Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Jestem jak najbardziej za wyjechaniem. Polska to kraj bez jakichkolwiek perspektyw, z idiotycznymi zarobkami. Nie będę tutaj harować niewiadomo ile po to by ledwo się utrzymać.

Co do Norwegii, kiedyś myślałem, a właściwie kuzynka mi podsunęła pewien pomysł. Właściwie to ona wyjechała już dawno do Norwegii i pracuje jako sekretarka. Nie wiem ile tam dostaje pieniędzy ale starcza jej by rodzinie przysłać na polskie ok. 2000zł i tam godnie żyć.

Ja natomiast myślałem o platformach wiertniczych w Norwegii, ponoć dobrze płacą i przygoda też jako taka, choć praca zapewne nieziemsko ciężka.



pewnie wkręca ludzim że będa mieli neta za free jeżeli tylko jkupią sobie od nich modemy DSL za własny chajc. Jeden taki modem to od 120$ wzwyż a na taką scieme na bank pełno loodzi sie nabije.

no ale cusz... tak to jujz jest.. że zarabia sie na frajerach.. podejżewam że to sciema na zasadzie "pracy na platformach wiertniczych dla każdego"
Są takie ogłoszenia w prasie i w necie że "Juz teraz możesz zarobić dużą kase na platformie wiertniczej w Norwegii" a jak zadzwonisz to moowią że trzeba im wplacić 100PLN na konto to oni przyślą list z instrukcjami i informator...

to jest coś na tej zasadzie... ale si poczeka sie zobaczy ;D



Cytat:
Siema - słuchajcie niech mi ktoś powie z was jak wygląda praca na platformach wiertniczych ? Jestem bardzo tego ciekaw ponieważ od kilku dni zastanawiam się nad wyjazdem do Norwegii i pracy na takiej pracy tylko ciekawi mnie czy faktycznie jest tak strasznie że cały czas się jest samotnym i można się nabawić choroby psychicznej przez to ? witam. ja takze bardzo cchewyjechac na platfrme do pracy.wiem ze sa tam takie miasteczka i poztrebuja tazke parcownikow tj.kucharze, kelnerzy, barmani, piekraze itp.czy mzoe znacie jakies kontakty.Bardzo bede wdzieczny o pomoc.pszcie na emiala: markuch77@wp.pl



Platforma Wiertnicza
  Siema. Dostałem nie dawno od znajomego propozycję pracy na platformie wiertniczej i tak cały czas się zastanawiam czy warto wyjeżdżać aby tam pracować ? Oczywiście mówię o wyjeździe do Norwegii bo chyba głównie tam istnieje praca na platformach co ?



Witam, dostałem ofertę pracy na platformie wiertniczej na pełnym morzu koło Norwegi. Praca na stanowisku pomocnik malarza, pomocnik piaskarza. Zarobki: 25000 PLN na czysto, za 6 tygodni pracy. Jestem świeżo po maturze, jeszcze za 2 dni mam tylko ustną z języka i koniec. Pod koniec czerwca egzamin zawodowy. Oferta pracy jest sprawdzona, nie jest to ściema, ponieważ mój dobry znajomy się tym zajmuje. Wiem, że jest to ostry zapierdziel, przez te 6 tygodni nie opuszcza się platformy. Pracuje się codziennie po 12 godzin. Żarcie i wszystko funduje pracodawca. Robota zajebiście ciężka, jak ktoś pracował kiedykolwiek fizycznie co najmniej 10h dziennie w lesie, czy na budowie to wie co to fizyczny zapierdziel. Nie wiem dokładnie co będę robił w przyszłości, ale 25000PLN pozwoliło by mi opłacić całe studia, gdybym wybrał dalszą edukację. Albo rozkręcić jakiś biznes. Co myślicie o takiej pracy?



