Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

chytam za fleksa i ostrze szpadel !!!!!
Spoko, spoko...
Dziś wraz z ludźmi ze Stowarzyszenia Miłośników Archeologii Militarnej ze Szczecina zdołaliśmy rzucić okiem na łąkę, pod którą leży ponoć wrak tego samolotu. Planowana wizja lokalna (w pełnym sensie znaczenia tych słów) nie powiodła się z różnych przyczyn. Są jednak pierwsze ustalenia: przede wszystkim musimy dostać jak najbardziej dokładne wskazania co do miejsca, następnie należy wygolić to, co tam porasta. Po goleniu namierzyć wrak przy pomocy georadaru, jeśli jednak zalega głęboko, to woda nie pozwoli na dokładne odczyty z tego urządzenia. Same szpadle i łopaty nie wystarczą, potrzebna będzie koparka. Na pewno nie obędzie się bez pomp szlamowych. Jeśli się okaże, że w błoto wbity jest cały kadłub, to odsłonięcie go i wyciągnięcie na powierzchnię będzie zadaniem niezwykle trudnym i wymagającym użycia ciężkiego sprzętu, czyli dźwigu. Jeśli będą to kawałki, może się obejdzie bez tego, ale to będziemy mogli stwierdzić dopiero w trakcie prac. Może się okazać, że potrzebni będą nurkowie. Nie wiem, czy zbliżająca się jesień pozwoli nam na przeprowadzenie kompletnej akcji jeszcze w tym roku. Żeby choć udało się dokładnie namierzyć obiekt, określić głębokość i warunki glebowe, to potem można się będzie odpowiednio przygotować do akcji.
A po wyciągnięciu kadłuba z kabiną, silnikiem, śmigłem i czym tam jeszcze, wyciągniemy i umyjemy skrzydełka, dorobimy ogon, całość posklejamy i ustawimy na jakimś skwerku obok instalacji z wikliny. Niech się dzieci cieszą.
Oczywiście - polecam.
Chciałbym by na takie nurkowanie powielić tę samą trasę co miałem okazję zrobić dziś .
Proponuję zacząć dogrywać termin.
ilość km Szczecin -Borne Sulinoiwo =150km
PILE
Kolejny raz chłopaki zachwalają.
Chętnie tam pojadę.
Z uwagi na odległość należałoby planować wyjazd w dzień tzn. wyjazd po pracy odpada.
Czyli albo jakoś wcześniej w dzień w tygodniu, albo w weekend.
Przydałby się przewodnik.
Witam,
W odpowiedzi na rekrutacje chcialam zgłosic swoją kandydaturę na członka Waszego klanu, postać:
AMYS
BISHOP lvl 41 i wciąż nabywa doświadczenia
Prośbę o przyjęcie do klanu motywuję tym, że posiadam odpowiednie cechy: lojalność, komunikatywność, gotowość do pomocy, umiejętność i chęć gry w zespole, jak rownież kwalifikacje: bishop, które wciąż będę rozwijać.
Zaoferować mogę również pomoc SE : Min lvl 47
Mam nadzieję, że moje cechy i profesja spełniają Wasze wymagania. Proszę o pozytywne rozpatrzenie mojej kandydatury
z poważaniem Amys
....A PRYWATNIE
Mam na imię Ania, lat 29, obecnie mieszkam w Szczecinie, tu skończyłam Pomorską Akademię Medyczną i pracuję jako dentystka.
Poza pracą i grą w L2spędzam długie godziny na spacerach z psem i nurkuję, ujeżdżam rower, niestety teraz pogoda nie sprzyja dawaniu nurka , spacery też krótsze więc gram:).
L2 zarazieł mnie mój "prawie mąż"- pewnie to był jego szczwany plan , żeby nie słuchać trucia, że gra- no i gramy razem:]
Nie mam zbyt długiego doświadczenia w grze, zaczęłam ok pół roku temu na epi,ale gra w zespole rozwija:) i szybko odnalazłam postać mi odpowiadającą: grałam tam bishopką Paracelsus, zdażyła wyszkolić sie do 64 lvl, byłam w klanie Abaddon, niestety na epi cisza i trzeba bylo sie przeniesc. Można ode mnie oczekiwać ciut humoru, spokoju;), opanowania i cierpliwosci, pomocy i oczywiscie chęci do gry.
Wasz klan mi polecono, zachwalano organizacje, poczucie humoru i zorganizowanie. Byłoby mi bardzo miło zasilić Wasze szeregi.
Regulamin przeczytałam
AGYJMBRWEUY2 49
Dive Dewil poszukuję nurasa ze Szczecina do pracy w centrum - sklep.
tel. kont: 0602 355459 ; 0601725077 ; 0914840164
Post zamieszczem na prośbę Tomka z Dewilów ponieważ ma kłopoty z logowaniem.
aa ta to model "Barakuda Cuda 1650" :-D
Noo trochę później niż 1650
Wrócimy jednak do tematu przewodniego wątku.
Jak się okazuje mamy w regionie możliwość zwiedzania dużego " kawałka historii ".
