Projekt badawczy Polska-Namibia 2010


igoR wrote:
Ja sam jestem importowany :-) (przez pracę w okolice, a przez żonę z Bielskiem związany)
PLSP w ...Rzeszowie
73

PS.
Serdecznie współczuję pobytu w DC


A ja sobie chwalę pobyt pod Warszawą. W Bielsku też bywam, ale na święta
bądź co 2-3 miesiące na weekend.

pozdro



Hej!

Wybieram się na początek długiego weekendu w okolice Bydgoszczy.
Startuję w Warszawie.
Tak z ciekawości - którędy lepiej jechać? Po lewej, czy prawej stronie
Wisły?
Jeździliście ostatnio tamtędy? Jakieś objazdy, rozkopane drogi, inne


rzeczy?

Droga przez Płońsk - Toruń lepsza... ale i ruch
Przez Płock - Włocławe... dużo gorsza, ale ruch mniejszy...

 W sumie chyba jednak przez Płońsk - jak zrobli już tam rondo, to stałych
utrudnień z wyjątkiem prac w Toruniu to nie ma...
A gdzie dokładnie sie udajesz ?



Praca: Saksofonista, Wokalistka, Gitarzysta. W-wa
Praca: Saksofonista, Wokalistka, Gitarzysta. Warszawa i mazowieckie.

Poszukujemy:

- saksofonisty z doświadczeniem

- gitarzysty z doświadczeniem

- wokalistki z doświadczeniem

do pracy w zespole coverowym, szczególnie w weekendy.

Konieczna umiejętność improwizacji. Mile widziana znajomość języków obcych. Warszawa i okolice.

Zgłoszenia (temat: stanowisko, źródło ogłoszenia) na:

rekrutacja@forthebest.pl

Tylko poważne oferty.



Ja się właściwie autobusami nie poruszam, a jak już wsiądę to tylko w weekend.
W Warszawie tylko tramwaj lub metro, ew. SKM do Pruszkowa. Autobus to najgorsze
rozwiązanie z możliwych. Wstępnie niby wychodzi taniej, ale potem stoisz w
korkach, krew cię zalewa, znowu spóźnienie do roboty. Tragedia.
Pociąg z Pruszkowa na Okęcie to super pomysł - zwłaszcza dla tych
dojeżdżających do pracy w te okolice. Obecnie żeby się dostać na Okęcie trzeba
zrobić kółko przez całą Warszawę.



drogi kolego, w pelni podzielam Twoje zdanie.

to o czym mowimy nalezy okreslic epitetem "skandaliczne"!

sam koncze studia w Warszawie i rozgladam sie za jakas ciekawa i dobrze platna
robota. jest praca, ale ZA GROSZE, a jesli nawet ktos oferuje w okolicach 2
tysiecy netto (ja i tak uwazam, ze to malo), to mozesz byc pewny, ze czeka cie
zapieprz na druga zmiane oraz w weekendy czy po nocach. feudalizm, k**wa mac!

poki moge, nie zgadzam sie. pozdrawiam serdecznie wszystkich walczacych o
godziwe pieniadze.



Ja akurat jestem w odwrotnej sytuacji. Z Białegostoku trafiłem do Warszawy
(jeszcze via Lublin). Gdybym miał możliwość znalezienia porównywalnej oferty
pracy w Białymstoku, to chętnie bym wrócił. Mieszkają tam bardzo fajni,
życzliwi ludzie, często gotowi poświęcać Ci swój czas bezinteresownie. Życie
toczy się wolniej i spokojniej niż w Warszawie. Nie widać tego pośpiechu. Na
pewno mniej możliwości rozrywek kulturalnych niż w stolicy, za to piękne
okolice z ciekawą przeszłością. Możliwości licznych wypadów w weekendy w
ciekawe strony i pooddychania świeżym powietrzem.
Ogólnie - myślę, że jeśli jest oferta ciekawej pracy w Białymstoku,to warto
spróbować.

Pozdrawiam.



