Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

" />
"> Nie lepiej spojrzec na polska kolonizacje tradycyjnych ziem Ukraincow?
To była tragedia! (tzn kolonizacja Ukrainy) I dlatego Polacy są teraz biedni.
Język Polski ok XIV w był bardzo podobny do Niemieckiego, czyli dominowały rzeczowniki, podobny do Czeskiego.
Dlatego aktualnie Czesi mają autostrady, Polacy mówią o budowie autostrad
Czesi nie asymilowali obcych ludów, które by następnie zmieniły ich język.W czeskim dominują rzeczowniki, myślenie w kategoriach Ja Mam
Wystarczy porównać gospodarkę XV, XVI, XVII, XVIII, XIX na Śląsku, Wielkopolsce, Pomorzu Gdańskim, a następnie Małopolsce, Mazowszu, a następnie kresy wschodnie!
Wystarczy popatrzeć na aktualne wybory: nikt nie mówi o tym co zrobił dla Polski np autostradę (rzecz) ale każdy mówi CO ZROBI (czasownik)
Popatrz na Ukrainę? Czy Ukraiński, Rosyjski jest zrozumiały? Ten język jest wręcz metafizyczny. Z tego co wiem w Rosyjskim nie idzie poprawnie powiedzieć Ja Mam! Tak czytałem w jednej książce
Tam gdzie byly wpływy Niemieckie np Wielkopolska - tam była praca organiczna, a tam gdzie były wpływy Ruskie, Białoruskie, Ukraińskie tam były powstania i rzezie, świat marzeń ubranych w czasowniki
Otóż tysiące wybitnych ludzi w Polsce('"Polaków")miało korzenie niemieckie,żydowskie,austriackie,ukraińskie,czeskie,litewskie,białoruskie,węgierskie,
ormiańskie,tatarskie itd.Podobnie tysiące wybitnych Ślązaków miało korzenie niemieckie,żydowskie,austriackie,czeskie.Nie ma czegoś takiego jak prawdziwy Polak,czysty Polak.Polacy są narodem o różnych korzeniach,również o mieszanych korzeniach.I właśnie to jest piękne.
I tak i nie. Różnie to było. Jednak raczej można powiedzieć, że w dużej mierze wszystko co napływało prędzej czy później zostało wypłukane w krwi polskiej, etnosie i w końcu memach, które mają pierwszorzędne znacznie. Jesteśmy Polakami, potomkami tych samych Polaków którzy stanowili naród i prawa. Są wśród nas mieszańcy z mniejszą domieszkąĂ krwi polskiej, inni z większą.
Historyk Aleksander BrÄźckner w Encyklopedii staropolskiej zapisał; "Do Polski przybywali Niemcy najpierw od X do XIV wieku, jako drużyna rycerska wstępująca na służbę Bolesławów i Kazimierzów; z Łużyc, Miśni, [...] i rychło polszczyli, od nich wywodzi się wiele rodzin szlacheckich : Herburty, Kietlicze, Bibersteiny, Korcboki i.in. Drugi, nierównie znaczniejszy napływ Niemców, chłopów i mieszczan, dokonał się w XIII i XIV wieku. Kraj mało zaludniony przedstawiał dla Niemców, opuszczających z powodu przeróżnych klęsk, i przeludnienia swe siedziby w Miśni, Turyngi, [...], pole nęcące, najpierw Śląsk, za nim Wielkopolska i Małopolska. Koloniści osiadali po grodach, które przekształcali na miasta, rzadziej po wsiach, wraz ze swoimi porządkami, podnosząc pracą wytrwałą kulturę miejską i wiejską. Trzymali się silnie razem, nie rozpływali się w otoczeniu polskim. Dopiero w ciągu XIV i XV wieku rozpoczęła się asymilacja od dołu, przez ożenki i napływ Polaków do miast i miasteczek. [...]
Lokalne pociągi wracają na regionalne trasy
Do łask w całej Polsce wracają pasażerskie przewozy kolejowe na krótkich trasach. - W latach 90. uważane były za nieopłacalne - bo w całym składzie jechało po kilka osób.
Teraz samorządy wojewódzkie podpisują z kolejami porozumienia o reaktywacji tras i gwarantują im zapłatę za to przez najbliższe lata.
Urząd Marszałkowski w Katowicach podpisał niedawno z PKP Przewozy Regionalne aż 5-letnią umowę. Na jej mocy samorząd województwa śląskiego przekaże rekordową w skali kraju kwotę 510 mln zł na dofinansowanie ruchu oraz na odtworzenie dawno zapomnianych tras. - To pierwsza w kraju umowa pomiędzy samorządem i przewoźnikiem zawierana na tak długi okres. W pozostałych województwach podobne kontrakty zostały podpisane na dwa lub trzy lata - mówi Jacek Stumpf, dyrektor Wydziału Komunikacji Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach.
