Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

hmmm u nas to tak :) z 40 opasów czyli i tez obora do tego:)traktorek 912:) i jeszcze jeden wiekszy tak z 150 KM ale juz nie ursus:) odpowiednoi duza rotacyjna rozrzutnik obornika tak 10 ton przetrzasacz karózelowy, nowa prasa bo belowania bo wiadomo jak te stare, owijarka, beczkowóz,no tur pewnie do 912:)jeszcze z 30 ha łąk i z 10 ha pola ornego, pług tak zeby miał z 10 skib bo u mnie nie opłaca się bardzo głęboka orka:) bo na dole woda a na górce piasek, no i drugi kombajn:)no i kasa:D a reszty to juz po roku bym się dorobił :rolleyes:

no przyczepy bo bez tego się nie idzie ruszyć: :)




Nie wiecie ile takie cudo kosztuje (ile metr albo coś nie wiem jak się to liczy)...?? :rolleyes:

http://www.rolstal.p...&...duct&id=198


Ten wyciąg na dzień dzisiejszy kosztuje około 30 tyś jak nie więcej <_< Mamy w oborze podobny, tylko innej firmy. Sprawuje sie jako tako, bo jak sie za dużo naścieli to się zapycha i łapki nie podają dalej. Ale za to prasa ma siłę kilkunastu ton i czasem jak sie ubije to cyklopem nie można wbić zębów :)



Witam jest to moj pierwszy post na tym forum.
Przeczytałem juz wiele postow ktore mi pomogly wiec czas pomudz innym.

No to lecimy od początku co do pras hydraulicznych:
najtanszym sosobem na osiągnięcie dużego nacisku jest zastosowanie 2 tłoków
jeden tłok musi byc bardzo duży by osiągać nacisk 30-40 ton

tutej link do strony ktora oblicza nacisk tłoka http://www.artom.com.pl/In/001.htm

najtańsza pompa jaką można zastosować to pompa zembata ciśnienie 160



" />wlanie mój magik będzie tak robił tzn regenerował rolkę ...prasa 20 ton i ma tokarkę,frezarkę jak by trzeba było dorobić.. w pon będzie działał...

[ Dodano: Pon 14 Gru, 2009 20:18 ]
no i się postarał 300zl i mam rolkę wielokrotnego użytku
zdjęcie mam ale nie umiem załączyć bo jak daje dodaj załącznik to serwer mnie blokuje

[ Dodano: Sro 16 Gru, 2009 23:30 ]
rolka

[ Dodano: Sro 16 Gru, 2009 23:32 ]
rolka tak wygląda link powyżej



" />Widza że pomału dyskusja przeisticzo się odwet tych co bronili fornala i śrutwy na ich krytykach. I to po jednym czy dwóch meczach a chciałbym przypomnieć tzw. onanistom że ostatni taki wynik to chyba ten remis na legii jeszcze w pierwszej lidze, więc nie popadajcie od razu w euforię.
Jo wom powim tak barwo za wygranie szpilu na wyjeździe (w tym dla ww. panów) ale Ruch przegro jeszcze nie roz i nie roz wygro i nie zmieni to powszechnej opinii że Ci panowie nie mają przyszłości w naszym klubie.

Jeszce nie roz bedziemy przyznawali racja Lysemu i proszę się tu na nim nie odgrywać.

Śrutwa bohaterem meczu, zgoda, brawo ale pamiętajmy ile razy był antybohaterem, czy mamy czekać kolejne klika lat aż bohater zagra dobry mecz?
Umiejętności, doświadczenie i kondycja, pozwalają mu być na boisku co najwżej 30 min i wówczas może częściej będzie bohaterem niż antybohaterem, w czym utwierdzają mnie relacje z meczu w prasie "wejście Ćwielonga wyraźnie ożywiło Ruch, dotychczas nobliwie poruszający się po boisku Śrutwa strzelił na 1:1 i potem już nadawał ton wydarzeniom na boisku". Dodam że w pierwszej godzinie gry bohater był nieobecny na boisku podobnie jak i Pepe który w tym czasie siedział na ławce.
Kris niech sobie przypomni swoje komentarze z live'a do bodajże 60 min, nie było w nich żadnych pochwał mysli trenerskiej czy gry bohatera.

