Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

INTERCEN - praca w hotelach ???
Czy ktos z was lub waszych znajomych korzystal moze z posrednictwa tej firmy?
Ich oferta wyglada bardzo interesujaco, zwlaszcza ta dotyczaca sezonowej
pracy a hotelach basenu Morza Srodziemnego, ale zanim sie zdecyduje wolalabym
sie jednak upewnic, ze to nie zadni naciagacze.



Praca sezonowa w Szwecji - kwiaty
Witam
Może kogoś zainteresuje praca w Szwecji (okolice Malmo)przy kwiatach
(chabry). Jest to praca na akord (zbieranie i robienie bukietów) od
godz.7-16, zakwaterowanie w hotelu, praca w gospodarstwie rodzinnym
DALAGARDEN u szwedzkiej rodziny, bez pośredników, bez ukrytych opłat
prowizji. Jest to jedna z największych hodowli chabrów w Szwecji.
Kwiaty zbierane są na święto Midsommar, pracuje się na świeżym
powietrzu. Praca jest legalna, ubezpieczenie itd. Jeśli ktoś
chciałby osobiście spotkać się z pracodawcami to również jest taka
możliwość. 15 marca bedą w Polsce, spotkanie będzie na śląsku w
wojkowicach. Wyjazd do pracy ostatni tydzień maja.Praca na ok 3 tyg.
do święto Midsommar. Ale na dobre rozpoczęcie sezonu jak najbardziej
polecam, przy okazji można zwiedzić Kopenhagę, jest blisko.
Transport do szwecji własny, najlepiej autem. Jeśli nie ma samochodu
staramy się zawsze chętne osoby ulokować do innych jadących tam do
pracy samochodów. Wyżywienie we własnym zakresie, Pokoje z łazienkam
(przeważnie 4 osobowe), wspólna kuchnia, dobrze wyposażona
(mikrofalówka, piecyki elektryczne, lodówki, czajnik itd), dostęp do
pralki. Niedaleko do morza.
Pytania? Więcej info? indiangirl7@op.pl
Pozdrawiam



Nie mam bladego pojecia: wpisz sobie w Google Mallorca i hotel lub Mallorca i
restaurant itp. i moze napisz maile do roznych hoteli i knajp.
Rynek pracy jest tam ogromny, podobnie w calym rejonie Morza Srodziemnego
(mysle o pracy sezonowej): w ubieglym roku bylam na Rodos, w hotelu pracowalo
dwoje mlodych Polakow i dwoje mlodych Rosjan. Rodos tez fajne, tez polecam!



poszukaj lepiej nad polskim morzem
sama , na wlasna reke , jest sporo mozliwosci
hotele, pensjonaty,smazalnie,sklepy itp.............
a jak zarobisz to do Wloch jedz jako turystka a nie jako
polska naiwna sierotka do okiwania
nie ludz sie tam nie ma pracy !!!!!!!!!! nie czeka za rogiem na naiwnych z
Polski, jesli nie umiesz znalezc sobie pracy sezonowej w Polsce to nie uda ci
sie gdzie indziej........nie ryzykuj, daj sensowne ofloszenie w lokalnych
dodatkach GW , rozeslij maile po pensjonatach itp............badz
realistka!!!!!!!!!