Umowy z PKP Przewozy Regionalne podpisali na lata 2007-2009 marszałkowie takich województw jak lubelskie, lubuskie, łódzkie, małopolskie, opolskie, podkarpackie, pomorskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie. Nawet znacznie biedniejsze województwa, takie jak podlaskie czy warmińsko-mazurskie chcą wyasygnować ze swoich budżetów pieniądze na reanimację lokalnych linii. Wkrótce zostaną ogłoszone przetargi, które wyłonić mają przewoźników na lata 2009-2011.
W miarę jak rosną wpływy z podatków lokalnych (tylko w ubiegłym roku wzrosły one o ponad 34 proc.), przybywa połączeń na nieopłacalnych do niedawna liniach.
Dla mieszkańców ma to duże znaczenie. Odkąd w Nysie na Opolszczyźnie padł miejscowy przemysł, ludzie stracili nie tylko pracę, ale i nadzieję na nią. Nowy duch w nich wstąpił, gdy kolej powróciła na dawną trasę Nysa %07- Głuchołazy i dzięki temu wielu mieszkańców Nysy znalazło pracę tuż za miedzą, także w Czechach. Ale nie wszystkie samorządy, uruchamiając linie, zdecydowały się na współpracę z PKP. Niektóre wybierają przewoźników u naszych południowych sąsiadów.
Artur Zych, starosta lwówecki, chce podpisać umowę z czeskimi kolejami. Będzie ona wozić ludzi na trasie z czeskiego Trutnova przez Kamienną Górę, Jelenią Górę, Lwówek Śląski i Lubań do niemieckiego Goerlitz. Weekendowe połączenie ma ruszyć wiosną przyszłego roku. Firma Viamont, która chciałaby wejść, a właściwie wjechać, ze swoimi pociągami na tory kolejowe Dolnego Śląska, rozpoczęła już rozmowy z przedstawicielami PKP na temat wykorzystania torów.
- Czesi są tańsi także dlatego, że mają mniej rozbudowaną administrację - dodaje Artur Pawłowski z Towarzystwa Miłośników Kolei. - Z nimi łatwiej i szybciej można się dogadać.
O własnej kolei, niezależnej od PKP, myślą także władze powiatu kłodzkiego. Wspólnie z przedstawicielami urzędu marszałkowskiego i siedmiu gmin podpisały porozumienie w sprawie utworzenia samorządowej kolei ze Stronia Śląskiego przez Lądek-Zdrój i Kłodzko do Kudowy-Zdroju.
Wspólna deklaracja wyznacza kierunki działań dla trzech szczebli samorządowych. Województwo będzie zmierzało do przejęcia torów kolejowych, a gminy mają przejąć opuszczone i zdewastowane dworce. Również władze gmin w Górach Sowich chcą uruchomić 12-kilometrowy odcinek ze Srebrnej Góry do Woliborza.
Jednak najwięcej nowych %07połączeń wraca na Śląsk. Już od 9 grudnia ruszą tu 134 nowe pociągi, najwięcej na trasach: Bytom - Gliwice oraz Katowice - Tychy. Bytom o najwyższym od lat bezrobociu w regionie zyska dzięki temu połączenie z Gliwicami, gdzie jest prężna podstrefa Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, poszukująca ludzi do pracy. Atutem Bytomia są natomiast liczne uczelnie, do których trudno było z Gliwic dojechać. Z kolei Tychy - sypialnia Katowic - będą miały świetne połączenie dla studentów uczących się na kilkunastu katowickich uczelniach i osób szukających pracy w stolicy aglomeracji. Wszyscy skorzystają.
Beata Sypuła, (RP) - POLSKA Dziennik Zachodni
Mojego komentarza słów kilka:
Z poprawy sytuacji można się cieszyć. Na podanym w artykule przykładzie mieszkańców Nysy zaczynamy coraz wyraźniej odczuwać korzyści z członkostwa w UE także u nas, nie musząc wyjeżdżać w tym celu do Irlandii. Ciekawe eksperymenty szykują się na Dolnym Śląsku - podejrzewam, że wiele przygranicznych powiatów (a z czasem także tych położonych nieco dalej) będzie te eksperymenty z uwagą obserwować. Chociaż taką namiastkę konkurencji będziemy mieli - o ile całej inicjatywy nie uwalą PLK. I jeszcze jeden aspekt - ciekawe, czy kolej na nowo zainteresuje się także siatką połączeń Rybnickiego Okręgu Węglowego. ROW liczy sobie około 600 tysięcy mieszkańców (niewiele ustępując Wrocławiowi), a połączenia ma fatalne...
