Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

" />dziękuję Ci Muszelko za tak szybką i długa odpowiedź
no widzisz a dla mnie haft ażurowy to czarna magia, za to jak pisałam z krzyżykami jakoś sobie radzę. Jakby się udało nam kiedyś spotkać to możemy się pouczyć od siebie. Ja mam trochę wzorów, kanwę muliny i do dzieła aby zacząć. A do frywolitki poszukamy trzeciej/trzeciego
">A spotkanie wraz z lekcjami nauki takiego rękodzieła to bardzo dobry pomysł - choć u nas w Ostrołęce to raczej bardzo popularne nie jest a szkoda wielka....
ja wierzę że jeszcze nic straconego, jak się znajdzie parę osób i chęci to wszystko jest możliwe. Możemy sie zorganizować i powymieniać doświadczeniami, a i kawę albo herbatkę przy okazji wypić. Nawet jesli na razie byłoby nas tylko dwie od czegos trzeba zaczac (i tak się cieszę bo myślałam że nikt mi nie odpisze i tylko ja mam takiego hopla;))
Wiem że w necie jest dużo informacji, kursów co jak itd i barzdo dziękuję Ci za linki, w wolniejszy wieczór na spokojnie pozagłębiam się w treść i obrazki. Tylko widzisz, ja jestem taka chorera że jak nie zobaczę na żywo i od razu nie spróbuję to jakoś ciężko mi się zmotywować do działania i nauczyć czegoś nowego. Dlatego też napisałam ten temat
jeszcze o dekupażu myślałam bo b. mi sie podoba
śliczna ta serweta z łabędziami i z motylami. Sowa mi sie bardzo spodobała piękne sa Twoje prace jak to robic by oczka nie pomylić? ja na kanwie odrysuje dziesiatki i ok, a tu?
ja też mam pare swoich prac, tylko wszystko w szufladzie leży (hehe jak z poezją, do szuflady)
pozdrawiam
" />mozna sobie zazyczyc w dowolnym kolorze. moge tez cos napisac, na gorze, na dole, z boku, mi to obojetne
to jest sama poszewka, z boku na zameczek badz guziczki. i co do kanwy to nie za bardzo mozna ja prac bo sie wtedy rozlazi i brzydko wyglada.
bardzo sie ciesze ze sa chetni podajcie dziewczyny szczegoly na pw to ja juz zaczne je robic
" />Ariadna zmienia numerację, a od września ma byc 120 nowych odcieni, wszystkich będzie 330. I ma byc ponoć bardziej jedwabista:)
Co do zaznaczania kratek, to dostałam biuletyn od DMC i tam informują o nowej kanwie pokratkowanej, po pierwszym praniu kratki znikają
" />A ja może zaproponuję coś innego. Jako "stara hafciara" (o kurcze ale się nazwałam )
używam od długiego czasu pisaków znikających po praniu firmy Prym - Aqua trickmarker EF lub Clover - Eraser Pen Blue Water Soluble. Ten drugi Clovera ma końcówkę działającą jak gumka. Używam ich do rysowania kratek na kanwie, znikają pod najmniejszą kroplą wody. Dla mnie rewelacja.
" /></span><table width="90%" cellspacing="1" cellpadding="3" border="0" align="center"><tr> <td><span class="genmed"><b>tayton napisał:</b></span></td> </tr> <tr> <td class="quote">A ja może zaproponuję coś innego. Jako "stara hafciara" (o kurcze ale się nazwałam )
używam od długiego czasu pisaków znikających po praniu firmy Prym - Aqua trickmarker EF lub Clover - Eraser Pen Blue Water Soluble. Ten drugi Clovera ma końcówkę działającą jak gumka. Używam ich do rysowania kratek na kanwie, znikają pod najmniejszą kroplą wody. Dla mnie rewelacja.</td> </tr></table><span class="postbody">
Fajnie byłoby spróbować
Masz może linki jakieś, gdzie je można dostać?
Na początek odpowiedź na pytanie IsaBeil: Bałwanki są stworzone na podstawie wzorów z Kramu z robótkami - wydanie swiąteczne. Są na kanwie 70 oczek na 10 cm czyli bardzo drobniutkiej, stąd ten efekt przechodzenia kolorów. Kolory tylko dobierałam sama, żeby zużyć resztki mulinek. Ogólnie nie korzystam z kanw z nadrukiem ze wzglądu na niską jakość tego typu kanw i ich wielkie oczka(wolę drobniejsze i cięte z metra). Właściwie większość moich prac jest oparta na hafciarskich gazetkach. Fajnie są opisane kolory i nie trzeba mocno się głowić. Sama wzorów nie wymyślam, bo myslę, że nie da się tak tego rozpisać żeby tak pięknie kolory się łączyły.Pozostawiam to komputerom. Jak dopadnę program do konwertowania to mam już kilka fajnych fotek do przeróbki.
