Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

I jeszcze słów kilka o…
ZAKOŃCZENIU ROKU SZKOLNEGO w Szkole Podstawowej w Rokietnicy

Już na wstępie tego krótkiego, tzw. sprawozdania, przepraszam, że tak późno piszę ten tekst, ale obowiązki służbowe zmusiły mnie do wyjazdu natychmiast po zakończeniu roku szkolnego. Jestem jednak winien państwu, szanownemu gronu pedagogicznemu, a także dzieciom, tych kilka słów.
Mam do dnia dzisiejszego w swojej pamięci tę niesamowitą atmosferę jaka miała miejsce podczas zakończenie roku szkolnego gdy jeszcze sam byłem uczniem. To cudowne uczucie, kiedy po pracowitym roku szkolnym mamy świadomość, że zbliżają się wakacje, które kojarzą nam się z latem pachnącym miętą i nie tylko, z wypoczynkiem, wyjazdami, przygodami, nowymi znajomościami i wreszcie – z czasem wolnym wykorzystywanym w dużej mierze swobodnie i dowolnie.
Jako rodzic pierwszoklasisty byłem obecny na tegorocznym zakończeniu roku szkolnego, jednej z najważniejszych uroczystości szkolnych. Niestety, stałem w gronie nielicznych Rodziców (około 70 – ciu, na prawie 400 uczniów szkoły podstawowej) i robiło mi się zwyczajnie smutno widząc tę garstkę. Oczywiście mam świadomość i częściowo to rozumiem, że wielu z nas pracowało w tym czasie, i fizycznie nie mogło w niej uczestniczyć. A szkoda. Wielka szkoda, gdyż dla dzieci, jest to wyjątkowy dzień roku – podsumowujący jego całoroczny trud i wysiłek, i sądzę, że wolały by te chwile dzielić z Rodzicami, rodzeństwem czy szeroko rozumianą rodziną. Szczególnie ważny był ten dzień dla pierwszoklasistów i szóstoklasistów. Ci pierwsi zakończyli z powodzeniem pierwszy, nie bez obaw rozpoczynany, rok nauki, a drudzy stanęli przed pierwszym poważnym wyborem – wyborem gimnazjum. Tak bardzo widoczne było poszukiwanie wzrokiem przez te najmniejsze dzieci swoich rodziców oraz oczekiwanie akceptacji artystycznego pożegnania szkoły podstawowej oraz młodszych koleżanek i kolegów - przez szóstoklasistów. Przecież każdy z nas i dorosły i dziecko, lubi być chwalony, tym bardziej, że powodów do pochwał i radości nie brakowało.
Kolejny akcent, podczas zakończenia roku szkolnego, który nie napawał radością, to atmosfera związana z pożegnaniem kilku nauczycieli odchodzących z różnych powodów z tej szkoły, oraz, a właściwie przede wszystkim z odejściem ze stanowiska Pani Dyrektor Szkoły Podstawowej w Rokietnicy - Ewy Kłosin.
Reorganizacja szkoły (w domyśle oczywiście powstanie „zespołu szkół podstawowo – gimnazjalnych), jakiej dokonał organ prowadzący czyli Wójt, wymagała zwolnienia Dyrektorów obu szkół. Dodam, że Pani Dyrektor Gimnazjum odeszła na emeryturę i cała ta nowa sytuacja tak naprawdę jej nie dotyczy, natomiast zdecydowanie dotyczy Panią Dyrektor Szkoły Podstawowej. Dlatego trudno pogodzić się ze sposobem i formą potraktowania Pani Dyrektor Ewy Kłosin przez władze gminy. W końcu, gdyby nie te innowacje mogłaby Ona pracować do 2010 roku. Ale przecież i w takich sytuacjach możliwe są bardziej cywilizowane zakończenia. Myślę tu o podsumowaniu przez organ prowadzący czyli Wójta – kadencji Pani Dyrektor i jakimś bardziej oficjalnym podziękowaniu, niż to które miało miejsce. Dla niewtajemniczonych dodam, że przemawiał, a właściwie – zabrał głos jedyny przedstawiciel wspominanego już organu prowadzącego – zastępca wójta – Pan Jacek Smusz. Pozwolę sobie w tym miejscu na małą osobistą dygresję, a mianowicie widziałem i słyszałem dobre przemówienia na zakończenie roku szkolnego w wykonaniu Pana Jacka Smusza, ale w tym roku były to może trzy zdania, pozbawione emocji i bardzo ogólne. Po prostu czegoś zabrakło…
Na szczęcie nie zabrakło serdecznych słów podziękowania ze strony nauczycieli, administracji szkolnej, Rady Rodziców i oczywiście dzieci. Mimo, iż wspomniana wyżej Rada Rodziców w imieniu Rodziców podziękowała Pani Dyrektor za Jej trud i pracę na rzecz naszych dzieci, to korzystając z miejsca na Forum – jeszcze raz to czynię.
Dziękuję Pani Dyrektor za dobrą i efektywną pracę, za pasję zawodową, zaangażowanie, za uśmiech. Pani Rodzice, emerytowani nauczyciele, powinni być dumni z postawy, jaką Pani zaprezentowała w ostatnich kilku miesiącach.

