Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Nadszedł czas wnoszenia do domu roślin balkonowych. Dotyczy to również mojego wiszącego skrętnika. Nie ma miejsca na tak dużą roślinę, więc muszę trochę "zredukować" jej wielkość.
Ogłaszam więc, że będę przycinać
Chętnych na szczepki proszę o adresy na PW
Moje roślinki (jest ich chyba 12) zimowały w piwnicy przy oknie (miały światła pod dostatkiem) w temp. -5 do 5 stopni (w zależności od tego, co było na dworze). Są to głownie pigwowce i irgi. Większość pigwowców wypuszcza już malutkie, jasnozielone listki, a jeden ma już 3 pąki. Moje pytania w związku z tym brzmią:
Jak powinnam teraz z nimi postąpić? Kiedy przenieść? (spodziewam się, że na dwór to dopiero, jak będzie pewność, że nie przyjdzie mróz). Na wiosnę zamierzałam przycinać im korzenie i przesadzać do mniejszych doniczek. Czy skoro budzą się już ze snu, powinnam zająć się tym jak najszybciej?
Poza tym dwie z roślin są zadrutowane - czy to nie przeszkadza w przesadzaniu z przycinaniem korzeni?
Bardzo proszę o pomoc.
Napewno najtańsze są brabanty i są typowo żywopłotową rośliną. Rosną szybko, roczny przyrost 60 - 100 cm. Nie mają specjalnych wymagań, ale potrzebują stale lekko wilgotnej gleby, ponieważ jak wszystkie tuje mają płytki system korzeniowy. Więc na początku napewno będą wymagały podlewania. Najtaniej można je nabyć wiosną lub jesienią, bo wtedy można kupić kopane wprost z gruntu z odkrytą bryłą korzeniową, doniczkowane są nieco droższe. Za to można sadzić je przez cały sezon wegetacyjny. No i niestety cięcia też nie unikniesz, jeśli chcesz mieć ładnie zagęszczony żywopłot będziesz przynajmniej dwa razy do roku musiał je przyciąć. Ale nie znam takiego żywopu, którego nie trzeba przycinać, chyba że posadzisz tuje kolumnowe, ale za to cena jest już znacznie wyższa.
Witam wszystkich
Ostatnio przeprowadziłam się do domku na wsi. Chciałam tam jakoś upiększyć krajobraz, bo żadnych kwiatków tam nie ma oprócz kilku krzaków róż i trawy, która nawet ma dziwny kolor. Chciałam zrobić dwa ogródki jeden z kwiatami a drugi z warzywami. Nasz plac od drugiego jest oddzielony płotem z siatki, chciałam posadzić coś zaraz przy samym płocie, żeby było ładniej i oprócz tego zasłoniło mnie przed sąsiadką. Bardzo bym prosiła o poradę i pomoc w zrobieniu tego projektu. Ja w ogóle nie znam się na ogrodnictwie, kwiatkach itp. Do tej pory mieszkałam w blokach. Doradźcie mi jakie kwiatki ładnie wyglądają w ogródku, które kwitną co rok, a które co roku trzeba siać od nowa. Wolałabym takie, które kilka lat będą. No i przy tym płocie coś chciałam posadzić, może takie rośliny, które by się po tej siatce pięły do góry, ale żeby takie bardzo bujne też nie były, bo z drugiej strony płotu sąsiadka raczej przycinać tego nie będzie. Mój mąż myśłał o winogronie, nie wiem może to dobry pomysł.
Zapomniałam dodać, że ten kawałek na kwiatki ma jakieś 10m na 10 m. A przy siatce musi być coś wąskiego posadzone, bo samochodem nie będziemy mogli przejechać, więc na pewno jakieś tam drzewka odpadają.
Pomóżcie!
A te roślinki mogą być? To są zdjęcia robione dokładnie 10 minut temu:
kariopteris u mnie ma 50 cm wys. ale nie wiem ile docelowo mierzy.
