Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

moja zachowa się jak trzeba w akcji, ale później całymi dniami się zamartwia, że
ktoś coś jej nie tak i dlaczego. Strasznie takie rzeczy do siebie bierze. To
mnie przeraża, szczerze mówiąc.
A co do społecznikowskich spraw, to by trzeba wątek osobny. Moje zdanie jest
takie, że póki szkoły nie muszą, to rodzice mogą się wściec, a gówno uzyskają,
chyba, że wsyztsko będą robić sami, mając personel szkoły jeszcze przeciw sobie
(bo to wykazuje ich niekompetencję i brak zaangażowania w pracę, skoro, komuś,
kto robi to za darmo, wychodzi, a im dotychczas nie) Przedszkola musiały,
przynajmniej w Poznaniu, bo naszło wiceprezydenta, żeby je likwidować - tuż
przed wyżem demograficznym. Konkurencja ogromna. Jedną z metod obrony była
prywatyzacja. Moja właśnie chodzi do niepublicznego i póki co jest super, ale
inne naprawdę mocno nie odstają.
Dla szkoły coś takiego jak konkurencja nie istnieje, bo długo jeszcze potrwa,
zanim prywatne będą konkurencją. W szkole dla każdego dziecka musi się miejsce
znaleźć, a w przedszkolu - najwyżej nie pójdzie. Stąd, jak przedszkola (np
niepubliczne) chcą istnieć, to muszą coś oferować. Szkoły nie, bo nie ma siły,
żeby nie istniały.
Prawdą jest, że warto szukać, dlatego szukam już (2 lata naprzód), ale w mojej
okolicy być może właśnie obecność trzech prywatnych powoduje, że publiczne są no
nie za bardzo...
Prywatnej trochę się boję z wielu względów, nie tylko z powodu trudności
przewidzenia finansów na najbliższe 8-10 lat.
Sineiro, wczoraj czytałam, chyba na stronach kuratorium, jak chcesz, to ci
poszukam, że w Poznaniu jest 200 wolnych miejsc w przedszkolach.
Nie wszędzie imprezy są przed południem, moja jest o 16.30 większość "biurw" zdąży.
Sama zapisywałam dziecko dpo przedszkola - prawie rok naprzód, bo chciałam, żeby
trafiło do tego konkretnego, zresztą między innymi ze względu na czas jego pracy
- do 18.00. Przyprowadzić mogę, kiedy chcę, zdarzało się już np. o 11 - po
wcześniejszym pójściu do doktora, bo kaszlała, żeby się upewnić, czy może :)
Tearz zapisałam już drugą - pójdzie za rok (!), ale zależało mi na zaklepaniu
miejsca.
Nie jest to przedszkole prywatne, ale fakt - niepubliczne, dlatego dyrektorce
zależy. Ale takich jest w Poznaniu sporo, tylko, że nie na ludnych osiedlach,
czyli pewnie również nie w twojej okolicy.
Są też przedszkola Familijnego Poznania, darmowe. Rozważałam zapisanie małej
tam, a za oszczędzoną kasę zatrudnienie na część etatu niani.
Ale pomimo, że nasze przedszkole działa do 18, kiedy ja przychodze ok. 16,
wszystkie dzieci są już razem w jednej sali, bo zostaje ich niewiele. Nie wiem,
kiedy ci ludzie pracują.
>przedszkole prywatne a niepubliczne- jaka jest roznica
Żadna. Tylko placówki posiadające wpis do ewidencji niepublicznych
placówek oświatowych mają prawo do używania nazwy przedszkole.
Niektóre przedszkola niepubliczne mają w nazwie własnej
słowo "prywatne" lub mówią o sobie potocznie "prywatne" (podobnie
jak o przedszkolach publicznych niektórzy mówią "państwowe").
>jak ksztaltuja sie zarobki w takich przedszkolach?
Różnie.
> czy bedac po peadgogice opiekunczo-wychowawczej mam szanse na
>prace w takim przedszkolu?
Jako pomoc nauczyciela. Albo opiekun grupy żłobkowej, jeśli
przedszkole taką prowadzi.
> chodzi mi glownie o Poznań
Nie jestem z Poznania, więc nie wiem
Pozdrawiam
miłe panie są trzy rodzaje olacówek przedszkolnych :
1. publiczne - finansowane przez samorządy czyli miasto Warszawa, Poznań,
Kraków itd
2. niepubliczne samorządy dają dotację ale dyrektor jest właścicielem i to on
decyduje
3 prywatne rodzice płacą czesne - duże
I teraz sprawy mają się tak :
ad1. publiczne placówki działają według określonych przez np miasto zasad :
nauczyciele podlegają pod kartę nauczyciela -przykład pensum godzin 25 lub 22/
dydaktycznych /trochę inaczej w przdszkolach specjalnych lub integracyjnych .
ad2. niepubliczne nauczyciele wychodzą spod karty i pensum 35 lub 40 godzin i
niższa pensja
ad3 . prywatne też więcej godzin i często nauczycielem jest osoba o niskim
wykształceniu która wcześniej nie pracowała z dziećmi
Miasto lub gmina określa zasady np ; w publicznym przedszkolu nie więcej niż 25
dzieci .Dotacja którą dostajemy od gminy jest taka sama w publicznym czy
niepublicznym ale w publicznym te pieniądze muszą starczyć a w niepublicznym
osoba prowadząca placówkę musi zarobić i co robi nauczyciele pracują dłużej ,
woźne zamiast w każdej grupie sa np 3 na 5 oddziałowe przedszkole , pomagają w
kuchni.
