Projekt badawczy Polska-Namibia 2010


"Justyna" <jurban@sonic.plwrote in message

| | | (ciach)
| to ona coś chce od Ciebie, a nie TY od niej.
| Poczekaj, masz czas......

A "cena spokoju" ?

pan "Porky" po prostu "denerwuje sie" tym, ze nie wie jakie sa
naprawde zadania "szefowej". Czasem dobrze miec jakis papierek.


Oj bardzo się denerwuję. Całe to zamieszanie bym przebolał, gdyby wypadek
był z mijej winy. No ale ponieważ jestem "buntownikiem" to teraz mam
pasztet. Nie liczę na to, że sprawa odbędzie się po mojej myśli i nie będę
musiał płacić. Ja już nastawiam się na rachunek za naprawę ale nie
całości!!!! Na to mnie nie dość, że nie stać (student zaoczny obecnie bez
pracy, rodzinka opłaca czesne), to jeszcze jakim mam prawem płacić za
naprawę, jeśli samochód, który mi dała był niesprawny technicznie(wręcz
stwarzał zagrożenie wypatkiem!!). Teraz kwestia ile to będzie. Ona chce
całość sumy i o niczym innym nie chce słyszeć.



Trzeba było nie wsiadać - jak był niesprawny.

| "Justyna" <jurban@sonic.plwrote in message
|

| | | (ciach)
| to ona coś chce od Ciebie, a nie TY od niej.
| Poczekaj, masz czas......

| A "cena spokoju" ?

| pan "Porky" po prostu "denerwuje sie" tym, ze nie wie jakie sa
| naprawde zadania "szefowej". Czasem dobrze miec jakis papierek.

Oj bardzo się denerwuję. Całe to zamieszanie bym przebolał, gdyby wypadek
był z mijej winy. No ale ponieważ jestem "buntownikiem" to teraz mam
pasztet. Nie liczę na to, że sprawa odbędzie się po mojej myśli i nie będę
musiał płacić. Ja już nastawiam się na rachunek za naprawę ale nie
całości!!!! Na to mnie nie dość, że nie stać (student zaoczny obecnie bez
pracy, rodzinka opłaca czesne), to jeszcze jakim mam prawem płacić za
naprawę, jeśli samochód, który mi dała był niesprawny technicznie(wręcz
stwarzał zagrożenie wypatkiem!!). Teraz kwestia ile to będzie. Ona chce
całość sumy i o niczym innym nie chce słyszeć.




pandada napisał:

> Jaka ustawa?

Ze przestepcow mozna skazywac zaocznie wtedy, kiedy nie stawiaja sie przed
sadem, poniewaz jakies panstwo odmawia ich extradycji. W wypadku wyroku
skazujacego przestepcy ci powinni tracic wszystkie prawa do pobierania
swiadczen od panstwa placonych miedzy innymi z podatkow zamordowanych przez
tego zbrodniarza.

Nie rozmiem, ze takie rozwiazanie juz teraz nie jest mozliwe. To znaczy sie, ze
postkomunistyczne lobby jest jeszcze extremalnie mocne. Chodzi zapewne o
polskich przestepcow, ktorzy jeszcze sa w Polsce i ktorzy rowniez maja
fantastyczne warunki finansowe.

I jak tu mowic, ze mordowanie Polakow walczacych za wolnosc Polski nie oplaca
sie. Przeciez to jest wrecz swietny interes.



prawo zaoczne na UJ czy dzienne na KSW?
Hey, pomożcie mi podjąc decyzje, zaliczylam rok prawa na Krakowskiej Szkole
Wyższej, ale teraz zaluje ze tam poszlam ( w zeszlym roku nie dostalam sie na
dzienne na UJ), w tym roku braklo mi 3 pkt. i nie wiem czy isc teraz na
zaoczne, bo wtedy za rok gdybym sie dostala to by mnie przeniesli na dzienne,
powiedzcie mi czy oplaca sie studiowac zaoczne prawo na UJ, zrezygnować z KSW
i czy jest cien szansy dostac sie z odwolania na dzienne na uj



