Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

tu gdzie mieszkam jest liceum salezjanskie.mimo tego ze jest na miejscu nie
wybralem go rok temu na moja wymarzona szkole. smieszny poziom jak dla mnie, wg
zapewnien na ulotce ma w tej szkole panowac wspaniala niemalze rodzinna
atmosfera (SLO liczy kilka klas), a wszyscy sie zreja o byle co i kto kim nie
jest. na koniec pointa: kiedy chodzilem jeszcze do gimnazjum ks dyrektor
przyszed na wychowacza i zachecal do SLO. w swoim przemowieniu mowil ze szkola
pomoze szukac zatrudnienia po liceum (typu posredniak i jakies kursy) TO PO CO
MI LICEUM JAK MAM PO NIM ISC DO PRACY???!!! JUZ LEPIEJ ZAWODOWKA NIZ TAKA
SZKOLA!!!. ZALOSNE. pozdrowienia dla I LO w Nowym Targu



akademie na koniec roku szkolnego
(Witam, debiutuje na tym swietnym forum ktore juz zareklamowalam zreszta.)

Pamietacie ten dreszcyk emocji w ostatni dzien szkoly - jak to sie
maszerowalo w bialo-granatowym stroju GALOWYM z kwiatkami do szkoly na
zakonczenie roku. I akademia na ktorej zawsze spewana byla piosenka "Lato,
lato, lato czeka....." Przemowienie dyrektora, do klas po swiadectwa
i...WAKACJE!!!!!!



Ile jest stołków do trzymania ?
Szybki konkurs na dyrektora, wyjazd na zagraniczną placówkę, awans w
prokuraturze czy własny związek zawodowy? Każdy sposób jest dobry, byle nie
stracić upragnionego stołka.
Ile jest stołków do trzymania i jak wiele są one warte? W Polsce mamy obecnie
15 ministerstw, 3 urzędy o statusie ministerstw, 46 urzędów centralnych oraz
kilkadziesiąt agencji i funduszy. Posada w każdym z nich jest warta co
najmniej 3 tys. zł miesięcznie. W niektórych – ponad 10 tys.W ubiegłym roku w
administracji publicznej pracowało niemal 358 tys. osób. Ich zatrudnienie
kosztowało budżet około 4 mld zł (za taką sumę można kupić 20 samolotów
myśliwskich wysokiej klasy). Zagrożeni przez nową władzę najważniejsi SLD-
owscy działacze korzystają ze sprawdzonej metody przetrwania – okopują się na
polskich placówkach dyplomatycznych. Wiosną i latem tego roku rząd Marka
Belki przewidująco wymienił aż kilkunastu ambasadorów i konsulów.
www.ozon.pl/tygodnikozon_2_15_801_2005_30_1.html
Byle jaka ambasada
Autor przemówień Aleksandra Kwaśniewskiego i działacz Socjalistycznego
Związku Studentów Polskich z lat 80. Jacek Kluczkowski został ambasadorem na
Ukrainie. Płk Andrzej Derlatka, do końca lat 80. inspektor departamentu I
(wywiad) w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, a w latach 2002–2005 kolejno
zastępca szefa Agencji Wywiadu i p.o. szefa Agencji Wywiadu, pojechał do
Seulu. Bogusław Majewski, były rzecznik prasowy Włodzimierza Cimoszewicza,
został ambasadorem w Singapurze. Ambasadorem w Szwajcarii prezydent mianował
z kolei Janusza Niesyto, absolwenta Moskiewskiego Państwowego Instytutu
Stosunków Międzynarodowych, uczelni nazywanej potocznie „kuźnią kagiebistów”.
Stefan Paszczyk, były poseł SLD, szef Polskiego Komitetu Olimpijskiego i
tenisowy partner Aleksandra Kwaśniewskiego, wyjechał na placówkę do
Argentyny, a Andrzej Załucki, były wiceszef MSZ – do Pragi. Do Danii wysłano
Jakuba Wolskiego, byłego podsekretarza stanu w MSZ, a specjalnie dla Barbary
Labudy, byłej minister kancelarii Kwaśniewskiego, utworzono
przedstawicielstwo dyplomatyczne Polski w Luksemburgu. Konsulem generalnym w
Sztokholmie mianowano innego bliskiego współpracownika głowy państwa,
Wiesława Scholza. Andrzej Tyszkiewicz, absolwent Akademii Sztabu Generalnego
Sił Zbrojnych ZSRR, pojechał do Sarajewa. Ambasadorem RP w Bagdadzie
prezydent mianował Ryszarda Krystosika, w latach 1956–1958 oddelegowanego
przez komunistyczne władze Polski do Międzynarodowej Komisji Nadzorczej i
Kontroli w Indochinach (Wietnam, Laos). W tamtym czasie funkcję taką mógł
pełnić wyłącznie agent lub współpracownik PRL-owskich służb specjalnych. Do
Islandii wysłano Ryszarda Czarnego, od 1997 roku pełniącego – z nadania SLD –
funkcję ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego w Królestwie Szwecji. Czarny
w ambasadzie utworzył... wydział polityczny. Ambasadorzy powołani w ostatniej
chwili przez odchodzących postkomunistów teoretycznie są nieusuwalni przez
najbliższe cztery lata. Teoretycznie, bo w 2001 r., po wyborczym zwycięstwie
SLD nad AWS, nowy minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz
uczynił rzecz bez precedensu – odwołał zaakceptowanych już przez Sejm i
prezydenta kandydatów prawicy na ambasadorów w Nowej Zelandii (Krzysztofa
Kamińskiego), Belgii (Radosława Sikorskiego) oraz Irlandii (Michała
Wojtczaka). Niewykluczone, że za to rażące naruszenie dyplomatycznych
standardów mogą teraz oberwać jego partyjni koledzy.
www.ozon.pl/tygodnikozon_2_15_801_2005_30_1.html
Historia powtorzy sie napewno pod koniec kadencji PiS.





Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)