Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Podwodny świat w pałacu. Pirania, która może pożreć bawołu, piękna skrzydlica, która w kolcach ma jadowity jad, porcelanka, czyli trujący ślimak. Jedno z największych oceanariów w Polsce od dziś można oglądać w Katowicach
Dwa miesiące pracy 15 osób, 60 tys. litrów wody, 43 akwaria, tysiące ryb. Tak powstało pierwsze na Śląsku prawdziwego oceanarium. Będzie można je podziwiać co najmniej przez 10 miesięcy.
Rok temu w katowickim Pałacu Młodzieży odbyła się sezonowa wystawa akwarystyczna. - Teraz zdecydowaliśmy się pójść dalej. Nie stworzyliśmy w pałacu teatru dramatycznego, ale udało nam się stworzyć teatr przyrody - powiedział Jan Kulbicki, dyrektor pałacu.
Stanisław Kowalczyk ze swoimi kolegami sprawił, że oceanarium przypomina morską grotę, w której słychać szum fal. - Każdą skałę na ścianie trzeba było wyrzeźbić rękami, by wyglądała autentycznie - mówi.
Marek Stępień, który jest opiekunem oceanarium i pomysłodawcą stworzenia wystawy, współpracuje z Muzeum Przyrodniczym Polskiej Akademii Nauk w Krakowie. - Najciekawsze są zdradliwe skrzydlice, mają piękne skrzydła, ale jest w nich kolec z jadem, mogący zabić nawet człowieka. Mała rybka nadymka w celach obronnych może przybrać rozmiary dużego wiadra. Tutaj można nawet zobaczyć uśmiech i brzuch płaszczki, a to niemożliwe, kiedy nurkuje się pod wodą - opowiada Stępień. Jego zadaniem było też przyrządzenie morskiej wody, która musiała przez pół roku dojrzewać, zanim została wlana do akwariów. Ogromnymi tirami przywieziono ją do Katowic z Krakowa.
Niewątpliwie dla zwiedzających najatrakcyjniejszymi rybami są rekiny. Gdy 20-letni Tomasz Diuk wrzuca do ich akwariów małe karasie, rekiny rzucają się na ofiarę. - Najbardziej lubię karmić jadowite ryby. Wtedy trzeba się skoncentrować, aby wyciągnąć rękę z akwarium, zanim rekin zdąży nadpłynąć - mówi podekscytowany. Tomasz od kilku lat zajmuje się rybami, zna wszystkie i potrafi je godzinami obserwować. - To prawda, że patrząc na ryby, można się uspokoić - zapewnia.
Najmłodsze dzieci mogą w oceanarium zobaczyć amfipriona Nemo, bohatera popularnego filmu anonimowego i pokoleca królewskiego, czyli jego towarzyszkę Dorę.
Oceanarium od piątku do niedzieli czynne jest w godz. od 9 do 18, w pozostałe dni tygodnia od 9 do 17. Bilet normalny kosztuje 12 zł, ulgowy 10 zł, a dla grup zorganizowanych 9 zł
www.gazeta.pl
wyglada na to ze warto sie tam wybrac.
Do końca roku śląska policja chce przyjąć ponad 700 osób. Problem w tym, że po raz pierwszy od dziesięciu lat nie ma chętnych do służby. - Przestaliśmy być konkurencyjni i przegrywamy nawet z pracą sezonową za granicą - przyznają policyjni kadrowcy. Jak tak dalej pójdzie, to wkrótce zabraknie policjantów na ulicach.
W ciągu kilku ostatnich lat do pracy w śląskiej policji na jedno wolne miejsce zgłaszało się 10-15 osób. - Miesięcznie trafiało do nas nawet 2,5 tys. podań, wybieraliśmy najlepszych kandydatów - wspomina jeden z oficerów Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. W czasie rozmów wstępnych młodzi ludzie przyznawali, że do policji przyciągnęło ich poczucie stabilizacji zawodowej (nie grożą jej bankructwo i przekształcenia własnościowe) oraz pewna emerytura zaledwie po 15 latach.
W tym roku kadrowcy śląskiej policji gryzą jednak paznokcie z rozpaczy. Powód? Liczba chętnych do służby w niebieskim mundurze dramatycznie spadła. Jeżeli uda się zapełnić połowę z 700 wolnych miejsc w katowickim garnizonie (500 od razu na etat i 250 na roczną służbę kandydacką), to będzie dobrze.
- Tegoroczny nabór do policji faktycznie jest zagrożony, więc termin składania podań przedłużyliśmy z końca lipca na koniec września - przyznaje podkomisarz Sławomir Weremiuk z biura prasowego Komendy Głównej Policji. Dodaje, że podobna sytuacja panuje we wszystkich dużych miastach w kraju.
- Jeżeli ta tendencja utrzyma się przez dwa, trzy lata, to zabraknie ludzi do pracy na ulicach - alarmują szefowie śląskich komend.
