Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Hm, to nawet nieźle. Ja chciałbym być oskarżonym albo tym świadkiem, co na końcu wpada i wszystko wyjaśnia 
A ja spadam na próbę przedstawienia, bo jutro już gramy na spóźniony Dzień Kobiet, bo nam się jeden aktor połamał 
Ja osobiście w całej tej sprawie podziwiam Pana Norbunio za odporność na stres.
Ja nie wytrzymałbym ciśnienia i oddałbym sprawę do PIH'u. W końcu tu chodzi o pieniądze i nieżetelność firm w rozwiązywaniu na pozór prostych reklamacji (chyba, że się mylę i chodzi tu o zupełnie coś innego...).
Odnośnie PIH, to od początku roku na celowniku PIH są największe sklepy internetowe w PL. Kontrola w digitalo miała miejsce od dnia 26.02 do 27.03. Raport pokotrolny jest jawny i do wglądu w PIH. Kontrola wykazała przestrzeganie w pełni zapisów prawa, proces realizacji zamówień, reklamacji, zwrotów, jest zgodny z prawem, nie stwierdzono najmniejszym nieprawidłowości, nawet nie pozostawiono zaleceń pokontrolnych. PIH prześwietliła wszystkie transakcje, reklamacje, zwroty itp od początku 2008 roku, sprawdzono faktury zakupowe, sprawdzono fizycznie produkty będące na stanie magazynowym, dlatego kontrola trwała aż 4 tygodnie. Mało tego, skontrolowano to czy firma oferuje towar z CE, i czy posiada deklaracji zgodności na poszczególne produkty ! Również firma wywiązała sie z tego nalezycie, choć obowiązek posiadania CE ciązy na producencie a nie na sprzedawcy, nie ma żadnego obowiązku na sprzeadwcy by takie certyfikaty posiadał, pomimo tego PIH wymagała przedstawienia niniejszych. Wywiązaliśmy się i z tego. Dla przypomnienia, raport z kontroli jest jawny i do wględu w PIH.
To tak odnośnie powyżej uwag co do PIH !!!
No bez sensu bo po co przychodzilismy tak wczesnie....???bezsensu...nie powinno tak byc,wszytsko sie przedluzylo,slabo zoorganizowane,przyznam szczerze ze na ta czesc sportowa i mecz czekalam najbardziej,no pomijajac przedstawienie nauczycycieli hehehhee a co do pani H.to ona musiala cos tam pisac ,jakies papiery.wiec ona miala prawo wyjsc a z tego co wiem niektorzy nauczyciele poprostu poszli do domu....;/ niefajnie....szkoda...teraz musimy czekac na koniec roku... ehh..
Gram w przedstawieniu ,które przestrzega nastolatki przed prostytucją hi hi.
A kogo tam grasz?
Ciekawie się zapowiada
Uszczęśliwia mnie to, że ktos się w końcu de mnie odezwal ^
Myślę,że ich związek już od dawna chylił się ku upadkowi,a spotkanie Benedikte i Andre było jedynie katalizatorem.Mnie tam wcale Hedvig nie było szkoda,jeśli czułam żal,to podobnie jak Magdalena- ze względu na sam fakt rozpadu związku (nie tego konkretnego,ale związku ogólnie rzecz biorąc).Z własnej winy zaprzepaściła to,co mogłoby połączyć ją i Sandera,a przedstawienie,które urzadziła Sanderowi na pożegnanie było żałosne i niegodne.Skoro go kochała,jak twierdziła,miała parę dobrych lat,aby mu to okazać i udowodnić,a nie traktować to uczucie jako kartę przetargową,kiedy zamierzał zająć się Benedikte i synem.Przykro to powiedzieć,ale Hedvig nie była bez winy,sama sobie zapracowała na taki a nie inny koniec małżeństwa.
Sczerze powiedziawszy, różnie to ze mną bywa. Przeważnie trzymam się swojego zdania, ale czasami ulegam przyjaciołom czy znajomym. Są to głównie sprawy błahe, a najczęściej kompromisy, na które idą obie strony. I nie mówę tutaj o sprawie typu czego słucham, ale np jakiś decyzji albo czymś w tym guście. Chociaż bywa też tak, że wykłócam się i chcę postawić na swoim za wszelką cenę^^.