Dla pierwszego chlopaka"na powaznie":
-pocalowalam go po godzinie znajomosci
-poznalismy sie w czsie wakacji(ja bylam wtedy na praktykach szkolnych)po
powrocie do domu poszlam do pracy sezonowej zeby jeszcze w czasie tych samych
wakacij wyjechac nad morze(on tam mieszkal)
-po wielkich klĂśtniach z rodzicami udalo sie i pojechalam zeby zrobic mu
niespodzianke,no i zrobilam!!!Byl bardzo zaskoczony i ucieszony ze dzwonie z
aparatu obok i zaraz sie zobaczymy.
-jezdzilismy(on czesciej bo juz pracowal a ja bylam jeszcze w liceum)tak przez
cala Polske(Czestochowa-Swinoujscie) na jedna noc do hotelu zeby sie spotkac.Ja
wtedy wychodzilam o 5 rano z domu(ze niby)do szkoly(choc sobota)na dodatkowe
zajecia przygotowujace do matury(rodzice dumni bo cĂśrka chetnie do szkoly na
dodatek w sobote)trwalo to ok.pĂśltora roku i wtedy poznalam moje obecnego
chlopaka.I dopiero"sie dzieje"!!!
-w czsie jego pobytu w szpitalu odwiedzalam go oczywiscie codziennie i wtedy
wychodzil ukradkiem ze mna niby pospacerowac,po czym,zeby nikt z lekarzy czy
pielegniarek nie zauwazyl wsiadal w pidzamach do samochodu(ktĂśrym przyjechalam
a nalezal do mojego taty)i odjezdzalismy.Kochalismy sie w tym samochodzie w
szczerym polu nieopodal trasy(i spokojnie wracalismy do szpitala)
-jego pobyt w owym szpitalu to tez szalenstwo.Po wiekszosci symulowal,zeby
uniknac wojska...a byl juz po przysiedze.
-spotkalismy sie kiedys w miescie,po czym odprowadzil mnie do autobusu(nie
posiadal jeszcze wtedy samochodu).Autobus odjezdza,ja macham na pozegnanie,po
30 min.wysiadam...i mam go przed soba!!Przyjechal taksĂśwka bo zapomnial sie
umĂświc.
-jestesmy razem 5lat i 6 miesiecy a za rok nastepne szalenstwo...bierzemy slub.

Myslcie co chcecie,ale te szalenstwa to najlepsze co robimy!!!A jak milo
wspominac nawet jesli teraz tak bysmy nie postapily mozemy pomyslec ale
zmadrzalam!!Albo...sie zakochalam!!!



Praca nad morzem w tym roku?
Witam!!

Jak wyglada sytuacja z praca kolo morza, taka sezonowa jak w barach,
hotelach itp.? Da sie cos latwo znalezc i poszukuja ludzi?



w Holandii nie jest ,jednak , tak samo jak w Polsce,choc moge sie zgodzic ze a
praca moze byc trudno.
Na pewno jezyk trzeba znac,jesli juz nie niderlandzki to chociac angielski,bo w
Holandii jest bardzo latwo porozumiec sie w angielskim.Tam praktycznie nawet ze
smieciarzem mozna pogadac po angielsku.(serio).
Pracy nikt wam nie zalatwi ot tak sobie. Trzeba za tym chodzic. no i pokazac,ze
ma sie jednak jakies zdolnosci komunikowania sie nie tylko na migi.Niestety
takie sa wymagania .
Prawda,ze jak jest miejsce to w pierwszym rzedzie zatrudnia Holendra. Ale to
jest prawidlowe ,bo najpierw trzeba dbac o swoich/.

Trudno jest mowic nie przyjezdzajcie ,bo ludzie chca zarobic i to jest OK.
Oczywiscie kazdy nowy przyjezdny to konkurencja dla tych co tam juz sa i tez
wciaz szukaja pracy. Czasem w postach widac takie wypowiedzi,ze no nie ,nie
pezyjezdzajcie,ze jest ciezko i w ogole ,sam juz szukam tak dlugo i nic.