Dlaczego policja nie cieszy się już popularnością na rynku pracy? Powodów jest kilka, ale najważniejszym są warunki finansowe. Przyjęty do służby policjant dostaje bowiem na rękę ok. 1,2 tys. zł. Po otwarciu zachodnich rynków pracy na absolwentach szkół nie robi to już żadnego wrażenia. - Przestaliśmy być konkurencyjni i przegrywamy nawet z wyjazdami na prace sezonowe - przyznaje podkomisarz Weremiuk.
Nie bez znaczenia był także zrewolucjonizowany w ubiegłym roku system doboru. Policja postawiła na jakość i chciała wyselekcjonować najlepszych kandydatów. W efekcie wyśrubowanych testów wiedzy i sprawnościowego nie zdała większość kandydatów. Na Śląsku z 2,6 tys. chętnych, którzy przeszli wstępną weryfikację, mundur włożyło tylko 68.
Zdaniem dr. Krzysztofa Łęckiego, socjologa z Uniwersytetu Śląskiego, powody, dla których absolwenci nie garną się już do policji, są jednak inne. - Na rynku pracy, podobnie jak przy naborze na studia, wiele osób kieruje się modą. Statystyki pokazują, że moda na policję mija - tłumaczy socjolog. O wiele poważniejsza jest jednak, jego zdaniem, frustracja związana z zawodem policjanta. Młodzi ludzie dostrzegają, że prestiż tej pracy zaczyna przytłaczać szara rzeczywistość. - Policjant coraz mniej może, ale jemu można zrobić wszystko. Po co się więc narażać na kłopoty i stres? - pyta dr Łęcki.
Policjantem może zostać osoba, która nie ukończyła 35. roku życia, ma obywatelstwo polskie, co najmniej średnie wykształcenie i nie jest karana. Do końca września podania o pracę wraz z dokumentami szkolnymi można składać we wszystkich komendach miejskich i powiatowych w regionie lub w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Szef MSWiA obiecał kilka dni temu, że w ciągu trzech najbliższych lat policyjne wynagrodzenia mają wzrosnąć nawet o 50 proc.
-----
Marcin Pietraszewski - Gazeta Wyborcza - http://miasta.gazeta.pl/k...006-07-27-03-05
Powoli, ale za to systematycznie spada liczba bezrobotnych w województwie śląskim. W Jaworznie dynamika spadku bezrobocie jest trzy razy większa niż w regionie. W połowie maja w urzędach pracy województwa śląskiego zarejestrowanych było prawie 306 tysięcy osób.
Pod koniec marca bieżącego roku w całym województwie było zarejestrowanych prawie 315 tysięcy bezrobotnych. Dla porównania w analogicznym okresie roku ubiegłego bez pracy było ponad 340 tysięcy mieszkańców. Obecnie stopa bezrobocia w śląskiem wynosi 17 procent. Najlepsza sytuacja jest na Podbeskidziu, gdzie stopa bezrobocia wynosi 13,7 procent, natomiast najgorsza w regionie częstochowskim, gdzie bezrobocie sięga prawie 19 procent. Natomiast najniższą stopą bezrobocia mogą pochwalić się Katowice – 7,9 procent. Z danych przedstawionych przez zastępcę dyrektora Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach Mieczysława Płanetę wynika, że miniony rok był korzystny dla ludzi młodych. Liczba osób bezrobotnych w wieku 18-24 lata zmniejszyła się z 87 tysięcy w marcu 2004 do 72 tysięcy w marcu tego roku. Mimo to ponad 50 procent zarejestrowanych bezrobotnych to wciąż ludzie młodzi w wieku od 18 do 34 lat.
Z danych WUP wynika, że wciąż wśród bezrobotnych przeważają kobiety / 54,4 procent / oraz osoby niepracujące dłużej niż 12 miesięcy /prawie 50 procent /. Prawo do zasiłku posiada zaledwie 11,7 procent zarejestrowanych / 36,8 tys. osób/. Ponad 33 procent bezrobotnych to osoby legitymujące się wykształceniem zasadniczym zawodowym. Drugie tyle może pochwalić się wykształceniem gimnazjalnym, a niespełna 22 procent – policealnym i średnim zawodowym. Wśród bezrobotnych przeważają osoby wykonujące zawód: sprzątaczki i demonstratorów / prawie 32 tysiące /, pomocy i sprzątaczki biurowej, hotelowej itp. / 14,5 tys. / oraz pracownicy obsługi biurowej / 11,5 tys./. Z kolei najbardziej poszukiwani są telemarketerzy / prawie 400 ofert pracy /, spawacze ręczni gazowi / 218 / oraz tynkarze / 132 /.
Spadek bezrobocia to m.in. efekt wzrostu ofert pracy. W pierwszym kwartale tego roku do urzędów pracy w województwie śląskim wpłynęło 24 tysiące ofert pracy. Dla porównania rok wcześniej było ich nieco ponad 19 tysięcy. Takiej sytuacji nie było w regionie od kilku lat. Według ekspertów rynku pracy, więcej ofert zatrudnienia to efekt stałego wzrostu gospodarczego.
