Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Oczyszczalnia pracuje pełną parą

Zmodernizowana oczyszczalnia ścieków w Mirkowie wznowiła przyjmowanie ścieków dowożonych wozami asenizacyjnymi.

Otwarta została nowo wybudowana stacja zlewna, dzięki czemu nieczystości płynne pochodzące z gospodarstw mieszkańców gminy nie muszą być już wywożone do oczyszczalni w Oleśnicy oraz Trzebnicy.

- Przypominamy iż ścieki z przydomowych szamb powinny być wywożone nie rzadziej niż raz na dwa miesiące, gdyż tylko w takim przypadku istnieje gwarancja ich pełnego oczyszczenia – powiedziała Marta Waz z wydziału ochrony środowiska. - Dlatego też prosimy o zawieranie umów na systematyczne opróżnianie szamb.

Przedstawiciele firm świadczących usługi zostali poinformowani o obowiązku wydawania dokumentu potwierdzającego wykonanie usługi i w ramach prowadzonej przez gminę kontroli, okazanie tych dokumentów będzie wymagane od właścicieli nieruchomości.

Ceny usług są kwestią umowy zawieranej miedzy właścicielami nieruchomości a firma usługową. Rolą gminy jest kontrola, aby koszt odbioru 1m sześć. ścieków nie przekraczał kwoty 25 zł netto, wyznaczonej uchwałą rady gminy jako maksymalną.

http://www.wroclaw-powiat.wfp.pl/news.p ... e8e76b25ec



Zamieszczam treść pisma jakie my, mieszkańcy Długołęki kierujemy do naszych Władz.
Radzę w innych wsiach zrobić podobnie, podpisało się pod tym pismem około 90% zainteresowanych mieszkańców.

Długołęka,31.12.2008r.




Pani Wójt Gminy Długołęka
Rada Gminy Długołęka

PYTANIA DOTYCZĄCE KANALIZACJI

My niżej podpisani, mieszkańcy "nieskanalizowanej"części Długołęki, zwracamy się z pytaniami do Władz naszej Gminy, dotyczącymi rozwiązania problemu wywozu nieczystości płynnych z naszej części wsi.
Jak nam wiadomo, od stycznia 2009r. rusza remont oczyszczalni ścieków w Mirkowie, który potrwać ma do końca roku 2009- termin końca sierpnia 2009r. podany został raczej dla uspokojenia ludzi korzystających z usług w zakresie opróżniania zbiorników bezodpływowych i transportu nieczystości ciekłych.
Do dziś płacimy za beczkę 75zł. - 4000l., to i tak dużo więcej niż za kanalizację (1000l. to niecałe 4zł.). Od Nowego Roku cena ma wzrosnąć nawet do 200zł. lub więcej.
Interesuje nas dlaczego temat ten, jakże dla nas ważny "umknął" naszym Władzom przy okazji wydania ostatniego z numerów Gazety Gminnej, w której znalazło się miejsce na życzenia świąteczne i liczne pochwały pod adresem Władz Gminnych za osiągnięcia w 2008r.
Jesteśmy oburzeni postawą pracowników Urzędu Gminy wobec istotnego problemu, jaki nas dotyczy; całkowitą ignorancją mieszkańców przez ludzi, którzy tworzą dla nas miejscowe prawo.
Kolejnym pytaniem, które chcemy zadać jest sposób realizacji przez Gminę treści art. 3 ustawy z 13 września 1996r. (Dz. U. z 2005r. Nr 236, poz.2008 ze zm.), który brzmi
„Gminy prowadzą ewidencję zbiorników bezodpływowych w celu kontroli częstotliwości ich opróżniania oraz w celu opracowania planu rozwoju sieci kanalizacyjnej”
Jak ma się do tego treść wypowiedzi Pracowników Wydziału Ochrony Środowiska, z której wynika, że Wydziałowi jest znany fakt wypuszczania nieczystości z szamb przydomowych do rowów publicznych? Czy my też mamy tak postępować?
Wreszcie, bardzo chcemy wiedzieć co władze Gminy mają zamiar zrobić, jak zrekompensować podwyżkę cen wywozu szamba - nam- ludziom, którzy poczuwamy się do obowiązku nałożonego na nas przez Uchwałę Nr VII/93/07 z dnia 26 czerwca2007r.(§4)?
Wszyscy pamiętamy przecież artykuł w Gazecie Wrocławskiej (publikowany w czasie wyborów wójta), z którego jasno wynika, ze podczas poprzedniej kadencji Pani Wójt, Długołęka została skanalizowana.
Odpowiedzi na powyższe pytania oczekujemy z niecierpliwością - również na łamach Gazety Gminnej, mając wyrozumiałość dla licznych obowiązków Pani Wójt, jak również członków Rady Gminy.

