Projekt badawczy Polska-Namibia 2010


-----Original Message-----
From: Wladyslaw Los <W@mnw.art.pl

Newsgroups: pl.regionalne.warszawa
Date: 6 sierpnia 1998 08:56
Subject: Re: warszawska brzydota
|Fakt, ze wzgledy prestizowe tez - firmy ktore wynajmuja pomieszczenia w
|biurowcu chca, aby to bylo w centrum.... i za to chetnie zaplaca a
|developerzy dobrze o tym wiedza .... osobiscie nie mam nic przeciwko
budowie
|wysokich biurowcow - oczywiscie z sensowna infrastruktura itp.
|Wysokie biurowce zabijaja dzielnice w ktorej sie znajduja. Po godzinach
|pracy takie dzielnice pustoszeja.  Czy naprawde chcemy tego w centrum
|Warszawy?
|
|Wladyslaw
To nawet może byc praktyczne - pod warunkiem, że powstanie centrum
handlowo-rozrywkowe. Kiedys bedac w Londynie chcialem zobaczyc "City" a byla
sobota - spotkalem tylko jakiegos goscia grzebiacego w smieciach - zupełnie
pusto ..... ale Londyn ma Soho i tam jest zycie !
Teraz w Warszawie w niedziele nie bardzo wiadomo gdzie jest to centrum
.....na pewno pod wzgledem biurowym zaczyna sie wyrozniac bliska Wola...
Greg
ICQ 16654277




No i zaczelo sie, dlugo nie trzeba bylo czekac. Codziennie 20 + telefonow
dziennie od zdesperowanych Rodakow szukajacych pracy. Zero angielskiego, zero
doswiadczenia, zero pieniedzy itp. A Londyn to nie Bialystok, koszty utrzymania
kilkakrotnie wyzsze. Jezeli nawet uda sie tym ludziom znalezc przyzwoita prace,
to zazwyczaj mija miesiac zanim dostana wyplate, a w niektorych przypadkach 2
miesiace. Przyjezdzaja kompletnie nieprzygotowani. Tragedia.

Teraz maly apel do Gazety. Prosze Was nie piszcie glupot, nie dawajcie ludziom
pustych nadziei. Piszcie jak naprawde jest, ze juz od miesiecy prawie w kazdym
barze jest polska obsluga, te miejsca pracy juz sa wypelnione. Na budowe nie
przyjma bez skromnej znajomosci jezyka angielskiego, nawet ze wzgledu na BHP,
jedyne co pozostaje, to polskie firmy a tych jest niewiele i te miejsca pracy
rowniez sa wypelnione. Swoimi artykulami przygotujcie ludzi do wyjazdu, bo
naprawde nie jest tak latwo.



Czy w koncu ktos zrozumie ze praca w UE jest dla nas konieczna. Sadzac po
ostatnich wyczynach Wielce szanownego min.finansow raczej problem bezrobocia w
naszym kraju nie tylko nie zostanie nawet czesciowo rozwiazany. Moja siostra
pracuje w Londynie(wieczna studentka-wiza!!!), ma sie calkiem dobrze i ani
mysli wracac. Oprocz tego mam braciszka ze srednim wyksztalceniem, bez pracy
(ofiara wyzu demograficznego) ktorego jedyna rozrywka bylo siedzenie z
kolesiami i popijanie piwka. Dopoki nie pojechal w wakacje do Londynu.
zapierniczal po 10 godzin dziennie w knajpie, przywiozl calkiem niezle
pieniazki (ja na nie pracuje tutaj rok). Facet poznal co to praca, przyjechal
do kraju, biegiem poszedl do woja-zeby go potem NATO nie scigalo, i jak wyjdzie
z MON to spada spowrotem do Londynu.
Jego koledzy z lawki zalapali sie do pracy na budowie w Polsce-400 zl
miesiecznie, praca po 10 godzin dziennie, oczywiscie na czarno i jeszcze ich
oszukali bo dostali na raczke po 250-akurat na piwo i fajki.
Prosze nie wypisujcie bzdetow o tym ze na zachodzie tylko czekaja zeby zaplacic
1/3 stawki glupim Polaczkom, bo we własnym kraju pracujemy na czarno, za
glodowa stawke i z niepewnoscia jutra. Nie kazdy ma skonczone kilka fakultetow
i olbrzymie aspiracje. Dla niektorych mozliwosc zarobienia calkiem niemalych
pieniedzy w Unii nawet przy garach czy na polu jest jedynym wybawieniem. W Unii
nie tylko beda pracowac fachowcy od bankowosci czy ekonomii, szybciej znajda
prace pielegniarki, kelnerzy, kucharze.
Wiec przestancie bzdecic o wykorzystywaniu biednych rodakow!!! Nas wykorzystuje
wlasne panstwo!!!



