Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

ta sama tematyka, jednak inna "gazeta" ;]

Wieje i sypie śniegiem
31 styczeń 2007

Śnieżyce i wichura, które nawiedziły nasz region, mocno dały się we znaki handlującym na nowym żorskim targowisku. Okazało się, że oddany dwa tygodnie temu i piękny na oko obiekt ma wiele mankamentów.

Kupcy twierdzą, że w boksach jest strasznie zimno. Kiedy w sobotę przyszli do pracy, w przejściu pomiędzy sklepikami leżało z pół metra śniegu. Zadaszenie nic nie dało. – Śnieg wpadał do pasażu poprzez gigantyczne otwory wejściowe oraz szczeliny wentylacyjne, znajdujące się pod dachem. Wszędzie było biało – powiedział nam Ryszard Steliga, jeden z handlowców. Kupcy pokazują przelane wodą ściany i zacieki na sufitach. Stopiony śnieg zmoczył pudełka z biżuterią i markowe spodnie. Pomiędzy boksami hula tak silny wiatr, że niektórzy handlowcy musieli przywiązać do straganów wyeksponowany towar.

W poniedziałek Krzysztof Semik osłonił swoje dwa boksy kotarą, którą wyciął z plandeki auta. Po sygnałach kupców targowisko odwiedził Ryszard Ochryniak z firmy Voyage, która budowała pawilony. – Szukamy błędów. Sprawdzamy wszystkie elementy konstrukcji. Dodam, że pawilony wykonano zgodnie z projektem i sztuką budowlaną – zapewnił. Bazarem administrują Zakłady Techniki Komunalnej. Dyrektor Sławomir Zdrojewski przyznaje, że są tu przeciągi, które latem mogą być błogosławieństwem dla handlujących i klientów, ale trzeba znaleźć rozwiązanie na zimę, które nie zburzy ciekawej architektury obiektu. Prawdopodobnie nad otworami pod dachem pojawią się ruchome listwy, które będzie można zamykać w trakcie dużych opadów, a górna część otworów wejściowych zostanie zabudowana przezroczystą ścianą z poliwęglanu. Dolnego fragmentu mają bronić przed wiatrem i opadami przezroczyste pasy z grubej folii. Miasto będzie musiało znaleźć na to pieniądze. Prace ruszą najwcześniej w marcu.

Źródło: Nowiny.Rybnik.pl

Autor: IrS / Nowiny



Eko Okna przeniosły się do Kornicy

Kiedy inni tną wydatki, Eko Okna otwierają nową fabrykę w Kornicach. Na tygodniach przeniosą tam całą produkcję z Raciborza.

2400 zł brutto to średnia pensja, nowoczesne maszyny a także zniżki na posiłki w miejscowej stołówce - Ludzie pracują u nas w komfortowych warunkach - zapewnia prezes Eko Okien. Połowa liczącej 240 osób załogi to raciborzanie. Reszta tworzą mieszkańcy Opolszczyzny, naszego powiatu i ziemi rybnickiej.

- Szukaliśmy lokalizacji w Raciborzu, ale trudno było znaleźć teren o uregulowanej sytuacji własnościowej i nie wiedzieliśmy ile przyjdzie czekać na pozwolenie na budowę. W Pietrowicach władze były przychylne, z dużą chęcią do współpracy - przyznał na konferencji prasowej prezes Eko Okien. Samorząd zwolnił inwestora na 7 lat z płacenia podatku od nieruchomości. Wkrótce firma przeniesie całą produkcję do Kornic. - Zaczynaliśmy od sklepiku z 30 oknami, teraz sprzedajemy nasze produkty w 300 punktach w kraju. Eksportujemy je do Czech, Słowacji i Belgii. Kolejnym krajem, w którym uzyskaliśmy certyfikat sprzedaży jest Francja - podkreślał Kłosek.

Produkcja, w pełni zautomatyzowana, odbywa się w hali o powierzchni 6900 m kw. Przylega do niej budynek administracji i zaplecze socjalne. By zbudować swą nową siedzibę Eko Okna zaciągnęły kredyt wartości 70% kosztów. - Kryzys? Najlepszych tylko wzmocni. Mamy wszystko by produkować. Klienci też się znajdą - zakłada prezes Eko Okien Mateusz Kłosek.

Branżowy portal Ekonet uznał, że Eko Okna należą do 10 czołowych producentów okien w kraju. 80% produkcji sprzedają na Górnym i Dolnym Śląsku. 2% produkowanych tu okien sprzedaje się w raciborskim sklepie.

(m)

nowiny.pl

a teraz z naszraciborz.pl:

Teraz muszę wierzyć w sukces

- To musi się udać – mówił wczoraj Mateusz Kłosek, prezes Eko-Okien, które otworzyły właśnie nowoczesny zakład w Kornicy, dający 380 miejsc pracy. Sen z oczu spędza jednak firmie kryzys gospodarczy i początki wojny cenowej między krajowymi producentami w branży.