Andrzej Kijowski



Jak wra?enia po wczorajszym dniu?

Ja szczerze przyznam, ?e ta impreza przeros?a zdecydowanie moje oczekiwania. Przyszed?em do szko?y akurat gdy trwa?o przemówienie p.Jaszewskiego. Hmm...przemówienie by?o…d?ugie, aczkolwiek konieczne i jak najbardziej wskazane. Zas?u?ony cz?owiek ma prawo si? po?egna? i podzi?kowa? wszystkim za pomoc w prowadzeniu tej szko?y. Pó?niej przemówi?a aktualna pani dyrektor, pan prezydent Wrona...no i na tym wed?ug mnie powinny sko?czy? si? przemówienia. Niestety w kolejce by?o jeszcze wiele osób, które przygotowa?y sobie do?? d?ugie mowy. Ja rozumiem ?e chcieli podzieli? si? swoimi wspomnieniami o szkole, podzi?kowaniem za to co da?a im ta instytucja, ale wydaje mi si? to zupe?nie niepotrzebne. Praktycznie nikt nie s?ucha?. Czas na wspomnienia mia? nadej?? przecie? gdy absolwenci mieli rozej?? si? do klas. Tymczasem wi?kszo?? absolwentów zaj?ta by?a rozmowa ze sob?(w ko?cu nie widzieli si? tyle lat… to zrozumia?e i naturalne), przegl?daniem ksi??ki o historii szko?y i… ?artowaniem z przemawiaj?cych( ).
Przemówienia w ko?cu si? sko?czy?y i zacz??a si? cz??? artystyczna.
Bardzo dobre wra?enie zrobi? na mnie chor szkolny. Funkcjonuje dopiero rok, a ich wyst?p by? na prawd? zawodowy(trzeba zauwa?y? ?e niektórzy zacz?li próby dopiero we Wrze?niu).
Wyst?p ten jest sporym sukcesem tego choru. Wró?e im wiele sukcesów w ró?nego rodzaju przegl?dach i konkursach. Maj? w tym naprawd? du?e szanse.
Nast?pnie pos?uchali?my recytacji fragmentu Potopu jednego z uczniów (Bawora?). Bardzo ?adne aczkolwiek nie wiem czy odpowiednie na taka imprez? mimo wszystko. Do takiego wyst?pu potrzebne jest skupienie publiczno?ci. Tu nie mo?na by?o tego zaobserwowa?
Wyst?p ucznia naszej szko?y graj?cego na gitarze klasycznej(czy tam elektroakustycznej) by? naprawd? ?wietny. Nie pami?tam nazwiska, ale widzia?em go juz wcze?niej na Wampiriadzie i rozpocz?ciu roku szkolnego. Stwierdzam ?e kolega gra naprawd? zawodowo(w ko?cu ?wiczy nie od dzi?).
Nast?pnie zobaczyli?my bardzo udany(jak dla mnie) wyst?p szkolnego zespo?u bluesowego. Wykonanie bardzo ?adne przy trudnej akustyce hali. Do tego zdecydowanie dobrze uda?o im si? eksperymentowanie z instrumentami d?tymi, koleg? graj?cym na klasyku, chórem(wyszed? ma?y gospel:) i wokalem naprawd? uzdolnionej m?odej damy (niestety równie? nie pami?tam nazwiska, ale warto by?oby je zna? bo g?os ma ?wietny). Wra?enia po cz??ci muzycznej jak najbardziej pozytywne. Nie ma do czego si? przyczepi?.