Cytat:

Info o filmie:
reżyseria: Lars von Trier
scenariusz: Davis Pirie, Lars von Trier
zdjęcia: Robby Muller
muzyka: Joachim Holbek, Jan Sebstian Bach
produkcja: Dania, Francja, Holandia, Islandia, Norwegia, Szwecja
data premiery: 1997-02-21 (Polska) , 1996-07-05 (Świat)
obsada: Emily Watson, Stellan Skarsgard, Katrin Cartlidge, Adrian Rawlins

Fabuła:
Historia młodej i wrażliwej Bess, która wychodzi za mąż za doświadczonego mężczyznę. Wkrótce Jan wyjeżdża do pracy na platformie wiertniczej na Morzu Północnym. Wierna, lecz bardzo samotna Bess modli się o jak najszybszy powrót ukochanego. Tymczasem na platformie dochodzi do groźnego wypadku i Jan powraca do domu sparaliżowany. Bess spełnia wszystkie jego zachcianki, nawet te niedorzeczne i coraz bardziej szalone. Pewnego dnia Jan oznajmia żonie, że powinna wrócić do normalnego życia, kochać się z innymi mężczyznami i opowiadać mu o swoich doznaniach... Film został nagrodzony Złotym Globem, Cezarem i Złotą Palmą, otrzymał także nominację do Oscara. (żródło: filmweb.pl)


Wstrząsający film. Trafił do mnie bardzo mocno. Aż ciężko mi się o nim piszę. Długo nie mogłam zapomnieć o tym obrazie, bo jest po prostu straszny. Bess strasznie mnie wkurzała. Zachowywała się jak upośledzona, ale to ona była dla mnie postacią, którą obdarzyłam sympatią. Natomiast Jan w moich oczach był tym złym i bezwzględnym. Z tego co czytałam, to był to celowy zabieg von Triera. W każdym razie 'Tańcząc w ciemnościach' przy 'Przełamując fale' to bajka na dobranoc.



związek powstał w 1996 roku, bo nie wiem czy wiesz, że w tym roku jeszcze nie było odpowiedzialności materialnej. Pracodawca miał prawo coś takiego wprowadzić (dział 5 kodeksu pracy), prawnicy powiedzieli nam, że gdyby był związek pracodawca musiałby to z nim uzgodnić, a że go nie było to pracodawca wprowadził te zapisy w wersji, która obowiązuje do dzisiaj. Co związek może mogłeś zobaczyć w przypadku górników (to nie znaczy, że to oceniam pozytywnie), ale to pokazuje co może związek, ale w przypadku jego siły (ilości członków). Sam wiesz, że nasza siła jest mocno ograniczona i dlatego współpraca jest bardziej wypadkową kultury korporacyjnej zgodnie z Porozumieniem Statoil - NOPEF / ICEM (w Norwegii uzwiązkowienie wynosi ok. 80% i tam tradycja współpracy jest mocno zakorzeniona), oraz naszych bilateralnych kontaktów z tamtymi związkami Wspominasz czasy gdzie kiedyś coś miałeś i uważasz, że to my stoimy za zmianami - to się mylisz - to firma wprowadza zmiany, a je tylko z nami konsultuje. Uważasz, że jakby nas nie było to zmiany by nie nastąpiły. To muszę Ciebie sprowadzić na ziemię np. obecnie przedstawiono nam zamysł systemu premiowego indywidualnego. Gdyby nas nie było to pewnie zostało by to bez zbędnych ceregieli wprowadzone, ale my (a te rzczy pracodawca musi (!) to z nami uzgodnić) uważamy, że stacja to jest załoga. Zarzut, że nie ma żadnego pożytku jest eufeministycznie mówiąc mało uprawnione. Bo Ty go nie widzisz, to narzucasz swój punkt widzenia wszystkim. Te osoby, które które korzystały z pomocy naszej organizacji pewnie z Tobą się nie zgodzą. Dlatego wydaje mi się, że aby o czymś merytorycznie dyskutować trzeba mieć o tym wiedzę, a Tobie jej brakuje, bo gdybyś postawił zarzut małej skuteczności to byłaby platforma do dyskusji, ale Ty podważasz sens istnienia wogóle związku (poczytaj sobie konwencje MOP [Międzynarodowa Organizacja Pracy])



"Rzeczpospolita"
Cimoszewicz do Rady Europy?
POGŁOSKI O "KADROWEJ BOMBIE” TUSKA?
Kandydatura Cimsozewicza trzymana w tajemnicy?
Senator lewicy Włodzimierz Cimoszewicz będzie prawdopodobnie kandydatem Polski na sekretarza generalnego Rady Europy – dowiedziała się nieoficjalnie "Rzeczpospolita”. Sam Cimoszewicz nie potwierdza tych doniesień.
Ten pomysł był trzymany w ścisłej tajemnicy do ostatniej chwili - pisze „Rzeczpospolita”. Termin zgłaszania kandydatów przez rządy państw członkowskich mija w piątek.

