Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

ja kiedys uzywalem dwoch, ale to bylo dawno, teraz juz nawet nie pamietam
drugiego ;-)
na poczatku to w ogole sie zastanawialem czy potrzebuje nicka, no ale chyba ns
fs sie przydaje. moj nick pochodzi z dawnych czasow kiedy cos dlugiego napisalem
na jednym z sasiednich forow, a po czym mozna mnie bylo latwo zidentyfikowac.

nota bene, to byl ciekawy szczegol - pytanie: czy na gielde jest sposob? bylem
naocznym swiadkiem tego, ze jest. rozpracowal go pewnien dobry i znany
matematyk, obecnie ma hedge fund, nieprawdopodobnie dobrze utajniony, z HQ na
wall street ale z faktyczna siedziba w stony brook, long island. szef byl tam
chairmanem wydzialu mat. (jak tam trafic? przy jednej z glownych ulic jest mala
strzalka w strone lasku "truck entrance", nie zartuje, w nowoczesnym kompleksie
z kortami tenisowymi i silownia pracuje ok 200-250 osob piszacych programy
komputerowe. roczny zysk przez ostatnie kilkanascie lat 25%-40%, niezaleznie od
stanu gieldy, zarobki researchers: w pierszym roku pracy niewielka pensja ok
$100k/rok plus wieksza premia dla wszystkich jezeli zysk > baseline, a normalnie
jest).

ale wracajac do tematu, nie jestem tak tajemniczy jak ta firma, mozna mnie
rozpracowac (tylko po co?) - co zapewne przypadkiem szlagbaum zrobil, stad moge
z nim porozmawiac o mojej ladnej szwedzkiej beemce, dosc starej ale ladnej.

tak jak krystian pisze, byla za ladnie umyta i zapieprzyli ja w krakowie
znajomym ktorzy go ode mnie kupili w zeszlym roku. wiec jesli zobaczycie
zielone-niebieska 320i (boston gruen), pozdrowcie ja ode mnie krakowiacy :-)



aby tradycji... dzis zadnego obiadu nie bylo- same przekaski- bez sensu

sniadanie: omlet z 1 jaja, ser bialy chudy + fruktoza(slyszalam czytalam wiem,
ale.... jakos sie nie przejelam)
przekaska: L-karnityna
2h na silowni
przekaska: 2 duze plasterki szynki, pol tartare figura, salaty z 5 lisci
przekaska: 2 kawy mleko niestety 2% :(
przekaska: red bull light
przekaska: garsc wloskich orzechow, ok 400ml maslanki
KOLACJA: 4 plasteki suchej krakowskiej, 2 plasterki chudego zoltego sera,
kawalek miesa gotowanego ale maly pol ogorka i 3 szparagi
deser: figura+fruktoza+kakao

KONIEC dziwnie jakos wg mnie bardzo duzo moze za duzo ??? no i dawno obiadu
normalnego nie zjadlam- wszystko przez ta cholerna prace!!
ale uwaga sukces! dostalam ciasteczko chinskie- takie z wrozba w srodku- wrozbe
wyjelam a ciasteczko- ODLOZYLAM!!!!! :)
a w domu slaskie kluseczki :(



Pozwole sobie rozwinąć myśl raduli: chodzi mu chyba o to, że niewielu ludzi w
Lublinie ( w stosunku do innych miast) ma szansę podjąć tzw. pożądna pracę za
pieniądze, które pozwoliły by imi pójść na piwo, i do teatru, i do fryzjera i
zapisac sie na siłownie na raz. W tym momencie większość ludzi musi wybierać
jedna z tych rzeczy . Ja wybieram dzisiaj piwo:-))))) ( U fryzjera byłam
miesiąc temu, a teatr w Krakowie zafundowali znajomi, fitness mie nie pociąga).



KONKURENCYJNE FORUM
Tak od czasu do czasu sobie oglądam to co tam "bajcorzą" na forum wuwuwu
komunikacja kropka krakow pe el.
Nie uczestniczę w tym (wolę jedno i porządne, czyli te nasze), ale widzę, że
bardzo aktywny jest tam ZBIGNIEW. To jakiś hardcorowiec. Wynika z tego, że
właściwie chciałby zlikwidować wszystkie tramwaje i stworzyć nowe autobusy.
Najbardziej czepia się "10", że za często jeździ i "18", że jest najmniej
potrzebną linią. Nie wiem jak dla Was, ale ten gościu dla mnie jest
jakiś "inny". Zresztą inny forumowicz poradził mu, aby stresy związane z
utratą pracy wyładował na siłowni.
Aha, zostaję z Wami. Tamte forum to tylko od czasu do czasu, bo jak mówię,
nie jest "w moim guście". Jest mało konstruktywne i przede wszystkim opiera
się na liście samych życzeń. Tu przynajmniej są eksperci.
Pozdrawiam na Nowy Serwinowy Rok.