Ja Ci powiem tak, bylem w praktycznie identycznej sytuacji.. nie dostalem sie na
5 kierunkow na ktore zlozylem papiery. Gdy zadzwonilem na ostatnia deske ratunku
(ostatni kierunek) i jak babka powiedziala mi ze niestety jestem nie dostalem
sie na ten kierunek to rozwalilem reka sciane w pokoju (plyta)... ale mniejsza z
tym.
Postanowilem, ze nie pojde na kierunek ktorego nie chce sie uczyc, paru moich
kumpli wybralo np. arechologie albo lesnictwo co dla mnie wydawalo sie
kompletnie bezsensownym pomyslem. Postanowilem zapisac sie na roczne studium
zeby uciec od woja. Wyprowadzilem sie do Gdanska i tam mieszkalem, pracowalem i
chodzilem do skzoly. Przygotowalem sie do matury. Teraz mam dylemat miedzy
wyborem: isc na prawo czy isc na stomatologie bo na oba kierunki sie dostalem.
Nie oplaca sie isc na zaoczne, bo to znaczy ze musisz cala kase wydac na czesne
+ masz mniej czasu na nauke do matury.



A propo watku Lol'a o rodzicach i kasie....
Moja siostra studiuje dziennie. Rodzice dawaja jej kase na mieszkanie,
jedzenie, rozrywke typu internet, teatr, kupuja jej ubrania, kosmetyki itp.
Slowem - kazdy grosz idzie ma siostre. Mama juz tyle razy prosila zeby
zaczela dawac korepetycje (zeby miala na swoje wydatki) i nic:/ Bo niby ma
tylleeee nauki i nie ma czasu. Jasssneeee, to co maja powiedziec studenci np.
prawa?

JA studiuje zaocznie. Nie dostalam sie na dzienne:/ Oczywiscie musze pracowac
bo rodzice nie oplacaja mi szkoly. Haruje za marne 600zl!!! (oplacam szkole,
place ze przejazdy i po kasie!).
Nie rozumiem jednego - skoro rodzicow byloby stac zeby oplacic mi studia
dzienne to daleczego nie chce oplacac mi zaocznych?? Przeciez studia dzienne
to o wiele wiekszy wydatek! Nie dokladaja mi nawet polowy za czesne (150zl m-
ac) a na dziennych musieliby dawac mi min. 3 razy tyle! Buhaha i jeszcze
matka mowi, ze moglabym sie "dokladac".

BTW moja siostra pracuje przez wakacje w kiosku. Poszla do pracy z
tym "zamiarem" zeby choc przez te 3 miesiace odciazyc rodzicow i dolozyc
polowe do czynszu (przez wakacje tez placi za mieszkanie na studiach). Aleee
nieeee. Siostra cala kase, ktora zarobi wyda na siebie. JA nie dostaje grosze
od rodzicow, nawet na spodnie czy kurtke musze harowac (taaaak bo
siostrzyczka musi porzadnie wygladac na uczelni).



K***A!! tylko ja mam taka (...) rodzine czy moze to ja jestes (...)?

;(((((((



idz tam gdzie bardziej wskazuja na to Twoje zainteresowania... nic na sile - nie
oplaca sie meczyc 5 lat na czyms czego nie lubisz, a poszlas na to bo ponoc
mozna dostac lepsza prace. Czesto mozna sie wkopac tylko takim czyms. Na pewno
system dzienny jest lepszy od zaocznego. Chociaz to zalezy od uczelni...obydwa
kierunki sa na jednej uczelni? studiuje prawo, kierunek ciezki, ale do
przezycia. po trzech latach studiow moge napisac ze warto sie brac za ten
kierunek jesli 1. masz sie uczyc na jakims uniwersytecie (nie prywatne szkolki)
2. masz czas na nauke (stad watpliwosci czy zaocznie.... ) a po trzecie...
moze wrecz najwazniejsze - chcesz to studiowac. Po prawie jako tako nie ma
problemu z jakas praca, pytanie na ile i na co liczysz. jak sie uda to jakas
aplikacja i praca stricte prawnicza, ale mozna bez problemu pracowac np. w
administracji.
Stosunki... szeroka wiedza humanistyczna... w sumie po tym najbardziej pasuje
isc do akademii dyplomatycznej i wyjechac na placowke lub pracowac w MSZ :) ale
do tego potrzebujesz super znajomosc jezykow obcych. W innym wypadku trudno
ocenic gdzie po tym kierunku mozna podjac prace (biorac pod uwage typowa prace
dla konczonego kierunku).
przemysl sobie wszystko na spokojnie i powodzenia ;)



Ja znałem faceta, który po 30-stce zaczął studiować architekturę. Imho
wyobrażenie niektórych osób, że jak najwcześniej powinno się studia skończyć i
iść do pracy jest bezsensu. Tym samym nie ma znaczenia kiedy się je zacznie.

