Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Bartłomiej 'veyDer' Rudzki wrote:
Użytkownik K2 napisał:
| ale jestes pewien ze 200-300 a nie 2000-3000 ? USD czy NZD, sorry ale
| jakos
| trudno mi uwierzyc zeby samochod mogl kosztowac 200 dolarow
| nowozelandzkich.... 450 zlotych? snie? ;-))
Ja też słyszałem, że grupka Polaków jak pojechała na kilka tygodni do NZ
to nie wynajmowała samochodu, tylko go kupiła (i przy wyjeździe
sprzedała), bo 10-osobowy minibus kosztował ~1500 PLN.
Podejrzewam, że to dlatego, że NZ jest blisko Japonii ;)
podejrzenia sa jak najbardziej sluszne :-), co prawda za 200NZD
samochodu (nawet na gieldzie) nie widzialem, ale za 500 juz tak.
Jesli chodzi o kupowanie samochodu - polecam (jak juz Peter wspominial)
gielde na Ellerslie, poza tym jest jeszcze jedna w soboty na 'Strand' (w
okolicach starej stacji kolejowej Auckland). Ogromne ilosci ogloszen
samochodowych wisza w kawiarence internetowej przy Queen St, na
przeciwko Civic Centre (nazywa sie chyba E2Net, po schodkach w dol od
ulicy), kolejna tablica jest w Auckland Central Backpackers, tam to
czasem i przed samym schroniskiem ktos probuje sprzedac samochod - ceny
moga byc atrakcyjne.
Przylatujac tutaj nie nalezy zapominac o zabraniu mniedzynarodowego
prawa jazdy.
Ubezpieczenie samochodu nie jest konieczne.
pozdrawiam
przemko
Peter wrote:
Faktem jest, ze w miastach dolnej czesci Poludniowej Wyspy brakuje
wykwalifikowanych ludzi. Widzialem nawet ogloszenia lokalnego samorzadu w
Heraldzie, pokazujace szczesliwych ludzi, ktorzy przeprowadzili sie z
Auckland do Invercargill i namawiaja innych do tego samego. W nowym systemie
punktowym oferta pracy z tych regionow jest specjalnie traktowana.
Mam znajomego informatyka z Polski, ktory stosunkowo szybko znalazl prace w
Timaru bedac na wizie turystycznej.
Chyba wiem o kim mowisz :-) Ale on szukal troche (cos ze 3 miesiace
AFAIK) i to w dodatku nie sam. Wiecej szczegolow mozna znalezc tutaj:
http://www.newjobz.co.nz/static/testimonies.html (3. od gory).
pozdrawiam
przemko
Rafi wrote:
Remontowe kłopoty
{cut}
Izabela Kozicka-Prus, rzeczniczka Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku
zapewnia, że pasażerowie zostali dobrze poinformowani o zmianach.
No nie do końca. Wczoraj rano gdy jechałem '2' w kierunku śródmieścia
wisiały w tramwaju jeszcze wielkanocne ogłoszenia. Podobnie potem gdy
wracałem '8' na zaspe. Może tylko trafiłem takie pechowe wagony? Nie
znalazłem też informacji na przystanku 'Żwirki i Wigury' w kierunku
śródmieścia.
przemko
Arek Czereszewski wrote:
Witam
Witam,
Z tego co przeczytalem na tej grupie to wiekszosc z Was (tych ktorzy sa
w NZ) jest zadowolona.
Mam nadzieje ze i ja z zona tez bedziemy jak juz sie dostaniemy do NZ.
A teraz troszke konkretniej. ;)
Mam pytanie czy znacie moze taka firma HighStreetIT (Aucland)? Zajmuje
sie doradztwem personalnym w sektorze IT. Po kontakcie z nimi uzyskalem
odpowiedz ze z mojego CV i informacji ktore im podalem mam mozliwosc
znalezienia pracy bez problemu w przedziale placy $45 - $50k NZ.
Czy sadzicie ze takie informacje powinny napawac mnie optymizmem? Czy
powinno sie ufac takim firmom? Czy w ogole macie/mieliscie doczynienia z
tego typu firmami w NZ w trakcie poszukiwania pracy?
Nie liczylbym na to, ze jakas firma znajdzie ci prace. Pamietaj, ze tak
naprawde nic ich nie kosztuje taka odpowiedz jaka ci dali. Bedziesz
jeszcze jednym wpisem w ich bazie kandydatow.
