Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Hej Wam;)Musze napisać przemówienie na pożegnanie trzeciej klasy liceum;) Macie może jakieś pomysły,co mogłabym napisać?
W przemówieniu takim powinno się znaleźć moim zdaniem podsumowanie tych trzech lat, które spędziliście w murach szkoły. Napisz o tym z jakimi przyszliście oczekiwaniami do szkoły, co czuliście, gdy po raz pierwszy weszliście w mury szkoły. Następnie wspomniałbym co ta szkoła Wam dała, czego się w niej nauczyliście. W internecie znalazłem pewien przykład mowy pożegnalnej. Może on Ci pomoże w napisaniu dobrej mowy pożegnalnej - http://www.sciaga.pl/tekst/39663-40-przem_...nie_absolwent_w
Na pożegnanie podstawówki mieliśmy wielką pompę, był przemarsz ze świeczkami (oO"), potem krótka charakterystyka naszej klasy, razem z dziewczynami miałyśmy taniec i ogólnie było wesoło ^^
Na pożegnanie gimnazjum było bardzo płaczliwie i sentymentalnie. Wygłosiłam nawet w imieniu wszystkich trzecioklasistów przemówienie, przez które wszystkie wariatki z mojej klasy się popłakały xD
W LO to bardzo spokojnie. Zbieranina na sali gimnastycznej, nagrodzenie garstki tych "wybitnych" uczniów, potem rozejść się do klas, świadectwa i sio do domu! Krótko, na temat i chwała Bogu.
W mojej szkole podsumowanie roku szkolnego i rozdanie dyplomów, nagród odbyło się już w czwartkowy ranek. Później, po południu nastąpiło zakończenie roku klas trzecich. Tam tradycyjnie przyjechał wójt, przedstawiciele władz, księża, rodzice. Sama uroczystość dzieliła się na dwie części: oficjalną i artystyczną. W trakcie oficjalnej, jak wiadomo, przemawiali goście, zostały rozdane wszystkie świadectwa i dokumenty, rodzice otrzymali listy gratulacyjne, niektórzy dyplomy przyjaciela szkoły. Artystyczna była o wile ciekawsza - występy moich kolegów: wiersze, scenki aktorskie, piosenki, występy taneczne. Koniec imprezy uświetnił występ zespołu Michała (ach, ta gitara *-*), którego skład w połowie stanowią (już) absolwenci naszej szkoły. Ponoć po zakończeniu uroczystości atmosfera była tak fantastyczna, że wszyscy, i uczniowie, i nauczyciele, i wójt zaczęli tańczyć przy muzyce zespołu.
Potem rozeszli się do sal i poszli w siną dal. Chyba będziemy o nich pamiętać.
W piątek odbyło się zwyczajne zakończenie roku szkolnego dla klas pierwszych i drugich. Przemówienie dyrektorki, jeden wierszyk recytowany przez trzy osoby i hymn RP, rozdanie świadectw dla osób z paskiem. Później spotkanie w salach z wychowawczynią, rozdanie reszty świadectw, wręczenie kwiatów, "kosza dóbr wszelakich" i rozejście się do domów. Nawet bez jakiegoś pożegnania.
najbardziej rozwaliła mnie sytuacja na pożegnanie 3. klas... (afera: Maciej-Thiem-W-Dżinsach-Ojej-Nie-Będzie-Przemówienia) i Kinga biegająca po szkole w poszukiwaniu eleganckich ciuchów. faktycznie samorząd nie zabłysnął... [pewnie zaraz posypią się głosy, że co, że wina Violi a nie samorządu i w ogóle... hehe]
Wspaniały, choć momentami smutny dzień. Najpierw 5 godzin w szkole, trochę pusto było bez 3 klas... Potem ich pożegnanie w Filharmonii - piękny i wzruszający występ chóru, przemówienia pani dyrektor Szaban i innych ludzi, wejście na scenę wszystkich zasłużonych dla IV LO... A potem bardzo fajne ognisko
Hej Wam;)Musze napisać przemówienie na pożegnanie trzeciej klasy liceum;) Macie może jakieś pomysły,co mogłabym napisać?
