Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Latem odbedzie sie obóż szkoleniowy - prawdopodobnie dwa turnusy.
I - przeznaczony dla osób do 16 roku zycia
II - starsi

W przypadku gdyby miał sie odbyć jeden turnus - zostaną stworzone dwie grupy treningowe.

Miejsce - na pewno nad morzem (trwają własnie rozmowy co do miejsca ale na pewno będzie w okolicach Kołobrzegu)

Koszt nie jest jeszcze do konca znany, ale ponieważ wystawione zostana faktury, istnieje mozliwość uzyskania dofinansowania z zakładu pracy (o ile zakład pracy uczestnika lub rodzica dysponuje odpowiednim funduszem socjalnym). W cenie obozu wliczone bedą: wyzywienie i zakwaterowanie.

Wkrótce podam więcej szczegółów.




warszawa aleje jerozolimskie na wysokosci reduty data ? na zdjeciu

Wielkie dzięki przyjacielu... żona wiedziała, że jestem nad morzem!!!

Nigdzie się, q...a nie można ruszyś, żeby cie ktoś nie wyśledził....



hehe, a ochrona danych osobowych

... a tak naprawdę to pewnie wracałem z pracy (pora się zgadza), a telefon?... no cóż, masz rację!

BTW, czy Ty masz znaczki klubu na aucie? Zawsze przyglądam się TT czy są klubowe, ale do tej pory tylko 1x trafiłem Radzia.



Kowal - nigdy nie mów nigdy.Na poczatku lat 90 ubiegłego wieku gdy miałem szefa normalnie jakby z UB wydawało sie,ze bedzie katastrofa.Zostałem bo cholernie lubie to co robie. Nagle dnia 1 kwietnia -tak tak to nie zart - nastąpiła zmiana komendanta który jest zreszta do dzis. Nagle wszystko zmieniło sie o 180 stopni. Dzis razem z kolegami z pracy ,z zonami i dziecmi wyjezdzamy na wspólne urlopy a z nami nasz komendant tez z rodziną. Poczatek czerwca dwa tygodnie rok w rok morze czarne.Zycie wciąż fajne jest.Kowal w swoich przemyśleniach nie wziąłes jednego jak widze jednego . W tym roku sa wybory samorządowe a te niejeden układ juz wywróciły i niejednego usuneły wydawałoby sie nie do ruszenia .Ja bym poczekał na Twoim miejscu chyba,ze nie lubisz tego co robisz ale to inny temat.Nie ma z niewolnika dobrego pracownika.




aaaa, fastyna, opowiedz cos o panieńskim

super było zaczęłyśmy w domu u świadkowej impreza była w stylu Żar tropików nawet była muzyka z serialu była 6 bab były drinki, palmy, plaża i morze po północy przeniosłyśmy się do Fever w Manufakturze (imprezowałyśmy w Łodzi) Tam miałam 10 zadań do wykonania wzbudzałyśmy niezłą sensację z naszymi hawajskimi naszyjnikami i ja z koroną na głowie świadkowa pożyczyła plastikową koronę od mamy z pracy (jest przedszkolanką ) do domu wróciłyśmy i 5.30



hmmm to ja sie moze nieco wypowiem robiłem tylko rok u kogoś i poł roku w deutschlandach i powiem jedno tak w niemczech nie robia. a Lakienik Musi być dokładny bez względu czy tam idzie kratka czy nie.Po za tym nigdy nie zdarzyło mi sie aby element był nie oklejony do podkładu na materiałach sie nie oszczedza bo sie nieda praca musi być wokonana solidnie i dokładnie ma być szkło. Teraz bede otwierać działalność i bede myślał nad kabina (dotacja). Warsztat stoi mi dopiero 4miechy niecałe z tego 3miechy pracuje.Jakie do mnie samochody przyjeżdżały to lepiej nie mówić fale morza dosłowanie i człowiek to później musi poprawiać nie nawidze tego. Lakierników jest kupppaaaa od Groma ale brak jest lakierników spokojnych, opanowanych, dokładnych, lubiacych to co robia.

Niema co ukrywać raz mi sie zdarzyło spartaczyć robote to malowałem na nowo bo nie oddam samochodu z innym odcieniem!

każdy robi jak robi powiem krótko raz coś sie zepsuje to pójdzie fama i juz drugi raz nie przyjda.

a efekt koncowy tego polo jak dla mnie udane Punkt.



Nam "pechowo" w roku budowy wyskoczyła komunia, wesele szwargra i 10 rocznica slubu:)
Dlatego trochę zainwestowaliśmy też w inne rzeczy np 2 wypady nad morze na 4 dni i dwudniowy rejs promem. Teraz wiem, ze wydaliśmy za dużo ale... nie żałuję - nie mozna tylko pracować bo wtedy człowiek jest przemęczony i kończy mu się entuzjazm potrebny do budowy jak nie wiem!!!
Oczywiście według tez zdroworozsądkowych jak się buduje to trzeba oszczędzać ale z czasem ta budowa, która miała być radością przestanie nas cieszyć bo da o sobie znac zmęczenie materialu.
Dom mozna wybudować za rok, pracę znaleźć za miesiąc a młodośc ma się tylko jedną i ja juz po sobie wiem że jak miałam 20 lat to więcej rzeczy mnie cieszyło niz jak mam 30 a jak będe miała 40 to może nic już mi nie będzie sprawiać radości bo człowiek z wiekiem gnuśnieje....
Trzeba wyjeżdżać w czasie budowy tyko nie szaleć:)




