Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Witam,

Znalazłem w sieci następującą informacje:

"Prezydent m.st. Warszawy informuje, że w związku z wyborami do Sejmu i
Senatu RP, Miejskie Przedsiębiorstwo Taksówkowe Sp. z o. o. udzieli w
dniu wyborów, tj. 25 września 2005, bezpłatnej pomocy osobom
niepełnosprawnym, poruszającym się na wózkach, w dotarciu z miejsca
zamieszkania do siedzib obwodowych komisji wyborczych oraz z siedzib
obwodowych komisji wyborczych do miejsca zamieszkania. Zgłoszeń należy
dokonywać pod warszawskimi numerami telefonu ...."

Muszę przyznać, że to dobry pomysł. Niestety nie pamiętam, czy przy
poprzednich wyborach też były organizowane takie akcje?

pozd,

zefir



zefir napisał(a):


"Prezydent m.st. Warszawy informuje, że w związku z wyborami do Sejmu i
Senatu RP, Miejskie Przedsiębiorstwo Taksówkowe Sp. z o. o. udzieli w
dniu wyborów, tj. 25 września 2005, bezpłatnej pomocy osobom
niepełnosprawnym, poruszającym się na wózkach, w dotarciu z miejsca
zamieszkania do siedzib obwodowych komisji wyborczych oraz z siedzib
obwodowych komisji wyborczych do miejsca zamieszkania.


To jest ewidentna dyskryminacja osób pełnosprawnych!




"Prezydent m.st. Warszawy informuje, że w związku z wyborami do Sejmu i
Senatu RP, Miejskie Przedsiębiorstwo Taksówkowe Sp. z o. o. udzieli w
dniu wyborów, tj. 25 września 2005, bezpłatnej pomocy osobom
niepełnosprawnym, poruszającym się na wózkach, w dotarciu z miejsca
zamieszkania do siedzib obwodowych komisji wyborczych oraz z siedzib
obwodowych komisji wyborczych do miejsca zamieszkania. Zgłoszeń należy
dokonywać pod warszawskimi numerami telefonu ...."


Za komuny kiedyś też dowozili do komisji wyborczych.
To chyba gra pod publikę. Niepełnosprawny który chce zagłosowac i tak sobie
poradzi. Potrafi kupić bułki - czasem pokonując schody i inne wynalazki
ułatwiające życie, to i do OKW dojdzie.
Poza tym już widze tych taksówkarzy którzy muszą wozić kilometr pasażera i
wciskających wózek do bagaznika między butle gazową i skrzynkę z
narzedziami.
Myśle że wypowie się kilka osób które pisza na grupie a poruszaja się na
stałe na kółkach)

pl



... W latach 1999-2003 pracował w Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie jako
wiceprezes. Odszedł ze stanowiska w atmosferze skandalu, gdy wyszło na jaw, że
bezprawnie przyznawał sobie wysokie premie. Później pracował jako doradca w
Miejskim Przedsiębiorstwie Taksówkowym w Warszawie ...

Czyż to nie koleś Andrzej Gelberg był szefem MPT?

pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Parys
;)



Jan Parys szefem MON??
Pasuje jak ulał do Odnowicieli Moralnych IVRP:

