Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Odsetek ludzi z problemami na psychologii, jak powiedział Maniek, to jakieś 75% :P też mówię z doświadczenia. Ale pieniądze nie są takie złe - dziewczyna mojego brata skończyła psychologię międzykulturową i w swojej pierwszej pracy dostaje 4k pln, przy czym nie jest to praca w zawodzie. Ale w Warszawie jest dosyć dużo możliwości pracy dla ludzi po psychologii, a jeszcze więcej dla ludzi z papierem ukończenia uczelni wyższej - w takim wypadku psychologia na dobrej uczelni jest wysoko notowana ;P
Poza tym, istnieje dużo firm zajmujących się szkoleniami z zakresu psychologii i pedagogiki, gdzie można bez większych problemów znaleźć pracę, coraz śmielej poczyna sobie prywatna klinika psychologiczna na Kabatach, jest możliwość pracy w strukturach Europejskich i przy programach i badaniach UE. Tak więc da się na chleb zarobić po psychologii ;P
Chodzi mi o to, zeby osoba z ktora sie zwiaze miala jakies marzenia
No wiesz ja na przykład wole by osoba z ktora sie zwiaze patrzyła realistycznie na świat i swoje możliwości
Poza tym ambitna osoba zrobi wszystko, zeby tam nie wyladowac
Na jakims Ty świecie żyjesz??Dzisiaj ludzie po psychologii(na jedno miejsce ok 20 osob) nie moga pracy znalezc w swoim zawodzie.Jak dla mnie ot to taka mocno idealistyczna gadka.JAk juz mówiłem coś czuje ze w przyszłości bedzie zimny prysznic
A ja tam myślę że te najważniejsze to pozaliczam. Tzn. analiza matematyczna, rachunek prawdopodobieństwa, C++, Turbo pascal, wycena w modelach dyskretnych, geometria analityczna, algebra liniowa to pójdą jakoś na pewno. Ja mam problemy z takimi przedmiotami jak angielski, psychologia głównie to. Bo po co mi angielski. A najlepsze jest to, że w tamte wakacje dwa lata temu byłem w pracy w irlandii na wakacje i dogadywałem się beż problemu a angielskiego nie mogę zaliczyc w wrednej baby która nigdy nie była a kraju anglojęzycznym.
Hej Sylwiu mysle,ze warto porozmawiac o tym z rodzicami bo jeszcze troche i do zerówki.Wiem,ze dziewczynki mowia szybciej od chlopcow.Ja wraz z mezem (jak bylismy mali) mowilismy bardzo szybko i nie wiem dlaczego moj synek ma takie problemy.Trafilismy do poradni psychologiczno- pedagogicznej tam zrobiono mu testy czy wszystko jest wporzadku i wyszlo ze to tylko nieprawidlowy rozwoj mowy.Tez dostalismy skierowanie do neurologa i tam tez jak narazie wszystko wyszlo wporzadku bedzie mial badanie EEG aby wykluczyc jakies inne problemy.Lekarze ogolni mowia ze nie ma sie czym martwic bo ma jeszcze 3 lata na nauke mowy ale warto cwiczyc z nim prawidlowa mowe bo Dawid ma rowniez swoj jezyk i niektorzy moga go nie zrozumiec.Juz sie stara mowic poprawnie i dzieki wizytom u logopedy mowi o wiele wiecej.
Ja mowilam do niego bardzo duzo i opowiadanie bajek i ksiazeczki i babcie z nim duzo rozmawialy i nie wiem od czego to zalezy ze nie mowil wczesniej ladnie i poprawnie.Ale teraz wiem ze dzieki tym cwiczeniom uczy sie wyraow ktore maja pewne znaczenia aby mogl budowac zdania .To wymaga duzo pracy.
Sylwiu oby rozmowa z rodzicami chrzesniaka przebiegla spokojnie.