Co do tego czy akurat opłaca się prawo zaczynać w tym wieku to jest to kwestia
wyłącznie tego czy naprawdę chce się studiować ten kierunek. Jeśli rzeczywiście
się chce, to oczywiście, że opłaca się iść na studia (pod warunkiem, że na
poważną uczelnię, a nie jakieś KSW i inne badziewia), nawet zaoczne bądź
wieczorowe.
Natomiast mając podejście na zasadzie: "z jednej strony bym chciał, ale z
drugiej nie mam pewności czy naprawdę to chce studiować", lepiej uważać, bo może
się okazać, że tylko zmarnuje się czas.



Warto się poważnie zastanowić, czy opłaca się studiować prawo zaocznie i co się
zamierza potem robić. Według mojego rozeznania absolwent zaocznych studiów
prawniczych na prywatnej uczelni ma mocno ograniczone możliwości zrobienia
kariery w zawodzie.
Konkurencja jest zabójcza.



Jesli chodzi o wolna stope to upewnij sie najpierw czy na SGH nadal
taka mozliwoisc istnieje... podobno miano zrezygnowac z wolnej stopy
gdyz uczelnie nie maja juz prawa pobierac oplat za przewody
doktorskie. Wziecie wolnostopowca najzwyczajniej sie uczelni nie
oplaca bo to ona musialbay ponosici koszty jego przewodu, nie maja
niz w zamian.Nie wiem napewno ale takie propozycje sie pojawialy. W
zwiazku z tym jedyna mozliwoscia uzyskania stopnia doktora bylyby
studia doktoranckie dzienne lub zaoczne.



Ja już jakieś 1,5 roku.
DO wrzesnia br. pracowalem w szkole, przez 2,5 roku (jako nauczyciel ;-), na
pełny a później niepełny etat, ale juz wczesniej zaczałem szukać. Wysyłam
dziesiątki maili/listów miesięcznie, czasami zdarzają się zaproszenia na
rozmowy, ale mam wrazenie, że jak mówię gdzie ostatnio pracowałem - to rekruter
robi niezadowoloną minę - i już wiem że nic z tego.

Jestem w trakcie studiów doktoranckich (ekonomia) - których prawdopodobnie nie
ukończę z powodu braku środków finansowych....
Studiowałem też (zaocznie) prawo, ale z powodów jw. wziąłem urlop dziekański, z
którego już nie wrócę....
+ masa przeróżnych kursów....

Nie mam rodziny na utrzymaniu, nie widzę tu przyszłości, tak więc porzegnam się
z tym pięknym krajem :-)

Jakie wnioski mi się nasuwają:

-najważniejsze są znajomości (banalne!)
-kształcić się nie opłaca; strata czasu, znajomi, którzy rónocześnie ze mną
kończyli szkołe srdnią mają rodzinę+mieszkanie+samochód+stabilne w miarę życie
-zgodnie z zasadami wolnego rynku (m. in. wolnego przepływu osób itp.) jeżeli w
jednym miejscu nie ma warunków dożycia a w innym są to trza się pakować i na
lotnisko....!

pozdrawiam wszystkich zzzz@poczta.onet.pl



prawo zaocznie - UAM czy WSUS?
ja wiem, że patrząc pod względem poziomu, renomy i w ogóle to UAM bije
wszystko na głowę, ale chciałabym poznać opinie na temat WSUS? czy jest o
wiele wiele gorsze od UAM? słyszałam, że nie jest to szkoła typu "płacisz i
masz",ale jednak wymagają. kwestia tego,jak to wygląda na prawie- czy opłaca
się studiować tam taki kierunek?



Czy Straż Miejska ma prawo korzystania z CEPiKu?





Ustalanie chyba nie jest takie ciężkie, bo jak się raz zgłosiłem ósmego dnia
> (miałem na to 7), to pan mi pokazał już przesyłkę zaadresowaną do mnie, która
> miała wyjść pocztą następnego dnia (czyli dziewiątego). No i powiat jednak inny
> .
> Czy to Strażnicy są beznadziejnie nieprzewidujący, czy ich przełożeni.
> A może to lenistwo?
> Za stówkę nie opłaca się ustalać właściciela?
> Tylko ekonomia mi podpowiada, że przyjazd na miejsce w piątkowym ruchu,
> wcześniejsze założenie i późniejsze zdjęcie blokady to trochę więcej
> roboczogodzin (dwóch ich było) i kosztów (paliwo) niż ustalenie kierowcy i
> wezwanie. Albo i nie wezwanie, bo przecież po udokumentowaniu można nałożyć
> mandat zaoczny (zdjęcie i już- wiem, bo tak też dostałem)
>



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)