Powinniśmy się cieszyć, że wśród nas jest jeszcze ktoś tak prawy i uczciwy.
Ale niestety dla Parysa nie wszyscy cierpią na zanik pamięci, pisze "Super
Express". Jan Parys to ostatni polski polityk, który ma prawo mówić o
moralności. Dobrze pamiętamy Parysa jako szefa Fundacji Polsko-Niemieckie
Pojednanie. Pod jego rządami staruszkowie, którzy tyrali w obozach pracy na
rzecz III Rzeszy dostawali często po kilkaset złotych, czy kilka tysięcy zł
odszkodowania. Za to Parys sobie i kolegom wypłacał premie. Po ujawnieniu
afery z nagrodami twierdził, że mu się należały za ciężką pracę. Jego koledzy
zwrócili honorowo choć część nagród. Parys, mimo wyroku sądu. nie oddał 105
tys. zł nagrody, którą sam sobie przyznał.
Kiedy Parys został wyrzucony z fundacji, rękę wyciągnął do niego Lech
Kaczyński, wtedy prezydent Warszawy. W 2003 r. Parys otrzymał ciepłą posadkę
w przedsiębiorstwie taksówkowym MPT. Został dyrektorem za 7 tys. zł. Kiedy
reporterzy "Super Expressu" dopadli go w pracy i opublikowali tekst, Parys
się rozchorował. Po zwolnieniu lekarskim stracił posadę. Teraz doradza kilku
prywatnym firmom w sprawach finansowych i wykłada na prywatnych uczelniach.

fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/parys-na-szefa-obrony-narodowej,800132,2943



Jan Parys wziął sobie 100.000 zł
Jan Parys, przyjaciel Kaczyńskich z PC, będąc w zarządzie Fundacji
Polsko-Niemieckie Pojednanie przyznał sobie 100.000 nagrody. Jak
się zrobił szum to go wywalili a sprawę skierowano do sądu. Wtedy
to Lech Kaczyński będąc prezydentem Warszawy zatrudnił Parysa w
podległym sobie Miejskim Przedsiębiorstwie Taksówkowym.



Kaczyński finansuje MPT z pieniędzy podatników
Dzieje sie rzecz niesłychana w III RP. Warszawa dofinansowywuje
przynoszącą straty spółkę o nazwie MPT (Miejskie
Przedsiębiorstwo Taksówkowe). Ściślej straty równe są pensjom
rządzącej spółką grupie kilkunastu działaczy powiązanych z AWS
do których zaliczą sie były naczelny Tygodnika Solidarność
Andrzej Gelberg oraz osławiony już były Minister Obrony za
Olszewskiego a nastepnie odwołany w atmosferze skandalu v-ce
Prezes Jan Parys ze Stowarzyszenia Polsko-Niemieckie
Pojednanieza przyznanie sobie 110 tys. zł. premii (sprawa jest w
sądzie). Rozumiem, że dofinansowywuje sie szkoły, szpitale,
transport publiczny ale taksówki. Macie hipokryzję PiSu - stołki
dla swoich, i to jak w przypadku Parysa oskarżonych o
przestępstwo. I dla Kaczora nie ma problemu.



Komuna PiSu i LPRu w czystej postaci
Żadnej analizy kosztów, wydajności, potrzeby istnienia, skuteczności,
efektywności. Wszystkie urzędy miasta warszawy opłacane z pieniędzy podatników
powinny zostać zauditowane przez firmę konsultingową. Założę się, że w wyniku
można byłoby ograniczyć liczbę zatrudnionych o 1/3, zlikwidować, połączyć,
sprywatyzować dziesiątki struktur. Ale te partie i kaczory osobiście kochają
neo państwowe czyli teraz samorządowe struktury. Panie Kaczyński po co miastu
MPT - Miejskie Przedsiębiorstwo Taksówkowe? Dlaczego pan Urbański posiada
zarazem ZDM jak i Biuro Drogownictwa i Głównego Inżyniera Ruchu? Nie mozna tego
wszystkiego połączyć i zaoszczędzić kilka milionów złotych rocznie?



Chwila polemiki

> SZanowni krakowiacy, przygotujcie się na :
> - zatrzymanie wszelkich nowych inwestycji miejskich

Taaak... Wyprzedaż miasta to "inwestycje"? Od kiedy?

> - zatrzymanie wszelkich inwestycji drogowych będących w realizacji, dzięki
> czemu w kluczowych dla ruchu punktach Waszego miasta będziecie stać w
> kilometrowych korkach - tak lekko licząc 2 lata

To już mamy. Jest takie rondo co skorzystało na sprawności władz miasta. Wszyscy
wiemy o którym mowa, nie?