Jeśli zaś chodzi o muzykę, to np. zawsze mówię, że słucham TH. Tzn nie tak, że przy przedstawieniu się od razu o tym wspominam, ale jak już jest taki temat, to wypowiadam się otwarcie. Szanuję też upodobania innych, bo to w końcu indywidualna sprawa, co kto lubi.
A ja nie pisałem dzisiaj (ani nigdy wcześniej) matury z polskiego, ale również witam w naszym ciekawym gronie. Kola, też miałem wczoraj iść na (rzeczywiście powinno być w bierniku) bilard, ale w końcu nie dotarłem ;)
Czytając Twoje przedstawienie, przypomniał mi się jeden z ulubionych filmów - Into The Wild. Jeśli nie oglądałaś, polecam. Ty masz jedyną rzecz, której brakowało głównemu bohaterowi.
Pozdrawiam, czuj się jak u siebie w domu. Zapraszam również do regulaminu oraz do naszego tłocznego PudłoKrzyka :)
Tomasz
Reinstall wtyczki odpada, miałem jąjuż wcześniej, pare miechów temu i robiło mi sie dokłądnie to samo, w demie jak i w Full Wersji. Niestety Set. Poly nie ma w tej wtyce. Kiedyś juzna ty mforum ktośpisał o tym że mu przycina ta wtyka tak samo jak mnie identyczne objawy, bodajże QBS, tylko że jak odgrzebałem ten post, to niestety nie znalazłem tam rozwiazania, jest tylko krótkie przedstawienie problemu, QBS napisał że wtyka ma problem z wczytywaniem sie do RAMu, wątpie, bo ona nie jest jakoś pecjalnie wymagająca, używam bardziej wymagających i to po pare Loadingów i nic nie stopuje. Wątpie żęby to był jakiś bug wtyki, bo w końcu jest to VST Autorstwa Steinberga i to jużdość długo jest na rynku, wykryto by Buga jakieś infa by o tym były, a nigdzie indziej na światowym necie o tmy nie znalazłem. Zależy mi jak cholera na tym pluginie. Już mam zero pomysłów, w ustawieniach Performera juzchyba wszystko wyprubowałem.
Czepnąć się można oczywiście czasu jej przedstawienia...
O czym dokładnie piszesz ? Odnośnie liczby jednostek chyba nie. Mówiąc o ekranizacji oczywiście, a w ekranizacji, potyczki Drużyny nie były chyba takimi bitwami armii, racja ? (Mógłbyś nie wygaszać wypowiedzi, w końcu coś wprowadzasz w temat, twierdząc że była większa od bitwy w HJ i P )
EDIT:
Aaaaa, wiem, zapomniałem. Czyżbyś pisał o prologu do Władcy Pierścieni Drużyny Pierścienia ? Bitwa Ostatniego Sojuszu Ludzi i Elfów przeciwko Sauronowi?
Od jak dawna jesteś abstynentem?
Nie jestem że tak powiem zagorzałym abstynentem i potrafiłem zjeść słodycze z alkoholem, czy raz na jakiś czas napić się kieliszek winka, ale w skali roku były to ilości prawie śladowe. Jak jest impreza to nie pijam piwa czy innego alkoholu. A przestałem używać alkoholu w zasadzie jakiś czas po tym jak skończyłem naukę.
Uznałem, że żeby się dobrze bawić nie potrzebuję żadnych wspomagaczy, zdążyłem zaspokoić swoją ciekawość i poznać swoje możliwości w tym zakresie i od tego momentu alkohol uznaję za stratę zdrowia i pieniędzy. Krócej mówiąc po co mam płacić za alkohol skoro nic mi on nie daje.
Pewnie ten temat był już wielokrotnie poruszany w różnych wątkach, ale czy istnieje możliwość powrotu zabawy "Forumowicz Miesiąca" ?
