Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

czy w siedlcach jest praca dla programistów J2EE?
Witam
Czy istnieje jakaś firma w Siedlcach zajmująca się tworzeniem softu w J2EE
(EJB,JSP/Servlets, JSF, Struts, Hibernate, Spring, Web Services itp)? Szukam
pracy jednak z tego co widzę to w Siedlcach nic dla mnie nie znajdę - jednak
może się mylę.... Wiem, że w dużych miastach jest sporo pracy, jednak
relokacja byłaby dla mnie teraz zbyt dużym kłopotem.
Byłbym też zainteresowany pracą związaną z Oracle, znam dobrze PL/SQL i
średnio administrowanie.
Wszelkie informacje mile widziane :)

Pozdrawiam



Poszukuję doświadczonego programisty Delphi do pracy w Siedlcach.
Zainteresowanych proszę o list na pr@dobry.pl z opisem swoich
umiejętności, praktyki, osiągnięć.
W odpowiedzi prześlę szczegóły.

M.K.



Witam,


Andrzej Krasuski <cob@abakus.siedlce.tpsa.plwrote:
Zenon Kulpa napisał(a) w wiadomości:
<36A4D8A3.794BD@zmit1.ippt.gov.pl...
| Andrzej Krasuski wrote:
| Tak jak nasluch SETI skutkuje tylko domaganiem sie coraz
| wiekszej ilosci danych do nasluchiwania i analizy (no bo ciagle
| w dotychczasowych nic nie wykryto, wiec moze w tych nowych...),
| kosztem programow aktywnego wyruszania w kosmos.
Niezupełnie... Ja nie podejmuję się wziąć aktywnego
udziału w budowie rakiety.


I wlasnie o to mi chodzi caly czas!!!
Jakie sa konkretne mozliwosci dla przecietnego czlowieka.


Co prawda mam śrubokręt, młotek i parę kluczy, ale chyba
nikt by mi nie pozwolił ich użyć.  Natomiast nie widzę
większych przeszkód w zabawę w jakiś projekt typu
SETI@home, bo to jestem w stanie wykonać (a przynajmniej mój
komputer).


Mozesz byc programista, pisac powazne programy (przynajmniej pod
unixem - kwestia dostepnosci srodowiska). Mozna miec publikacje i inne
elementy - wzystko jest do przejscia. Porownywanie mozliwosci
testowania programow do prob kosmicznych jest szokujace. W SETI mozesz
byc teoretycznie _rownoprawny_ z kazdym w sensie intelektualnym.
Serwer na ktorym pisze ten list jest w calosci oparty o system znany w
najdrobniejszym szczegole, siec tez. Nie ma barier w dostepie do
wiedzy teoretycznej, programow specjalistycznych.  Wiecej ludzi sie na
tym dobrze zna - chociazby poprzez prace zawodowa. Sa wypracowane
sposoby wymiany tej wiedzy, podreczniki.

Saturna V to ja widzialem na filmie.


Jedyny? A ktoś już pisał, jakie to konkretne zdolności
taki program może rozwinąć.  Ja tylko dodam, że skoro
dotychczas nikt nie prowadził takiego nasłuchu, to jak Pan
może zakładać, że to diabła warte???? Czy Pan postawi


No wlasnie. Pozatym o co chodzi z tym kosztem. Przeciez te
radioteleskopy _juz sa_.


tych szukaliśmy?  Pan na to grosza nie da, OK.  Ale znajdzie
się całkiem spora grupa ludzi, którzy właśnie na SETI
dadzą, a na Pańskie rakiety nie, bo smrodzą.


Powtarzam, to sa w ogole nieporownywalne zagadnienia.

Jezeli nie SETI to co.
Ale konkretnie.
Z analiza ekonomiczna i naukowa.


| -- Zenon Kulpa
- Andrzej Krasuski (idę spać - jutro się poboksujemy
dłużej ;-)))


--
Jaroslaw Sakowski



Mateusz Loskot napisał(a):


| Do Kanady i USA to chyba ciezko wize dostac... Myslalem o
| Australii...

