Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Czy wiecie co to takiego jest MAKUCH ? Dawniej w
w Polsce były małe olejarnie, które tłoczyły olej z różnych nasion oleistych
n.p. z siemienia lnianego, z rzepaku, z pestek słonecznika i innych. Tłoczenie
oleju odbywało się na dosyć prymitywnych prasach. Po wytłoczeniu / wyciśnięciu/
oleju, pozostawały resztki nasion w formie sprasowanych kręgów. Zależnie od
urządzenia tłoczącego, kręgi te miały około 30-40 cm średnicy i około 3-4 cm
grubości. Były to suche sprasowane ziarna w których NIE BYłO już ani kropli
OLEJU. Takie kręgi nazywano makuchami. Być może były też inne lokalne nazwy.
Gospodarze chętnie kupowali takie makuchy, bo była to dobra karma dla bydła i
świń.




Endi wrote:
| No tak, to dosyć podstawowe pytanie. Drugie pytanie: jak bardzo trzeba
| być nieprzytomnym, żeby nabawić się niedoborów...

Poważnie? Nawet jedząc tak chaotycznie jak ja czasem?


Endi, z tego co widzę, to odżywiasz się lepiej niż większość Homo sapiens.


 Bo zdarza mi się,
że jak nie mam czasu, to codziennie jest inna roślina strączkowa ale
zawsze z sosem pomidorowym


Wspaniale! Codziennie inna strączkowa? Profesjonalizm.


i jakimiś warzywkami do tego.


Obowiązkowo. Dużo surowizn. I warzywka też różne: nie zapomnij o
cukinii, brokułach, kapuście... itd.


pestki i orzechy jem rzadko


Naprawdę warto się do nich przekonać, są "dobre dla członków" i wzorowo
zjadliwe, czyli smaczne.


sól jak już użyję to też białą...


Niewielki problem. Ale jeśli zobaczysz w sklepie kamienną, to wybierz tę właśnie.


Tłuszcz to olej u mnie, białko to jakieś strączkowe najczęściej a
węglowodany to ryż, kasza, warzywa... I z tego robię posiłki.


Super. Zupełnie normalny przypadek.


Rzepakowy to chyba ten 'uniwersalny' jest, ale rafinowany, a Tobie
pewnie chodzi o zimnotłoczone, co?


"Uniwersalny" jest rzepakowy, tak. Sprawdziłem. Ja kupuję coś takiego w
ostateczności, jak raz na jakiś czas usmażysz na tym coś, to się wielka
krzywda nie stanie. Ale lepiej kupić "zimny" rzepakowy.


Niezbyt fajne u mnie jeszcze jest to,
że to nie ja płącę za żarcie które kupuję, a rodzice będą raczej krzywo
patzreć jak im powiem, że chcę kasę, bo muszę kupić 5 rodzajów olejów
(olei?) za 20pare złotych każdy... Przesadzam teraz oczywiście, ale
wiesz o co chodzi.


Nie wszystkie oleje są po dwie dyszki za litr, bez przesady. Winogronowy
jest po 10-12 zet/litr, sojowy i rzepakowy też chyba nie są takie drogie.


| Orzechy trza jeść.

Kupię, bo lubię. Ale co znaczy teraz trzeba? Konkretnie, czy można się
nabawić jakichś niedoborów nie jedząc ich? Bo o tą kwestię mi głównie
chodzi.


Nie, no po prostu możesz się czuć spokojny jak Ocean Spokojny, kiedy je
jesz. Gwarantują Ci dowóz wielu potrzebnych rzeczy i to w dobrej
jakości. Masz w nich tłuszcze, białko, węglowodany, witaminy. No i SMAK.


W ogóle olać oleje uniwersalne? Ciężko będzie, ale spróbuję
chociaż ograniczyć najpierw.


O właśnie, powoli.


| Oliwa z oliwek tak, zimno tłoczona  do surówek i w ogóle bez
| podgrzewania, podobnie olej lniany.

Z oliwą oliwkową tak robię. Chociaż coś dobrze... ;-)


Na takiej nie tłoczonej na zimno spoko możesz smażyć, ale tej "zimnej"
to po prostu szkoda, bo droga jest.


| Olej z pestek słonecznika i rzepakowy (nie
| tłoczone na zimno) też można podgrzewać.

Ale jak nie tłoczone na zimno to rafinowane, tak? Bo się gubię...


No to specjalnie dla Ciebie podsumuję proces tworzenia oleju:

1. Oczyszczenie surowca
2. Wysuszenie (32-38 stopni C)
3. Rozdrobnienie
4. Kondycjonowanie (ok. 40 min. kąpieli w temp. 85-90 stopni C) -
niszczy strukturę nasion, ułatwia wydobycie
5. Tłoczenie:
a) pierwsze na zimno
b) kolejne na zimno
6. Oczyszczanie na sitach (stop mętom)
7. Sedymentacja w osadnikach
8. Wirowanie

W tym momencie mamy czysty, nie rafinowany chemicznie olej, z witaminami
A i E i z niezmienioną strukturą nienasyconych kwasow tłuszczowych.

9. Ekstrakcja za pomocą rozpuszczalników chemicznych (traktowanie
heksanem lub benzyną ekstrakcyjną w temp. 52-58 stopni C)
10. Usuwanie rozpuszczalnika przez odparowanie w temp. ok. 120 stopni C.

Uwaga: obecnie ekstrakcja pomija wstępne tłoczenie.

11. Rafinacja, czyli oczyszczanie (ekstrakcja wymusza rafinację):
a) usunięcie substancji fosfolipidowych i śluzowych (robi się to poprzez
ogrzanie do temp. 60-70 stopni C pod działaniem kwasu fosforowego,
wytrącone osady odwirowuje się. Potem olej traktuje się wodorotlenkiem
sodowym, który zmydla wolne kwasy tłuszczowe, mydła odwirowuje się, po
czem olej przemywa się kilka razy gorącą wodą i odwirowuje, a potem
suszy, czasem usuwa się dodatkowo woski
b) usuwanie barwników - do oleju dodaje się ziemi bielącej i węgla
aktywowanego, potem oddziela się ziemię bielącą na specjalnych filtrach
ciśnieniowych lub za pomocą pras
c) odwodnienie (deodoryzacja) - pozbawienie nadmiernego zapachu i smaku
(ogrzewanie oleju do temp. 200-240 stopni C, pod obniżonym ciśnieniem i
przy równoczesnym wtrysku pary wodnej przegrzanej do temp. 300-320
stopni C
d) schładzanie i filtrowanie przez filtry polerujące
e) rozlewanie i pakowanie

Jak Wam się podoba taki sprytny odpowiednik bieluchnej mąki i
bieluchnego cukru?


| Pęczak robiłem ostatnio z suszonymi śliwkami i z dużym dodatkiem curry.
| Wyszło wporzo. W trakcie gotowania pęczaku dodaj drobno pokrojoną cebulę
| i wrzuć śliwki, żeby się rozgotowały.

Nie lubię suszonych śliwek... co zamiast nich dać?


Po prostu próbuj różnych rzeczy.


I napisz ile komosa kosztuje.


Ponad 5 zł za małą torebkę, nawet chyba nie ćwierć kilo. Drogo, ale
dobra. Od czasu do czasu można.


A dołek czy mam? Czasem mam, czasem nie mam...


A to tak jak ja.


Spoko, dam radę, thx.


Wiem, że dasz.

gzyra



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)