Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Jeżeli to co jest napisane o zakończeniu roku szkolnego w Gimnazjum 14
polega na prawdzie to dziwię się ,że wieloletni doświadczony pedagog(jakim jest
na pewno dyr.Braunowa) pozwolił sobie na takie "wycieczki" pod adresem
gimnazjalistów opuszczających mury szkoły.
San (jak wcześniej pisałem) jestem od lat mauczycielem i na dodatek dyrektorem
szkoły. Młodzież jest dziś trudna ale to nie usprawiedliwia takich przemówień
pod ich adresem.
Wstydzę się za swoją koleżankę ,którą zepewne ponisły emocje. Sam nieraz z
chęcią przyłożyłbym parę klapsów co niektórym ucznoim, ale to nie jest droga
do ukształtowania młodego człowieka. Kosztuję mnie i moich współpracowników
wiele nerwów i czasu aby problemy w szkole załatwiać sprawiedliwie a nawet
czasami musimy iść na kompromis i tak będę dalej robił.
Nie wolno w taki sposób postępować. To błąd.



Kpina
Byłem na zakończeniu roku trzecich klas gimnazjum 16[mundurowego]. Nie dość, że
przemówienie pana "Cezara" Urbana trwało półtorej godziny i zwierało wyłącznie
liczby, to jeszcze w co drugim zdaniu można było usłyszeć "nasza ukochana
Gazeta Wyborcza" albo "mogę odpowiadać za to że wyrzuciłem niektórych
nauczycieli". No cóż, wg. mnie to kompletny brak umiejetności polemizowania i
dyskusji [Urban za bardzo dba o wizerunek szkoły wśród rodziców uczniów;].
p s Na tejże imprezie obecna była pani Zakrzewska, była wychowawczyni jednej z
trzecich klas i wszyscy bili jej brawo.



odczucia chłopaka co do studniówki!
Dziewczyny napisały jak u nich wyglądała studniówka i co sie z tym wiązało, ja
opowiem, jak to było z perspektywy chłopaka.

Przede wszystkim wielkie odliczanie, strojenie sali (robiliśmy studniówkę u
siebie w szkole), przy strjeniu było wiele zabawy, a co najważniejsze mogliśmy
opuszczać lekcję, oprócz przedmiotów maturalnych, rzecz jasna :P. Przy
przystrajaniu było wiele zabawy, śmiechu, ale co najważniejsze zrobiliśmy coś
sami. A efekt był oszałamiający! Na studniówkę, oczywiście trzeba było kupić
garnitur, buty, koszulę i krawat. Ile ja się nauczyłem w ciągu tych paru minut
w sklepie. Taki krawat pasuje do takiej koszuli, a taki nie, a taki podkreśla
kolor moich oczu, mówię Wam obłęd. W ostatni dzień wielkie oczekiwanie,
poszedłem po swoją partnerkę, która wyglądała przepięknie, aż trudno było
rozpoznać :))), nie mogło się obyć bez kwiatów dla wybranki =). Przed balem,
ktrótka pogawadkę z rodzicami, nie moimi, tylko mojej partnerki, dostałem
instrukcję jak mam sie zachowywać. Później wchodzimy na salę, polonez, ah, no i
przygotowania do poloneza też były niezłe :D. Po przemówieniu dyrektora, po
posiłku, zabawa na całego. Alkoholu nie można było wnosić ;). Ale na każdy
stole stały wielkie dzbanki z sokiem pomarańczowym*..hehehehe... Impreza była
siuper, do białego rana.

To najlepsza impreza w moim życiu, półmetek i komers po zakończeniu gimnazjum
to nie to. Studniówka ma coś w sobie, taką magię, ten polonez, w ogóle
atmosfera wielkiego balu. Świetna sprawa!

Każdy musi pójść na swoją studniówkę, najlepiej z partnerem!



