Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

czesc lukaszu,
ciesze sie, ze nas znalazles. ja mam podobny problem, tyle ze najbardziej dokucza mi HH pod pachami,latem tez rece i stopy. na szczescie, inne czesci ciala zupelnie luba prawie zupelnie nieskazone!!!
rozumiem, jaki to ogromny problem, jak czlowiek moze sie zamknac w sobie i zapomniec o marzeniach, ktore kiedys sie chcialo zrealizowac.
na szczescie sa sposoby. gdyby nie ta strona, pewnie nigdy nie zdecydowalabym sie na prace latem za granica. dzieki niektorym specyfikom mam nadzieje, ze w tym roku wyjade na 3 m-ce do stanow.
posluchaj, poczytaj sobie dobrze wszystkie listy, jest tego naprawde mnostwo. przede wszystkim skoncenruj sie na wiadomosciach marka, lecz nie tylko. jest tu wiele cennych wskazowek, co zrobic, aby pocenie nie stalo sie twoja meka.
trzymaj sie. pozdrawiam serdecznie.
Wlasnie wynalazlam te grupe dyskusyjna. Od kilku lat cierpie na nadpotliwosc. W moim przypatku mam to chyba po ojcu. Niestety nie umiem sie z tym uporac. Moj przypadek to nie tylko zimne i spocone stopy i rece ale rowniez potwornie nieprzyjemny zapach potu i potworna nadpotliwosc pach. Nawet po kapieli po kilku minutach pachne bardzo nieprzyjemnie i cieknie ze mnie pot, kapie sie dwa razy dziennie w lato nawet trzy . Ubrania na ogol po kilku razach sa przepocone i wyrzucam je. Odziez piore po kilku godzinach ubrania. W pracy mam zawsze cos na zmiane. Ale co najgorsze to fakt , ze poce sie tak bez wzgledu na pore roku i ilosc ubran jakie mam na sobie. To potworny problem i prosze Was o pomoc nazwy lekow czy mozna to kupic za granica (uk) bo lekarze ignoruja to.
" />Jako, że gdy jestem w pracy wszystkie weekendy spędzam za granicą, praktycznie przez trzy tygodnie nie wysiadam z auta, to różnie organizuję sobie czas wolny, od 9-ciu miesięcy uczę się grać na gitarze, trochę filmów pooglądam, trochę pogram na komputerze, trochę po internecie pobuszuję, coś tam z kierownikami innych aut pogadam i czas ucieka.
Mam też troszeczkę łatwiej gdyż jeżdżę stałymi trasami, po stałych punktach, okolicę poznało się dawno temu, teraz tylko korzysta się z lokalnych atrakcji, więc latem najczęściej weekend nad wodą, pływanie, łowienie rybek, grilowanie - ogólnie rzecz biorąc wakacje .
W końcu te same miejsca, prawie ta sama ekipa. W ten sposób rozwiązuję też problem żywienia - grill. Z domu tylko przyprawy i węgiel, mięso lokalnie w zależności gdzie stoję - ze wskazaniem na robienie zakupów w Niemczech ( ze względu na ceny-najtaniej).
Parkingi? - najczęściej dzikusy, unikam autohofów, parkingów przy autostradach, wolę takie na uboczu, nawet na zonach przemysłowych gdzie nikomu nie będzie przeszkadzać, że silnik klepie kilka godzin gdy trzeba się w dzień wyspać a tam upał, gdzie nie ma huku pędzących aut autostradą.
witam
najpierw moze cos o sobie...
mam 20 lat,odkad pamietam borykam sie z tym problemem co chyba wiekszosc tutaj,chodzi o czerwienienie sie...w pewnym momencie przerodzilo to sie w erytrofobie,ale obmyslilem sobie wlasny sposob na poradzenie sobie z tym problemem
erytrofobii jako takiej mysle ze sie pozbylem,wychodze do ludzi,uprawiam sport,chodze na imprezy...