To tak dla ostudzenia entuzjazmu, bo cieszmy się z 3 pkt ale nie myślcie że nagle rzucimy wszystkich na kolana.



Kilku menedżerów PKP Cargo, spółki specjalizującej się w przewozie
towarów, oskubało swoją firmę na 20 mln zł. Na zlecenie kilku członków
ścisłego kierownictwa, spółka kupowała niepotrzebne jej szyny, a
następnie odsprzedawała innym firmom. Na podejrzanych transakcjach
straciła grube miliony.


Przekręt nie byłby możliwy, gdyby nie to, że PKP Cargo to kura znosząca
złote jaja - pisze "Dziennik". Firma ta w odróżnieniu od większości
spółek Grupy PKP zarabia niezłe pieniądze: w minionym roku w jej kasie
pozostało blisko 20 mln zł zysku, a w pierwszym półroczu tego roku
blisko 30 mln zł - podaje gazeta. Przy tak wysokich dochodach spółkę
było stać na kosztowne zakupy. Posłużyły one do przeprowadzenia
nielegalnych transakcji, w które zamieszanych jest co najmniej siedem
osób.

Pod koniec ubiegłego tygodnia sprawa trafiła do prokuratury. Wniosek
złożył prezes PKP Cargo Władysław Szczepkowski. Jak do tego doszło? -
zastanawia się gazeta.
Na początku roku Szczepkowskiemu, świeżo upieczonemu prezesowi Cargo,
podwładni podsunęli do podpisania dokumenty ze wstecznymi datami.
Chodziło w nich o zakup szyn od prywatnej spółki Antra z Rudy Śląskiej.
Prezes zdziwił się, bo Cargo prawie wcale nie potrzebuje szyn, a w
kwitach była mowa o zamówieniach na tysiące ton. Szczepkowski zlecił
kontrolę.
Inspektorzy zakończyli pracę w lipcu i sporządzili raport, do którego
dotarł "Dziennik". Wynika z niego m.in., że kilku menedżerów Cargo
kupowało od Antry szyny od października 2004 r. W sumie wydali 82 mln
zł. Łamali przy tym wszelkie zasady, jakich należy się trzymać przy tego
rodzajach zakupach. Robili wszystko, by to właśnie Antra dostarczała ich
spółce szyny. Szyny kupowano od pośrednika, choć można je było nabyć
bezpośrednio od producenta za cenę od dwóch do pięciu proc. niższą. To
oznacza, że PKP Cargo straciło na tych transakcjach nawet 20 mln zł.
Źródło: Interia.PL



Jasix prowadzi dział związany z budowami w Polsce związanymi z przygotowaniami do EURO 2012. Nad morzem rozpoczyna się budowy związane z planem dywersyfikacji dostaw paliw i surowców do Polski, co jest wkomponowane w prace Międzyresortowego Zespołu ds polityki morskiej RP pod kierownictwem Anny Wypych -Namiotko. Prasa znad Bałtyku informuje:

Duże inwestycje na Wybrzeżu gdańskim zamierza zrealizować Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych Przyjaźń SA w Płocku. W gdańskim Porcie Północnym ma powstać... wielka baza magazynowo-przeładunkowa paliw płynnych. Kolejną inwestycją mają być kawerny solne w rejonie gdyńskiego Kosakowa. To ogromne podziemne zbiorniki wypłukane w złożach soli, służące magazynowaniu strategicznych rezerw państwowych ropy naftowej. Rozbudowana zostanie także baza paliw PERN w Gdańsku Górkach Zachodnich.
- Jesteśmy jedynym przedsiębiorstwem w Polsce zajmującym się logistyką, gdy chodzi o dystrybucję ropy naftowej - podkreśla Robert Soszyński, prezes PERN. - W przypadku produktów naftowych, czyli głównie paliw, jest to kilkadziesiąt procent rynku krajowego. Dysponujemy rurociągami, którymi tłoczymy ropę i paliwa do odbiorców, oraz bazami magazynowymi ropy. W Gdańsku, obok bazy w Górkach Zachodnich, mamy większościowy pakiet udziałów w spółce Naftoport w Gdańsku, będącej operatorem przeładunkowej Bazy Paliw Płynnych w Porcie Północnym. Baza w Górkach Zachodnich, o łącznej pojemności zbiorników prawie miliona metrów sześc., połączona jest systemem rurociągów z bazą Naftoportu i rafinerią Grupy Lotos w Gdańsku, a także z rurociągiem 'Przyjaźń", wiodącym do Płocka, którym rocznie może być tłoczone w obu kierunkach ponad 30 mln ton ropy. - Na razie ropę tłoczymy poprzez nitkę rurociągu "Przyjaźń" Adamów - Płock, do Gdańska - wyjaśnia Soszyński. - Jednakże gdyby zaszła konieczność, mamy również możliwość tłoczenia jej z Portu Północnego na południe kraju. Zabezpiecza to Polskę na wypadek, gdyby z jakichś powodów doszło do wstrzymania dostaw ropy z kierunku wschodniego. ....