Zakończenie roku w III gimnazjalnej.
Chciałabym zapytać rodziców klas III gim. jak wygląda u was zakończenie roku
(i całej nauki ) szkolnego?Czy też organizujecie,,bale" dla dzieci połączone
z częścią oficjalną tzn. przemówieniami, podziękowaniami itp?



Uroczystości sadzenia Dębu pamięci na Ursynowie.
Stowarzyszenie Wspólnota Samorządowa Województwa Mazowieckiego,
Burmistrz Dzielnicy Ursynów,
Gimnazjum nr 92 im. Juliana Ursyna Niemcewicza
oraz
Tygodnik PASMO patronat medialny)

zapraszają na uroczystość sadzenia „Dębu pamięci” poświęconego
kapralowi Wojciechowi Różańskiemu,

(s. Konrada, ur. 14.07.1920 roku w Warszawie, zamordowany strzałem w
tył głowy w Katyniu w roku 1940 przez NKWD)
w ramach akcji „Katyń… ocalić od zapomnienia”.


Termin uroczystość: 17.09.2009r. godz.:14:00
Miejsce: Gimnazjum nr 92 im. Juliana Ursyna Niemcewicza,
ul. Koncertowa 4, Warszawa- Ursynów


Plan uroczystości:

14:00- powitanie gości- dyrektor Gimnazjum nr 92 mgr Mariusz
Karczewski;
14:05- wprowadzenie do uroczystości- powitanie przedstawiciela WSWM;
14:10- przemówienie Pani Burmistrz Dzielnicy Ursynów;
14:15- „Katyń… ocalić od zapomnienia”
14:35- odsłonięcie, poświęcenie tablicy i „Dębu Pamięci”;
14:55- posadzenie „Dębu Pamięci”;
15:10- zapalenie zniczy, złożenie kwiatów;
15:15- spotkanie, rozmowy okolicznościowe;
15:30- zakończenie uroczystości.

”KATYŃ... ocalić od zapomnienia”

Program edukacyjny ”KATYŃ... ocalić od zapomnienia” to Ogólnopolska
Akcja posadzenia 21.473 DĘBÓW na 70-lecie Zbrodni Katyńskiej, która
została zainicjowana m.in. przez Burmistrza oraz Radę Miasta i Gminy
Radzymin, Parafialny Oddział Akcji Katolickiej w Radzyminie, Szkołę
Podstawową nr 1 w Radzyminie oraz Stowarzyszenie Parafiada.
Realizacja projektu ma na celu integrację środowisk edukacyjnych,
samorządowych i społeczności lokalnych do wspólnych działań
kształtujących poczucie przynależności do narodu i państwa. Akcja
pod patronatem honorowym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i
patronatem medialnym Rzeczpospolitej.

Kapral Wojciech Różański

Urodzony w Warszawie 14.07.1920 roku, syn Konrada. Zamordowany w
Katyniu w 1940r. Uczeń gimnazjum. Podczas ekshumacji przy zwłokach
znaleziono świadectwo gimnazjalne (nieczytelne), legitymację
szkolną, legitymację Związku Strzeleckiego i legitymację sportową,
oraz kartę z jego nazwiskiem (AM 4077)- czyli oznaczeniem
niemieckim.

Serdecznie zapraszamy na uroczystości!

www.wswm.org.pl,
www.ursynow.waw.pl,
www.gimnazjum92.internetdsl.pl,
www.pasmo.pl,