Zależnie jaki klimat kto lubi, dobry kierunek to Estonia i
Skandynawia :-)


Do klimatu jakos sie dostosuje, pod warunkiem, ze nie bedzie to klimat
taki, jaki panuje w UK ;-)

A swoja droga jak sie spojrzy na odpowiedz na pytanie dotyczace kraju nasuwa sie sama ;-)


| Nie do konca o to mi chodzilo. Jak czytam ogloszenia z praca dla
| specjalistow od gisu w PL, to mam wrazenie, ze pracodawca chcac
| zaoszczedzic szukajac gisowca, programisty i bazodanowca w jednej
| osobie.

Taaa...i najlepiej żeby jeszcze prowadził szkolenia, odbierał telefony
i zapewniał help desk użytkownikom. Ano, smutna prawda.


Co ciekawe... Jakis czas temu moj kolega pojechal do Irlandii do pracy w
geodezji. Zanim wybral sobie prace, to rozmawial z wieloma potencjalnymi
pracodawacami, byl na ilus tam rozmowach i potwierdzil to, ze tam nie
bardzo lubia tzw. multispecjalistow. Sam mial problem w kilku firmach
zeby sie wytlumaczyc jakim cudem on jest teoretycznie geodeta i
kartografem, skoro przeciez to dwa zupelnie rozne zawody. Im sie w
glowie nie miescilo, ze po jedym wydziale mozna byc, przynajmniej
teoretycznie, geodeta i kartografem. Wychodza z zalozenia, ze jak ktos
jest dobry we wszystkim, to tak naprawde nie jest dobry w niczym. I w
wiekszosci wypadkow jest to prawda. Szkoda tylko, ze w PL tego nikt nie
moze zrozumiec ;-)


Bo szukają analyst'a a nie developer'a. Oczywiście, w dzisiejszych
czasach raczej bez podstawowej znajomości Avenuez/Pythona w pakietach
ESRI czy innych w Autodesk'owych rozwiązaniach się nie obejdzie na
dłuższą metę, ale tu specjalista nie nazywa się "software developer".


No wlasnie, a jak wyglada sytuacja z rozwiazaniami Autodesku w GIS? Znam
dobrze AutoCada, lubie ten soft, wiem, ze maja cos takiego jak Autodesk
Map 3D, ale na oczy tego nie widzialem i w sumie nie slyszalem, zeby
ktos w PL uzywal w gisie oprogramowania Autodesku. W sumie to znam chyba
tylko jedna taka firme w Siedlcach... Jakis czas temu zastanawialem sie
czy nie warto poduczyc sie z lekka AutoLISP'a, ale skoro malo kto uzywa
rozwiazan Autodesku, to nie wiem czy to ma sens. Na swiecie to chyba
caly czas przoduje ESRI, wiec moze lepiej byloby pojsc w strone Pythona?


| W ogole mam takie wrazenie, ze od jakiegos czasu w PL wymaga sie od
| potencjalnego pracownika bycia specjalista z ilus tam roznych
| dziedzin, co np. w UK jest raczej niezbyt dobrze postrzegane.

Aby ciąć koszty, zatrudnia się omnibusów. Na dłuższą metę to utopia.
Jakim cudem można być omnibusem z N dziedzin IT ?


Narazie nie wiem. Za pare lat moze Ci powiem ;-)

Dzieki za odpowiedzi i pozdrawiam




Jaroslaw Sakowski wrote:

Witam,

Andrzej Krasuski <cob@abakus.siedlce.tpsa.plwrote:

| Zenon Kulpa napisał(a) w wiadomości:
| <36A4D8A3.794BD@zmit1.ippt.gov.pl...
| Andrzej Krasuski wrote:

| Tak jak nasluch SETI skutkuje tylko domaganiem sie coraz
| wiekszej ilosci danych do nasluchiwania i analizy (no bo ciagle
| w dotychczasowych nic nie wykryto, wiec moze w tych nowych...),
| kosztem programow aktywnego wyruszania w kosmos.

| Niezupełnie... Ja nie podejmuję się wziąć aktywnego
| udziału w budowie rakiety.


Juz pisalem gdzie indziej - klepanie mlotkiem wlasnej rakiety
to nie jest jedyny sposob (a na pewno nie najlepszy...)
aktywnego uczestnictwa w eksploracji kosmosu.


