Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

dobre solarium
Witam!!moze ktoś mi doradzi gdzie jest dobre solarium w Białymstoku i w miare
tanie?za 2 tyg mam wesele a praca nie pozwala mi korzystać z uroków
słoneczka...więc liczę na waszą pomoc
Ps: dziekuje za wypowiedzi w stylu"po co ci solarium skoro jest
słońce...","niszczysz sobie zdrowie i skóre..." itp itd...Jednym
słowem:dziekuje za komentarze nie na temat!!!!!!
Dalej Walor 23: BAZA NOCLEGOWA O WYSOKIM STANDARDZIE
Bydgoszcz wyróżnia się w regionie, a nawet w pewnym zakresie w kraju,
posiadaniem większej niż inne miasta liczby prestiżowych hoteli. W polu za
Bydgoszczą pozostają większe ośrodki jak Łódź czy Szczecin.
Bydgoszcz posiada najwięcej miejsc noclegowych wśród gmin i miast w
województwie. Natomiast rozpatrując powiaty najwięcej miejsc posiada powiat
bydgoski, a Bydgoszcz plasuje się na 3 miejscu po atrakcyjnym turystycznie
powiecie tucholskim.
1. Krótko o historii
Jednym z najstarszych hoteli w Bydgoszczy jest piękny, secesyjny hotel „Pod
Orłem” przy ul. Gdańskiej wybudowany w 1896 r. wg projektu polskiego architekta
J. Święcickiego.
W okresie międzywojennym funkcjonowało 11 hoteli, wśród których „Pod Orłem”
(119 łóżek) zarezerwowany był dla gości zagranicznych. W latach 20-gościł tu i
grał znany kompozytor A. Rubinstein. Po dziś dzień apartament w hotelu nazywa
się jego imieniem.
Inne przedwojenne hotele to:
- Metropol przy ul. Dworcowej 79 (65 łóżek)
- Victoria przy ul. Dworcowej 65 (99 łóżek)
- Gastronomia przy ul. Dworcowej/Warmińskiego (44 łóżek)
- Polonia przy ul. Warszawskiej 17 (26 łóżek)
- Lengning przy ul. Długiej (dzisiaj hotel „Ratuszowy”)
Po wojnie baza noclegowa powoli rozwijała się, ale nie na miarę potrzeb. Oddano
do użytku kilka hoteli:
w 1966 – oddano po modernizacji hotel Ratuszowy
w 1968-1972 – powstały hotele: Brda i Garnizonowy
w 1975 – powstał Hotel Pomorski
W 1988 w mieście było 8 hoteli z 960 miejscami, dom wycieczkowy z 72
miejscami, schronisko młodzieżowe ze 100 miejscami oraz 4 obozowiska
turystyczne.
Rozwijała się natomiast baza noclegowa w powiecie bydgoskim, zwłaszcza nad
Zalewem Koronowskim oraz jeziorami Jezuickim i Borówno. Wiele bydgoskich
zakładów pracy posiadało własne ośrodki wypoczynkowe nad Zalewem Koronowskim,
jeziorami w okolicach Chojnic, czy też w pasie nadmorskim.
Po 1989 r. rozpoczął się okres szybszego rozwoju bazy hotelowej. W połowie lat
90-tych zmodernizowano i pieczołowicie odnowiono hotel „Pod Orłem”, który
zyskał markę czterogwiazdkowego. Zbudowano nowy czterogwiazdkowy hotel „City”
oraz „Gąsiorek” w Brzozie Bydgoskiej. Powstało kilka następnych hoteli w
mieście, a zwłaszcza w gminach podbydgoskich oraz ośrodków wypoczynku nad
Zalewem Koronowskim.
2. Prestiżowe hotele
Tylko 4 miasta w kraju posiadają hotele klasy 5-gwiazdkowej: Warszawa: 9,
Gdańsk: 2, Kraków: 2, konurbacja śląska: 1
Natomiast wśród miejscowości z hotelami klasy prestiż (****) Bydgoszcz wypada
całkiem dobrze:
Hotele ****:
1. Warszawa: 7, Kraków: 7
2. Wrocław: 6, Trójmiasto: 6
3. Zakopane: 4
4. Bydgoszcz: 3, czwarty będzie oddany w 2007 r.
5. Poznań: 2
6. Białystok, Lublin, Katowice, Gorzów, Bielsko-Biała, Legnica, Szczecin,
Kołobrzeg, Międzyzdroje, Białowieża, Szczyrk, Kudowa-Zdrój, Kliczków, Orzesze,
Ustronie Morskie, Ciechocinek: 1.