Na Cmentarzu Żołnierzy Niemieckich staną tablice z nazwiskami poległych
dziś
Jesienią do Siemianowic Śląskich przyjadą goście z Niemiec. Powód jest jeden - dziesiąta rocznica powstania Cmentarza Żołnierzy Niemieckich. - Dokładna data uroczystości zależna jest od naszych gości. To w większości starsi ludzie, korzystający z biur podróży, którzy zresztą potem wybierają się jeszcze do Czech - mówi Danuta Prandi, naczelnik Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta.
Cmentarz, który leży niedaleko ulic Krupanka i Zgody oraz drogi A4 został otwarty i poświęcony 10 października 1998 r. Na terenach należących do Skarbu Państwa wybudował go Volksbund Deutsche Kriegsgrāberf%FBrsorge e. V., czyli Ludowy Niemiecki Związek Opieki nad Grobami Wojennymi. Siemianowicki cmentarz jest miejscem pochówku żołnierzy niemieckich, którzy polegli na terenach Polski południowej.
- Chodzi przede wszystkim o całe województwo śląskie, świętokrzyskie, południową część łódzkiego, a także małopolskie i podkarpackie - wyjaśnia Izabela Gruszka, kierownik biura warszawskiej Fundacji Pamięć, której jednym z podstawowych zadań jest ochrona miejsc pamięci, cmentarzy i grobów ofiar wojen.
Źródła, na których opiera się Volksbund, podają, że w czasie II wojny światowej na terenie naszego kraju zginęło około 500 tys. niemieckich żołnierzy. Tylko w latach 1990-2000 ekshumowano ponad 70 tys. ciał, a w zasadzie ich szczątków. Część z nich trafiła na cmentarz w Siemianowicach, gdzie obecnie pochowanych jest ok. 28 tys. żołnierzy. Inne cmentarze zbiorowe powstały m.in. w Przemyślu, Modlinie, Gdańsku i Puławach. Jest ich w sumie dziesięć.
Instytut Medyczny z Kassel, z którym współpracuje Volksbund Deutsche Kriegsgrāberf%FBrsorge e. V. zakończył prace nad identyfikacją części ciał spoczywających w Siemianowicach. Dzięki temu na cmentarzu będą mogły stanąć specjalne tablice z nazwiskami poległych żołnierzy. Nic zatem dziwnego, że uroczystość będzie miała szczególny wymiar.
- Mają być władze województwa, ambasador i przedstawiciele kościołów: augsbursko-ewangelickiego i katolickiego - wyjaśnia Danuta Prandi. - Nasza miejska orkiestra odegra oba hymny. Chcemy zaprosić chór, który był obecny podczas uroczystości otwarcia cmentarza. Czeka nas jeszcze trochę pracy. Mieliśmy już zresztą jedno spotkanie organizacyjne z wicewojewodą Stanisławem Dąbrową, a będą kolejne - dodaje.
Mamy dopiero luty, a strona niemiecka już potwierdziła przyjazd do Siemianowic kilku autobusów. Można więc spodziewać się dużej frekwencji, zwłaszcza, że podczas niedawnej uroczystości otwarcia podobnego cmentarza w Szczecinie przyjechało z Niemiec około 500 osób - podkreśla Izabela Gruszka.
Co to za organizacja?
Ludowy Niemiecki Związek Opieki nad Grobami Wojennymi (Volksbund Deutsche Kriegsgraberfursorge e. V.) jest organizacją humanitarną, która zajmuje się utrzymaniem i pielęgnacją niemieckich grobów wojennych za granicą. Zrzesza ponad milion członków i ofiarodawców, którzy finansują jego działalność przez składki i dary. Związek jest też wspierany przez Rząd Federalny.
Volksbund Deutsche Kriegsgraberfursorge e. V. działa od 1919 r. Został założony jako Prywatny Związek Wyższej Użyteczności. Organizacji tej udało się zbudować jeszcze w latach 30. XXI w. wiele cmentarzy wojennych.
Pod opieką VDK - zatrudniającego 10,5 tys. pracowników honorowych i ponad 500 pracowników etatowych - znajduje się ok. 720 cmentarzy w 43 krajach. Pochowano w nich niemal 2 mln żołnierzy.
Grzegorz Lisiecki - POLSKA Dziennik Zachodni