Epizod z Wandzią nie trwał jednak długo, może trzy cztery dni. Oboje nie byliśmy szczęśliwi z pomysłu rodziców. Wnet znalazłem sobie kolegę z bliskiego sąsiedztwa. Nazywał się Józef Kot. Mieszkał blisko mnie, za rzeczką i drogą. Był miłym spokojnym chłopcem i dobrze czuliśmy się razem. Nasze koleżeństwo przetrwało wiele lat pozaszkolnych.Dziś Józef mieszka w Mikołowie na Śląsku, a jego brat Tadeusz i siostra Zosia mieszkają nadal w Husowie, na górze wioski. Odwiedzaliśmy się bardzo często, zwłaszcza latem. Rodzice Józka mieli duży sad, w którym całe lato można było znaleźć coś smacznego. Wczesne czereśnie, jabłka papierówki, gruszki, śliwki. Zawsze wracałem od niego obładowany różnymi smakołykami. Rodzice Józka byli osobami bardzo życzliwymi i mile ich wspominam. W znanym wierszu są takie słowa "Szkolne lata piękne życia chwile, o jak często myślę o was mile" itd... Istotnie, lata spędzone w husowskiej szkole wspominam z dużym sentymentem. Nie była to szkoła stresująca. Jedynym przedmiotem który sprawiał mi trudności była matematyka. Mimo tych problemów nie powtarzałem jednak żadnej klasy, a średnia ocena z tych lat to 4,3 a zatem nie było najgorzej. Nadszedł jednak czas kiedy nasza klasa żegnała husowską szkołę. Pamiętam ten ciepły słoneczny dzień doskonale. Jak co roku uroczysty apel na szkolnym trawniku, pożegnalne przemówienie kierownictwa szkoły, wcześniej wyciągnięcie flagi, i rozdanie świadectw, i tradycyjna piosenka " Upływa szybko życie, jak potok płynie czas" Była to ulubiona piosenka Pana Blaszkiewicza, jednak pożegnanie mojego rocznika już nie było z nim. Odszedł wcześniej na emeryturę, w dość nie jasnych okolicznościach wynikających z nacisków politycznych. Wspominałem o tym w temacie, "wspomnienia z starego Husowa." O moich nie zrealizowanych planach dalszej nauki napiszę w następnym odcinku.
tutajpoczkategori
Tak jak obiecałam, wstawiam plan pożegnania klas 3, jest on w kolejności ustalonej przez p. Połeć, osoby do poszczególnych zadań przydzieliłam ja, ponieważ p. prof powiedziała, że to wszystko ja mam prowadzić, ale się nie zgodziłam. Dla każdego znajdzie się fucha! A więc:
1. część oficjalna: przemówienie p. dyrektor, samorządu, rady rodziców, przyznanie nagród dla wyróżniających się w nauce uczniów
2. część nieoficjalna, tzn. my:
a) tekst przywitania (Przemek i ja)
b)test wiedzy z zakresu powiedzonek nauczycieli (typu krasnoludki Framskiego) oraz historii szkoły (losowanie pytań przez 2 przedstawicieli każdej klasy) (Artur i Ada)
c)nagrody dla wyróżniających się uczniów (w czym innym niż nauka-kategorie podam mailem osobom prowadzącym oraz wykonującym szarfy/dyplomy, etc.) (Ola S. i Ola J.)
d)występ Kingi Stachowiak z kl.3
e)przemówienie klas 3
f)piosenka o ściądze, której tekst zamieszczony został na forum w tym temacie (cała klasa - tzn byłoby fajnie, gdyby było nas jak najwięcej, of kors ;P)
BARDZO proszę o zaangażowanie w ten projekt... Szczególna prośba o przygotowanie plakatów i szarf (najlepiej myślę, że w postaci szerokich wstążek), Marto Wachowiak - byłoby super, gdybyś zajęła się przygotowaniem piosenki zarówno od strony wizualnej (stroje) oraz artystycznej (wykonanie).
Potrzebny będzie też ktoś, kto poszuka podkładów muzycznych odpowiednich do puszczenia podczas występu - tła muzycznego
Gdyby ktoś miał jeszcze jakieś pomysły związane z poszczególnymi pkt, to piszcie.
Próby:
13.04.07 pt od 13:30
24.04.07 wt na lekcjach j. pol.
26.04.07 PRÓBA GENERALNA czw od 13:30 do oporu- im bardziej się sprężymy, tym szybciej skończymy
27.04.07 występ
Buźka,
M.
Jolanta Szymanek-Deresz spoczęła na Powązkach
W pogrzebie Jolanty Szymanek-Deresz udział wzięli m.in. premier Donald Tusk i były prezydent Aleksander Kwaśniewski z żoną
Setki warszawiaków, politycy, rodzina i przyjaciele pożegnali "pierwszą damę parlamentaryzmu", Jolantę Szymanek-Deresz.
Jestem w kwiecie wieku, pełna energii - powtarzała Jolanta Szymanek-Deresz kolegom z sejmowych ław. Posłanka lewicy zginęła 10 kwietnia w katastrofie rządowego samolotu w Smoleńsku. Pochowano ją w poniedziałek na Powązkach Wojskowych (kwatera K2,1-1).
Obok widać świeżo wykopane doły, przykryte drewnianymi kratami. Niedługo spoczną tu też inni pasażerowie lotu 101.
Mszy żałobnej nie było - Jolanta Szymanek-Deresz była niewierząca. Zamiast modlitwy jej pamięć uczczono wspomnieniem, minutą ciszy i hymnem narodowym.
- Jola uważała, że trzeba we wszystko co się robi wkładać serce. Dawała mi rady, nawet takie jakie powinienem założyć koszulę i krawat na konferencją. Recenzowała moje przemówienia - wspomina Grzegorz Napieralski, przewodniczący Sojuszu Lewicy. I dodaje płacząc: - Jola zawsze opiekowała się moimi dwiema córkami, kiedy przychodziły do Sejmu. One nie mogą się pogodzić, że zabrakło "cioci Joli".
