Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

kazdy ma swoja historie i swoje podejscie.... iczekyje innych rzeczy i inne dostaje. wydaje mi sie ze wiem co moze dawac naprawde wymagajacy nauczyciel. zero kompromisow, odpuszczania, konsekwencja i praca. dla mnie wazne jest to ze to co robie na macie, co daje to wszystko i nic nie zostaje. pelna uwaznosc, na ile umiem, pelen wysilek - wszystko co mam, wiedziec ze nie marnuje ani minuty. tp mi pozwala siebie obserwowac w warunkach , w ktorych nigdy przedtem nie bylem i nie chce tego stracic. nauczyciel teoretycznie jest od tego zeby ta determinacje budzic jesli nie jestem jeszcze sam gotow jej utrzymywac. nazywanie takich ludzi sadystami jest niepowazne i oznaczac mozze troche i to ze sie ich boisz a moze przez to boisz sie tego jak sam bys na taki trening zareagowal. nie ma sie czego bac - ostateczbie i tak kazdy dostaje tyle ile moze uniesc....
jedno z motto San diego - moje ulubione
"jesli twoje gi jest przezpocone - zabierz je do domu i wypierz!!!
jesli nie jest - przepoc je , zabierz do domu i wypierz!!!"
ps bujin - mam wrazenie ze nazywasz mnie psychopata roznej masci co mi sie skarbie srednio podoba.... (teraz nastapi tzw przerwa na tzw przepraszam) pozatym ilu ty takich psychopatow znasz, nazwiska poprosze....
chyba sie unioslem bo teraz opadam....[/code]



Step by Step Polish and English Study Centre zaprasza na kursy języka angielskiego prowadzone przez doświadczonych nauczycieli!!!

Oferujemy kursy dla: Początkujących, Średniozaawansowanych, Zaawansowanych oraz przygotowujące do egzaminów: PET, FCE, CAE

Proponujemy również ośmiotygodniowe kursy przygotowujące do podjęcia pracy w Anglii (przygotowanie do rozmów z pracodawcą, nacisk na specjalistyczne słownictwo)

Organizujemy małe grupy 8 - 10osobowe lub zajęcia 1 to 1, w profesjonalnie wyposażonych w sprzęt multimedialny salach wykładowych

Czas trwania kursu:
120h - dwa spotkania po trzy godziny w tygodniu
48h - krótki kurs - dwa spotkania po trzy godziny w tygodniu

KONKURENCYJNE CENY!!!

W cenie kursu oferujemy zestaw podręczników + CD oraz zajęcia z Native Speaker'em
Więcej informacji uzyskacie Państwo pod numerem telefonu: [b:ztz0h4dh]07766374128 [/b:ztz0h4dh]

ZAPRASZAMY!!!

Step by Step Polish and English Study Centre zaprasza:

[b:ztz0h4dh]DZIECI I MŁODZIEŻ do Szkółki Polskiej[/b:ztz0h4dh]

prowadzonej przez doświadczonych nauczycieli. Zajęcia zawierające elementy literatury, historii, geografii i kultury polskiej

odbywać się będą w każdą sobotę od 09:00 do 14.00

Zainteresowanych prosimy o kontakt pod numerem telefonu: [b:ztz0h4dh]07766374128 [/b:ztz0h4dh]
ZAPRASZAMY!!!



Lol, informatyka? Nie chce krakać, ale Infa na Uniwerkach i Polibudach jest cięzka. Ode mnie ze szkoły mózgi matematyczne na infie poległy na 1 roku, pewnie dużo imprezowali, a matma w lo jest balna przy tej na studaich... gl.

To nie był sarkazam. Informatyka, telekomunikacja, budownictwo, elektronika, jakieś takie techniczne na rynku pracy mają największe wzięcie.
Na 2 miejscu są chemiczne, farmacje, analityki medyczne.
Najgorzej mają się na rynku pracy studenci po studiach humanistycznych i przyrodniczych.

Moja właścicielka mieszkania skończyła Technologię Żywności i przez 7 lat nie znalazła pracy we Wrocku oO współlokatorka była to studiuje i też nie widzi perspektyw po tym, to samo po biotechnologii.
Pracowałem w call center, różnych innych firmach i 80% ludzi zatrudnionych tam studenci/magistrzy historii, filologii, itd. sami humaniści, nawet na nauczyciela historii nie chcą ich zatrudniać oO

Natomiast moi znajomi po chemii zawsze gdzieś się załapali, zazwyczaj w centrum badan jakości pracują, np. badanie jakości paliwa (każda stacja benzynowa musi takiego mieć), w fabrykach dużo się zatrudniają chemicy, chodź najwięcej potrzebują inżynierów no i właśnie chemik zawsze może się załapać w koncernach farmaceutycznych, laboratoriach, hutach (jeśli występują) albo nawet ochronie środowiska. Spore pole manewru mam, jednak wszędzie trzeba mieć znajomości. Ale chemik zawsze się gdzies zahaczy, nawet jako przedstawiciel handlowy.