Ja na poczatku tez liczylem na takie firmy, w koncu okazalo sie, ze duzo
skuteczniejsze jest samodzielne szukanie, bo i tak 90% (jesli nie
wiecej) ogloszen 'z branzy' jest w sieci. To czy znajdziesz prace
zalezy tez od tego, czy ktos bedzie szukal osoby z twoimi
umiejetnosciami, w momencie kiedy tu bedziesz. No i oczywiscie od tego
czy bedziesz potrafil przekonac pracodawce do siebie.
Generalnie - liczylbym przede wszystkim na siebie. Jak juz dojdziesz do
ustalania wynagrodzenia mozesz strzelac w podany pulap - akurat tutaj
agencje maja dosc dobre rozeznanie (oczywiscie zawsze warto probowac
wyzej :-) )
pozdrawiam
przemko
przemo wrote:
| 1. Czy udalo sie komus znalezc prace w NZ bedac w Polsce ?. Czy to jest
| mozliwe ?.
| Nie slyszalem o takim przypadku i wydaje mi sie to bardzo malo
| prawdopodobne.
- Ja jestem takim przypadkiem. Wcale nie jest to malo prawdopodobne. Jak sie
zna dobrze angielski i ma sie doswiadczenie w zawodzie, ktory chce sie tu
wykonywac, to nie powinno byc problemow (bezrobocie jest niskie).
Wystarczy skontaktowac sie z pracodawca. W internecie jest stosunkowo duzo
ogloszen o prace w roznych zawodach. Zamiast gdybac trzeba zwyczajnie
porozmawiac z pracodawcami.
Nie uwazam, zeby przyjezdzanie tutaj na wize turystyczna i szukanie pracy
bylo dobrym pomyslem. Poziom cen jest tutaj wyzszy niz w Polsce. wiec taki
przyjazd nie tylko, ze ryzykowny ale moze byc takze bardzo kosztowny.
Wszystko zalezy od tego jakie ryzyko chcesz poniesc :-) Bo na przyklad
ja jestem takim wlasnie przypadkiem. Nie mowie, ze przyjechalem zupelnie
bez sprawdzenia jak wyglada sytuacja dla ludzi z moimi umiejetnosciami,
ale nic nie mialem nagrane a pracuje w firmie, do ktorej sie zglosilem
tydzien po przylocie.
Oczywiscie przylot, gdy ma sie juz zorganizowana prace jest niewatpliwie
o wiele przyjemniejszy, i wszystkim polecam takie rozwiazanie. Szukanie
pracy na miejscu jest tez jak najbardziej wykonalne. Znam osobiscie 3
osoby, ktore przyjechaly tu na wizie turystycznej i znalazly prace.
Trzeba tylko pamietac, ze choc bezrobocie jest niskie, to rynek pracy
tez jest stosunkowo maly, co powoduje, ze czasem chwile trzeba poszukac.
pozdrawiam
przemko
"madsimon" <madsi@poczta.onet.plwrote in message
Hej,
gratuluje rozpoczecia nowej drogi.
Mozesz co? napisac o lokalnych warunkach zwi?zanych z szukaniem pracy
i z zyciem?
Szukanie pracy jest tutaj dosc powolnym procesem - przynajmniej z mojej
obserwacji. Ja uzywalem przede wszystkim seek.co.nz i kilku innych
mniejszych serwisow. Poza tym - lista potencjalnych pracodawcow i
dzwonienie, zeby przynajmniej swoje CV wyslac albo nawet sie na jakies
spotkanie umowic. Mozna tez probowac uderzac do jakiejs agencji, ale w sumie
z mojego doswiadczenia jest to najmniej skuteczna metoda - wiekszosc agencji
publikuje i tak swoje ogloszenia w internecie i lepiej samemu do nich sie
zglaszac w sprawie konkretnej oferty, niz liczyc ze to oni na podstawie CV
ktore maja zadzwonia do ciebie. Tak jak juz mowilem - szukanie (przynajmniej
mnie) zajelo ponad 6 tygodni. W sumie jednak pracuje w firmie, na ktorej
ogloszenie odpowiedzialem po paru dniach od wyladowania, pierwszy raz
skontaktowali sie ze mna po 2 tygodniach (telefon), po nastepnych 3 umowili
sie na spotkanie. W wypadku pozostalych ofert, ktore sie pojawialy bylo
podobnie - 2-3 tygodnie przynajmniej. Trafila mi sie tez jedna oferta
ekspresowa - w sumie wszystko odbylo sie w ciagu tygodnia, w miedzyczasie
dostalem jednak kontroferte i z tamtej propozycji zrezygnowalem.