link http://polskatimes.p...cki/mor...nskim,id,t.html
Co jeszcze planowane jest do wybudowania nad morzem w rejonie Pomorza? Terminal LNG ?

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zgodziła się na przejęcie przez Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych ‟Przyjaźń” kontroli nad spółką Operator Logistyczny Paliw Płynnych.

Spółka stoi na czele grupy kapitałowej, w skład której wchodzą: Przedsiębiorstwo Przeładunku Paliw Płynnych Naftoport prowadzące działalność w zakresie przeładunku ropy naftowej i paliw płynnych w terminalach morskich oraz Centrum Diagnostyki Rurociągów i Aparatury, które zajmuje się wewnętrzną inspekcją stanu technicznego rurociągów ropy naftowej i produktów ropopochodnych.
OLPP zwiększa pojemność magazynów w Emilianowie
Przejmowany Operator Logistyczny Paliw Płynnych zajmuje się magazynowaniem i przechowywaniem paliw płynnych oraz ich przeładunkiem w bazach lądowych. Spółka ma 22 bazy paliw rozmieszczone na terenie całej Polski, w których może magazynować benzyny silnikowe.
Po przeprowadzeniu postępowania antymonopolowego Prezes Urzędu uznała, że koncentracja nie przyczyni się do istotnego ograniczenia konkurencji, w szczególności przez powstanie lub umocnienie pozycji dominującej na rynku.
List intencyjny OLPP i PERN ‟Przyjaźń”
Zgodnie z przepisami, transakcja podlega zgłoszeniu do Prezesa UOKiK, jeżeli biorą w niej udział przedsiębiorcy, których łączny obrót w roku poprzedzającym przekroczył 1 mld euro na świecie lub 50 mln euro w Polsce.
ebi./uokik

link http://www.spedycje....jecie_olpp.html
I dlatego teraz Kossakowo.



" />Katastrofa UFO w Gdyni. Polskie Roswell?
Każdy, kto choć trochę interesuje się ufologią lub też oglądał kiedyś serial "Z Archiwum X", zna historię amerykańskiego miasta Roswell, w pobliżu którego rozbić miał się w 1947 roku niezidentyfikowany obiekt latający. Jest to jeden z najbardziej osławionych incydentów, który zyskał nawet symboliczną rangę, jednakże niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że i w Polsce rozegrał się scenariusz na podobieństwo Roswell, choć nie do końca zgodny z tym, co zaszło na pustyni w Nowym Meksyku.
21 stycznia 1959 roku dość nietypowe zjawisko zaniepokoiło pracowników gdyńskiego portu. W pewnym momencie tajemniczy obiekt w kształcie spodka runął wprost w toń Bałtyku. Nie uszło to uwadze miejscowej prasy. Niedługo po tym kontrowersyjnym wydarzeniu "Kurier Pomorski" pisał o relacjach osób, które jednoznacznie wskazywały, że tuż po szóstej rano doszło w Gdyni do bardzo tajemniczego zdarzenia. Do basenu portowego z wielkim hukiem wpadło coś w miarę niedużego, jednak co, tego nie wiedział nikt.

