Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Witam, mam pewną informacje w sprawie pracy dorywczej.
Jest firma, betterware.pl która zajmuje się sprzedażą bezpośrednią wielu różnych rzeczy, świetnych pomysłów do kuchni, garderoby, domu i ogrodu, dla zdrowia i urody, rzeczy pomocnych w sprzątaniu i innych spraw, w tym świetnych pomysłów na prezent.

Praca wygląda tak:
- rejestrujesz się w firmie za pomocą sponsora,
- dostajesz katalogi i rozdajesz znajomym, sąsiadom, rodzinie i komu tylko chcesz,
- katalog pracuje za ciebie, pomysły są naprawdę świetne, z gwarancją i w przystępnych cenach, od paru złotych do kilkudziesięciu złotych,
- zbierasz zamówienia,
- wysyłasz przez neta lub pocztę,
- przesyłka dochodzi kurierem do 5 dni,
- roznosisz znajomym,

twój zysk to na czysto dokładnie 23%,
im więcej zamówień, tym większe rabaty dostajesz, a kasa wzrasta,
nie ma tu umowy, po prostu się tym bawisz,
a jak chcesz możesz tez poważnie zarabiać, zakładając nawet własną działalność,
rozbudowujesz własną strukturę klientów i przedstawicieli i zarabiasz wtedy jeszcze więcej,

sprawdźcie to bo warto, a do niczego nie zobowiązuje i nic nie kosztuje, serio.


ponieważ sam pracuje w tej firmie, mogę zasponsorować chętne do tej pracy osoby, po uprzedniej rozmowie..

wejdźcie na stronke www.betterware.pl
napiszcie do mnie na rafal.betterware@gmail.com
lub dzwońcie 506-56-39-82

pozdrawiam



muzyka to dla mnie praca i to co najbardziej kocham - słucham żeby o tym pisać, słucham dla przyjemności, słucham na żywo, przycodze i tak mi w duszy gra, ze słucham tego samego w innych wykonaniach. Słucham jak zasypiam, ostatnio znów zaczęłąm słuchac w autobusie bo stoję w dłgich korkach. Słucham, żeby więcej wiedziec na temat tego, o czym pisze, słucham przede wszystkim bo ie tym interesuje i lubię. Jak robie cos co nie wymaga skupienia intelektualnego - słucham muzyki powaznej - operowej, baletowej, symfonicznej. Ale własciwie - mimo to - mało słucham muzyki z płyt: nie mam na to czasu. Jak sie prawie codziennie siedzi 2-3 godziny na koncercie lub w operze, to jest to wystarczająca dawka. Troche w nocy i rano, no i jest jeszcze wykonawstwo własne - przy sprzątaniu i w łazience... spiewam




hm..masz 19 lat ? I zadajesz takie pytanie ? Chcesz jedź..nie chcesz nie jedź..Instrukcja :
1.Mamo tato jadę do kolegi
2.sprawdzasz pociągi
3.Kupujesz bilety
4.wsiadasz do pociągu.

Takie skomplikowane..?

Skoro mieszka u rodziców w domu, to powinienen ich słuchać i zgadzać się z ich warunkami. Jak się nie podoba to wy********j do akademika - jeśli cię tylko przyjmą. ferv, jest na utrzymaniu ojca i matki, to oni płacą za niego, zarówno za jedzenie, ubrania jak i przyjemności. Może i do pracy chodzi, ale z pensji, którą dostaje za rozdawanie ulotek czy sprzątanie kibli w McDonaldsie niezbyt długo pożyje. Dlatego jest mu potrzebna aprobata rodziców, bo jak nie to won z domu - mają do tego prawo, bo jest już pełnoletny.
Wiadomo, że nie będą kontrolowali go we wszystkim, ale taki wyjazd na kilka dni to nie błahostka i mają prawo do nerwów.
Dlaczego to ten kumpel do Ciebie nie przyjedzie? Jak twoi rodzice zobaczą, że przeżył to może zmienią nastawienie, poznają jego i przekonają się do wyjazdu



Masz racje,ale co z tym zrobić???do kogo się z tym problemem udać?? Kierownicy,majstrowie mogą pić,jeść między przerwą,mimo że nic 8h nierobią.a my ciężko pracujemy i nam nic niewolno.tylko tyrać do 14/22/6,a czas na sprzątanie stanowiska pracy???A może jak niezrobimy normy to po godzinach ZADARMO zostaniemy??????????