Nie bardzo wiedziałem gdzie zadać to pytanie, w końcu zdecydowałem się zapytać Admina 
Naprawdę lubiłem te "miniwybory", ale zniknęły niedługo po tym, jak zacząłem udzielać się na forum. Czytałem gdzieś argumenty o małej liczbie uczestników (chyba nawet był temat z tym związany - jednak wolę zapytać tutaj), ale myślę, że teraz, gdy użytkowników jest coraz więcej, można by spróbować jeszcze raz.
PS - znalazłem wątek poświęcony temu tematowi. Mimo przedstawionym tam argumentom, uważam, że warto spróbować jeszcze raz.
PS2 - mam nadzieję, że pamiętasz tę zabawę, drogi Adminie. Mam coraz więcej wątpliwości, czy wybrałem dobry temat do przedstawienia taj "prośby".
Marne, od pewnego czasu zabawa niestety przymierała i mało kogo obchodziła. nawet jej zniknięcie nie spowodowało jakiegoś większego poruszenia.
Kupuje konsolę! To już postanowiłem, ale nie wiem jaką wybrać XBOX360 czy PS3. Co ty byś wybrał i dlaczego?
Nie mam jeszcze żadnej, ale jakbym miał wybierać to chyba wziąłbym PS3, ze względu na możliwość oglądania filmów na Blueray oraz brak cyrków jakie są z Windows Live w naszym kraju.
Jeszcze jedno - jesli ktos mysli ze ten watek zmieni ilosc pytan typu "jaki aparat za x zl" to sie baaaardzo myli. Nawet jesli napiszecie superhipermega wypasony poradnik i bedziecie maksymalnie obiektywni co do ew. wskazan sprzetowych to i tak nie zmienice jednego - szybciej i latwiej zalozyc nowy topic niz przeczytac Wasz tekst smilies/wink.gif
Lepiej chyba próbować niż nic nie robić.
juz z powodu jednego testu na optyczne.pl (co to - wyrocznia jakas?!?) trzeba ponoc wykreslic K20d itd.
Jeśli znasz lepsze źródła informacji na temat osiągów aparatów niż testy to czekamy na ich przedstawienie. Skoro masz bardziej miarodajne informacje które przeczą temu co napisano na Optyczne to podziel się nimi.
Ogólnie jesteś w swojej krytyce poradnika raczej mało konstruktywny.
A wracając do ulepszania poradnika to proponuję dodać do modeli aparatów linki do testów. Jednym kliknięciem można będzie przejść do wszystkich parametrów sprzętu, szczegółów technicznych, zdjęć z tegoż aparatu itp. Myślę że to bardzo pomocne dla nowych w temacie, którzy jeszcze nie zaglądają na portale o fotografii. Najlepiej polskie portale, piszące o naszych realiach, poza tym z angielskim jest w Polsce nienajlepiej.
Jeszcze postuluję by w sprawie E-510: dodać zestaw dual kit. Jest to nierozerwalnie związane z opłacalnością zakupu tego aparatu. Stosunek jakość-cena tego zestawu z kitami jest dla wielu kluczowym kryterium przy zakupie tego sprzętu. Na allegro już po około 2000zł.
Powinno się też znaleźć coś o kitach. Wielu przy obiektywach kitowych zostaje na długo i przyda im się info, które kity są niezłe a na które omijać. W końcu kit od D80 to nie to samo co ten od 400D. Myślę że to przydatne. Linki to testów kitów też by sporo ułatwiły poszukiwaczom informacji.
Uznawszy, że w końcu przyszła jego kolej wyszedł na środek. Starał się iść spokojnie, na twarzy miał wyraz skupienia. Miał tylko nadzieję, że nie widać jak jest zdenerwowany. Teraz ważyły się ich losy. Kobieta, która wyglądała tak pięknie i majestatycznie była władczynią tego miasta, jedno jej słowo i….
Zatrzymał się, uklęknął na jedno kolano, lewą rękę położył na sercu, a prawą pięścią podparł się przed sobą. Skłonił głowę i zaczął recytować. Starał się mówić głośno i wyraźnie, tak by nie sprawiać wrażenia, że się boi. Mimo tego iż w środku był pełen obaw.