- Miałem wtedy 30 lat - mówił jeden z pracowników portu - Nagle zrobiło się widno, coś płonącego wpadło do basenu. Pobiegłem na statek "Jarosław Dąbrowski", zwróciłem się do lukowego z pytaniem, czy coś widział. Potwierdził. To było wielkości dwustulitrowej beczki!

Historia poniekąd zaczęła żyć własnym życiem. Przez wiele lat udało się zebrać wiele historii. Pojawiło się jeszcze więcej domysłów i hipotez, zaś pierwsza z brzegu dotyczyła oczywiście katastrofy obiektu UFO. Choć były to dopiero początki fali zainteresowania tym zjawiskiem z biegiem lat pojawiły się nowe fakty a czasem i pseudofakty, które nieco zniekształciły nam obraz historii. Polacy wszakże powinni być dumni, że w ich kraju doszło do zdarzenia tak unikatowego, jak katastrofa UFO. Czy jednak rzeczywiście w grę wchodził nieznany obiekt z obcej planety? A może jest to tylko przykład życzeniowego myślenia?

Z upływem czasu sprawa katastrofy "czegoś" w Gdyni zaczęła żyć własnym życiem. Pojawił się w niej nawet epizod z... dogorywającym kosmitą. A było to tak. Na tajemniczą postać napotkać mieli patrolujący wybrzeże strażnicy. Według nich był to na pozór zwyczajny mężczyzna tylko z nieco większą ilością palców porozumiewający się w dodatku w języku, którego za nic nie mogli zrozumieć. Proste rozumowanie wiodło od tajemniczego i na wpół spalonego kosmity do katastrofy obiektu. Dalsza część tej jakże tragicznej historii wiąże się z przebywaniem rzekomego kosmity w szpitalu wojskowym, gdzie z jego nadgarstka usunięto tajemniczą bransoletkę, która jak miało się okazać trzymała go przy życiu. Dalej ślad się urywa...
Pojawiły się także głosy, że czymkolwiek był ów obiekt został wydobyty z dna basenu a następnie przekazany zapewne służbom radzieckim, choć nie wszyscy zgadzają się z tą wersją. Jeden z zatrudnionych w porcie inżynierów tak wspominał znalezisko:

- Był to walcowaty pojemnik jakby z folii szklanej - wspomina inżynier - wypełniony rdzawą cieczą o wiele cięższą od wody. Nasze laboratorium bardzo bało się sprawdzić ten pojemnik. Wie pani, po wojnie dno morza usiane było różnymi świństwami. Podejrzewano, że to może być iperyt albo fosgen. Problem został rozwiązany w bardzo prosty sposób: natychmiast pojawił się pracownik Urzędu Bezpieczeństwa, który zabrał znalezisko. I tyle je widzieliśmy.
Od wydarzeń tych minęło pół wieku. Czy na dzień dzisiejszy jesteśmy w stanie powiedzieć, co tak naprawdę stało się przyczyną trwającego przez tych kilka dekad zamieszania wokół domniemanej katastrofy UFO w Gdyni? Wydaje się, że możliwych dróg jest kilka, zaś część polskich ufologów zaczęła spychać na drugi plan jakże barwną choć z drugiej strony fantastyczną teorię o statku kosmitów.
Według jednej z hipotez, za to, że woda z basenu portowego wytrysnęła na ponad metr w górę, mógł być odpowiedzialny meteoryt, który wbrew historii o wydobyciu rzekomego UFO być może wbił się w dno basenu portowego. Inne z hipotez dotyczą dzieł techniki, choć niewątpliwie ludzkiej. Wśród możliwych wyjaśnień incydentu gdyńskiego pojawiły się teorie mówiące o katastrofie samolotu albo sztucznego satelity.

Jakiekolwiek nie byłoby wyjaśnienie tej historii pewne jest, że dała ona życie jednej z najstarszych polskich ufologicznych legend, której zagadkę wiele osób próbuje rozwiązać do dziś. Biorąc pod uwagę fakt, że przywołaną na samym początku katastrofę UFO w Nowym Meksyku otacza taka sama warstwa legend, niedopowiedzeń i pseudofaktów, pod tym względem incydent w Gdyni pozostaje "polskim Roswell".
http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,pag ... omosc.html



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)