I wlasnie o to mi chodzi caly czas!!!
Jakie sa konkretne mozliwosci dla przecietnego czlowieka.

| Co prawda mam śrubokręt, młotek i parę kluczy, ale chyba
| nikt by mi nie pozwolił ich użyć.  Natomiast nie widzę
| większych przeszkód w zabawę w jakiś projekt typu
| SETI@home, bo to jestem w stanie wykonać (a przynajmniej mój
| komputer).

Mozesz byc programista, pisac powazne programy (przynajmniej pod
unixem - kwestia dostepnosci srodowiska). Mozna miec publikacje i inne
elementy - wzystko jest do przejscia. Porownywanie mozliwosci
testowania programow do prob kosmicznych jest szokujace. W SETI mozesz
byc teoretycznie _rownoprawny_ z kazdym w sensie intelektualnym.


Nie zgodze sie. Chyba ze na poziomie naciskania guzika
(uruchamiajacego jakis program analizy) - to tzw. "kazdy glupi"
niby potrafi. Ale gdzie tu "sens intelektualny"?
Zeby uczestniczyc w czyms na odpowiednim poziomie intelektualnym,
trzeba jednak tego i owego sie nauczyc. Wiedzy, informacji,
umiejetnosci nabyc. To wymaga czasu i wysilku.
Jak nie ma krolewskiego drogi do matematyki, tak i nie ma jej
do eksploracji kosmosu.


Serwer na ktorym pisze ten list jest w calosci oparty o system znany
w najdrobniejszym szczegole, siec tez. Nie ma barier w dostepie do
wiedzy teoretycznej, programow specjalistycznych. Wiecej ludzi sie na
tym dobrze zna - chociazby poprzez prace zawodowa. Sa wypracowane
sposoby wymiany tej wiedzy, podreczniki.

Saturna V to ja widzialem na filmie.


Ze w dziedzinie techniki kosmicznej sa duze braki
w rozpowszechnieniu odpowiedniej wiedzy - programow nauczania,
podrecznikow, itepe, zwlaszcza u nas w Polsce, to swieta prawda.
Nie sadze jednak, by dalo sie to obejsc zatrudnianiem
pospolitego ruszenia posiadaczy komputrow do bezmyslnego
zapuszczania programow analizy SETI. Mysle, ze nie ma innego
sposobu, jak brac byka za rogi i probowac na rozne sposoby
edukacje w dziedzinie technik kosmicznych wspomagac,
rozbudowywac i propagowac. Takze metodami komputerowymi -
np. chocby przez siec. Uranosowcy probuja to wlasnie robic,
na razie skromniutko, ale coz, od czegos trzeba zaczac.
Zachecamy wiec innych na sieci do pojscia ta droga -
albo do pomocy w rozbudowie serwisu naszego Klubu,
albo do wprowadzania w zycie swoich projektow (np.
witryn WWW na rozne tematy z tej dziedziny).
Jest ich juz troche (staramy sie miec w miare aktualna liste
na naszej stronie polskich odsylaczy), ale wciaz za malo,
a i wiele z nich jest nie najlepszej jakosci.
Wiec roboty w tej dziedzinie bynajmniej nie brakuje.


| Jedyny? A ktoś już pisał, jakie to konkretne zdolności
| taki program może rozwinąć.  Ja tylko dodam, że skoro
| dotychczas nikt nie prowadził takiego nasłuchu, to jak Pan
| może zakładać, że to diabła warte???? Czy Pan postawi

No wlasnie. Pozatym o co chodzi z tym kosztem. Przeciez te
radioteleskopy _juz sa_.


Komputery tez "juz sa", wiec po co zatrudniac jakichs
ludzi do pisania programow i ich zapuszczania,
przesylania megabajtow danych przez siec itepe...?  ;-)
Same radioteleskopy nie wystarcza - obsluga potrzebna
do zbierania nasluchow SETI na nich, dystrybycji danych,
zbierania i interpretacji analiz, etc. tez kosztuje
(chocby w czasie i energii ludzi je robiacych).

-- Zenon Kulpa



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)