Przecież nie lecisz na wypoczynek, zeby w hotelu siedzieć i do SPA chodzić jak mozesz mieć to w pracy na codzien i za darmo. No daj spokój... :roll:
prawda...


chciałabym znaleźć malutki hotel, niekoniecznie blisko morza, wręcz w centrum jakiegoś starego miasteczka. Taki hotelik z fajnym klimatem a nie ogromniasty obiekt na 500 pokoi z tysiącem turystów z dziećmi chlapiącymi wciąż wodą i biegającymi między nogami...

jak coś mi wpadnie w oko to dam linka :wink:




  Hej ho - ja jesze osobiście w kompletnej rozsypce :) ... ale po za tym to już w ośrodku praktycznie wszytko dopięte, wczoraj rozmawiałem z edukatorem z WPN i generalnie polecał morze i plażę (w lesie buro, roztopy i brak np. oznak przedwiośnia). Morze już odtajało, rybacy już się wzięli do pracy.

Z rzeczy wartych zobaczenia to tak z mojego doświadczenia: falochron/latarnia w Świnoujściu, plaże - oczywiście, wzgórze Gosań, zagroda żubrów, Wicko i stanowisko V3, podobno już powoli ptactwo leci - to można by się łegi karsiborskie wybrać, wzgórze Zielonka (ale tu najlepiej o ładnym zachodzie), jez. Turkusowe, myślałem też ew. o przejażdżce do Ahlbeck - można autem albo ststeczkiem ze Świnoujścia ...



Dot.: wakacyjna praca
  O Avonie myślałam, ale doszłam do wniosku, że słabo będzie z klientami, bo w okolicy jest dużo konsultantek:|. Jeśli chodzi o Oriflame to jest ich trochę mniej, ale mam pewne wątpliwości ;p. Co jeśli w danym miesiacu bede mieć małe zamówienie, albo w ogole? Będę musiała płacić tak jak w Avonie ?
Praca nad morzem odpada. Mieszkam w Częstochowie.



Trudno to oceniać po tylu latach.
Ale skoro tak bardzo głodowali, to zapewne jedli co popadło.
A chodzi zapewne o rutę syryjską, nazywaną u nas rutą stepową.
To zła roślina, a jedzenie jej nasion jest niebezpieczne ponieważ, w połączeniu z niektórymi pokarmami może prowadzić do śmierci.
Ale niech żarli co chcieli.

Ciekawi mnie natomiast bardziej sprawa morza czerwonego.
O ile prawdą jest że byli w egipcie, i o ile prawdą jest, że przedostali się za morze czerwone, to jak było w rzeczywistości ?
Czy sprawa rozłożyła się tak w czasie że trwało to np 100-200 lat. ??
Załóżmy, że jakiś kronikarz znał przekaz, że 200 lat temu izraelici byli więzieni w egipcie.
Sam wie z własnego otoczenia że teraz wszyscy izraelici sa po drugiej stronie morza, czyli jakoś się przedostali. Czyli napisał że przedostali się przez morze czerwone.
Kolejny kronikarz, nie mógł zrozumieć, jak to tak duży naród przedostał się przez morze czerwone ? To dorobli wersję, że morze się rozstąpiło.
To temat na inny wątek. Ale co wy sądzicie o morzu czerwonym i pracy izraelitów w egipcie ?



Nad portem zachodziło słonce, rzemieślnicy wychodzili z doków po cieżkim dniu pracy.
Rozmawiali o wieściach z frontu i o życiu w porcie, atmosfera była bardzo dobra.
Nad miastem górowała wieża zwana Sztychem, olbrzymia budowla przypominająca miecz znajdowała sie w dzielnicy administracyjnej razem z kompleksem guberni prowincji.
Z wysokich balkonów wysunietych na południe wychylały sie trzy sylwetki.
- Panie, kurier przybył z wiadomościa od Króla - rzekł jeden z meżczyzn, dobrze zbudowany ale już dośc stary łysy męzczyzna.
- Czytaj Algiusie- rzekł spokojnie młody maż z pagonami generała piechoty na mundurze
- "Kasparze kieruje sie na południe w kierunku Styksu. Armia ma znakomite morale rwie sie do walki...
Masz mi zameldowac jak ida nasze przygotowwania. Do mojego powrotu cały kontygent musi byc gotowy...
Mikael." - skończył czytać.
- Algiusie jak z flota?
- Około 150 okretów gotowych. Zostało jeszcze tylko je oporzadzic i załadować - skończył z wyraźnym uśmiechem.
- Martelus, a jak szkolenie kontyngentu ekspedycyjnego?.
- Panie, na placu sa Companie które radza sobie znakomicie lecz myśle ze to dopiero smak krwi zadecyduje o ich wartości.
Kaspar spojrzał w dalekie morze, jego głowe zasnuły pytania czy to na pewno bedzie pożyteczna ekspedycja i czy uda mu sie ja przetrwać. W koncu jego brat dał mu dowództwo nad druga armia Bruis. Cieszył sie nawet jeżeli byli w niej żółtodzioby i cholerna szlachta ale wiedział ze Mikael nie zostawi go samego pośród gęsi kiedy przyjda wilki.

Mogłeś przepuścić ten tekst przez korektę przed opublikowaniem Poprawiłem co nieco, ale reszta to już Twoja broszka. Generalnie jest lepiej od ostatniego razu.
Nabu, Admin



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)