Fragment artykuł magazynu Nurkowanie Nr 6/2005:
Cytat: Znajdujące się koło Stargardu Szczecińskiego jezioro Miedwie po dziś dzień skrywa przed nami wiele tajemnic. Na jego brzegach wzniesiono dziwne budowle poligonu torpedowego, a w jego głębinach testowano torpedy przeznaczone dla niemieckich okrętów podwodnych i samolotów.
Torpedy okazały się bardzo skuteczną bronią podczas I Wojny Światowej. Doświadczenia wyniesione z tej wojny pozwoliły udoskonalić ją tworząc z niej główny oręż walki na morzu. Torpedy dzielą się na dwa rodzaje: okrętowe i lotnicze. Pierwsze były wystrzeliwane z wyrzutni torpedowych np. z torpedowców, niszczycieli, krążowników oraz okrętów podwodnych. Drugie były zrzucane z samolotów lecących na małych wysokościach z niewielką prędkością.
Każda torpeda załadowana na pokład okrętu lub samolotu musiała przejść żmudny proces sprawdzenia jej mechanizmów napędowych oraz ich dokładnej regulacji. Była wystrzeliwana do wody z wyrzutni testowej umieszczonej na platformie zwanej torpedownią. Jej tor, głębokość oraz prędkość poruszania, były rejestrowane za pomocą przyrządów pomiarowych. Po wyregulowaniu mechanizmów kierunkowych i nie stwierdzeniu usterek napędu, konserwowano ją, i transportowano na pole walki.
Duże zapotrzebowanie na torpedy przyczyniło się do budowy kolejnego kompleksu torpedowego. Wybudowano go na lewym brzegu jeziora Miedwie w rejonie miejscowości Żelichowo. Zakłady Torpedowaffenplatz MadĂźsee miały zajmować się montażem oraz testowaniem torped lotniczych. Kompleks obejmował: torpedownię umieszczoną na wodach jeziora, przystań z grupą jednostek pływających, warsztaty i montownie torped, magazyny gotowych torped, budynki mieszkalne, elektrownię, magazyny elementów torped oraz poligon pomiarowy na wodach jeziora. W rejonie znajdował się obóz pracy przymusowej, w którym pracowali Rosjanie i Polacy (Ausländerlager Belkow MadĂźsee). Pracowali oni przy budowie obiektów, i wykonywali prace pomocnicze na terenie zakładów.
Torpedy były dostarczane na Miedwie w częściach. Tutaj były montowane w całość (bez głowic bojowych). Następnie po wstępnej regulacji transportowano je wagonikami do torpedowni. Tam były umieszczane w aparatach torpedowych, z których następowało ich wystrzelenie. Testowano prawidłowe działanie mechanizmów napędowych, odpowiednią głębokość oraz kierunek poruszania. Torpeda była łapana przez sieci torpedowe rozstawiane przez małe jednostki pływające zwane poławiaczami torped (Torpedofangboots) lub podnoszona z dna przez nurków. W przypadku zaobserwowania błędów torpeda była ponownie wystrzeliwana. Proces testowy odbywał się aż do zarejestrowania właściwych parametrów. Gotowa torpeda była transportowana koleją do bazy np. w Świnoujściu lub w Gdyni, gdzie wyposażano ją w głowicę bojową w tzw. montowniach torped. Po wojnie znaleziono na wodach jeziora kilka egzemplarzy torped lotniczych kaliber 450 mm prawdopodobnie typu F5b (bez głowic bojowych). Typ ten był standardowym uzbrojeniem niemieckiego lotnictwa torpedowego. Torpedy te używano na Morzu Śródziemnym, w Północnej Norwegii, Kanale La Manche oraz na Morzu Północnym.
O dużym znaczeniu ośrodka i intensywnych pracach tam prowadzonych świadczyć może duża liczba jednostek pływających. Tabor liczył kilka poławiaczy torped, krypy nurkowe, motorówki oraz barki transportowe. W 1945 roku w wodach jeziora zatopiono trzy poławiacze torped, dwie łodzie motorowe oraz trzy barki. Dwa poławiacze wydobyto po wojnie w 1950 roku, i po remoncie wcielono do Polskiej Marynarki Wojennej jako kutry nurkowe "Nurek 2" i "Nurek 3". Wydobyto także dwie drewniane krypy nurkowe oraz barki.
Ośrodek torpedowy na Jeziorze Miedwie funkcjonował na potrzeby Luftwaffe aż do 1944 roku. Prawdopodobnie później testowano w nim także torpedy okrętowe dla potrzeb Kriegsmarine. Funkcjonował on aż do końca wojny, czego świadectwem jest pośpieszne zatopienie taboru pływającego. We współczesnej polskiej literaturze można spotkać relacje mówiące o próbach z miniaturowymi okrętami podwodnymi w głębinach jeziora. Jednakże nie można jednoznacznie stwierdzić czy takie próby się tam odbywały czy też nie. Brak jest na ten temat dokumentów archiwalnych, co powoduje domysły i spekulacje