Oszczędności !!!!!!!! W przedszkolu prywatnym zysk
Nie do końca jest prawdą że kuratorium lub odpowiedni wydział oświaty może coś
zrobić gdy wplynie skarga na niepubliczne - dyrektorki niepublicznych nie muszą
być na naradach kuratoryjnych czy wydziałowych . Przedszkola te funkcjonują
dobrze ale jakim kosztem . Pozdrawiam
ile w poznaniu za prywatne
Pytanie jak wyżej. Jak kształtują się ceny prywatnych/niepublicznych
przedszkoli w Poznaniu. Co macie w tej cenie, a za co musicie
dodatkowo dopłacać? Czy warto zapłacić więcej za prywatne? W końcu za
państwowe też się płaci, a różnica nie jest chyba zbyt wielka.
Forum: Poznańskie przedszkola
Serdecznie zapraszamy wszystkie mamy i taty na świeże forum prywatne
Poznańskie przedszkola, które znajduje się pod adresem
forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=33711
Na forum tym chętnie podzielimy się z Wami doświadczeniami na temat dziecka w
przedszkolu oraz sytuacją przedszkolną w Poznaniu i okolicach.
Od trzech lat prowadzimy przedszkole niepubliczne pod Poznaniem, do którego
uczęszcza 50 dzieci, przy czym obecnie jet więcej chętnych niż miejsc
Zapraszamy!
R&M
predszkole prywatne a niepubliczne- jaka jest
roznica i jak ksztaltuja sie zarobki w takich przedszkolach? czy bedac po
peadgogice opiekunczo-wychowawczej mam szanse na prace w takim przedszkolu?
chodzi mi glownie o Poznań
do mariwu i nie tylko
Piszesz:
Błąd w rozumowaniu. To nie właściciel dostaje dofinansowanie z
> gminy. To dzieci je dostają. Dzięki temu ich rodzice płacą mniej
niż > musieliby zapłacić, gdyby gmina nie dofinansowywała ich pobytu
w > przedszkolu.
W Poznaniu opłata za tzw. klubiki, akademie wynosi tyle za prywatne
przedszkole (gdzie więc wg Ciebie to odciążenie dla rodziców; to
właściciel prywatnego ma więcej w kieszeni)
> Można jedynie dyskutować dlaczego dzieci z przedszkoli
> niepublicznych dostają tylko 75% kwoty, którą gmina dotuje dzieci
> chodzące do przedszkoli publicznych.
Oczywiście masz rację. Szkoda, że tak jest, ale wiele jest
niesprawiedliwości (np. Twój stosunek do mnie )
>
> > wszystkie wymogi prywatnego przedszkola spełniam
> W takim razie nie bardzo rozumiem, dlaczego nie chcesz ulżyć
> rodzicom w opłatach i ubiegać się o dotację, która by się ich
> dzieciom należała.
>
Odpowiadam ponownie (ale się powtarzam) moje dzieci podrosły, a
kolejnego mieć nie mogę. Mam niezłą sytuację finansową i mogę
pracować za grosze (takie jest wynagrodzenie w klubiku po odjęciu
dobrego jedzenie, porządnych pomocy dydatktycznych, zabawek,
atestowanych mebelków, itp), więc pomyślałam, że nauczać dzieci,
ponieważ mam im wiele do przekazania, a osoby, które mnie znają są
zawsze pod wrażaniem mojego kontaktu z dziećmi.
To wszystko brzmi jak przechwałki, ale mam nadzieję, że rodzice
zrozumieją, że są dobre i złe przedzkola , dobre i złe klubiki.
> W Poznaniu opłata za tzw. klubiki, akademie wynosi tyle za
>prywatne przedszkole (gdzie więc wg Ciebie to odciążenie dla
>rodziców; to właściciel prywatnego ma więcej w kieszeni)
W Warszawie ceny przedszkoli niepublicznych są bardzo zróżnicowane.
Tzw. klubików też. Status prawny placówki nie ma bezpośredniego
przełożenia na cenę. Ale wiem jedno: gdyby gmina przestała dotować
dzieci chodzące do mojego przedszkola musiałabym podnieść czesne,
żeby utrzymać dotychczas proponowany poziom usługi. To prosty
rachunek: gminna dotacja oszczędza rodzicom pieniądze, które
musiałabym od nich wziąć, żeby ich dzieci dostały ode mnie to samo,
co dostają w tej chwili.
>Szkoda, że tak jest, ale wiele jest
> niesprawiedliwości (np. Twój stosunek do mnie )
A jaki ja mam stosunek do Ciebie? Próbuję Ci tylko powiedzieć, że
dotacja dla przedszkola niepublicznego nie nabija kabzy właściciela
tylko pozwala zaproponować wysoki poziom usługi bez sięgania do
kieszeni rodziców.
> pomyślałam, że nauczać dzieci,
> ponieważ mam im wiele do przekazania, a osoby, które mnie znają są
> zawsze pod wrażaniem mojego kontaktu z dziećmi.
Przecież nikt Ci nie zabroni przekazywania dzieciom wiedzy,
udzielania się czynnie w pracy przedszkola, wspierania pracujących w
nim nauczycielek.
>są dobre i złe przedzkola , dobre i złe klubiki.
W tej kwestii całkowicie się z Tobą zgadzam.
Pisałam wyłącznie o rachunku ekonomicznym. Rodzica. Nie właściciela.
Właścicielowi wszystko jedno czy określoną kwotę zapłaci mu tylko
rodzic, czy rodzic na spółkę z gminą. A dla rodzica to jednak
różnica...