Idę już się bawić - NAJWYŻSZA PORA !!!

Pomyślcie o mnie przez chFilkę przy toaście i wznieście też za mnie. Ja za
Was na pewno wzniosę.
No to do "następnego napisania" ZA ROK !!!



Gość portalu: ADAŚ napisał(a):

> Tak od czasu do czasu sobie oglądam to co tam "bajcorzą" na forum wuwuwu
> komunikacja kropka krakow pe el.
> Nie uczestniczę w tym (wolę jedno i porządne, czyli te nasze), ale widzę, że
> bardzo aktywny jest tam ZBIGNIEW. To jakiś hardcorowiec. Wynika z tego, że
> właściwie chciałby zlikwidować wszystkie tramwaje i stworzyć nowe autobusy.
> Najbardziej czepia się "10", że za często jeździ i "18", że jest najmniej
> potrzebną linią. Nie wiem jak dla Was, ale ten gościu dla mnie jest
> jakiś "inny". Zresztą inny forumowicz poradził mu, aby stresy związane z
> utratą pracy wyładował na siłowni.

Ten gościu jest stuknięty (ja i Locutus coś o tym wiemy ;-)



oj krakusy (bez obrazy) w d...ach wam sie poprzewracalo. na tle calej polski
krakow wyglada calkiem dobrze. komunikacja miejska calkiem przyzwoita. obiektow
sportowych nie brakuje (o kazdej porze dnia moge isc na basen, silownie etc.).
pensje ok, rynek pracy przyzwoity. fakt ze nie moge porownac do stanu
przeszlego(mieszkam w kraku od niecalego roku) ale jak dla mnie jest ok.
ps. wczesniej mieszkalem 8 lat w "super rozwojowym" wroclawiu, w miedzy czasie
rok w berlinie, troche w monachium i zurychu tak wiec mam porownanie. warszawy
nie znam takze sie nie wypowiadam.
oczywiscie druga strona medalu jest fakt ze generalnie pan majchrowski chyba nie
ma za duzego wplywu na stan obecny miasta. tak wiec takie artykuly swiadcza
tylko o niskim poziomie polskiego dziennikarstwa(mamy rok 2008 i tak naprawde
poziom inwestycji i wiele innych czynnikow jest niezaleznych od rzadzacych).



Dla wszystkich poszukujących zabawy w Krakowie
Cześć. Jesteśmy grupą ludzi w wieku 24-28, po studiach, którzy szukaja
swojego miejsca w krakowskim świecie knajp i rozrywki. Chcemy spotykać się z
ludźmi ot tak, żeby pogadać, niezobowiązująco, z kulturą, serdecznie, bez
zawierania jakichś przyjaźni "na siłę". Po prostu znudziło nam się poszukiwać
co weekend miejsca, w którym muzyka jest kiepska, piwo cienkie, a
ludzie "kiszą się" się wciąż w tym samym towarzystkiwe i, co tu kryć, nie ma
z kim pogadać, pobawić się, potańczyć, wyluzować się po tygodniu pracy...
Cóż, w Krakowie wielu z nas czuje się samotnie. Szukamy ludzi, z którymi
możemy wymienić się mailami i raz na jakiś czas, w sprzyjającej dla
wszystkich porze, umówić się na pogaduchy, nie wnikając przy tym brutalnie w
cudze życie osobiste. Piszcie na adres buscar@gazeta.pl, jeśli szukacie
towarzystwa w podobnym wieku. Z góry dziękujemy miłośnikom siłowni, umpa-
umpa, sfrustrowanym i niespełnionym w miłości. Do zobaczenia.



siłownia i fitness dla mam opieka dla dzieci
Witam serdecznie wszystkie Dziewczyny. Po porodzie nie potrafię sama
dojść do formy przed ciąży, szukałam takiego miejsca gdzie mogłabym
poćwiczyć ale nie znalazłam opiekunki dla Maluszka. Nie znalazłam
także miejsca gdzie jednocześnie mogłabym oddać na godzinkę albo
dwie dziecko a sama trochę poćwiczyć.
Znacie takie miejsce? Jestem z Krakowa?
Zastanawiam się, bo chciałabym wrócić do pracy czy ewentualnie nie
założyć takiego miejsca. Byłybyście zainteresowane? co by musiało
mieć żeby Was zainteresowało? to pytanie nie tylko do dziewczyn z
Krakowa.
pozdrawiam



Statystycznie wypada 2,75 osoby na mieszkanie.
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=106&w=76234276&a=76258204
(by Poszi)

Co do komputera, to skoro mówimy o współczesnej rodzinie, to taka
nowoczesna rodzina pewnie używa laptopa, którego, jak nazwa
wskazuje, trzyma się na kolanach.