Ile jest w tym zyczliwosci a ile leku przed konkurencja ,ze ten nowy co
przyjedzie moze zalapac sie na cos co ja powinieniem dostac ,to juz sami
ocenic musicie.
Nie uwazam ze jazda w ciemno jest bez sensu,ale trzeba sie zabezpieczyc na
poczatek czyli miec kase na kwatere i jedzonko. I dobrze jest jechac z druga
osoba zaprzyjazniona i zyczliwa.Mozna sie wspierac w trudnych chwilach.latwiej
dzielic kwatere i jak jedno dostanie prace to moze ulatwic drugiej (zyczliwosc!)
No i przede wszystkim trzeba wiedziec co sie umie i co chcielibyscie robic.
Prawie kazdy nadaje sie do sprzatania biura ale juz nie kazdy umie malowac okna
czy naprawiac drzwi,tak aby utrzymac prace,
Sprobujcie od wypisania adresow firm ktore zajmuja sie sprzataniem budynkow
komercyjnych i innych obiektow uzytecznosci publicznej np z ksiazki
tekefonicznej lub innych zrodel,im wiecej tym lepiej, Tam najczesciej sa tak
zwane ukryte etaty,czyli nigdzie nie zglaszane. I zaczac chodzic od firmy do
firmy. Sprzatanie biurowca n ie jest praca sezonowa,warto sie potrudzic.
Dobrym miejscem sa hotele. Trzeba odnalezc ich kadry,i tam zapytac o
sprzatanie,pomoc w kuchni czy co tam was interesuje. Tu pomoca moga byc
zwykle "Rozmowki po holendersku",znajdziecie tu potrzebne zwroty.
Biblioteki sa dobrym miejscem gdzie mozna znalezc cos do ukladania na
polkach,sortowania,itp, Kwiaciarnnie to morze mozliwosci. Ogrodki
jordanowskie,Zoo, zeby odejsc od tradcji pol tulipanowych.
No i poczta,zastanowcie sie co mozna robic na poczcie holenderskiej bez
znajomosci jezyka. Ten co to wie, jest w lepszej sytuacji, od tego co nie wie
co moglby robic na poczcie.

Aretse11 napisala ze jej znajomy ma kiepska prace bo zarabia 20 euro na dzien ,
nie wiem ,ale cos mi sie tu nie zgadza,chyba ze pracuje na pol etatu. No i
zakladam ze pracuje legalnie. To tym bardzej mi sie nie zgadza. I to z mama za
plecami...
W kazdym razie jesli macie troche kasy,determinacji i jeszcze kogos do
towarzystwa to sprobujcie. Mimo wszystko warto.



Polonia Cypryjska
Wielu Polaków pojechało ostatnio pracować na Cypr zachęceni takimi artykułami
jak np. “Cypryjski boom” Pauliny Koziejowskiej
(praca.korba.pl/trendy/1,17356,469,art.html): “Do pracy w Anglii
wyjeżdżają tysiące osób. Wiele z nich wraca z kwitkiem, część decyduje się na
koczownicze życie do czasu znalezienia pracy i pieniędzy na nocleg. Tymczasem
na Cyprze czekają na obcokrajowców ponad 2 miliony miejsc pracy.”

A tymczasem na całym Cyprze mieszka przecież mniej niż milion osób, w tym
około 200 tysięcy w strefie okupowanej przez Turcję, a więc będącej poza UE.
Z polskiej perspektywy “praca w bajecznej scenerii, ze wszystkich stron
błękitne morze i 40 stopni w cieniu” może wyglądać zachęcająco, ale wyobraźmy
sobie prace przez nawet choćby “tylko” 8 godzin w kuchn czy piekarnii, gdy
dookoła mamy owe 40 stopni w cieniu, a błękitne morze widzimy tylko wtedy,
gdy mamy wolne, bo prace zaczynamy na ogól przed świtem a kończymy dobrze po
zmroku.

Zresztą dalej autorka cytowanego tu przeze mnie artykułu wyjaśnia, że tak
naprawdę to na samym Cyprze czeka na Polaków najwyżej kilkanaście tysięcy
ofert pracy, a “rodzaj oferty pracy zależy od doświadczenia, umiejętności
osoby zainteresowanej i stopnia znajomości języka angielskiego. Jednak
głównie są to zawody typowo sezonowe. 60% cypryjskiego biznesu funkcjonuje
bowiem latem. Możemy zatem liczyć na pracę kelnera, kucharza, recepcjonistki,
pokojówki.”