Niewatpliwie trzeba byc przygotowanym na pewien okres oczekiwania.
Czy du?o jest podobnych osób? Jak? prace naj?atwiej znale?c tak zeby
mozna by?o przezy? na poczatku? Moze jakies wskazówki?
Nie wiem, jak duzo jest podobnych osob, ale w kawiarence internetowej do
ktorej chodzilem widywalem przynajmniej 2 razy w tygodniu osoby drukujace
swoje CV :-) Praca jakiej szukasz zalezy przede wszystkim od rodzaju wizy,
na ktorym jestes - a poniewaz szanse na cos innego niz visitor permit sa
praktycznie zadne, to musisz szukac pracy zwiazanej z twoim zawodem i
wyksztalceniem, zeby urzednik w NZIS nie mial watpliwosci, ze nadajesz sie
do tej pracy i ze powinienes dostac work permit. Ja generalnie do momentu
interview milczalem na temat mojego statusu - nie umieszczalem zadnej
informacji, ze nie mam residency ani work permit - liczylem, ze jesli znajde
prace w zawodzie to w ciagu 1 dnia dostane work permit. W kontrakcie po
prostu dopisali mi warunek, ze musze dostac work permit w ciagu 2 tygodni,
by kotrakt byl wazny - i udalo sie. Nie jestem jedyna osoba, ktorej sie to
udalo, w styczniu wyladowal tu pewien inny grupowicz i on rowniez dostal
work permit w ten sposob.
Musisz byc przygotowany na pewne wydatki. Samochod jest tutaj koniecznoscia.
O ile jeszcze poruszanie sie po centralnych czesciach Auckland przy pomocy
transportu miejskiego jest wykonalne to jakiekolwiek dalsze (badz tez o
bardziej nietypowych godzinach niz poranny i popoludniowy szczyt) podroze
zajmuje dlugie godziny.
Przyklad:
mieszkalismy na Mt Eden, NZIS jest na Henderson - odleglosc okolo 15km,
autobusem - okolo 1h-1.20, samochodem, zakladajac, ze jedziesz w ciagu
dnia - okolo 20minut. Oczywiscie przyklad przedstawia ekstremum, ale nie
potrafie sobie wyobrazic zycia tutaj bez samochodu. Na szczescie samochody
sa tu relatywnie tanie - juz za 1000$ kupisz cos co jezdzi (pewnie od
backpackera), za 5k$ bedzie to nawet wygladac i bedzie mlodsze niz 15 lat
:-) Formalnosci zwiazane z zakupem samochodu sa minimalne.
Mieszkanie - jak nie masz pozwolenia na pobyt na przynajmniej 6 miesiecy to
moze byc ciezko cos wynajac, oczywiscie zdarzaja sie co jakis czas oferty,
ale generalnie - zostaje tylko motel i podobne rozwiazania.
Koszty zycia - mysle, ze przy bardzo oszczednym trybie zycia - mozna sie
zamknac w okolo 400$ tygodniowo (pewnie mozna i mniej :-) ) wliczajac koszty
mieszkania.
Podsumowujac:
- musisz dokladnie wiedziec czego szukac - zrob rozpoznanie przez internet.
Szukaj w yellow pages i innych katalogach internetowych. Zrob liste
przynajmniej kilkudziesieciu pracodawcow.
- przygotuj sobie CV i listy motywacyjne - najlepiej takie, z ktorych bedzie
potem tylko wycinal i wklejal by stworzyc CV i list do konkretnej oferty
- zarejestruj sie w wyszukiwarkach internetowych - na jakies 2 tygodnie
przed planowanym przylotem, na oferty mozesz zaczac odpisywac tydzien przed
wyladowaniem - zanim odpowiedza - bedziesz na miejscu :-)
- po wyladowaniu - pare dni na odpoczynek, a potem do dzownienia :-)
- nie tracic nadziei i pamietac, ze poza duzymi miastami tez jest zycie :-)
pozdrawiam
przemko