Jak komentuje „Rzeczpospolita”, nie zostanie to dobrze przyjęte przez działaczy PO. Konserwatywne skrzydło tej partii sarkało już na Danutę HĂźbner, której Donald Tusk zdecydował się oddać pierwsze miejsce na warszawskiej liście do europarlamentu. Politykom Platformy nie podobało się, że kandydatką ich partii będzie komisarz przez lata związana z SLD. Ale już wówczas w Brukseli, w kuluarach Parlamentu Europejskiego, można było usłyszeć, że sprawa HĂźbner to drobiazg przy kadrowej bombie, którą szykuje rząd Tuska - pisze dziennik.

Prestiż dla senatora spoza PO

Rzeczywiście, rekomendowanie Cimoszewicza, formalnie członka Sojuszu, na prestiżową funkcję europejską może znów wzbudzić niezadowolenie w ugrupowaniu Tuska. Jednak Krzysztof Lisek (PO), szef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, mówi o ewentualnej rekomendacji dla Cimoszewicza – Czas najwyższy, żebyśmy popierali kompetentnych Polaków na ważne stanowiska międzynarodowe, nie patrząc na przynależność partyjną. I dodaje, że skoro prezydent Lech Kaczyński może popierać kandydaturę Radosława Sikorskiego na szefa NATO, to premier Tusk może forsować Cimoszewicza.

– Taka rekomendacja świadczyłaby o ponadpartyjnym myśleniu obecnej ekipy, co popieram – podkreśla Paweł Zalewski, poseł niezrzeszony. – To dla Polski ważne stanowisko, bo Rada Europy zajmuje się m.in. przestrzeganiem praw człowieka w Europie Wschodniej, czyli w państwach, które są w obszarze zainteresowania naszego kraju.

Cimoszewicz przestanie być twarzą lewicy?

Nominacja dla Cimoszewicza byłaby natomiast poważnym ciosem w SLD. Senator co prawda dystansuje się od macierzystej partii, ale ciągle jest jedną z najważniejszych twarzy tej formacji. Na lewicy jest też wielu ludzi, którzy chcieliby go namówić do startu w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Jeżeli trafi do Rady Europy, lewica będzie miała poważny kłopot. – To świetny pomysł na demontaż SLD – śmieje się jeden z polityków PO.

Cimoszewicz nie chciał odpowiedzieć na pytanie "Rzeczpospolitej”, czy będzie się ubiegał się o stanowisko sekretarza generalnego. Także Ministerstwo Spraw Zagranicznych nabrało wody w usta.

Kandydatów na prestiżową funkcję jest niewielu

Wybory sekretarza Rady Europy odbędą się w czerwcu. Prawo do zgłoszenia własnego kandydata ma każde z 47 państw członkowskich. Według informacji "Rzeczpospolitej" do środy wpłynęły tylko dwa zgłoszenia: z Norwegii, która rekomenduje Thorbjoerna Jaglanda, lidera Partii Pracy, byłego premiera, a obecnie przewodniczącego parlamentu narodowego, oraz z Belgii, której kandydatem jest Luc Van den Brande, flamandzki polityk z partii chadeckiej, były premier rządu regionalnego.

Lista kandydatów trafi do Komitetu Ministrów. Jeżeli będzie długa, Komitet może ją skrócić do dwóch nazwisk i wskazać swojego faworyta.

W czerwcu już z tej krótkiej listy Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy wybierze sekretarza w tajnym głosowaniu. Rozpocznie on swoje pięcioletnie urzędowanie 1 września 2009 roku. Obecnie sekretarzem generalnym RE jest Brytyjczyk Terry Davis.




Wkrótce w barze i dyskotece papieros będzie całkowicie zakazany

W barach, kawiarniach czy dyskotekach będzie obowiązywał całkowity zakaz palenia. Papierosa będzie można ewentualnie zapalić tylko poza lokalem, bo nie będzie w nim nawet palarni - przewiduje najnowsza wersja projektu tzw. ustawy antynikotynowej.