Na ceremonię pogrzebową Jolanty Szymanek-Deresz przybyli m.in. premier Donald Tusk, były prezydent Aleksander Kwaśniewski i byli premierzy Leszek Miller i Józef Oleksy, gen. Wojciech Jaruzelski, Jerzy Hausner.
Donald Tusk: - Droga pani Jolu, spotykamy się po raz ostatni w dniach autentycznej żałoby. Od pani można było uczyć się klasy, elegancji, pracowitości, kompetencji, zdecydowania i delikatności - mówił premier Tusk.
Jolantę Szymanek-Deresz pośmiertnie odznaczono Orderem Odrodzenia Polski. W imieniu Bronisława Komorowskiego, pełniącego obowiązki prezydenta do czasu wyborów, wręczyła go Ewa Kierzkowska (PSL), wicemarszałek Sejmu. - Nawet nie mam słów, żeby pożegnać tak zwyczajnie niezwykła kobietę. Wszystkim będzie nam pani brakować - przemawiała wzruszona.
Jolanta Szymanek-Deresz miała 56 lat. Zostawiła męża Pawła i córkę Katarzynę.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7790397,Jolanta_Szymanek_Deresz_spoczela_na_Powazkach.html
Mam nieco osobistych wspomnień p.Błaszkiewiczów.Zacznę od momentu
kiedy ich syn Tadeusz,po skończonych studiach w seminarium przemyskim
miał odprawić w Husowie swoją prymicyjną Mszę Św. Była to czerwcowa
niedziela tuż przed wakacjami.[19. 06. 1949] W przeddzień tej uroczystości wybraliśmy
się z kolegami po południu do szkoły,aby na boisku pograć w piłkę.Chcieliśmy
jej pożyczyć od p.kierownika bo nie mieliśmy własnej.Jednak p.Błaszkiewicz
miał dla nas inną propozycję.Poprosił nas abyśmy pomogli Mu nieco
w przygotowaniu pomieszczenia na niedzielne przyjęcie prymicyjne które
miało się odbyć w budynku szkolnym na pierwszym piętrze.Chodziło
o ustawienie stołów,krzeseł,i powynoszenie co było zbędne.Spisaliśmy się
chyba dobrze bo na koniec p.Wanda [małżonka p. Błaszkiewicza]poczęstowała
nas słodkim piernikiem i podziękowała za pomoc.W niedzielę w procesji ksiądz
Tadeusz został uroczyście wprowadzony do kościoła.Mnóstwo ludzi,kościół
wypełniony po brzegi.Z tej prymicyjnej uroczystości zachowałem mały
obrazek który otrzymałem od ks.Tadeusza z napisem:Oto stoję u drzwi twoich
i kołacę, otwórz drzwi serca swego.Po dwu i pół latach od prymicji zmarła
p.Wanda. [9. 12. 1952] Byłem na Jej pogrzebie z swoją klasą i cała szkołą.Opiekowała
się nami p.Katarzyna Bar nasza wychowawczyni [pozdrawiam przy okazji]
Wracając do osoby p.kierownika Ignacego,pamiętam że prowadził z nami
lekcje matematyki,fizyki i biologii . Jego pasją było zbieranie różnego
rodzaju wykopalisk archeologicznych czy geologicznych.Znaliśmy Jego
słabość w tym względzie i umieliśmy to sprytnie wykorzystać. Najbardziej
baliśmy się matematyki bo pan Ignacy nie miał wielkiej cierpliwości do
tłumaczenia zawiłych matematycznych wzorów ,ale znależliśmy na to
sposób.Znając pasję pana kierownika przynosiliśmy na lekcje matematyki
różne znaleziska ,czasami cenne,jak krzemienne siekierki ,czy skrobaki
do skór,albo kawałki rozłupanych skał ,na których były odciśnięte
skamieniałe fragmenty prehistorycznych roślin czy mchów .W takich
przypadkach mieliśmy z głowy matematyczne zawiłości .Pan kierownik
potrafił nie raz całą lekcję mówić na ten temat,mało tego,często przynosił
do klasy inne tego typu przedmioty przyniesione zapewne przez nasze
starsze pokolenie. W mojej pamięci pozostają do dziś uroczyste
zakończenia roku szkolnego,zwłaszcza ostatniego rocznika
Zwykle odbywało się to na placu obok szkoły gdzie stał maszt z flagą.
Okolicznościowe przemówienie p.Błaszkiewicza ,rozdanie świadectw,
i na pożegnanie siódmej klasy,zawsze ta sama piosenka którą razem
z swoimi wychowawcami śpiewaliśmy:
Upływa szybko życie
Jak potok płynie czas
Za rok za dzień za chwilę
Razem nie będzie nas
I nasze młode lata
Popłyną szybko w dal
A w sercu pozostanie
Tęsknota smutek żal
Już nadszedł koniec roku
Już na rozstaju dróg
Idącym w świat szeroki
Niech błogosławi Bóg.
Do wspomnień państwa Błaszkiewiczów zapewne jeszcze powrócę .Jeżyk
dnia Sob 16:03, 01 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
tutajpoczkategori