O, tu jest konkretna propozycja. Podane wysokości O.K. Ważne jest wstawianie aktualnych zdjęć jakie Joasia podała właśnie.
Po kolei:
-zawciągowiec bardzo ciekawy. Nie znam rosliny ale widzę że przebarwia się ładnie i takich nam tu potrzeba
- dziwaczek niestety nie jest trwały i właśnie wykopywanie na zimę (jak dalii) spowoduje że wiosną dość długo będzie puste miejsce.
- floksy to moje ulubione rośliny lata. Właśnie., lata. Powtarzają kwitnienie jesienią (mam kilka pędów kwitnących tak samo jak twój) ale zarówno kwiaty jak i pokrój (stracony przez przycinanie) nie stawiają ich w jednym rzędzie z marcinkami.
- nachyłki 2: maja ciekawe barwy. Nie wiem jak z ich wytrzymalością na chłody i deszcze. Wygląda tak delikatnie
- kariopteris jak najbardziej. Podobny jest do perowskii o której już mówiliśmy
- trzykrotka zachowuje się tak jak floksy. Też tylko powtarza kwitnienie. Ostatnia zawierucha położyła jego liście w moim ogrodzie. Wygląda dość żałośnie
Sumując 2 propozycje jak najbardziej. Nachyłek na liście rezerwowej
Witam
O chorobach i szkodnikach roślin sadowniczych (rozpoznawanie, jak, czym i kiedy pryskać) jest w naszym poradniku:
1) choroby drzew owocowych
2) szkodniki roślin sadowniczych
Polecam też lekturę zaleceń ochrony roślin na działkach wydanych przez PZD. Jest tu terminarz - co, kiedy i czym pryskać:
Zalecenia ochrony roślin dla działkowców
Mam nadzieję, że tu znajdziecie wszystkie potrzebne informacje
Pozdrawiam
a przycinanie ???
dodałem link ze zdjeciami
A o jakie konkretnie chodzi Ci rośliny (jakiego typu) ? W zależnosci on nich przycina się je albo paznokciami albo nożyczkami (tylko staraj się żeby były odpowiednio czyste) , albo poprostu odrywa palcami.
Co do obcinania to staraj się tak ciąć,aby jak najmniej kaleczyc roślinę.Tzn tak aby miejsce ucięcia było jak najmniejsze
Mam pytanie - co zrobic aby mech rosł tam gdzie powinien, a nie przenosił się na inne czesci akwarium, gdzie go nie chce?
Jak miałem mech, to musiałem go co pewien czas przycinać (wtedy, gdy jeszcze nie miałem w akwa kosiarek ), a dodatkowo "bawiłem" się w wyplątywanie fragmentów mchu z pobliskich roślin i głównie trawek. Fajna zabawa
Jeśli chodzi o pielęgnację ogrodu to rzeczywiście zajmuje ona sporo czasu. Przycinanie roślin powierzamy profesjonalistom, natomiast wszystkie inne prace wykonujemy samodzielnie. Koszenie trawy (ok.3.500 m2) wykonałem w rekordowym czasie 3 godzin (tylko dzięki temu, że trawa była jeszcze bardzo niska - normalnie zabiera to ok. 4-4,5 godziny raz w tygodniu). Taka wydajność to zasługa traktorka Stiga Garden Compact - polecam. Jako że praca w ogrodzie to nasze hobby i pasja to chwasty rzeczywiście są bez szans.
Jeśli chodzi o "jeża" na zdjęciu to odmiana goździka - kiedy zakwitnie setkami kwiatków to dopiero będzie efekt.
To chyba prawda dorothy, mnie też ogrodnicy mówili, że świeża kora np. dębu jest nieodpowiednia do obsypywania roślin, ponieważ zawiera garbniki, które, nie dość, że farbują, to jeszcze przytruwają roślinki. Kora do podsypywania roślin powinna być przekompostowana, tzn. powinna poleżeć w pryzmie 2 latka, garbniki zostaną wypłukane i wtedy jest OK. Świeża kora z drzew iglastych może być użyta, ale pod rośliny, które lubią kwaśną glebę.