Pozdrawiam
- Cóż chyba warto po prostu pojechać do tej pani i zobaczyć co tam się dzieje... Chyba ze masz jakiś lepszy pomysł Vivianne? Sam nie jestem zbytnio zaprawiony w tej pracy... - powiedział Chris.
- Nie, nic lepszego nie przychodzi mi do głowy. Też nie jestem w tej dziedzinie weteranem - odparła uśmiechając się. - Może chodźmy - zaproponowała kierując się ku wyjściu. Chris jakoś nie protestował.
Niebawem schodzili po schodach na parter.
- Jak właściwie trafiłaś tutaj na wydział? - zainteresował się mężczyzna.
- Cóż... jestem psychologiem policyjnym i okazałam się niesamowicie skuteczna w swojej robocie. No, a jak się wydało, że mam "wspomagacze" - chrząknęła znacząco spodziewając się, że ksiądz domyśli się o jakich "wspomagaczach" mowa - przenieśli mnie tutaj. A ty, jak tu trafiłeś?
Wyszli już przed budynek. Nowojorski gwar uderzył w nich całą swą potęgą wwiercając się w uszy szumem setek rozmów, rykiem tysięcy klaksonów i hukiem młotu pneumatycznego z robót drogowych nieopodal.
- Czym jedziemy, no i które z nas prowadzi?
wpadam szybciutko, bo dzieciaczki sie lekko zaprawiły i zeby ich nie przewozić codziennie w taką pogodę przenieśliśmy się tymczasowo do rodziców, a tam netu niet.. przymusowy odwyk :wink:
dandi ja już psiałam, że z ciebie niezły psycholog jest :wink: :wink: :D
efilko już taka moja natura, że cięzko mi coś kupić póki nie pomacam, więc pewnie jak przyjdzie co do czego to i tak będę sklepy przemierzać, żeby oblookać to co w necie wypatrzyłam.. dziekuję za podpowiedź :D
cholibka.. padnięta jestem.. w pracy mój współpracownik,. który miał mi pomagać przy nowym projekcie jest na 3-miesięcznym zwolnieniu i nie dośc, że na jego pomoc liczyć nie mogę to jeszcze jego robota na mnie spadła.. :evil: żyć nie umierać!! ale co nas nie zabije, to nas wzmocni! :wink:
Cytat:
Napisał Magdzik1
Brawo;
Cieszę się, że tak szybko teraz widzicie efekty pracy, bo sporo dajecie teraz z siebie, prawda ?
I efekty dają siłę i motywację dla Was i dla Dominiki.
Motywacja jest duża. Gdyby nie było efektów, pewnie byłaby jeszcze większa, bo przecież do pójścia do szkoły trzeba ją jako tako wyprowadzić na prostą. A tak czasem sobie coś odpuszczam ;) Nie wiem czy sporo z siebie dajemy. Mam teraz kontakt z rodzicami dzieci na prawdę chorych i jestem pod duzym wrażeniem ich pracy i wytrwałości. My na razie pracujemy tylko w formie zabawy, wieć jest to całkiem przyjemne. Dominika jest za mala na konkretne ćwiczenia. Z logopedą zabawa w gadanie i dmuchanie, na sI bujanie, skakanie, chodzenie po mostkach - wszystko fajne, no moze masaży nie bardzo lubi ;/ U pedagoga tez zabawa, tyle ze bardziej w kierunku grafomotoryki - czyli siedza przy stoliku i tworzą ;)
Dzisiaj jeszcze zapisałam ją do psychologa na zajęcia fundamentalne w grupie i na logorytmikę. Myślę, że jej się spodoba.
Jedyne do czego Domiska nie moze się przekonac to fizjoterapia. Nie znosi kiedy ktoś obcy ją dotyka, wiec nie chce współpracować. Na szczeście rehabilitant jest świetny i cierpliwie czeka, aż Domiska przekona się do niego.
Najgorzej to wszystko załatwić logistycznie. opieka dla Martyny, dojazd, powrót itp..
Kurde, znowu się rozpisałam. Jak to jest , że jak zaczne o tym, to nie moge skończyć ;/