Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Kajetana_Kinga aka Słowotok <kajetana_ki@gazeta.plnapisał(a):
Ludzie no. Od tego są sądy pracy, tak? Tylko trzeba się nie bać z nich
korzystać. Co więcej, od bodajże roku jest przepis, który nakazuje ponowne
zatrudnienie pracownika zwolnionego bezpodstawnie.
Kinga, Tobie się ta Warszawa rzuciła na oczy chyba, z wrażenia.
Po 1 -- sąd to ostateczność, upierdliwość i ogólna niewygoda.
Wygodniej jest nie iść na zwolnienie, jesli jest to jedyna
niedogodność pracy.
Po 2 -- często pracodawca ma lepszych adwokatów, którzy udowodnią, że
zwolnienie to zwolnienie, a w ogóle ta pani niekompetentna i
opryskliwa jest.
Po 3 -- nawet mając umowę na czas nieokreślony w panstwowej instytucji
(co jest sytuacją komfortową jeśli chodzi pewność zatrudnienia, w
przeciwienstwie do poborów i wiem o czym mówię) często jest się jedyną
osobą wykonującą pewne obowiązki. Jeśli pójdzie się na zwolnienie, to
się osoby z którymi pracuje, niejednokrotnie zaprzyjaźnione, zostawi w
nie lada kłopocie.
Po 4 -- pokaż mi twardziela, który będzie pracował z ochotą po
zatrudnieniu z nakazu sądu. Pracodawca i koledzy z pracy mają
nieograniczone mozliwości zatruwania zycia i zaperwniam Ci, że nie ze
wszystkim da się pójść do sądu pracy...
Witam
Mam 23 lata, mieszkam w Warszawie - niestety nie znam się na prawie
(handlowym i cywilnym) - sama znajomość i tak nie jest wystarczająca - liczy
się doświadczenie :)
Muszę założyć spółkę, ale nie wiem:
1. Jakie dokumenty i gdzie należy złożyć
2. Jak nie pominąć żadnej, nawet najdrobniejszej formalności
3. Jaki rodzaj spółki wybrać
4. Jak prowadzić czynności prawno-podatkowe w trakcie jej trwania.
Zajmuję się tworzeniem stron WWW i mam bardzo dużo zamówień, muszę zatrudnić
podwykonawców (na umowę-zlecenie) - sam nie daję już rady.
Zastanawiam się na spółką cywilną ale ze względu na duże ryzyko wykonywanej
pracy (oskarżenia, sąd, itp) bezpieczniejsza byłaby z o.o. Z drugiej strony
brak doświadczenia skłania mnie w kierunku spóki cywilnej.
Spółka MUSI być jednoosobowa.
Na początku firma zajmowałaby się tworzeniem stron, później oprogramowania.
Spółka nie będzie imienna (tzn. ma własną nazwę).
Nie mam nikogo kto mógłby mi pomóc.
Na razie nie chcę rezygnować z pracy etatowej i spółka byłaby zajęciem
dorywczym.
Proszę o pomoc - najchętniej na priva: mailto:mare@kki.net.pl
Pozdrawiam
Marek
Użytkownik saddam <sad@twoje-sudety.plw wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aj3it3$e5@news.tpi.pl...
| W listopadzie 1999 roku zalozylem sprawe ZUSOwi Wyrok byl w maju 2000.
JAko
| osoba prowadzaca dzialalnosc sprawe przegralem(osobie takiej nie
przysluguje
| odszkodowanie wypadkowe chociac obowiazkowo oplaca skladki wypadkowe). W
| ciagu 2 tygodniu zlozylem apelacje do W-wy.
| I czekam
| czekam
| czekam
| czekam
| JAk sprawe przyspieszyc?
| Co napisac?
Proponuje apelowac - nieformalnie of course -:), u pan sekretarek w
Sadzei
Apelacyjnym w Warszawie.
Z doświadczenia wiem ze w Warszawie jest straszny kanał z wszelkimi
terminami spraw z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń spolecznych
Adam
Nie ma chyba sposobu (poza nieformalnymi).
Może być gorzej, mnie w Sądzie Rejonowym zgubili całe akta sprawy. Nie ma i
już. "wie Pan, weszły akta w akta i już".
I wszystko od nowa :))
WS
Dnia Thu, 24 Jun 2004 02:17:49 +0200, Łukasz Matuszewski naskrobał(a):
Witam serdecznie!
Prosiłbym szanownych grupowiczów o pomoc w następującej sprawie.