Tak restrykcyjny przepis chcą wprowadzić posłowie ze specjalnej podkomisji, która pracuje nad wprowadzeniem w Polsce prawa o całkowitym zakazie palenia w miejscach publicznych. Już w najbliższy czwartek projekt ustawy zawierający m.in. taką propozycję zostanie przedstawiony sejmowej komisji zdrowia.

Większość posłów jest "za", bo "zdrowie Polaków jest najważniejsze"

To ogromna zmiana, bo wcześniejsza wersja projektu zakładała, że w restauracjach, kawiarniach czy barach będzie można palić w utworzonych do tego celu palarniach.

- Postanowiliśmy jednak pójść o krok dalej i całkowicie zakazać palenia w lokalach gastronomicznych i rozrywkowych. Wiemy, że to bardzo restrykcyjny i dyskusyjny przepis, ale zdrowie Polaków jest ważniejsze - przekonuje w rozmowie z Gazeta.pl Aleksander Sopliński z PSL, szef podkomisji zdrowia publicznego. Za złamanie takiego zakazu będzie grozić wysoka grzywna. Właściciel lokalu może zapłacić nawet 20 tys. zł kary. Palacz - jedyne 100 zł.

Jak się dowiedzieliśmy taki zapis ma duże szanse wejść w życie. Niemal jednomyślny w tej sprawie jest klub PiS i PSL. - Już są w Polsce puby i kawiarnie, które są zamknięte dla palaczy. I wcale klientów z tego powodu nie tracą - dowodzi poseł Andrzej Sośnierz z PiS. Dyskusja na ten temat toczy się jeszcze w Platformie i na lewicy, bo tu parlamentarzyści są podzieleni. - To daleko idące zmiany, dlatego na pewno na komisji zdrowia w czwartek będzie toczyła się bardzo burzliwa dyskusja - twierdzi Beata Małecka - Libera z PO.

WHO: Większość Polaków jest za całkowitym zakazem palenia w restauracjach

Tak restrykcyjne prawo obowiązuje w Europie na Litwie, w Irlandii, Islandii, Norwegii i Wielkiej Brytanii. - Tam też na początku był pewnie opór i protesty pod hasłem łamania wolności osobistej. Badania pokazują jednak, że większość, także Polaków, jest za wprowadzeniem całkowitego zakazu palenia w pubach i restauracjach. W Polsce za takim prawem jest 54 proc. obywateli - mówi nam Paulina Miśkiewicz, dyrektor biura Światowej Organizacji Zdrowia w Polsce.

Co jeszcze w ustawie antynikotynowej?

Do najnowszego projektu wprowadzono jeszcze inne zmiany. I tak palenie w zakładach pracy ma być dozwolone tylko w palarniach, ale pracodawca nie będzie miał obowiązku stworzenia takiego miejsca. W takiej sytuacji, papierosa będzie można zapalić tylko poza firmą. Zakazana będzie m.in. sprzedaż tzw. papierosów elektronicznych. Dodatkowo w sklepach pojawią się tablice informujące o ustawowym zakazie sprzedaży papierosów nieletnim, na wzór tych już wywieszonych dotyczących alkoholu. Także na pudełkach papierosów pojawią się nowe oznaczenia przestrzegające przed skutkami palenia. Będą to zdjęcia przedstawiające np. raka płuc czy krtani.

Za to nie będzie np. zakazu palenia w samochodzie, na balkonie czy na klatce schodowej. Nie zdecydowano się na umieszczenie w projekcie ustawy zapisu o tym, aby strefa wolna od dymu tytoniowego obejmowała 10 metrów od budynku użyteczności publicznej. - Nikt przecież nie będzie chodził z linijką. A chodzi nam o to, żeby to nowe prawo było przestrzegane, a nie było martwym przepisem - argumentuje Aleksander Sopliński z PSL.

Tymczasem na pewno nie będzie można palić w autobusach, pociągach i na przystankach autobusowych oraz dworcach. Strefa wolna od dymu tytoniowego będzie obejmować również hotele, schroniska, hospicja, domy studenckie, a nawet domy zakonne. W tych jednak będą mogły powstawać palarnie.

Nowe prawo - według zapowiedzi polityków - najwcześniej wejdzie w życie pod koniec tego roku.

Łukasz Antkiewicz, Gazeta.pl


Źrodlo: http://wiadomosci.gazeta....calkowicie.html

Co wy na to?



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)