Bida domy pod miastem hurtem na sprzedaż...
W ramach sportu przeglądam sobie czasem Trader.pl i zauważyłem, że
pojawia się coraz więcej ogłoszeń o sprzedaży domów w okolicach
Warszawy. Często są to domy roczne, czasem nie wykończone, czasem
ledwie zaadaptowane do mieszkania (wykończone 1-2 pomieszczenia), na
ogół o tak popularnej powierzchni 100 - 130m2. Czyli zgodnie z moimi
przewidywaniami sprzed roku, półtora coraz więcej ludzi (którzy
twierdzili że dom na zabitej dechami wsi 30km od miasta to raj i
okazja cenowa w porównaniu do chorych cen mieszkań w Warszawie)
zaczyna dostrzegać wady w postaci kosztów dojazdu, ciężkiej pracy
jaką jest utrzymanie domu w dobrym stanie, kosztów ogrzewania, etc.
I chcą uciec z tego "raju". Bo aby usiąść w ogródku i rozpalić
grilla trzeba najpierw włożyć kilka tysięcy lub wiele tygodni
ciężkiej pracy by ten ogródek powstał, aby dojechać do pracy trzeba
spędzić godzinę lub dwie w samochodzie, przy dwóch osobach dorosłych
dwa samochody są koniecznością, znajomi po pierwszych zachwytach
przestali przyjeżdżać bo nie mają ochoty patrzeć jak gospodarze
biegają w gumowcach z łopatą w ręku (bo weekend to jedyne dni kiedy
można coś zrobić wokół domu), dzieci się nudzą bo max rozrywki to
wyjście na drogę lub gapienie się w TV, przedszkola nie ma,
opiekunek też. A ceny tych domów razem z działkami są coraz bardziej
atrakcyjne... Rynek zaczyna normalnieć - dom na zadupiu będzie
zawsze domem na zadupiu wartym 1/4 tego co dom w mieście i
zamieszkałym przez emerytów szukających spokoju, a nie młodych,
aktywnych ludzi...



Koszty utrzymania w Atenach
Cześć moje Polki kochane - pomóżcie, plizzzz... bo kto jak nie
Wy???

Jedna z bardzo Bliskich mi Dusz postanowiła coś zmienić w swoim
życiu i wymyśliła sobie, że przeprowadzi się z Warszawy do Aten
Dla Duszy tej Grecja to pasja, czy i namiętność - nie wiem he he,
ale pomysł może być świetny (jak będzie miała spore pokłady
cierpliwości dla Greków i tak zwanego everyday life in Greece) jeśli
potraktować to w charakterze choćby jednej z przygód życia

Póki co Bliska mi Dusza znalazła sobie w Atenach pracę taką jaka by
jej odpowiadała i musi ocenić na ile przyzwoicie mogłaby życ
Oczywiście za nic nie umiemy (obie tj. ja i Ona) obliczyć kosztów
utrzymania w Atenach - Dusza zrobiła przymiarkę i tu wielka prośba
do Was o jakąś weryfikację czy korektę.
Pomóżcie nam Polki moje chocciut ciut bo my bezradne jak cielaczki -
chciałam zasygnalizować, że Bliska mi Dusza jest strasznie fajną
osóbką (z mojego punktu widzenia: ubolewam, że se wymyśliła co se
wymyśliła buuu) i jeśli się zdecyduje a Grecy dali krótki czas do
namysłu niestety - to już od nowego roku będę ją w Wasze towarzystwo
wkręcać.. Toż stanie się Polką w Grecji, czyż nie?????

Popatrzcie na te Jej przymiarki (ona będzie sama w tych Atenach):

- mieszkanie (35m2 umeblowane częściowo) 450 e

[tutaj wtrącę, że winna coś znaleźć np w okolicach Kallitei czy Neos
Kosmos - chyba tak się nazywa; wczoraj szperałam ciut w internecie i
widziałam w tych rejonach nawet coś umeblowanego ok. 60 m2 za jakieś
350-380 e.. ale Wy pewnie wiecie lepiej tzn lepiej znacie ceny];

- płatności za mieszkanie w Atenach 210 e;

- żywność, chemia (do domu typu proszek do prania, płyn do mycia
naczyń itp) 350 e;

- rachunki Warszawa (zostawia tu mieszkanie i to opłaty stałe) 275e;

- przyjemności (jakiś kurs greckiego, lub tańce, lub kino, itd.)
50e;

- bilet metra 35e;

- bilet samolotowy średnio 200 e (bo Dusza chciałaby raz w miesiącu
weekend spędzić w Warszawie);

- ubranie 50 e [średnio, takie drobne ubranka typu rajstopy,
majteczki, t-shirt];

- lekarz (lekarstwa) 60 e, choć ofkors będzie ubezpieczona;

- fryzjer 35 e (musi raz w miesiącu obciąć włosy).

Oj... nie widzę kosmetyków zupełnie..
Hmmm, o kosmetyki podpytam czy mieszczą się w czymś (typu
ta "chemia"), to inna pula.

Podpowiedzcie Jej coś, plizzzz... !
Z góry bardzo dziękuję!

Ściskam Wam bardzo w słoneczny piątek. B.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)