Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Problem w tym, że w Oleśnicy nie ma pracy dla uczniów... Jedyną ofertę jaką widziałem to roznoszenie ulotek z Kauflanda.

We Wrocławiu w koronie jest praca od 16 lat, ale trzeba trochę kombinować. Po za tym nie wiem czy to się opłaca, bo trzeba doliczyć koszty transportu.

Linki:
http://wroclaw.gumtree.pl/c-Praca-praca-do...QQAdIdZ90004704

http://www.kaufland.pl/Site/Praca_i_karier...lamowych815.htm



Po pierwsze to nigdy nie widziałem żeby ktokolwiek utrzymał / opłacił mieszkanie z pracy typu roznoszenie ulotek. Nie wiem jak to jest, mój brat po liceum, złożył papiery gdzieś we Wrocławiu, lub okolicy dokładnie nie pamiętam, były to dwie firmy: jedna coś wspólnego z telewizorami LCD, druga z samochodami, odpisali z obu firm i mógł zacząć tam pracę, zdecydował się jednak wyjechać za granicę, do Holandii. Jest tam już od miesiąca, pracuje ok 12h dziennie (w tym nadgodziny oczywiście) zarabia dobrze, pracuje prawie z samymi polakami, dostał samochód służbowy (rozbił jeden dali mu drugi :>). Myślę, że tu trzeba więcej zaradności. Jeśli widzisz, że ktoś ci nie daje nawet przeczytać papierów które podpisujesz to już jest coś nie tak, moim zdaniem nie powinni byli tego podpisywać, tylko dowiedzieć się więcej, poszukać jednak czegoś pewnego. Nie zmienia to oczywiście faktu, że młodych ludzi próbuje się teraz jak najbardziej wykorzystywać, płacąc im psie pieniądze.



Moja wyprowadzka z domu kosztowała mnie dużo nerwów. W dniu, w którym postanowiłem wyjechać miałem ostatni egzamin maturalny (ustny niemiecki), a w dniu poprzedzającym miałem chyba największą kłotnie (w sumie poważną nerowową rozmowę) na temat wyjazdu. Od miesiąca informowałem ich, że chce wyjechać już do Wrocławia, ale dzień przed wyjazdem to do nich dotarło. Jeszcze dodam, że miałem jechać i mieszkać u mojego znajomego, ale on odstawił rakiete i byłem zmuszony szukać mieszkania na 2 dni przed wyjazdem... Mieszkania szukałem sam, sam uzbierałem kase (400zł) i odpisałem na kilka ofert pracy. Postawiłem wszystko na jedną kartę i pojechałem w ciemno "w świat" W dniu wyjazdu też nie obylo się bez kłótni dotyczącej sensu mojego wyjazdu i jak ja sobie dam rade, jak znajde mieszkanie i za co będe żył. Jednak byłem za bardzo zdeterminowany, żeby odwołać wyjazd i w sumie wyłączając się całkowicie, spakowałem się i wyszedłem (no, pożegnanie było). Wsiadłem w pociąg i pojechałem do Wrocławia. Jadąc miałem pierwszy raz uczucie, że gram vabank i dużo ryzykuję. We Wrocku zatrzymałem się na 2 noce u kumpla (tego, który mnie wyrakiecił). Przez ten czas wynająłem mieszkanie, za które z góry zapłacilem 300zł, kupiłem miesięczny więc zostało mi coś ok. 50zł. Znalazłem też prace (roznoszenie ulotek) i tak jakoś zacząłem żyć Praca, nauka (na egzamin na polibudę) i samodzielne życie.
Wyjazd ten nauczył mnie oszczędności i codziennego radzenia sobie w zasadzie we wszelkich sferach życia. Tutaj już sam musiałem oceniać co jest dla mnie dobre a co złe i nikt nie karcił mnie za to. Najwięszky żal mam tylko do rodziców, że widząc iż nie zmienię decyzji o wyjeździe nie pomogli mi tylko cały próbowali mi go wybić z głowy. Później przyjechali i się cieszyli, ze jakoś dałem sobie rade, ale mimo wszystko mam żal. Teraz wróciłem do domu rodzinnego i zapewne na studia wybęde.



