Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Samoistne podróże w czasie .

Jest zimny październikowy weekend 1957 roku , trzech młodych kadetów z HMS Ganges ,ośrodka szkoleniowego Królewskiej Marynarki Wojennej w Shotley ,William Lang , Michael Crowley i Ray Baker (wszyscy 15 lat) w ramach ćwiczeń na oriętację i przetrwanie mieli odszukać wieś Kersey (hrabstwo Suffolk) i opisać wszystko co w niej widzieli.
Przez jakiś czas szli drogą, po czym skierowali się przez pola. Wkrótce dotarli do dużego kamiennego domu otoczonego ogromnymi dębami. Pracownik farmy pokazał im drogę do wsi i 10 minut później zobaczyli ją . Z miejsca , w którym się znajdowali , widać było dachy domów i wysoką wieżę kościoła . Kiedy szli drogą wiodącą do wsi, słyszeli wyraźnie odgłosy dzwonów kościelnych, ale gdy znaleźli się w odległości 100 metrów od kościoła , dzwony nagle umilkły. Kościół, który było doskonale widać z pól wznoszących się ponad wsią, był teraz zakryty drzewami rosnącymi na pagórku, na którym stał. Kadeci szli otoczeni złowrogą ciszą i za zakrętem po raz pierwszy zobaczyli wieś, jednak wyglądała ona zupełnie inaczej niż ta współczesna.
Przez jej środek przepływał ten sam strumień, ale nie było asfaltowej drogi, nie było również większości domów. W miejscu , gdzie powinna być droga , biegł polny trakt z przylegającymi do niego z lewej strony dwoma lub trzema nędznie wyglądającymi siedliskami. Po prawej stronie nie było żadnych domów, a jedynie las wysokich drzew .
Trakt biegł w stronę strumienia, po czym wznosił się za nim w kierunku północnego krańca wsi, gdzie znajdowało się kilka brudnych, małych i starych domów. Nad strumieniem wznosił się niewielki most , który był zupełnie niepodobny do współczesnego - dwie drewniane kłody z czterema podporami i drągiem w charakterze podpory. Jedynymi żywymi stworzeniami były pluskające się w strumieniu kaczki. Nie było zaparkowanych samochodów, żadnych linii telefonicznych, żadnych anten radiowych - niczego co wskazywałoby na współczesny tryb życia.
Kadeci poczuli się nieswojo. Okolica sprawiała ponure wrażenie - żadnego wiatru, dzwięku ani nawet cieni. Jednak ten nijaki , pozbawiony życia obraz nie był jedyną rzeczą , która ich zaniepokoiła. Jeszcze bardziej poczuli się nieswojo, kiedy obejrzeli drzewa, których gałęzie zieleniły się wiosennymi pąkami , mimo iż był październik, czyli zaawansowana jesień.
Oba puby znikneły, podobnie sklepy, z wyjątkiem jednego. Kadeci przeszli przez strumień i poszli obejrzeć ten jedyny sklep, w którym wisiały oskórowane tusze wołów. Ich mięso było zielone ze starości , a cały sklep pełen zakurzonych pajęczyn, jak gdyby to miejsce opuszczono wiele miesięcy temu. Pozostałe budynki również wyglądały dziwnie . W żadnym nie było mebli ani zasłon w oknach.
Kadeci mieli dziwne odczucie, że są obserwowani, mimo iż na drodze nie było nawet psa, co sprawiło, że zaczeli się coraz bardziej niepokoić. Idąc wzdłuż wiejskiej drogi, zaczeli powoli przyspieszać i po chwili stwierdzili , że biegną, jakby ktoś ich gonił. Na jej końcu skręcili i ciężko dysząc zatrzymali się, by spojrzeć za siebie. Nagle rozległ się dźwięk kościelnych dzwonów, kościół stał się wyraźnie widoczny a wieś zapełniła się ludźmi. Wróciła normalność .
Opowieść tych kadetów została dokładnie zbadana przez wiceprezesa Towarzystwa Badań Psychicznych z Londynu - Andrew MacKenzie , który stwierdził, że zostali oni ... w jakiś sposób przeniesieni do okresu średniowiecza, kiedy wieś Kersey została pospiesznie opuszczona po wybuchu czarnej śmierci (dżumy)
Badania starych kronik wykazały , że budowę kościóła rozpoczęto w 1340 ale wstrzymano w 1349 roku po wybuchu epidemii . Prace wznowiono dopiero na początku 15 wieku a ukończono około 1481.

Widok współczesny Kersey


http://www.beenthere-donethat.org.uk/kersey.html



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)