A co do pytania Odoakera to okładka jest haftowana zwykłym haftem płaskim, łańcuszkiem. Nic bardziej banalnego, nie musi być równo i można puścić wodzę fantazji
Teraz jestem na etapie haftowania pokrowca na matę do jogi. Pokrowiec będzie cały w kolorowe kwiatki, kolory się łączą i przechodzą jeden w drugi. I jest to jeszcze inny rodzaj haftu, jak skończę to się pochwalę i powiem co i jak, bo to co teraz wyczyniam to już całkowita wolnoamerykanka. Jak się igła wbije tak zostaje po precyzji krzyżyków i koronek to miła odmiana. Pozdrawiam wszystkich. Udanej niedzieli
Odkryłam ostatnio dobry sposób na usunięcie ołówka z kanwy po hafcie krzyżykowym. Po skończeniu naszego dzieła pierzemy je w ciepłej (ale nie gorącej!!!) wodzie i delikatnym płynie do prania.W miejscach gdzie mimo "zakrzyżykowania" wciąż widać ołówkowe kratki ( szczególnie na jasnych kolorach) zaginamy obrazek, żeby linia ołówka znalazła się na wierzchu zgięcia i pocieramy miękką szczoteczką do zębów(może być z dodatkiem mydła). Wcześniej robiłam to szczoteczką do rąk, ale niestety cierpiały na tym haftowanki. Miękka szczoteczka do zębów jest warta polecenia. Zero mechacenia krzyżyków, zero zaciągnięć i zaro upartego ołówka. Może ktoś ma inne sposoby? Hmmm?
Doroto i inne Kol."po fachu",mazaki te są czeskie,ale ja kupiłam w księgarni z materiałami szkolno-biurowymi.
Są różne opakowania, jeśli chodzi o ilość.Obrazki na czołowej str. też są różniste ,ważne ,by był ten znaczek z koszulką i pralką.Jak wyżej pisałam oznacza to ,że są spieralne.Myślę,że bez problemu kupicie je u nas w PL.
Ja dopóki nie sprawdzę - nie uwierzę, dlatego proponuję przed kratkowaniem kanwy, by każda z Was wypróbowała rysując różnymi kolorami na małym kawałku mat.Przekonacie się same,że nie blefuję.
Uwaga!Przed praniem do letniej wody dodałam trochę płynu do naczyń.Zaraz po zanurzeniu kolory jaśniały-po chwili, nie było znaku po mazakach.Pozdrawiam:)
Tez mi się wydaje, że to troche za dużo. Jak zaczynałam haftować to zazwyczaj brałam za dużo nitek i wtedy mi się haft ściągał. Ale tak jak napisały moje poprzedniczki pranie i lekkie naciągnięcie załatwiało sprawę. Teraz wyszywam tylko na drobniejszych kanwach, jedną lub dwoma nitkami muliny (rzadko trzema) i nie mam wcale tego problemu
ja prałam słonika na drukowanej kanwie i nic mu się nie stało - ręcznie w odrobinie płynu do prania a potem wypłukałam- dobra rada- nie wykręcaj!
jeśli z którejś strony masz naciągnięty obrazek to możesz go delikatnie ponaciągać ( wyrównać), rozłóż na ręczniku , by wysechł, a potem przeprasuj na lewej stronie
Obrazek będzie jak żywy
Na mojej kanwie też pisało NIE PRAĆ !
Miłe Panie ! kupiłam wcześniej ołówek do rysowania"10"na kanwie i w praniu schodzi bezproblemowo.Taki ołówek poleciła mi pani w sklepie dla artystów plastyków (tam oprawiam obrazy).Jest to ołówek akwarelowy i kosztuje zaledwie 2,50 zł-ja z tego zakupu jestem bardzo zadowolona.
Szczerze mówiąc nigdy nie próbowałam.
Zawsze zaplanuję do przodu coś większego, albo jak już chcę coś mniejszego , to niespodziewanie mi coś "wyskoczy"
Nie mam pojęcia jak się na takiej kanwie pracuje.
Muszę przyznać ,że ozdoby wychodzą rewelacyjnie, oglądałam prace innych i naprawde zaskakują pomysłowością i wykonaniem, oraz wykorzystaniem tych prac.