Pokój na komputer, pokój do pracy, pokój na rower, pokój na ubrania,
na pralkę, na suszarnię, pokój na siłownię, pokój na SPA, pokój dla
gości, druga łazienka, spiżarnia, ogród zimowy... Potrzeby można
mnożyć w nieskończoność - tak podchodząc do potrzeb, to w Polsce
brakuje nie 2 miliony, a nawet 80 milionów mieszkań, bo przecież
nowoczesna rodzina potrzebuje kilku mieszkań - jedno do mieszkania,
jedno do pracy, jedno w górach i jedno nad morzem. Tylko, że
niestety nie są one za darmo...

> > Jak to się ma do bajek o brakujących 2 mln mieszkań?
> Gdyby te mieszkania były za darmo, na pewno okazałoby się, że
> brakuje ich więcej. A że trzeba za nie płacić...
A że trzeba za nie zbyt słono płacić, to się okazuje (ostatnio), że
jest więcej mieszkań niż chętnych.

Wyniki badań potwierdzają, że nie ma czegoś takiego jak "głód" czy
też "brak" milionów mieszkań, bo ludzie nie mają gdzie mieszkać...
ponieważ potrzeby mieszkaniowe są zapewnione.

> Mieszkania są, ale ludzie potrzebują mieszkań tam gdzie mieszkają,
> a nie w dowolnym miejscu. To, że na zabitej dechami wiosce stoi 15
> pustych domów,
Zatem niech mówią liczby - wg danych spisu 2002 było 0,76 mln
niezamieszkanych lokali na 12,4 mln wszystkich, co czyni jakieś 6%.
Z tego trochę mniej niż połowa - na wsi. Dużo to czy mało? Pewnie
trochę więcej niż 15.

Pytanie za 100 pkt. - ile lokali zostało od tamtego roku
wybudowanych (i gdzie).

> a biedny samotny rolnik ma 200 m2 do własnej
> dyspozycji (przy czym na "górę" nigdy nie chodzi), nie pomoże
> młodemu małżeństwu wygodnie zamieszkać w Krakowie.
Wygodnie mieszkać w zatłoczonym i zakorkowanym Krakowie? Ciekawe...
Poza tym - jaki Kraków dla młodego małżeństwa? Londyn chyba raczej,
albo Dublin?



To dziwne ale wydawało mi się że np Akademia Pedagogiczna w Krakowie daje
miożliwośc kształcenia na poziomie magisterskim wiec nie wiem o jakim
licencjacie piszesz.
Co do studiów uniwersyteckich - typu polonistyka czy matematyka - nie mam
żadnych zastrzezen do poziomu nauczania w tych uczelniach - ale jak pewnie nie
zauwazyłes pisałem o uczelnich pedagogicznych.
Mam wielu znajomych po studiach np matematycznych ale zadna z tych osób nie
pracuje w zawodzie nauczyciela podobnie jak po polonistyce, historii a nawet
biologii - tyle że na Unwersytecie Jagiellońskim - pewnie ten poziom
kształcenia wpływa na to że ci ludzie świetnie radzą sobie w biznesie oraz mają
troche wyższe aspiracje zawodowe...
Jak już mówisz o niżu demograficznym - cóż to pewnie ten wspaniały wysoki
poziom kształcenia nauczycieli - niż demograficzny powoduje to że nauczyciele
mają mniej roboty bo mają mniej uczniów - a sami pochodzą z wyżu
demograficznego lat '80 więc wg mojej logiki powinno być ich więcej...
A już najbardziej mnie rozbawiło i własciwie potwierdziło moją teze
zdanie "wiem o czym mówię, po jednym dniu roboty bylem bardziej
> wyczerpany niz po siłowni" - cóż jeśli odniesieniem dla pracy jest rozrywka,
która ma cię odprezyc po ciezkim dniu to chyba zawsze praca wygra w konkurencji
na stres.
"Gdzie oni znajda frajerów do takiej niewdzięcznej roboty za grosze ,bez
> przywilejow i do 65 roku zycia?Zastanawiałeś się nad tym?" - to jest właśnie
tra komuna o której pisze - z moich informacji wynika że o prace w zawodzie nie
tak łatwo w kolejce ustawiają się absolwenci, którzy pracy nie mogą dostać bo
brak jest etatów - co więcej ponoć zwalnia się nauczycieli - jeśli będzie brak
nauczycieli to prawo popytu i podaży spowoduje to że ich pensje wzrosną - to
jest właśnie wolny rynek i kolejna rzecz to że przywilejów oczekują ci którzy
już są w zawodzie a nie ci którzy decydują się na wybór tego zawodu - ja
przynajmniej tak miałem...



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)