Standard nowego zakładu, który zbudował Kłosek, mogłaby wzbudzić zachwyt niejednego zachodniego przedsiębiorcy. Hala produkcyjna o powierzchni 6900 m kw., do tego magazyn i część biurowa. Wykończenia z wysokiej jakości materiałów. Wokół wszystko uporządkowane, wybrukowany plac, całość ogrodzona i oświetlona. Na hali nowoczesne zgrzewarki głowicowe oraz centra obróbcze. Całość w 75 proc. sfinansowana z długoterminowego kredytu. (nie jestem polonistom, ale to zdanie brzmi jakoś nie po polskiemu )

Pracować tu będzie 380 osób. Kłosek stawia na nowoczesne podejście do pracownika. Będzie ich woził do pracy, zapewniał tanie posiłki. Przy nowoczesnych maszynach pracują kobiety. Jest ich w całej firmie około 40 proc. Na niektórych odcinkach produkcją mogą się pochwalić nawet większą wydajnością od mężczyzn. Kadrę Kłosek rekrutuje z całych okolic. Średnie pensum brutto to 2500 zł. – W tamtym roku były kłopoty ze znalezieniem chętnych, ale dziś ma pełne biurko podań. Cóż, kryzys. Znów ludzie szukają roboty, a nie robota ich – mówi jeden z pośredników pracy w Raciborzu. Około 40 proc. załogi Eko-Okien pochodzi z powiatu raciborskiego, rybnickiego i głubczyckiego. Reszta z Raciborza.

Eko-Okna zrywają jednak związki ze stolicą powiatu. Zakład przy Łąkowej będzie zlikwidowany. Cała firma przeniesie się do Kornicy. Kłosek chciał inwestować w Raciborzu, ale okazało się, że nie ma odpowiednich terenów. – Działki, które nas interesowały albo nie miały uregulowanej własności, albo proces pozyskania pozwolenia na budowę byłby zbyt długi – mówił wczoraj na specjalnie zwołanej konferencji przed otwarciem zakładu. Na uroczystości miał być prezydent Mirosław Lenk. Wysłał swojego zastępcę Wojciecha Krzyżka, któremu Kłosek dał wystawę prac plastycznych ‟Piękny Racibórz”. To malowidła na oknach Eko-Okien, wykonane przez wychowanków Młodzieżowego Domu Kultury, przedstawiające najładniejsze miejsca Raciborza. – Wystawa jest podziękowaniem dla władz miasta Racibórz za wieloletnią współpracę – napisała firma w komunikacie. Przy Opawskiej zostawi jedynie sklep firmowy, bo generuje on 2 proc. całych obrotów spółki.

W Kornicach też nie było łatwo. Kłopoty sprawił teren. – Musieliśmy wywieźć 38 tys. m sześc. ziemi – mówi Kłosek. Zachętą były jednak zwolnienia z podatku od nieruchomości, jakie wprowadziła gmina Pietrowice Wielkie. – Nasza gmina ma charakter rolniczy. Musimy to zmieniać. Ulgi dla firm i tego typu inwestycje są dowodem, że działamy skutecznie. W środowisku lokalnym jest duże zainteresowanie pracą w tej fabryce – mówił wójt Pietrowic Andrzej Wawrzynek, zapowiadając, iż będzie walczył nie tylko o biznes, ale ludzi chcących budować domy. Tutejszy samorząd przygotował już 2 ha atrakcyjnych działek. – To jedna z nielicznych gmin, która ma zdrowe podejście do biznesu. Tu są właściwe fluidy – podkreślał starosta Adam Hajduk. Kłoskowi dał zegar z herbem powiatu, że odmierzał ‟dobry czas”.

Prezes Eko-Okien chciałby dziś wiedzieć, jak długo potrwa jeszcze kryzys i jak się odbije na jego branży. Firma należy do 10. największych w Polsce, a otwierając nowy zakład jeszcze bardziej zwiększyła swoje moce produkcyjne. W tym roku najprawdopodobniej ich nie wykorzysta. - Chcielibyśmy utrzymać sprzedaż na poziomie 2008, czyli około 90 mln zł – mówi Mateusz Kłosek.
Gorzej może być z zyskiem.

Wysoki kurs euro sprawia, że spółka musi więcej płacić za półprodukty (60 proc. elementów do okien importuje), a spadek zamówień na rynku sprawia, że inni producenci zaczynają konkurować ceną. – Dostrzegamy początki małej wojny cenowej – oświadczył prezes, dodając jednak, iż wierzy w sukces nowego przedsięwzięcia. – Większość naszej produkcji trafia do indywidualnych odbiorców, którzy szybko płacą. Faktem jest, że w Polsce mamy nadwyżki mocy produkcyjnych w branży okiennej. Jeśli jednak wynegocjujemy dobre ceny u dostawcy i będziemy kontrolować koszty, to musi się dodać – dodał na konferencji.

Spółka kieruje teraz swoją uwagę na rynki zagraniczne. Dotąd korzystała z 300 krajowych i zagranicznych punktów handlowych. Zatrudniła handlowca, który ma szukać nowych rynków zbytu.

Grzegorz Wawoczny

może to drobiazgi, ale jeśli pozostałe artykuły są na podobnym poziomie i stosuje się w nich podobne przybliżenia, to nie można powiedzieć, że mamy w mieście wiarygodne źródła informacji

Dziennikarze tez ludzie, więc radziłbym wszystkim komentującym podchodzić z rezerwą do informacji prasowych, nie tylko tych z raciborskich gazet.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)