no wlasnie,ale kazdej z tych czynnosci jednak towarzyszy czerwienienie sie (szczegolnie jezeli spozyje troche % na imprezie ;) moi znajomi na to nie reaguja,wiedza co jest grane i co sie ze mna dzieje,chociaz jakis czas temu bylo to bardzo niesympatyczne (cala twarz jakby pomalowana czerwona/bordowa farba juz po 1 piwie!! i komentarze typu: ty,poloz sie moze bo chyba sie ostro wstawiles,tyy,cos taki burak, itp...wkurzajace,wiadomo,dlatego tez od jakiegos czasu staram sie najnormalniej w swiecie nie pic (ciezko troche-nie bede ukrywal: presja srodowiska rowiesniczego ;) i nie chodzi o to ze nie potrafie powiedziec NIE,tylko sam tez chetnie chce sie napic a wygladam pozniej conajmniej...dziwnie
to samo tyczy sie sportu,na ferie jade w gory pojezdzic troche na desce,juz widze swoja twarz czerwona od mrozu/sniegu itp...potem grzane winko ;) i znowu,czerwona twarz!!w lato bieganie,rower,upal...znowu niesprzyjajace warunki dla ladnego wygladu...
no ale do rzeczy: mysle ze najskuteczniejszym sposobem na pozbycie sie tego jest ETS,troche o tym czytalem,wiem ze kiedys na forum byl gosc (chyba Marek) ktory przeszedl przez to...
pytanie moje jest nastepujace: jakie sa przeciwwskazania do ETS,jakie skutki uboczne,gdzie lepiej wykonac operacje(w polsce czy za granica?),jaka skutecznosc? ile kosztuje itp?
bo z tego co tu czytam nie ma jednak lekow ktore by zalatwily to raz na zawsze,tzn biore przez pol roku czy rok,potem mam juz spokoj do konca zycia
jestem gotowy na ta operacje,nie ma z tym problemu,tylko potrzebuje troche informacji nie tylko od lekarzy,wiadomo ze oni lubie kroic i ciac a potem zszywac (taka ich praca)
co Wy o tym sadzicie? najbardziej interesuje mnie to jakie moga byc skutki uboczne i ryzyko niepowodzenia
Kosma - toż ja opisałem stan przygotowania lotniczych jednostek pierwszorzutowych.... A z opublikowanych w literaturze (ktorą podałem)danych wynika, iz ich gotowośc bojowa była tylko poboznym życzeniem....
Piszesz o kamuflowaniu dyslokacji wojsk - kadry z guncamów samolotów LW pokazują, iż lotnictwo nie było zakamuflowane - zesrodkowywano je w masowych ilościach na głównych lotniskach - np 55 IAP Pokryszkina w Bielicach - z lotniska było widoczne miasto 9 (sic!!!). Aby przeprowadzić skuteczna akcję należało te siły rozsrodkować. A to nie zostało zrobione.
Niestety - mylisz się jeżeli chodzi o części zamienne i amunicję - np.większość monografii t-34(chociażby cytowana przeze mnie "Nieizwiestnyj." czy b.dobry artykuł a nTW (T-34 jaki był naprawdę - wybacz - nie pamiętam nazwiska autora) wspomina, iz szkolenie załóg było wstrzymywane przez brak amunicji oraz części zamiennych- jeżeli powiążemy to z awaryjnościa t-34 (pamiętasz o postulacie całkowitego wstrzymania produkcji tego czołgu wiosną 1941 - w wyniku fatalnych prób terenowych i porównawczych z PZKPFW III??? Rozpoczęto pracę nad projektem t-34M) to dojdziemy, do wniosku, iż przezbrojenie i formowanie nowych DPANC było b.powolne.
Natomiast jeżeli chodzi o WWS - to nad granicę przybywały nowe samoloty, ktorych nie miał kto pilotować. W/w A. Pokryszkin wspomina, iż wiosna/latem w Bielcach, na lotnisku montowano przysłane w skrzyniach MiGi oraz stopniowo przeszkalano do nich pilotów. Nie zastanawia Cie fakt, iz większość pilotów w czaasie ewakuacji wybierała stare Czajki albo Iszaki a zostawiała MiGi i Jaki?
8A i BC latem 1944 wykonywaly bombardowania taktyczne (tak - nocne Lancastery latały w dzień - z czarnymi spodami kadłubów)- kto zbombardował 1DPanc?
Prawda jest jednak taka, iż jeżeli nikt nie dotrze do odpowiednich dokumentów to nigdy nie dowiemy się jaki był rzeczywisty termin....
Możemy sobie co najwyżej podyskutować. A dyskusje aby miały sens muszą byc merytoryczne....
Mam jeszcze prośbę - panowie zapoznajcie mnie z literaturą (oprócz Lodołamacza i Dnia M), która mogłaby udokumentować gloszone przez Władimira Rezuna tezy.