> - wymianę do poziomu sprzątaczki wszyskich urzędników miejskich, bez
> jakiegokolwiek patrzenia na ich kompetencje

Kompetencje sprzątaczek? A jakie one są w Warszawie? Bo w Krakowie np. w
hotelach to studia wyższe i trzy języki. Może w UMK nie? Wtedy wymiana jest jak
najbardziej na miejscu.

> - powołanie na stanowisko szefa największego w Krakowie przedsiębiorstwa
> taksówkowego faceta, który dotąd bywał dziennikarzem średnio poczytnych
> tygodników

W Krakowie taksówki są prywatne, z tego co wiem.

Cienkie aluzje i kalumnie nie zastąpią merytorycznych argumentów. A świat nie
był, nie jest i nie będzie doskonały.



Założenia do budżetu Warszawy na 2008 r.
Proszę o prywatyzację zupełnie niepotrzebnych miastu spółek budowlanych,
transportowych, remontowych.
Prezydent miasta zatrudnia bezpośrednio w urzędach ok. 5.000 osób a dalsze
ok. 30.000 w różnego rodzaju spółkach.
A jako pierwsze do prywatyzacji powinno pójść Miejskie Przedsiębiorstwo
Taksówkowe. Po co miastu samorządowe taksówki? A tereny na Ochocie i Pradze
też mogą przynieść spory zysk.



MPT i inne firmy miejskie też do prywatyzacji
Prezydent Warszawy jest pracodawcą dla kilkudziesięcy tysięcy ludzi
zatrudnionych w kilkudziesięciu spółkach miejskich. Kiedy zostanie
sprywatyzowane Miejskie Przedsiębiorstwo Taksówkowe i różnego rodzaju firmy
usługowo-produkcyjne?



„Super Express” doniósł, że były wiceprzewodniczący Fundacji Polsko-Niemieckie
Pojednanie nie zamierza oddać ponad 100 tysięcy złotych bezprawnej nagrody. Co
dziwne, fundacja, która pozwała go do sądu o zwrot pieniędzy, wystawiła mu
wzorową opinię, dzięki której Parys został dyrektorem biura obsługi zarządu
Miejskiego Przedsiębiorstwa Taksówkowego w Warszawie. Dyrektorowi Parysowi
przyznano gabinet i czterech pracowników i miesięczną pensję około 7 tysięcy
złotych.

Na czym polega obsługa członków zarządu MPT, tego nie wiadomo. Można się
jedynie spodziewać, że Parys nieźle ich urządzi.Do ciupy, nie ma żadnej
tolerancji!



PRAWO TELEKOMUNIKACYJNE

Abonent musi zmienić numer

Korporacje taksówkowe nie mogą kwestionować przydzielonych im numerów
telefonicznych.

Klient operatora telefonicznego nie może brać udziału w postępowaniu
administracyjnym dotyczącym przydziału lub zmiany numeracji. Tak orzekł
Naczelny Sąd Administracyjny, który zajmował się sprawami dwóch korporacji
taksówkarskich: Miejskiego Przedsiębiorstwa Taksówkowego w Warszawie i MPT
Super Taxi 919 w Białymstoku. Firmy kwestionowały konieczność zmiany swoich
numerów trzycyfrowych (919) na czterocyfrowe (9191).

Stało się tak, ponieważ numery trzycyfrowe zostały zastrzeżone dla służb
ratunkowych - policji, straży pożarnej, pogotowia ratunkowego. Zarówno
Wojewódzki Sąd Administracyjny, jak też NSA oddaliły jednak skargi. Sądy
uznały, że korporacjom nie przysługiwały prawa stron w postępowaniach
telekomunikacyjnych dotyczących zmian w numeracji. Abonent nie ma bowiem
interesu prawnego (ewentualnie jedynie interes faktyczny).