nie wiem czy ktos to ideologizuje - po prostu nie spotkalam backpackersa innej
kategorii niz bezpieniezna; i fakt ze ktos ma zamoznych rodzicow nie oznacza ze
ten ktos ma forse, zwlaszcza ze rodzice, jak sobie przypominam, dostaja histerii
na sama mysl o czyms takim jak ich latorosl przemierzajaca samodzielnie z
plecakiem obce kraje i kategorycznie odmawiaja funduszy na ten styl podrozowania
a airfare mozna zalatwic bardzo tanio przez czartery i rozne okazje - oczywiscie
oznacza to ze nie da rady leciec wtedy kiedy sie chce, ale tydzien oczekiwania
to maly pikus dla kogos kto i tak musi spedzic trzy dni aby dostac sie np. z
Rzymu do Wiednia (celowo wybieram krotka trase)
czy to jest subkultura - spotkalam backpackersow ktorzy wybrali ten sposob
spedzenia czasu bo wlasnie stracili prace na budowie w Londynie, welfare
przyslalo czek a kolejna praca mogla sie pojawic dopiero za pol roku, inny typ
to pracownicy naukowi rozmaitych szkol - dlugie wakacje, ciekawosc swiata, brak
funduszy - wiec chyba jedyny motyw laczacy te osoby to jednak sprawy materialne



praca na północy Anglii
Czy ktos moze polecic jakies agencje lub konkretne miejsca pracy w
jakimkolwiek miejscu na polnoc od Londynu? Szukam pracy w fabrykach,
zakladach przemyslowych, jakas prosta robota przy tasmie (angielski w miare
komunikatywny), na budowach. Jak wyglada kwestia pracy np. w Coventry,
Birmingham, Manchester, Leeds?? Tez taki problem z robota jak w Londynie?
Jesli pracujesz gdzies w tych miastach lub okolicach, prosze napisz.Dzięki za
odzew



Zal sie robi, ale nad polska glupota. Trzeba byc naprawde ignorantem zeby
myslec ze wystarczy pojechac za granice by nastapilo Eldorado. Wszedzie na
swiecie trzeba sie napracowac, nastarac i napocic by zycie ulozylo sie dobrze.
A w dzisiejszych czasach wyjazd do Londynu na mycie naczyn czy prace na budowie
to sprawa dla mlodziezy ktora sobie chce dorobic na wakacje i poduczyc
angielskiego a nie dla ludzi ktorym sie nie chce w Polsce pojsc do pracy, bo na
zasilku jakos tam starcza a nie trzeba sie meczyc. Leczyc Polske trzeba od
srodka. Ciezka praca. Inaczej skonczymy marnie. I nie tylko wladze sa takim
rzeczom winne, ale przede wszystkim przecietny obywatel ktoremu do pracy -
dobrze czy kiepsko platnej - brak szacunku. Szczescia sie w paczce od cioci z
Ameryki nie dostaje.



wiesz nie chcę się kłócić ale mój mąż pracował i w Polsce i w Anglii (i w
innych krajach) i naprawdę wiedza i umiejętności inżynierów się dużo nie
różnią, różnią się przepisy i metody działania itp, które tutaj w UK trochę też
są przesadzone (zwłaszcza health and safety). W Polsce każdy projekt też musi
być nadzorowany (Inspektor Nadzoru coś Ci mówi?) i zatwierdzony przez
specjalistów. Owszem, w Polsce nadal się daje dużo łapówek, robi rzeczy po
znajomości, ale przepisy przepisami...co innego budowa domku jednorodzinnego a
co innego hale targowe.
Zresztą, nie ma się wprawdzie czym chwalić, ale jako przykład dam Ci Millennium
Bridge w Londynie (niestety projekt firmy w której pracuje mój mąż) który się
chwiał, pamiętasz? też inżynierom brytyjskiem się pomyliło:))
ja pracowałam m.in. przy budowie Złotych Tarasów w Warszawie i zdziwiłabyś się
ile pracy, wyliczeń, przepisów, podpisów, zgóg trzeba było uzyskac. I pracowało
tam większość polskich inzynierów zatrudnionych w zagranicznych firmach.
www.zlotetarasy.pl/
pl.wikipedia.org/wiki/Z%C5%82ote_Tarasy



Firma MAT (?) - czy ktos slyszal ?
Witam.

Chcialem sie zapytac, czy ktos z was moze slyszal o firmie MAT. Firma
budowlana, wysylajaca swoich pracownikow do pracy w Anglii. Podaje szczegoly
jakich sie dowiedzialem, moze ktos skojarzy :
Wyjazd do pracy jest z Leszna
Wyjazd busem - koszt 600 zl ktory odciagaja z pensji.
Swiadczenia zagwarantowane, jako ze sie podpisuje umowe na 3 lata z
mozliwoscia 2 tygodniowego wypowiedzenia.
Lokal mieszkalny tez zagwarantowany, odciagaja za niego czynsz z pensji - ok
100-150 funtow
Na reke co miesiac wychodzi ok 3500 zeta.
Do pracy sie jedzie jako ktos na budowe i/lub jako tlumacz.
Ponoc ich strona jest w aktualizacji - matcompany.pl (nie dziala jak
sprawdzalem)
Ich numer kontaktowy to 655299013

Zadzwonili do mnie drugi raz juz (pierwszy raz w czasie zamachow w Londynie,
zbieg okolicznosci akurat), i mowia ze potrzebuja kogos do wyjazdu
praktycznie natychmiast. Nie chce sie pakowac w jakas lipę, wiec jak ktos
moze rozwiac moje watpliwosci, byloby milo. Zatem ktos o nich slyszal ? Z
gory thx za pomoc, bede bardzo wdzieczny.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)