- Zawsze będę przestrzegał Maksarady i swej natury śmiertelnym nie ujawnię.
- Każdy w swej Domenie stanowi prawo i będąc w niej szacunek okazać jestem mu winien.
- Nigdy nie stworzę potomka, bez zgody swego Suzerena. Jako każe tradycja Progenitury.
- Do czasu przedstawienia swego dziecka władcy, przyjmę odpowiedzialność za jego czyny jak za swoje własne i roztoczą nad nim Opiekę.
- By nie uchybić zwyczajowi Gościnności przybywszy do domeny zawszę przedstawię się jej panu.
- Przestrzegać będę tradycji Destrukcji, która głosi, że tylko ojciec ma prawo zabić swego potomka.
- Dla tych, którzy nie przestrzegają Tradycji i praw Camarilli jedyną i słuszną kara jest śmierć – Lextalionis.
Skończył, ale dalej trwał w ukłonie czekając na pozwolenie by wstać.
„Uf, udało mi się nie zająknąć. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak się denerwowałem. I te wszystkie oczy wlepione we mnie. Wszystkie szychy tego miasta. Byle nie zrobić czegoś głupiego. Jak chciałbym być teraz w bibliotece, wśród swoich książek.”
Ja kiedyś grałam w przedstawieniu "Mały ksiaże" Byłam wężem
Aktualnie kończę "Ten Obcy". Nawet fajna lektura. Pod koniec się rozkręca
Również od pewnego czasu chodziło mi po głowie, że na naszej kochanej Perle brakuje tematu właśnie o teatrze
Czyżbyś czytała w moich myślach (lub odwrotnie
) Mrs.Sparrow?
Powiem szczerze, że pomimo usilnych chęci, w Szczecinie nie ma za bardzo gdzie pójść na spektakl. Chociaż nie. Inaczej. Pójść gdzie jest, tylko problem jest, że nie ma za bardzo na co.
Ostatnim spektaklem na jakim byłam było "Zdążyć przed Panem Bogiem". Byłam na tym razem ze szkołą w klasie maturalnej. Polonistka zabrała nas, żebyśmy nie musieli czytać lektury (choć ja już wcześniej przeczytałam ów książkę, jako że była mi potrzebna do prezentacji). Powiem, że nie udało się to aktorom, a było ich dwoje. Kobieta, grająca rolę Hanny Krall, oraz mężczyzna wcielający się w postać Marka Edelmana. Na początku aktorka pomyliła przyciski na pilocie i zamiast wywiadu z prawdziwym Markiem Edelmanem, z radia popłynęła bardzo skoczna muzyka. To pierwszy minus. Drugi minus to wyjątkowa sztywność. Widać było doskonale, że aktorzy nie odrobili chyba tej lekcji, kiedy mieli się nauczyć wcielać prawidłowo w poszczególne role. "Hanna" ani razu nie wstała z miejsca, tak jakby wrosła w krzesełko, a jej gra była strasznie sztuczna. Jej partner nie był wcale lepszy, choć ten już próbował coś zrobic, by jednak jakoś to wyglądało. Przechadzał się po scenie, próbował wciągnąć widzów w to co sie działo na scenie, częstując ciasteczkami, zadając pytania lub dając do przeczytania wiersz. Ostatnim minusem jaki pamiętam (i chyba najważniejszym - moim zdaniem) było to, że aktorzy strasznie pędzili z przedstawieniem. Starali się to jak najbardziej skrócić, co spowodowało, że spektakl zamiast prawie dwóch godzin trwał troszkę ponad godzinę. Przez to bardzo wiele istotnych w powieści faktów im umknęło. Aktorzy tłumaczyli się na koniec, że musza na pociąg zdążyć. Marna wymówka...
Nie podobało mi się to. Powieść zawarta w książce, tak ciekawa dla mnie, na scenie przeobraziła się w nudną historię, która nie trzymała się całości...
To tak tyle tytułem wstępu 