Na początku tego roku pracowałem przez 2 miesiące jako webmaster w
firmie (nazwijmy ją dla odmiany) Y. Podpisałem umowę o dzieło w której
jest określony termin wykonania pracy, wynagrodzenie oraz że odbiór
dzieła nastąpi na podstawie protokołu zdawczo - odbiorczego. Problem w
tym, że kilka dni przed planowanym terminem zakończenia prac, firma
przeniosła swoją siedzibe i kontakt z nią się urwał. Próbowaliśmy z
kumplami z którymi pracowałem dzwonić na nowy adres ale zbywają nas i
mówią, że firma ogłosiła upadłość i że mamy czekać na jakieś pismo z
sądu... Prosiłbym o radę, jak możemy odzyskać zaległe pieniądze od
firmy? Nadmienię jeszcze, że jej siedziba znajduje się w Częstochowie a
w Warszawie wynajmują tylko biuro. Z góry dziękuję za wszelkie rady...
bezsensu - na słowo to wiesz.... Napisz przedsądowne wezwanie do zapłaty.
Po 14 dniach pozew do sądu. A upadłość to od reki sie nie dostaje.
Gregus napisał(a):
Witam.
Stało się.
Byłem dziś w sądzie okręgowym po zaświadczenie o niekaralności, które jest
mi potrzebne w celu przedłożenia pracodawcy.
Skazany byłem parę lat temu na kare 6 miesięcy pozb. wolności w zawieszeniu
na 3 lata. Okres kary minął dawno (2-3 lata temu). Niestety, w sądzie
zaświadczenia nie otrzymałem, otrzymałem natomiast enigmatycznie brzmiącą
informacje - " Zaświadczenia wydać nie możemy, musi pan czekać na decyzje z
Warszawy, stosowne pismo otrzyma pan pocztą" - jak interpretować tą
informacje ????
Co powiedzieć pracodawcy - wczoraj podpisałem oświadczenie w którym zaręczam
że nie "jestem/byłem" karany. Podpisałem w zgodzie z własnym sumieniem,
wszak w świetle naszego prawa nie jestem już uważany za osobę karaną a
wszelakie wpisy o mojej karze powinny być już dawno wykreślone z KRK.
Jeszcze raz - co o tym myśleć i co powiedzieć jutro (JUTRO!!!)
pracodawcy......długo starałem się o pracę, jak wymknie mi się ona z rąk
przez opieszałość instytucji sądowych to normalnie siądę i zapłaczę się na
śmierć;)
Grzegorz G.
To ze okres kary minął to nie znaczy że nie byłeś karany. Sprawdź sobie
kiedy upływa okres kiedy mozna w twoim przypadku mówić o niekaralności
Mozesz to zrobic ale musisz spelnic takie warnunki
- Choroba/ chyba odpada, lepsze to: musisz zostac zwolniony z pracy/ to ci polecam.
Nastepnie wyjedz zagranice przucajac te mieszkanie, na jakis czas np rok, bank bedzie probowal odzyskac pieniadze - nastepnie sproboj uzyskac ta upadlosc konsumencka. Zamelduj gdzies tam - pracuj na czarno zagranica lub legalnie jesli nie maja szanc odzyskac pieniedzy zarobionych. Sad da ci rady na t lat wiec lepiej w Polsce nie badz bo wtedy masz prawo tylko do mimalnego wynagrodzenia. Ogolnie poczytaj o tym w necie
600 tys zloty za mieszkanie ktore jest warte 150 tys to zniszczone zycie dla ciebie i rodziny. Moze teraz jest warte cos wiecej niz 250 tys ale Polska ulega wyludnieniu jak byle NRD, chyba ze to Krakow, Warszawa to troche lepsza masz sytuacje
18 lat prywatyzacji do kontroli
A ja się cieszę. Moja firma, dobrze prosperujące biuro projektowe, przez
ówczesnego wojewodę mazowieckiego została postawiona pod murem i zmuszona do
prywatyzacji.
Pracownikom obiecywano rozwój Biura i świetlaną przyszłość. Gwarancje
pracownicze zawarte w Umowie Prywatyzacyjnej mówiły o skromnych co prawda /ale
zawsze/ odprawach w razie zwolnień pracowników po upływie okresu gwarantowanej
pracy.
I co? I nic z tego nie wyszło. Biura już dawno nie ma. Wszyscy pracownicy
stracili pracę. Część z nich przeszła na wcześniejsze emerytury, choć można było
przecież pracować jeszcze przez wiele lat, część przeszła na garnuszek Państwa w
postaci zasiłków dla bezrobotnych, a część z nas poszukiwała nowej pracy. Z
różnym skutkiem. Okazały budynek należący do naszego Biura jest w tej chwili
kolejnym Centrum Biurowym w Warszawie. Nowy właściciel uzyskuje dochody z
wynajmu powierzchni. I jeszcze jedno tzw gwarancje pracownicze okazały się
istnieć tylko na papierze. Do dziś, od kilu już lat, toczy się w Sądzie
Warszawskim postępowanie.
Tak łatwo jest ludzi oszukać, a tak trudno uzyskać sprawiedliwość.
I tak wygląda prywatyzacja po polsku. Może dobrze ,że ktoś się temu przyjrzy.