Tak więc przeciętny Polak na Cyprze moźe liczyć raczej na owe 2250 zł, które
zarabia na Cyprze 32-letni piekarz z Warszawy: “Pracuje w dużej piekarni-
ciastkarni 40 km od Nikozji (stolicy Cypru). Przygotowuje i piecze chleby,
ciastka, a także rozwozi je po sklepach (jak potrzeba). Ma prawo jazdy, dość
dobrze zna język angielski, uczy się greckiego. Pracuje osiem godzin dziennie
(plus nadgodziny, jeśli chce), pracodawca opłaca mu mieszkanie, wyżywienie i
codzienny transport do i z miejsca pracy.”
(praca.gazeta.pl/praca/1,59545,2348357.html).
Daje to około 330 funtów cypryjskich na miesiąc, co jest na Cyprze bardzo
mało. I tak, przykładowo: wynajęcie 2 pokojowego mieszkania w ponad 20 letnim
budynku to ponad 200 funtów cypryjskich (CYP) na miesiąc, rachunek za
elektrczność - CYP 25 a za wodę CYP 5 też za miesiąc. Bochenek chleba
kosztuje od 0.80 (wszystkie ceny w CYP), litr mleka od 0.55, mała butelka
jogurtu od 0.70 (kefir ponad 1.00), kilogram owoców od 1.00, wieprzowina 2.00
a wołowina nawet od 4.50 za kilogram, pól tuzina jajek 0.60 a kilo kartofli
od 0.30 za kilogram (nieco taniej na bazrach, których jest jednak na Cyprze
mało i po tureckiej, trudno wciąż dostępnej stronie).

Zakładając, ze ów piekarz nie płaci za mieszkanie, wyżywienie i dojazdy do
pracy, to może on odłożyc do 300 funtów na miesiąc, czyli około 3600 funtów
(25 tysięcy złotych) po roku pracy, a więc bedzie mógł sobie kupić po
powrocie do Polski samochód, bo o mieszkaniu raczej nie ma mowy… Tyle, że
patrząc realnie, to ów piekarz może dostawać od pracodawcy nawet nieco
więcej, powiedzmy 400 funtów, ale bedzie musiał sam opłacać mieszkanie,
rachunki i dojazdy do pracy. Biorąc pod uwagę częstą samotność, wysoki koszt
rozrywek oraz sporą społeczną izolację bez samochodu (transport publiczny
jest na Cyprze bardzo słabo rowinięty), nie wygląda to już aż tak różowo.

Stąd też dość pouczający jest przegląd komentarzy czytelników do cytowanego
wyżej artykułu, którzy twierdzą m. in. iż:
“Zostałem oszukany przez dwoch pracodawcow na Cyprze nie jestem pijakiem ani
złodziejem wyjechałem aby zarobic dla dzieci i zony nie miałem za co wrócic
do Polsk” (Konko)

“Jeśli ktoś wybiera się tam by zarobić to ma kilka wyjść: 1) zapomnieć o tym,
bo nie jest to kraj w którym zarabia się mnóstwo pieniędzy; 2)jeśli już ktoś
doszedł do czegoś, to musiał mieć swój kapitał na początek i znajomości; 3)
osoby wyjeżdżające do pracy w hotelach (szczególnie mniejszych), agencjach
ochrony, stacjach benzynowych, itp. bez ponadprzeciętnej znajomości języka
angielskiego (lub greckiego) są z góry skazane na niepowodzenie.” (Panuny)

“Polacy bardzo ciężko pracują czsami nawet brakowało na chleb wie Pani jaki
on jest drogi na Cyprze a ci Cypryjczycy oszukują i nie płacą pieniędzy mam
na to żywy przykład wielu Polaków pracujących w Larnace zostało oszukanych”
(Niedźwiedź)

Wydaje się więc, że najwięcej racji ma Magda pisząc “Prawda jest taka, ze
Polacy maja fatalna opinie na Cyprze, tylko i wylacznie za sprawa ostatniego
najazdu robotników, desperatów, dla ktorych Cypr jawil sie jako raj na ziemi.
Cypr to nie jest raj, tylko normalnie funkcjonujace panstwo, ktore ma wiele
minusow i plusow.”



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)