Miałam kiedyś nauczyciela z pasją. Historyk, który kochał swoja pracę.
Robił nam lekcje jak w liceum- żadnych notatek, ocen z zeszycików, tylko wykład, a notowlaiśmy sami. Fantastycznie przygotował nas do olimpiady, pożyczał książki, a na kółku zamiast wałkować jedna i ta samą bitwę z I wojny poznawaliśmy historię naszego regionu i interesujacych nas tematów(kultura, militaria, a nawet jedzenie i ubiory w pzeszłości).
Wiedział jak nas zaintereresować. W środku zimy, zaraz po nowym roku mieliśmy rajd z pochodniami szlakiem wojennych cmentarzy. rozpoczęliśmy na górce, z której zazwyczaj zjeżdrzamy na sankach o wdzięcznej nazwie "Czarwone Wzgórze" Tu, jak sie dowiedzieliśmyy, góralska partyznatka rozbiła w 1657 podjazd moldawskiego księcia Rakoczego. Po takiej lekcji historia wydaje sie bliska, namacalna...
Szkoda, ze to było tylko zastępstwo



Wiesz, ja dzieci nie mam ale tesciowa jest nauczycielka zas ciotka bylym psychologiem szkolnym. Wiec wiem jak to wyglada...
Zeby nie bylo - obie sa zgodne, ze znaczna czesc nauczycieli sie nie nadaje do tej pracy.
rownoczesnie jednak historie jakie opowiadaja o wyczynach rodzicow jeza wlosy na glowie.



W trzeciej klasie gimnazjum, o dobre oceny jest trudniej niż w klasach młodszych, ponieważ przed testem gimnazjalnym, nauczyciele cały rok praktycznie robią powtórki z lat wcześniejszych, a niestety dużo rzeczy się pozapominało. W marcu pamiętam mięliśmy w tydzień nauczyć się 3 stron dat z historii, co było wręcz niewykonalne, gdyż wcześniej mięliśmy zapowiedziane testy z biologii i matematyki xD co gorsze, nauczycielka miała pytać na wyrywki -.-'

Ale dzięki naszej zdolności przekonywania, była to praca pisemna, dzięki której wszyscy mięli pozytywne oceny ^^'
Średnia mojej klasy była nadzwyczaj niska, niż z lat wcześniejszych, raptem 4 osoby miały świadectwo z czerwonym paskiem...liczę, że w liceum moja średnia będzie coraz wyższa, bo może być tylko lepiej :P



[quote="Szczepan"]

Moge miec wlasne zdanie na temat czy wg mnie to co Saito robi kijami to ma sens do nauki miecza czy nie - potrafie to nawet uargumentowac konkretnie, dajac przyklady z wlasnego cwiczenia mieczem i bokenem. Potrafisz obronic punkt widzenia Saito odnoszac sie do wlasnych doswiadczen?
[quote]
Oczywiscie,ze mozesz miec swoje zdanie na karzdy temat, nawet mozesz sie z tym zdaniem nie zgadzac . W moim poscie chodzilo jeno o to, ze jezeli Saito robi jak dziadek czyli zalozyciel Aikido to znaczy ze robi tak jak powinno sie robic w Aikido. Ty napisales, ze robi zle.
Jezeli ja wymysle sobie styl bzdura-do i powiem, ze w tym stylu ta technika wyglada tak to znaczy, ze tak wyglada i koniec. Moze ta technika nie miec sensu ale tak ma byc w moim stylu. A ty piszesz, ze w bzdura-do ja zle robie techniki, ja ktory wymyslilem. Moge zle robic pod karzdym innym wzgledem ale nie w stylu bzdura-do. Czy to rozumiesz? Jezeli nie ma sparingow to nalezy uwierzyc na slowo, ze tak jest dobrze jezeli mowi to "zalozyciel".


[quote="Szczepan"]
Do tego potrzebna jest techniczne dyskusja, a nie puste ironizowanie, bez podawania kontrargumentow technicznych. Takich ironicznych i nic nie wnoszacych postow pelno bylo i jest na forum - mnie nie intersuja osobiste wycieczki.
Jesli jestes gotowy to mozemy zaczynac.
Cytat:
Rozumiem, ze jest to twoja forma obrony to porownanie postow

[quote="Szczepan"]

ty Bronson, zastanow sie co ty piszesz...ja jestem stary chlop, objechac to mnie moze moj ojciec albo moj nauczyciel , ale ty? Przeciez nie znamy sie konkretnie w ogole. Jak bedziesz mial dzieci lub uczniow (albo jesli je juz masz) to mozesz ich strofowac, ale nie mnie.
I co to za historia z 'szarganiem swietosci" - chyba nie dyskutujemy na gruncie teologicznym?
Zawsze sie zastanawim przed napisaniem czego i innym zycze. Objechac, strofowac mozna karzdego. Moglbys sie obruszyc gdybym napisal opierdolic. A tu nie masz zadnych podstaw jezeli ktos sie zagalopuje to nie widze powodu aby nie zwrocic komus uwage, jezeli tak Cie to ubodlo to chyba masz za duze mniemanie o sobie.
I nie wyjezdzaj z teologia. Nie zauwazyles cudzyslowiu? Wiec zamiast konkretnie odpowiedziec o "szarganiu swietosci" (tlumaczenie dla Szczepana "jednego z najwyzszych autorytetow z Aikido").
No i nie przesadzaj z tym porownywaniem swojego doswiadczenia z doswiadczeniem Saito (kurde znowu Cie strofuje) bo Saito chyba cwiczy (zawodowo nie po pracy jak Ty) pewnie juz ponad 40 lat. masz takie doswiadczenie aby polemizowac? Oj chyba nie.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)