źródło: www.jaworzno.pl
No i wszystko super , tylko niestety są to statystyki, więc tak naprawdę nigdy nie wiadomo, jakie mają odzwierciedlenie w rzeczywistości (aczkolwiek zapewne są w dużym stopniu trafione). Ale i tak lepiej, że wychodzą pozytywnie, niż miały by być odwrotne. No i nie możemy oczywiście zapomnieć, że zbliża się okres pracy dorywczej/sezonowej, więc w dużym stopniu powinno zmaleć bezrobocie. A wy jak myślicie czy faktycznie następuje stopniowy spadek bezrobocia, czy tylko coraz więcej ludzi rezygnuje z rejestrowania się w Urzędach Pracy lub jest to wywołane w/w zjawiskiem pracy sezonowej oraz tzw. lewej .
Mam ! coś z trudem znalazłam! a mianowicie dwa artykuły z Gazety Wyborczej, jeden ze stycznia 05, kiedy ruszała budowa, i jeden z 14 paździzernika 05 w dzień otwarcia :
Gazeta Wyborcza, 19 stycznia 2005r.
W nieużywanej sali teatralnej i w holu katowickiego Pałacu Młodzieży staną wkrótce ogromne akwaria. Będą w nich pływać najbardziej drapieżne ryby świata: rekiny i mureny. I każdy będzie je mógł pooglądać.
Podwodna jaskinia, szum morskich fal. W ciemności ze ścian jaskini wyłania się rafa koralowa, krążą ławice barwnych rybek i wielkie drapieżniki. Są najbardziej malownicze i tajemnicze ryby świata: mureny, ryby skały - przypominają kamienie, a jedno ich ukąszenie zabija - skrzydlice, rogatnice, jeżowce i rozgwiazdy. Ryba krówka rozśmiesza różkami i zwężonym pyszczkiem, a żabo-ryba nieporadnie macha nogami.
Tak już za kilka miesięcy ma wyglądać wnętrze sali teatralnej w katowickim Pałacu Młodzieży. Powstanie tu trzecie w Polsce oceanarium, które rozmachem przebije istniejące już w Gdyni i Krakowie. W Pałacu staną zbiorniki na kilka tysięcy litrów wody (w każdym zmieściłoby się dwudziestu mężczyzn). Pojawią się w nich tysiące gatunków ryb z oceanów i ciepłych mórz z całego świata - być może również po raz pierwszy w Polsce rekin ludojad i manta, płaszczka wielkości człowieka.
Pomysł na oceanarium zrodził się w Muzeum Przyrodniczym PAN w Krakowie. - Zachęciło nas powodzenie wystaw, które organizowaliśmy również w Katowicach - mówi Marek Stępień, opiekun oceanarium w Krakowie. - Wystawa ograniczała jednak nasze możliwości. Dopiero oceanarium pozwala na pokazanie rafy koralowej takiej, jak wygląda w naturze. To również dobre dla zwierząt, bo zawiązuje się idealne życie biologiczne. Grzybieńce, ukwiały, algi i ryby mogą się rozmnażać i rozwijać, a my będziemy to obserwować - dodaje.
Grota pełna egzotycznych istot w centrum Katowic
Gazeta Wyborcza, 14 października 2005r.
Podwodny świat w pałacu. Pirania, która może pożreć bawołu, piękna skrzydlica, która w kolcach ma jadowity jad, porcelanka, czyli trujący ślimak. Jedno z największych oceanariów w Polsce od dziś można oglądać w Katowicach.
Dwa miesiące pracy 15 osób, 60 tys. litrów wody, 43 akwaria, tysiące ryb. Tak powstało pierwsze na Śląsku prawdziwego oceanarium. Będzie można je podziwiać co najmniej przez 10 miesięcy.
Rok temu w katowickim Pałacu Młodzieży odbyła się sezonowa wystawa akwarystyczna. - Teraz zdecydowaliśmy się pójść dalej. Nie stworzyliśmy w pałacu teatru dramatycznego, ale udało nam się stworzyć teatr przyrody - powiedział Jan Kulbicki, dyrektor pałacu.
Stanisław Kowalczyk ze swoimi kolegami sprawił, że oceanarium przypomina morską grotę, w której słychać szum fal. - Każdą skałę na ścianie trzeba było wyrzeźbić rękami, by wyglądała autentycznie - mówi.
Marek Stępień, który jest opiekunem oceanarium i pomysłodawcą stworzenia wystawy, współpracuje z Muzeum Przyrodniczym Polskiej Akademii Nauk w Krakowie. - Najciekawsze są zdradliwe skrzydlice, mają piękne skrzydła, ale jest w nich kolec z jadem, mogący zabić nawet człowieka. Mała rybka nadymka w celach obronnych może przybrać rozmiary dużego wiadra. Tutaj można nawet zobaczyć uśmiech i brzuch płaszczki, a to niemożliwe, kiedy nurkuje się pod wodą - opowiada Stępień. Jego zadaniem było też przyrządzenie morskiej wody, która musiała przez pół roku dojrzewać, zanim została wlana do akwariów. Ogromnymi tirami przywieziono ją do Katowic z Krakowa.
Pałac Młodzieży ul. Mikołowska 26 PN-PT 9.00 - 17
cena bilet 12 zł. SOB, ND 9.00 - 18
ulgowy 10 zł.