Anetaz jak dzionek mija?
Oj Anju ,mam sporo sprzątania a mi się dupska ruszyć nie chce. Rano niby się wzięłam do roboty, nawet na rowerku pojeździłam ale Krzysiek wrócił z pracy i mnie z rytmu wybił. Doczytam posty i uciekam. Im szybciej się obrobię ,tym szybciej tu wrócę



uf :-D dopiero teraz mam chwilke dla Was :-D skończyłam robote w domu ... gotowałam , prałam i takie tam sprzątanie , zakupy .. rachunki musiałąm opłacić przed wyjazdem .. Fasolki mam od groma , ogórki , śliwki z działki i sama już nie wiem co mam z tym robić ... i w co mam rece włożyć ... a w pracy w tym tygodniu długo siedze bo zabiegów jest sporo .

shas nie martw się o mnie jakoś sobie radze ... nerwy mi troche ustąpiły
a sprawą z PW ciągle się zajmuje i robie co w mojej mocy i mam nadzieje że będzie dobrze...

Ten tydzień postaram jak najwięcej być z Wami ... i być na bieżaco :-D Nie wiem tylko jak po dwóch tygodniach nieobecności sobie poradze

Dietkowo się trzymam
dziś :
kawa
kromka z pomidorkiem
hebata zielona
udko got + mizeria z jog nat
w pracy jogurt
jabłko
jak wróce z pracy na pewno bedzie maślanka

życze Wam miłego dnia




Słuchaj Pia mając dobre wykształcenie , 27 lat na karku i cofać się w rozwoju pakując się w jakieś sprzątanie.

No nie wiem. Ja bym dostała depresji. I nie wiem czy to jest funny.

A pozatym z tego co sie orientuje to tu 10 lat temu to było całkiem inaczej na rynku pracy.



Pozdrawiam




A myslisz ze 10 lat tamu przyjezdrzali tutaj ludzie bez wyksztalcenia,i co bylo inaczej na rynku pracy ???

bez jezyka teraz czy 10 lat temu,dla mnie nie ma rĂśznicy



moja Ciocia wyklada na uniwersytecie tu w niemczech,ale tez zaczela od sprzatania ...........

no i depresji nie ma i



czekoladka, tak niestety jest.... no chyba,że czyjś związek jest idealny... ale nie wierzę w to bo nieskromnie powiem,mój jest naprawdę świetny a czasem zgrzyta. zapewne jak wasze w takich sytuacjach, zachowanie jak opisujesz i co czujesz teraz jest normalne. to kolejny etap w życiu a stres i obawa przed nieznanym jest naturalna. ja też mam czasem takie myśli...że może już nie będzie tak różowo...że potem przychodzi taka proza życia... że już nie będzie słowa kocham Cię na co dzień i że codziennie będzie to samo..praca, dzieci, sprzątanie...
ostatnio czytałam o kryzysach małżeńskich po 5,10,20..itd latach. bo małżeństwo to nie JA to już MY. trzeba zawsze potem już brać pod uwagę tą drugą połowę. ciekawe ale prawdziwe. ale tak naprawdę liczy się to,że chcesz spędzić z tym człowiekiem czas w doli i niedoli... żeby na starość nie być samemu. bo najgorsza rzecz,której można się obawiać to samotność.