Żeby nie było to tamto, to "coś tam, coś tam" nie ja wymyśliłem, tylko fachowcy, od których już kilka latek kupuję sadzonki.':)'
W tamtym roku w październiku posadziłem 52 tuje szmaragdowe o wysokości około 1-1,20 m., nie nawoziłem, tylko trochę podlałem. Zimą śniegu było mnóstwo, jeszcze dzisiaj trochę leży, więc ziemia jest solidnie mokra. Za kilka dni podsypię nawozu i niech szybko rosną. W tym roku nie planuję żadnego przycinania.
Prawdopodobnie przenawożone.
Przyciąć i dać sobie spokój z nawożeniem.
...
Być może nawożenie głównie azotem - brak składników do budowania zdrewniałych cześci rosliny - uzywać nawożenia wieloskładnikowego.
Czym było wcześniej nawożone.
nie ma czegoś takiego jak nasionka "bonsai" - bonsai to nie gatunek rośliny tylko sztuka przycinania roślin. Bonsai można zrobić nawet z głupiej tarniny porastającej nasyp kolejowy przy odrobinie wiedzy i talentu. Ale nawet z najpiekniejszej sosenki bonsai bez tej wiedzy i talentu nie zrobisz.
Zamiast kupować te nasionka, warto przejść się do lasu i wykopać sobie roczną, dwuletnią siewkę buka, czy grabu (znoszą cięcie), do tego zakupić podręcznik i poeksperymentować sobie.
Kształtowanie gatunków iglastych to wyższa szkoła jazdy.
A w szkółkach leniwi mogą sobie kupić karłowy wiąz Geisha lub Jacqueline Hiller - starczy leko przerzedzić gałązki i już wygląda jak "bonsai" dla amatorów. Ja tak zaczynałam.
http://www.zszp.pl/resize.php?wnr=32...&auto=1&rosl=1
Sadzi się na takiej wysokości, na jakiej rosły w szkółce.
Potem można przyciąć korony, by ułatwić roślinie rozwijanie korzeni i stymulować zagęszczanie góry.
Thuje mogą mieć korony na róznej wysokości, bo rosły w szkółce w rządkach i miały rózne doświetlenie, więc jedne są kosmate od nasady, inne ciut wyżej, mają gęstą koronę. Ale każda jest przyzwyczajona do określonej głebokości " oddechowej", więc zbyt głebokie sadzenie, to " kamień na płucach" i uniemożliwienie prawidłowego rozwoju, aż do zamierania roslin.
Dlatego ten problem często występuje przy podnoszeniu poziomu terenu, i by umożliwić drzewom normalną wegetację, tworzy się zagłebienia lub..przy dużym podniesieniu terenu, zakłada drenaż napowietrzający korzenie i /lub dokoła pnia robi się cembrowinę zabezpieczającą przed osuwaniem się ziemi z wyższego otowczenia.
Aga- przed chwilą odwiedziłam twój wątek i śpieszę, żeby Cię pocieszyć- nie martw się- nie ty jedna przeżywasz te rozterki. Ja mam ten sam problem, zwłaszcza, że koncepcja ogrodu nalezy wyłącznie do mnie. Mój mąż chce mieć tylko szopkę na narzędzia z zadaszeniem na drewno kominkowe i nic więcej mu do szczęścia nie potrzeba. Ja poczatkowo miałam zapał- zaczęłam zbierać książki o projektowaniu ogrodu, kupuję czasopisma Mój ogród i Ogrody, podpatruję ogrody na forum- np. Zielonej, ale szczerze mówiąć sama nie wiem co mi się podoba, jaki styl, jaka kolorystyka. Jedno wiem na pewno- musi być to ogród, który nie będzie wymagał dużego nakładu pracy.