I jeszcze relacja W. Koronkiewicza z uroczystości
forum.gazeta.pl/forum/w,52,103241910,103269554,Re_Redlinski_wielkim_pisarzem_byl_.html
Autor: w.koronkiewicz 20.11.09, 16:08
co Wy gadacie? co Wy pleciecie? byliście tam? widzieliście?
ja akurat byłem. widziałem i słyszałem.
autor, który zawsze był ironiczny wobec wszelkich form władzy
rozpoczął swoje przemówienie od słów "jestem zaskoczony tym
wyróżnieniem. kto wie, czy nie bardziej niż Obama nagrodą Nobla"
nikomu się nie podlizywał, nikomu nie schlebiał. i o jakich salonach
biskupa mowa? kiedy ksiądz biskup Edward ozorowski wspomnniał, że
zna pisarza jeszcze z czasów młodości - wszyscy na sali szeroko
otworzyli oczy. oto dwaj kilkunastoletni chłopcy jadą pociagiem do
gimnazjum. po latach jeden zostaje biskupem, drugi jest pisarzem. o
jakich salonach więc mowa? Ci ludzie się znają. Jego Ekscelencja
pamięta temat próbnej matury Redlińskiego, pamieta jak była czytana
wobec całej klasy i jak mu wówczas zazdrościł. ksiądz biskup zdobywa
się na żart "dobrze posiedzieć przy żubrze". tego wieczoru nikt
przed nikim plackiem nie pada. spotykają się oto dwaj dobrzy
znajomi. każdy o swoim światopoglądzie. i o dużym szacunku dla
drugiego. aż miło było popatrzeć. natomiast kolaudacja doktora Darka
Kuleszy - była super. oto wykładowca akademicki staje przed gronem
osób dorosłych, ba! mocno dorosłych nawet rzekłbym i robi wspaniały
wykład! i Ci ludzie, którzy juz własnych wnuków nierzadko się
dochowali znów się przenoszą do szkolnej ławy. bo doktor Kulesza nie
ogranicza się do stwierdzenia "Edward Redliński wielkim pisarzem
jest" ale przeprowadza wnikliwa analize jego twórczości.
poszczególnych etapów twórczych. wymienia tytuły ksiązek, daty
wydania, streszcza główną ideę utworu, opowiada o postawach
bohaterów, o tym, które fragmenty jego zdaniem są znaczące. oto mamy
okres wiejski - redliśnki jeszcze jedna nogą w reportażu, ale druga
już w literaturze, ja w nerwoej sprawie, zgrzyt, listy z rabarbaru,
konopielka. potem okres amerykański. poszukiwanie kolejnych form
narracyjnych. szczuropolacy jako podsłuchowisko. potem powrót do
kraju i ksiązki takie jak transformejszyn, krfotok, telefrenia, bzik
prezydencki. no i ów słynny krfotok, który wzbudził tyle
kontrowersji. oskarzano autora o apoteozę stany wojennego. szkoda,
że nie słyszeliście tego fragmentu wyklady Darka Kuleszy. w dwóch
słowach spróbuję oddać to co wtedy powiedział "łatwo jest teraz
chodzic w glorii chwały opozycjonisty, myslec o sobie ja jestem ten
dobry, to tamci byli źli. ale Krfotok zadaje nam pytanie - a
spróbujmy sobie wyobrazić sytuację odwrotną, że to jednak tamci byli
dobrzy. spróbujmy zadać pytanie własnemu sumieniu - czy
rzeczywiście zawsze jestem tak prawy, czy nie ma we mnie choć
cżasteczki winy".
doktor Kulesza tez bynajmniej nie schlebiał Redlińskiemu, wyciągnął
na wierzch wszystkie dramatyczne wywiady i wypowiedzi. ale robił to
po to tylko by dac pełan obraz człowieka, by dac obraz autora
literatury. niejednoznacznej, zmieniającej się w coraz nowe formy.
to nie była bynajmniej żadna okolicznościowa laurka, ale solidna
robota, kogoś, kto się na literaturze współczesnej doskonale zna.
mało tego, kto reprezentuje światopoglad zupełnie inny, niz
światopogląd omawianego autora. po zakończeniu tego wystąpienia
Edward Redliński wstał i poszedł na "widownię" by uścisnąć doktorowi
rękę. miałem to szczęście siedzieć obok darka Kuleszy i powiedziałem
mu, ze chętnie bedę chodził na uniwerek, po to tylko by posłuchac
jego wykładów.
- szkoda czasu - odparł doktor

wychodząc z muzeum Ślendzińskich nie miałem jednak takiego wrażenia
że straciłem czas.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)