Zał. lista z podpisami

Do wiadomości:

1/ Dolnośląski Urząd Wojewódzki
Wydział Środowiska
pl.Powstańców Warszawy 1
50-950 Wrocław

2/ Urząd Marszałkowski
Komisja Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej
ul.Wybrzeże Słowackiego 12/14
50-411 Wrocław

3/ Starostwo Powiatowe
Wydział Ochrony Środowiska
ul.Podwale 28
50-040 Wrocław



Lucyna Róg 2010-02-25, ostatnia aktualizacja 2010-02-25 17:32

Po zlikwidowaniu przez rząd gminnych funduszy ochrony środowiska wiele dolnośląskich gmin wstrzymało dopłaty na ekologiczne inwestycje mieszkańców. Nie dostaną więc pieniędzy na przyłączenie się do kanalizacji, budowę przydomowej oczyszczalni ścieków czy usunięcie z dachu azbestu
Gminne fundusze ochrony środowiska powstały pięć lat temu. Korzystały z pieniędzy z opłat za składowanie odpadów na terenie gminy, usuwanie drzew i gospodarcze korzystanie ze środowiska. Samorządy mogły w ten sposób finansować własne inwestycje środowiskowe, np. budowę kanalizacji czy oczyszczalni ścieków, ale także dotować ekologiczne działania mieszkańców.

W gminie Długołęka, w której nadal wiele gospodarstw nie jest podłączonych do sieci kanalizacyjnej, każdego roku ponad 20 osób dostawało dofinansowanie na budowę przydomowych oczyszczalni ścieków. W Kobierzycach mieszkańcy nie musieli płacić nawet złotówki za usunięcie z domu azbestu. W Wałbrzychu rocznie ponad 200 osób mogło liczyć na około 800 zł, jeśli zdecydowały się na zmianę ogrzewania na bardziej ekologiczne. W Trzebnicy mieszkańcy domów jednorodzinnych dostawali 2 tys. zł na budowę przydomowej oczyszczalni, a wielorodzinnych nawet 4,5 tys. We Wrocławiu na dopłaty dla osób podłączających budynki do kanalizacji przeznaczano prawie 2 mln zł rocznie, na kupno i instalacje kolektorów słonecznych ponad 100 tys. zł, a ponad 2 mln zł zarezerwowano na dopłaty do wywozu nieczystości.

W zeszłym roku rząd podjął decyzję o zlikwidowaniu gminnych funduszy ochrony środowiska. Nowe przepisy weszły w życie od stycznia. Od tej pory pieniądze ze środowiskowych opłat wpływają bezpośrednio do budżetu gminy, co ma pomóc samorządom w lepszym wykorzystywaniu własnych środków.

- W ten sposób związano nam jednak ręce, bo według ustawy o finansach publicznych nie możemy z budżetu gminy dawać mieszkańcom pieniędzy na ich prywatne inwestycje - mówi Magdalena Martyniak z wydziału rolnictwa i ochrony środowiska w trzebnickim urzędzie miejskim.

Tymczasem w Wałbrzychu, gdzie właśnie kończy się budowa nowych sieci kanalizacyjnych na kilku osiedlach miasta, mieszkańcom obiecano już dofinansowania do przyłączy. - Koszt przyłączenia się do sieci to kilka tysięcy złotych. Planowaliśmy, że będziemy dopłacać 2 tys. zł - mówi Wiesław Sójka, naczelnik wydziału rozwoju miasta w wałbrzyskim magistracie. - Dla wielu mieszkańców to olbrzymie pieniądze. Teraz jednak nie możemy im w żaden sposób pomóc.

Urzędnicy w wielu gminach nie zamierzają się jednak poddawać. Elżbieta Nawrocka z Urzędu Gminy w Kobierzycach zapowiada: - Będziemy szukać luk w prawie, by te dofinansowania były nadal możliwe. Jestem pewna, że jakieś rozwiązanie się znajdzie.

Nowe przepisy wprowadziły też spore zamieszanie we wrocławskim magistracie. Po wielu konsultacjach z prawnikami miasto doszło jednak do wniosku, że nadal będzie mogło wypłacać ekologiczne dotacje.

- Nasi prawnicy zapewnili nas, że możemy to robić w ramach zadań własnych gminy, która jest przecież zobowiązana do dbania o środowisko - tłumaczy Danuta Kołodziejczyk-Miniuk z wydziału środowiska i rolnictwa urzędu miejskiego.

W Wałbrzychu wrocławskie rozwiązanie przyjęto z zaskoczeniem. - Nie wiem, dlaczego we Wrocławiu tak zinterpretowano przepisy. Ale jeżeli tego rozwiązania nie podważy żadna instytucja, to bardzo chętnie je skopiujemy - cieszy się Sójka.

Wrocławskim dotacjom będą przyglądać się także inne gminy, gdzie wstrzymano dopłaty. - Mamy też nadzieję, że może Ministerstwo Finansów wyda jakieś zarządzenia dotyczące takich dofinansowań - mówi Marta Waz z Urzędu Gminy w Długołęce. - To przecież kuriozalna sytuacja.

Z nowych przepisów chce wycofać się Ministerstwo Środowiska, które zapowiada zmianę ustawy tak, by ekologiczne dotacje ponownie były możliwe.

Źródło: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)