życzę słonecznej niedzieli



Ja i Moja Żona Szukamy Legalnej Pracy w . Znamy troche podstaw Niemeckiego.Ja przez 8lat pracowalem sezonowo u gospodarz przy tytoniu a moja Żona przez 2 lata w okolicach Norybergi!Szukamy pracy na produkcji,pakowni magazyny,rolnictwo,sadownictwo,ogrodnictwo.szkółki lesne ,winnice,sprzątanie biur!Z Wyrazami Szacunku Waldemar i Julita Dudek 608198397



Jest fajnie.Nie mam emotkow wiec nie pokaze jak bardzo jest fajnie- ale jest;)Jest fajnie bo jest w mym zyciu pewien element staly,co po ostanich zawirowaniach mnie uspokaja.Tym elementem stalym sa niektore ludzie.Ludzie te som ograniczone,bez horyzontow,bez wyksztalcenia,bez niczego w ogole.A jak mawiaja madrzy ludzie pomimo tego te gupie wyzej sraja niz doope maja:D. Ludzie te wioda zycie nudne,nijakie,smutne,nieszczesliwie i dlatego zyja zyciem innym. I tu mnie zaszczyt kopnal,bo zyja MOIM zyciem..tadammmm!!Nasze zycie jest ekscytujace,radosne,kolorowe,wspaniale jest po prostu !:)I stad to zainteresowanie holoty...Kiedy wychodzilam dzis z psem,nalozylam najlepszy dresik,kurteczke,podmalowalam sie i czujnie rozgladalam czy jakie paparazzi sie nie czaja,na mnie,na gwiazde...Ale jakos cholerka nie zauwazylam...Hmm...moze ten etap dopiero nastapi?Moze mnie zaprosza do DDTVN????Ech....glupota ludzka na szczescie nie ma skrzydel,bo niebo bylo by pelne latajacych imbecylow....:-)
Jak ty to Ala powiedzialas?Niech pinda sie zabierze za sprzatanie kibli?Czy ulic?Kurde nie wiem czy to nie za trudna praca dla takiego bidusia...
Gdyby ktos byl zainteresowany jeszcze moim zyciem to moge sie zastanowic nad wydaniem ksiazki...Zamowienia przyjmuje na PW:-)


A tak w ogole to mi lekko i radosnie bo: zaczynamy 9 miesiac!!:-)Mialam dotrwac do czwartku jutrzejszego i mysle,ze dotrwam.Teraz niech sie dzieje wola nieba.Ale jesli synus charakterek ma po mamusi to pewnie sie zaprze i do konca stycznia kaze na siebie czekac...;)

Milego dnia wszystkim zycze:)
Eee... prawie wszystkim...;)




Sugerujesz, że to ów młody Warszawiak narobił Ci pogromu? Na niego wszystko składasz? :roll:
No tak, najlepiej zwalić winę na Nas - Warszawiaków :mad: :evil_lol: :evil_lol: ...
:angryy: o tak mały warszawiak zrobił mi misz-masz w chałupce :angryy: , wróciłam z pracy i biorę się za sprzatanie:angryy:/ no dobra warszawiak bawił się z Ozzym , więc nabałaganili razem:evil_lol::evil_lol::evil_lol:/



Ja dzisiaj bylam w schronisku, ale ani Amiczek, ani jej mama sie nie zjawily. Ponoc Amiczek jest chora, ale Mama czyta watek, wiec wiedziala, ze bede :shake: Trudno....

Rozmawialam z Halcia (tez byla) i z kierownikiem co tu zrobic, bo my wszyscy ciezko pracujemy na dobra opinie schroniska i nie chcemy, zeby mieleckie schronisko bylo kojarzone z jakimis bazarkowymi przekrętami.

Kierownik nie zgodzil sie na zadne prace w schronisku typu sprzatanie, bo psy nie znaja Amiczki i nikt jej nie bedzie pilnowal, zeby jej jakis pies nie ugryzl. Ma sie zastanowic co by mogla zrobic....ja mysle, ze rozdawanie ulotek do skrzynek pocztowych, lecznic, sklepow, nie byloby zle. Moge jej nawet ulotki wydrukowac i wyslac. Tylko jak sprawdzic czy je rozdala :???:

Jestem oczywiscie za powiadomieniem szkoly i wladz.
Gdybys Viris byla w jakims rozsadnym terminie, to moze bysmy sie spotkaly na chwile.

A jesli Amiczek nadal bedzie zbierac jakiekolwiek pieniadze na mieleckie schronisko, to powiadomimy szkole i policje i to juz bedzie recydywa.

VIRIS, kiedy bedziesz w Mielcu?



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)