Projekt badawczy Polska-Namibia 2010


Witam,
chciałem od września posłać córeczkę do przedszkola i przypadkiem
znalazłem
informację, że publiczne przyjmują zapisy tylko do końca tego tygodnia.
Czy
to prawda?


U nas (Warszawa-Wola zreszta chyba w calej Warszawie podobnie) zapisy trwaja
do 2 kwietnia. Nalezy przyniesc wypelniona karte zgloszeniowa ktora niby
mozna pobrac
na stronie gminy ale np. przedszkole do ktorego idzie
kubus ma dodatkowo wlasna karte informacyjna (tak, jak
proponowali przedmowcy dzwon do przedszkola do ktorego chcesz poslac
dziecko). Wiem, ze pierwszenstwo maja samotne matki, pozniej w kolejnosci sa
dzieci rodzicow pracujacych lub gdzie jedno z rodzicow jest zgloszone do
urzedu pracy (zgloszenie do urzedy pracy traktowane jest jako zatrudnienie).
Na ogol nie wymagane jest poswiadczenie przez zaklad pracy o zatrudnieniu.
O nieformalnych aspektach nic nie wiem.
Powodzenia,
marta



Warszawa-Ursynów, przedszkole publiczne nr50, ul. Hirszfelda 11. Przyjmują
dzieci z dowolną dietą, jest osobna kucharka do obsługi tych dzieci (obecnie w
przedszkolu takich dzieci jest 50). Po prostu, rodzice dają listę dozwolonych
produktów, i tylko one są podawane. Moja córka jest na diecie bezglutenowej,
bezjajecznej, bezmlecznej ijeszcze parę bez- i nie ma z tym problemu. Acha,
stawka żywieniowa jest trochę wyższa, niż zwykle (7 zł zamiast 5zł).



> Czy dziecko musi być zameldowane w Warszawie, by zostało przyjęte
>do przedszkola? Czy meldunek jest konieczny także w przedszkolu
> prywatnym
W zeszłym roku przedszkola dostały pismo wyjaśniające, co to
znaczy "miejsce zamieszkania". Było tam wyraźnie napisane, że chodzi
o FAKTYCZNE miejsce zamieszkania, a nie adres zameldowania.
Pismo rozesłano nie dlatego, że nauczycielki przedszkoli nie znają
tych pojęć , ale dlatego, że między gminami powstał spór, która
gmina, dotuje dziecko (gmina zamieszkania czy gmina zameldowania) i
potrzebna była jasna wykładnia.

Więc: warszawski meldunek nie jest potrzebny do tego, żeby się
dostać do warszawskiego przedszkola (nie potrafię odpowiedzieć za
przedszkola publiczne, choć dostały to samo pismo, bo być może
niektóre, w wewnętrznym regulaminie przyjęć, wyznaczają taki
warunek).



Wiceburmistrz Sielewicz nadal żyje w czasach, kiedy dzielnice były
samodzielnymi gminami, a ich władze mogły "dogadywać się" z
deweloperami. Nie dociera do jego świadomości fakt, że obecnie
dzielnice Warszawy mogą miec jaki-taki wpływ na swój rozwój przede
wszystkim przez składanie wniosków, uwag i opiniowanie projektów
planow miejscowych i pilnowanie przestrzegania zasad polityki
przestrzennej. Wiceburmistrz Sielewicz najwyraźniej nie zauważył, że
standardy obsługi mieszkańcow dzielnicy (w tym ilość takich
lokalnych usług jak szkoły, przedszkola, zieleń publiczna itp. są
zapisane w Studium Warszawy, ale ich realizację można koordynować i
planować nie przez jakieś "dogadywanie się" z deweloperami, tylko
konkretne zapisy w planach zagospodarowania a potem egzekwowanie
przestrzegania tych ustaleń planów miejscowych. To m. in. dlatego
że władze dzielnic mają b. ograniczone pojęcie o efektywnym
zarządzaniu miastem, Ratusz robi co chce. To dziwne zwłascza na
Żoliborzu, z taką tradycją w planowaniu, z taką jakością przestrzeni
historycznie ukształtowanej i pomimo tego, że burmistrz Warakomski
jest dość kompetentnym w kwestiach samorządowych i przestrzennych
prawnikiem... Ale Sielewicz to "desant polityczny" z Ochoty, a tam
jest taki b....l, że aż strach...
Archie jako Urbie



bzdura
Zgodnie z ustawą o ustroju samorządu gminnego realizacja takich
lokalnych inwestycji celu publicznego jak szkoły, przedszkola, a
przede wszystkim dróg publicznych to obowiązek gminy samorządowej, a
w tym konkretnym wypadku m. st. Warszawy. Samorząd gminny
zatwierdzając plan zagospodarowania przestrzennego musi brać pod
uwagę konsekwencje finansowe jakie wywołuje jego realizacja. Co
prawda mieszkańcy będą płacić PIT a firmy CIT, ale drogi trzeba
zbudować wcześniej ... Być może właśnie dlatego miasto teraz opóźnia
uchwalanie planów miejscowych, takich jak np. Żoliborza Pd, bo tam -
na moje oko - trzeba by zbudować co najmniej 2 szkoły i 4
przedszkola (dróg lokalnych jest dość, ale nie ma publicznych
terenów rekreacji, sportu i zieleni, a to też jest zadanie
gminy ...).
Tak więc twierdzenie, że to deweloper zespołów zabudowy
mieszkaniowej ma budować szkoły publiczne i przedszkola jest po
prostu bzdurą 1 Co nie znaczy oczywiście, że nie może podjąć się
takiego zadania, jesli - w trybie zamówienia publicznego - miasto mu
je zleci, a przedtem wykupi teren pod jego realizację (miasto - a
właściwie wówczas gmina Wilanów - powinna była skorzystać z prawa
pierwokupu terenów pod inwestycje publiczne, kiedy SGGW sprzedawało
te pola Krauzemu ...
Archie



fiazona napisała:

(..)
> W żaden sposób nie mogę zrozumieć dlaczego ma jeszcze
> szanse? Bardzo proszę oświećcie mnie jakie ma on atuty (może ma jakieś, a my
> ich nie znamy)? Przekonajcie mnie dlaczego warto na niego głosować....

Warto na niego głosować bo:
- wszystkie ulice w Ząbkach są gładkie jak stół?
- są ścieżki rowerowe i równe chodniki?
- miasto jest zadbane, ładne, wszędzie jest czysto, są kosze na śmieci?
- ulice są w zimie odśnieżane?
- w Ząbkach południowych jest publiczna szkoła podstawowa (z basenem) i
przedszkole?
- jest doskonała opieka medyczna, w Ząbkach południowych jest przychodnia?
- jest bardzo dobra komunikacja publiczna z Warszawą?
- nie trzeba stać w korkach na drogach dojazdowych do Warszawy?
- jest bezpiecznie?
- jest wiele miejsc gdzie można iść na spacer, np. park leśny?
- burmistrz ma doskonały kontakt z mieszkańcami, odpowiada na ich pytania,
sugestie, wiele spraw urzędowych można załatwić przez internet?
- są pozyskiwane środki z UE na nowe projekty?




Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)