Witaj Natalio, mój stół ma wymiary 80 x 125, mam siedem haftowanych obrusów ( 3 szyła mi mama a resztę szyłam sama). Wszystkie jednak są szyte na czystej kanwie z metra. Fakt, trudniej je się prasuje. Wzory brałam z różnych starych czasopism kobiecych i często musiałam je sama dopasowywać bo wiele, szczególnie niemieckich pism, zawiera wzory na obrusy okrągłe lub kwadratowe. Zawsze jednak szyłam muliną Ariadny i żaden nie farbuje, a przecież piorę je w wysokiej (95stopni) temperaturze. Kanwa z metra zbiega sie w pierwszym praniu i dlatego jeśli się na nią zdecydujesz to powinnaś to uwzględnić przy jej zakupie, tak by po praniu obrus nie był za krótki. Pozdrawiam i trzymam kciuki za udaną robótkę.
" />Nie, gdybym chciał (gdybym tak uważał) to bym powiedział. Kolejne zdanie jest na swój sposób kluczowe.
Poprostu podobny pomysł. Kultura jest wtórna często ludzie nie widząc nawet prac robią podobne rzeczy.
Czyli tak: Manipuluję, nie rozumiem przenośni jednocześnie dorabiam ideologię i nie myslę logicznie. Taaaa.
Wyjaśnij mi proszę na kanwie przytoczonej wyżej przez Ciebie wypowiedzi na czym polega dorabianie idelologii i manipulowanie
" />Oj, zapomniałam , pokaż Swoje prace, proszę, Dorota
Ja jeszcze żadnej z moich prac nie oddałam, jestem z nimi silnie związana emocjonalnie, każda praca to wiele godzin spędzonych nad kanwą.
" />
">Trójmiejska grupa poszukiwaczy i płetwonurków będzie szukać słynnego polskiego okrętu podwodnego ORP "Orzeł", który zatonął w niewyjaśnionych okolicznościach na Morzu Północnym w 1940 r.
Zbudowany w 1936 r. ORP "Orzeł" był dumą przedwojennej marynarki wojennej. Duży, nowoczesny, świetnie uzbrojony i szybki miał stanowić zagrożenie dla sowieckich krążowników i pancerników stacjonujących w Leningradzie. We wrześniu 1939 r. patrolował polskie wybrzeże. Internowany w Tallinie, uciekł z tamtejszego portu w dramatycznych okolicznościach, następnie przedarł się przez Cieśniny Duńskie i dotarł do Wielkiej Brytanii. Zaginął wraz z całą załogą, najprawdopodobniej 25 maja 1940 r., podczas patrolu bojowego na Morzu Północnym.
Po II wojnie światowej "Orzeł" stał się jedną z legend polskiego czynu zbrojnego. Historia okrętu i jego wojenne dokonania stały się kanwą wielu książek oraz filmu. Nikomu nie udało się jednak dotąd ustalić przyczyn i miejsca zatonięcia jednostki. Taki właśnie cel postawiła sobie Ekspedycja Orzeł Balexmetal, która 27 lipca wypływa z portu w Gdyni. Organizatorem wyprawy jest Morska Agencja Poszukiwawcza, zrzeszająca eksploratorów, nurków, historyków i ludzi morza z Gdyni oraz Warszawy. Uczestnicy ekspedycji będą badać niewielki fragment Morza Północnego.
- Po ponad dwóch latach prac w niemieckich, norweskich i polskich archiwach, jesteśmy przekonani, że "Orzeł" zatonął na niemieckim polu minowym, postawionym na Morzu Północnym na trzy-cztery dni przed wyjściem jednostki na ostatni patrol. Alianci, nie wiedząc o jego istnieniu, kazali polskiej jednostce wracać dokładnie przez jego środek. Jesteśmy więcej niż pewni, że to właśnie pole stało za zatonięciem ORP "Orzeł" - mówi Krzysztof Piwnicki, prezes MAP. - Dysponując świetnym sprzętem i dokładnymi namiarami pola, dajemy sobie prawie 100-procentową gwarancję odnalezienia wraku jednostki.
Ekspedycja potrwa 17 dni. Poszukiwania zostały zaplanowane tak, aby pokryć 100 proc. typowanego obszaru. To oznacza praktycznie brak możliwości przeoczenia wraku. Jeżeli członkowie MAP mają rację i resztki "Orła" znajdują się w wytypowanym obszarze, ich odkrycie byłoby sensacją na światową skalę.