3. Klasa bydgoskich hoteli
Jako jedyna w regionie Bydgoszcz posiada 3 hotele klasy prestiż (****):
- zabytkowy Hotel Pod Orłem
- Hotel City zbudowany w latach 90-tych z udziałem kapitału austriackiego
- Hotel Gąsiorek w podbydgoskiej Brzozie
Najbardziej klasowym hotelem jest „P o d O r ł e m”. Umieszczony od ponad 100
lat w pięknej secesyjnej kamienicy, która jest jedną z wizytówek Bydgoszczy.
Wysoko nad wejściem króluje potężny kamienny orzeł, od którego wzięła się nazwa
hotelu. Od swego powstania hotel ten zawsze był najbardziej prestiżowy w
Bydgoszczy.
Hotel Pod Orłem zaliczono do 20 najbardziej przyjaznych biznesmenom hoteli w
Polsce.
Wg rankingu opracowanego przez Businessman Magazine 2003’. Spośród 1500 hoteli
w kraju wybrano 20 najbardziej przyjaznych biznesmenom. Bydgoski hotel znalazł
się w I lidze hoteli obok 11 innych.
W 1995 r. Hotel Pod Orłem za usługi hotelarsko-gastronomiczne uzyskał Polskie
Godło Promocyjne “Teraz Polska” jako jedna z niewielu firm w województwie.
Ponadto usługi i produkty gastronomiczne (befsztyk z polędwicy wołowej „Pani
Walewska”) tego hotelu uzyskały kilkakrotnie Medal Europejski (2001, 2002,
2003) przyznawany przez Urząd Komitetu Integracji Europejskiej i Business
Centre Club.
Hotel jest od lat miejscem częstych spotkań lokalnych kół biznesu. Wewnątrz
widać stylowe witraże, stiuki i plafony. W apartamencie Rubinsteina ustawiono
fortepian. W urządzonych z przepychem pokojach jest dostęp do Internetu przez
modem. W Centrum Biznesu można korzystać z komputera i sprzętu biurowego i
pomocy przy organizacji spotkań. Są też 3 klimatyzowane sale (na 150, 65 i 40
osób) z bezprzewodowym nagłośnieniem i wyposażeniem w sprzęt biurowy i
audiowizualny oraz 2 kameralne salki narad (na 8 i 14 osób). Ofertę uzupełniają
m.in.: restauracja, bar, klub nocny, taras widokowy, solarium, jacuzzi, sauna,
siłownia, wypożyczalnia samochodów, dozorowany parking
kwar-tet napisał:
Znam wiele przypadków, że muzycy byli na próbach i koncertach, co
> prawda jeszcze nie w trumnie, ale chorzy, z gorączką i na środkach
> przeciwbólowych lub uspokajających.
Przecież to standard, absolutna oczywistość w tym zawodzie. Sama
wielokrotnie grałam w takim stanie i absolutnie nie wyobrażam sobie,
zeby było inaczej. Wielki aktor Woszczerowicz grał spektakl tego
samego dnia, którego się dowiedział o śmierci syna. Z szacunku dla
publiczności. Jeśli ktos tego nie rozumie, to albo powinien
zatrudnić się w obsłudze solarium, albo poświęcić się sprzedaży
środków czystości. Jest jeszcze trzecia opcja - zawalczyć o to, zeby
orkiestra białostocka była tak samo zapyziałą, grajdołową kapelą,
jak była za wcześniejszych dyrygentów, np. Błaszczyka, który
powiedzmy sobie szczerze, dyrygentem był nienajgorszym, ale
orkiestry nie umiał wziąć za twarz i wszyscy ci, którzy sobie
rzępolili w ostatnich pulpitach w ćwierćtonach, mogli to z
powodzeniem czynić dalej. Przy pełnej aprobacie, jak rozumiem, rady
artystycznej, o której pierwsze słyszę zresztą, choć z waszą
orkiestrą kiedyś zapoznałam się naprawdę blisko.
Z artystycznego punktu widzenia istnienie lub nie rady artstycznej
nie ma żadnego znaczenia - orkiestra ma dobrze grać, a nie radzić.
Nie widzę przeszkód, by decydował jednoosobowo dyrygent, jeśli ma
lepsze efekty artystyczne, niż rada wraz z rodziną i przyjaciółmi.
Wracając do zwolnień, grania w czasie choroby itd., niewyjeżdżania
na tournee przez matki dzieci do lat trzech - może w Białymstoku
korzystało się kiedyś obficie ze wszystkich dobrodziejstw prawa
pracy, ale ani to nie jest standard dla całej reszty kraju, ani też
Białystok w tym czasie nie wyznaczał standardów artystycznych, czego
kwestionować bez wątpienia nie będziesz.