Zmiana numeracji, która wywołała protest taksówkarzy, wprowadzona przez
prezesa Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty, nastąpiła pod rządami
starego prawa telekomunikacyjnego (Dz. U. z 2000 r., nr 73, poz. 852 ze
zm.). Art. 99 tej ustawy dotyczył relacji operator - regulator i nie
przewidywał udziału w tej procedurze abonentów. NSA w swoim wyroku
podkreślił ponadto, że to bezpośrednio operatora dotyczą administracyjne
przydziały numerów.

Prawnicy URTiP podczas rozprawy podkreślali, że inna sytuacja prowadziłaby
do absurdu, bo stronami takich postępowań byłoby nawet kilka milionów
abonentów. Ponadto interes prawny abonenta (niezbędny do dopuszczenia go
jako strony w postępowaniu) musi wynikać z konkretnych przepisów prawa
materialnego.

Wyrok NSA jest prawomocny (sygn. II GSK 59/05 i 91/05). Ma on znaczenie
również na przyszłość. Abonenci nie będą mogli także kwestionować zmiany
numerów, która nastąpi w najbliższych miesiącach.

Od stycznia abonentów sieci stacjonarnych czeka bowiem zmiana
dotychczasowych numerów siedmiocyfrowych na dziewięciocyfrowe. Tak
przewiduje rozporządzenie w sprawie planu numeracji krajowej dla publicznych
sieci telefonicznych (Dz. U. z 2005 r. nr 145, poz. 1215), które obowiązuje
od 19 sierpnia.

Zmiana ma polegać na tym, że do dotychczasowego numeru będziemy teraz zawsze
dodawać obecny numer kierunkowy, niezależnie od tego, czy będą to połączenia
lokalne, czy międzystrefowe. Tak jest teraz w sieciach komórkowych.

Michał Kosiarski



Użytkownik Michal Jankowski napisał:


Przemysław Kowalik <przemo@ANTISPAMo2.plwrites:

| zainstalowania stacjonarnego bądź BTSa, do którego zalogowany jest
| komórkowy (co z VoIPami, nie mam pojęcia). Wracając do
| Panamichałowgo przykładu 0 18 9191: radio taxi 9191 w każdej
| okolicy, gdzie działa, IMHO powinno być osiągalne wyłącznie bez
| kierunkowego, na podstawie lokalizacji dzwoniącego (nie wiem co z
| VoIPami :-)).

Ale to w ogole moze dobrze dzialac tylko dla uslug istniejacych
pojedynczo - pogotowie, policja, strazacy.  


Zgoda.

Firm taksowkowych w danym
miejscu tez jest wiele, dlaczego wybierajac numer, do ktorego sie
przyzwyczailem w Radomiu, w Lodzi mam sie laczyc akurat z firma X, a
nie Y?


Ależ ja wcale nie postuluję, żeby 9191 łączyło do _wszystkich_
korporacji w danym mieście! Przecież 9191 dawniej 919 wszędzie gdzie
działa, łączy AFAIK tylko z jedną korporacją w danej miejscowości (dawne
państwowe Miejskie Przedsiębiorstwa Taksówkowe).


A poza tym mowimy o sytuacji na dzis, kiedy to na numer 0 18 9191
moge zadzwonic z Bydgoszczy. (Az chyba sie skusze i zadzwonie kiedys
i zapytam...)


A z Warszawy nie możesz, że musisz aż do Bydgoszczy pomykać ;-)?
BTW, może i z zagranicy można - w końcu i taka możliwość jest w PNK
przewidziana :-P.

Anyway, dzwonienie z kierunkowym na AUS, gdy istnieje więcej niż jedno
"miejsce odbiorcze" w danej SN, musi prowadzić do "loterii" i nie ma co
nad tym dyskutować - ktoś spieprzył sprawę i nie ma zamiaru tego
naprostować....

Przemek



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)