Nie chciałabym wydawać kasy na projekt, bo wolałabym ją wydać na rośliny. Ale z drugiej strony nie znam się na roślinach, nie wiem jak będą współgrały ze sobą. A z trzeciej strony mówię sobie tak: ogród to nie dom, rośliny to nie mury- w każdej chwili można je przesadzić, wykopać, przyciąć i formować jak się tylko podoba- metąda prób i błędów i dopasowywania stylu do upodobań. I chyba to jest piękne w ogrodzie, że każdego dnia jest inny, co roku się zmienia a Ty (i ja) możesz go kształtować jak ci się podoba.
A na twoją sytuację też jest wyjście- wyrównajcie teren, utwardźcie wokół domu i obsiejcie trawą a rośliny na razie sadź jak najdalej od domu- zaczynaj od granicy działki- wtedy będą minimalne zniszczenia w przypadku tynkowania.
Jakoś to będzie- będziemy w tym samym czasie pracowac nad ogrodem więc możemy się wspierać i dzielić doświadczeniami- będzie dobrze.
A może założymy "podwątek"- Prymulkowy ogród?
AndrzejS
.
Czy sąsiad nie zgadza się aby gałęzie wystawały na jego działkę ponad płotem? Jeżeli tak jest to trudno Ci będzie utrzymać promień korony od płotu 1 metr zwłaszcza w przypadku sosny pospolitej (zwyczajnej) nawet mimo cięcia. Sosna pospolita w starszym wieku ogałaca się od dołu więc i tak nie będzie rosła w płot tylko ponad płotem. Przycięta z jednej strony nie bedzie wygłądała ciekawie (taka chorągiewka) a gdy będzie duża to może się przewrócić od wiatru :( .
Trochę inaczej wygląda sytuacja z sosną czarną. Ta jest ugałęziona od samego dołu i niestety musisz ją przyciąć aby nie weszła w płot.
Jeżeli musisz to przytnij wedle wymogów sąsiada.
Może sasiad jednak zgodzi się aby korony wystawały ponad płotem na jego działkę to wtedy podkrzeszesz je do wysokości płotu. Pod podkrzesanymi sosnami (nie wiem jak gęsto rosną ) rozważ posadzenie jakichś jeszcze roślin.
Nawozić sosen nie ma potrzeby, gdyż nie są wymagającymi co do gleby (zobacz jak rosną na piachu). Nawożone urosną szybciej ale słabo się ukorzenią (wiatr!).
Sosny można zagęszczać skracając młode pędy (w maju/czerwcu) przed zupełnym rozwinięciem się igieł.
Ogólny wniosek:
Sadząc rośliny pomyślmy zawsze jak będą one wyglądaly za lat kilkanaście albo nawet za kilkadziesiąt.
Pozdrawiam
Pinus
Aktualka - tak wygląda zbiornik po tygodniu od solidnej przycinki ;) Akwarium ma niecałe 3 miesiące. Przepraszam za jakość foty, ale pstrykałam z ręki na szybko.
http://www.acn.waw.pl/kundelki/akwafoto/72-ogolne.jpg
Kilka zmian jakie stopniowo wprowadzałam:
- zamieniłam dzwon na bimbrownię
- nawożę PG Macro co dziennie , potas po podmianie co tydzień
- poecilia wingei powędrowały do nowego zbiornika - zostało tylko stadko Limia Tridens + ich młode oraz stadko krewetek White Pearl
- usunęłam microsorum
Generalnie jestem bardzo zadowolona ze zbiornika - jedyny mankament to to, że szyby dość dszybko pokrywają się zieloną mgiełką - ale tylko szyby - przypuszczam, że to sprawka słońca które o wschodzie penetruje mi akwarium bo stoi nawprost okna. Co 3 dni musze czyścić, bo mnie irytuje że nie widzę ostro wnętrza ;) Ślimaki się tylko z tej mgiełki cieszą i wyjadają ciekawe trasy ;) - ciekawostka: chodzą u mnie po szybie zygzakiem :D
Co tydzień - maxymalnie co dwa tygodnie muszę porządnie przyciąć rośliny, bo nie mieszczą się w akwarium.