> Pamiętaj, że muzyk to nie jakiś robot czy maszyna albo jakiś
odtwarzacz płyt
> kompaktowych. A i maszyna ma prawo czasem się zepsuć a płyta
zaciąć. A co
> dopiero człowiek!
> Rozumiesz to?
Jako muzyk z innego miasta nie rozumiem, ale słyszałam, jak muzycy
białostoccy korzystali z prawa do niedoskonałości nader obficie i
nie krępując się niczym, za poprzednich dyrekcji. Jak wspomniałam,
dawno was nie miałam okazji słuchać, ale to, co słyszałam niedługo
po zmianie dyrektora (jakiś rok-dwa) na MNN, świadczyło o
imponującym postępie. Wprawdzie jeszcze wtedy nie udało mu się
wyrzucić z orkiestry wszystkich zniedołężniałych muzycznie emerytów,
ale było już ich o 4/5 mniej, co dało natychmiastowe efekty.
Zaczęliście też częściej nagrywać, sam o tym przecież wiesz.
Byliście też z tego dumni, bo sami wiedzieliście, ze nareszcie
zaczyna być co nagrywać.
> Niestety bolączką naszej Filharmonii są nieustające zmiany godzin
pracy, planu
> prób.
To znaczy są zmieniane w ciągu dnia, czy z tygodnia na tydzień?? Bo
jeśli z tygodnia na tydzień, to jest to ABSOLUTNIE NORMALNE W TYM
ZAWODZIE, ludzie, pozbądźcie się socjalistycznej mentalności! Muzyk
ma być dyspozycyjny z dnia na dzień, bo jak nie jest, natychmiast
traci zlecenia. Zdarzało mi się wchodzić w nowy spektakl z solówkami
z dnia na dzień bez próby, jak trzeba było, ale gdybym była z
Białegostoku, musiałabym być uprzejmie proszona z półrocznym
wyprzedzeniem!
> A jeśli chodzi o „zadbanie o swoje zdrowie”? Czy ktoś chce specjaln
> ie chorować,
> na złość MNN? Chyba nie! Bo znając go, chorowałby tylko sobie na
złość. Chorob
> y
> się zdarzają, po prostu.
A muzyk mimo to gra, po prostu. Chyba że nie jest w stanie kiwnąć
palcem mimo nafaszerowania się środkami przeciwbólowymi.
rad
> a
> artystyczna. Może mógłby czasem brać pod uwagę jej zdanie? Nie
sądzisz? Jeśli
> nie, to po co ona istnieje? To może ją zlikwidować? Po prostu. Dla
jasności.
Być może należałoby zlikwidować - a czy rada artystyczna kiedyś
wniosła coś istotnego? Pytam bez złośliwości, bo dotąd nie słyszałam
o jej istnieniu.
> A dlaczego pominęłaś niektóre inne sprawy o których pisał nie-
siol? Bo są
> niewygodne?
Nie odpowiadam na zdanie po zdaniu - pisałam już, że nie mogę
wykluczyć, że Marcin mógł się w ten sposób zachować, bo z nim na
tyle dawno nie miałam kontaktu, że trudno mi stwierdzić, w którą
stronę się rozwinął osobowościowo, a do osoby z waszej orkiestry,
której zdaniu ufam, nie mogłam się dodzwonić, by sprawdzić, czy
potwierdza te opowieści. Niektóre z zachowań - nie wyrokuję teraz,
czy prawdziwe, czy wyolbrzymione - w opisywanym przez was kształcie
bylyby co najmniej dziwne i przydałby się ktoś, kto by Marcinowi
przemówił do rozumu, jeśli są one prawdą. Nie wyobrażam sobie
tępienia muzyka, prawie rówieśnika zapewne, tylko dlatego, ze
powiedział do mnie "halo", a ja akurat jestem dyrektorem. Nie
zmienia to faktu, ze pretensje orkiestry o przestrzeganie praw do
urlopu na żądanie, chorowania, niewyjeżdżania na tournee itd są dla
mnie głęboko zdumiewające. A różni nas tylko kilkaset kilometrów, i
taka przepaść w perspektywie.
Chcecie nie być prowincją artystyczną - miejcie wobec siebie
wymagania i przykro mi, ze muszę to w tym wątku pisać, bo poznałam
naprawdę wielu dobrych i profesjonalnie nastawionych muzyków z
Białego.