Wyst?p chilliderek…hmm… owszem…dobra by?a ta solistka. Wygimnastykowana to ma?o powiedziane, ale te dziewczyny...zupe?nie niepotrzebny wyst?p. Bez obrazy, ale raz ?e wydaje mi si? i? to nie ten typ imprezy, a dwa ze rewelacji niestety nie by?o(tak przynajmniej stwierdzi?y osoby znaj?ce si? na tym rzemio?le…).
Teraz jednak nadszed? czas na rzecz bardzo przykr?...przykr?, nieprzemy?lana i krzywdz?c? dla tych m?odych ludzi(mówi? o aktorach w kó?ku teatralnym). Organizatorzy nie popisali si? w tej kwestii, oj nie. Wybi?a godzina 13.00. Konferansjerzy zapowiedzieli ods?oni?cie tablicy sienkiewiczowskiego zast?pu harcerskiego (pheh…ods?oni?cie czego? co wisia?o juz od kilku tygodni, a mo?e i miesi?cy na ?cianie szko?y). Ludzie zacz?li zmierza? w kierunku wyj?cia. Przed nami jednak mia?a wyst?pi? przecie? jeszcze grupa teatralna Ka-tet pod wodza p.Hutyry! Czy o tym zapomniano? Wstyd. Nast?pi? straszny b??d. Wi?kszo?? osób opu?ci?a ju? hale zach?cona przez konferansjerów, aby zobaczy? ods?oni?cie tablicy. Nast?pnie prowadz?cy imprez? wspomnieli, ze za chwile wyst?pi grupa teatralna ze swoim przedstawieniem "Sachem"…niestety zdecydowanie za pó?no. Po interwencji cz?onków Ka-tet uda?o si? zatrzyma? jak?? ¼ sali. Kto nie zosta? obejrze? tego spektaklu niech ?a?uje. Na prawd? w moich naj?mielszych oczekiwaniach nie przypuszcza?em, ?e szkolne kó?ko teatralne mog?oby si? posun?? do takiego stopnia. Wyst?p by? genialny. I nie mowie tego tylko dlatego ?eby pochwali? si? ?e jednym z aktorów tam graj?cych by? mój brat(AlienMind). Spektakl by? po prostu ?wietny co potwierdzi?y owacje na stoj?co.
To przykre, ?e ów grupa teatralna zosta?a tak brutalnie potraktowana. Niew?tpliwie by?a to najwi?ksza atrakcja tego dnia. Szkoda ?e mia?o przyjemno?? j? obejrze? tylko tyle osób. Podobno ods?oni?cia tablicy nie mo?na by?o przesun?? o kilka minut pó?niej poniewa? p.Wronie bardzo si? spieszy?o na jakie? spotkanie, no, ale na Boga…osobi?cie uwa?am ?e wyst?p Ka-tet by? o wiele ciekawszy ni? ods?oni?cie czego? co mo?na by?o zobaczy? ju? dawno temu. Wielka szkoda. To by? ostatni taki wyst?p w tej szkole.
Na balu nie by?em wiec si? nie wypowiem co si? tam dzia?o. Mam nadziej, ?e zabawa by?a przednia. Za pi?? lat powtórka z rozrywki



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)