Dam pracę, roznoszenie ulotek, kasa co tydzień lub codziennie. W grę wchodzi tylko teren Wrocławia. Pisać na priv.



Witam
Mam nie całe 15 lat. Jestem z Wrocławia. Podejme się każdej pracy najlepiej roznoszenia ulotek
jestem z wrocławia bardzo prosze o odpowiedzi na mail: damianszarkowicz@interia.pl



W listopadzie kończe 18 lat mieszkam we wrocławiu i szukam pracy. Mam dwu miesięcznego synka i zależy mi na pracy w godzinach porannych(6.00-13.00) i weekendy. Moge pracować jako kasjerka, opiekować sie dzieckiem, roznosić ulotki, pracować w barze. czekam na jakies oferty



Bez znajomości (a czasami szczęścia) będzie dobrze, jak się dostanie 700-900zł (praca po zajęciach+ew. weekendy, czyli powiedzmy 20-25h tygodniowo)... I to zauważyłem we Wrocławiu (ostatnio szukałem pracy właśnie...), a niby to jedno z miast, gdzie łatwo znaleźć pracę. Opcje są generalnie dwie:
1) praca na cały etat, 8-16, co w moim (Twoim chyba też) przypadku odpada - studia dzienne.
2) roznoszenie ulotek, rozdawanie gazet

Znaleźć coś innego jest dość trudno, największy problem jest z ELASTYCZNOŚCIĄ! Wiadomo, raz masz kolokwium, raz ktoś przełoży zajęcia i trzeba pójść wieczorem, raz coś 'ważnego' dzieje się w sobotę, czy niedzielę... Żeby móc ustalać sobie jako tako samemu grafik i mieć możliwość pracowania powiedzmy 80h w miesiącu, trzeba brać te <1000zł na rękę i się jeszcze z tego cieszyć ;P Tzn takie jest moje zdanie, niektórzy moi znajomi mają po 2000zł za te powiedzmy 100h w miesiącu, ale to już jest głównie praca załatwiona po znajomości.



*** Zaznaczam, że piszę o szukaniu pracy przeze mnie - czyli języki, biegła znajomość Windowsa, Office'a, jakieś tam podstawy html'a, czy programowania, znikome doświadczenie w pracy, ale tego nie ma co wymieniać, bo większość pracowników właśnie coś takiego wpisuje w CV ***


Jak chcesz znaleźć dobrze płatną pracę na studiach, to albo kombinujesz jakiś swój biznes, albo jesteś w czymś naprawdę dobry, albo bierzesz to, co Ci dają ;P


PS. Przykład - mój kolega w okresie wiosenno-letnim jeździ wcześnie (4-5 rano) na giełdę, kupuje truskawki, pakuje się z tym do maluszka i sprzedaje na ulicy. Jakąś kasę z tego ma, przykładowo w 2-3h zarabia 100zł. Takie coś może robić każdy, godziny pracy ustalasz sobie sam, zarobki właściwie też ustalasz sobie sam (ile stoisz tyle sprzedasz), tylko trzeba mieć dużo samozaparcia i chęci do pracy (w tym przypadku wstawania o np 3-4 w nocy codziennie :P). Tzn w zeszłym roku tak robił, teraz pozałatwiał już różne pozwolenia i będzie zatrudniał ludzi, którzy będą sprzedawać mu te truskawki, czy inne owoce, czy inne cuda (w Dzień Kobiet, Walentynki, etc - róże, przed Świętami - karpie, we Wszystkich Świętych znicze, etc). Gościu po prostu widzi, że ma z tego duży zysk, to to robi;)
Ten post był edytowany przez szybki2005 dnia: 17 Marzec 2010 - 00:17



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)