Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Jak sie dokladnie zna konstrukcje to istnieje, ale jak sie nie zna
to proba zagluszenia moza wybuch spowodowac.
A mozliwych konstrukcji sa setki.
Przede wszystkim należałoby znać konkretną czestotliwość, lub przynajmniej mieć
oszacowane dosyć wąskie pasmo cząstotliwości na której zagłuszanie takie
należałoby przeprowadzić. Nie sadze aby zagłuszanie całego spektrum możliwych
do wykorzystania w takim urządzeniu częstotliwości, zapewne od kilkunastu MHz,
aż po gigaherce było w ogole możliwe, pomijając już taki drobny szczegół, że na
niektórych pasmach z tego przedziału pracowałyby służby ratownicze,
zabezpieczenia i przede wszystkim jednostki specjalne. Oczywiście można
przeskanować tak szeroki zakres częstotliwości w poszukiwaniu "podejrzanych"
sygnałów, z tym, że nawet gdyby uadało się taki akurat znaleźć, to nastąpi to w
dokładnie w momencie przesyłania sygnału inicjującego wybuch, więc i tak nie
będzie już czemu przeciwdziałać. Chyba, że ładunek wyposażono by np. w opcję
testowania sprawności drogą radiową....
mufti
Spotkałem tu na forum wypowiedź (chyba zwolennika PiS), że skoro
okupacja pomieszczenia URM była nielegalna, to zagłuszanie było
uzasadnione.
Zgłaszam jak najostrzejszy protest wobec takiego rozumowania!
Żadne nielegalne postępowanie obywateli nie upoważnia władz do
naruszania prawa!
Urzędnik państwowy (a szczególnie wysoki urzędnik: premier,
minister) może wykonywać tylko takie działania, do których jest
upoważniony ustawą lub konstytucją! A obywatel ma prawo robić
wszystko, co nie jest prawem zabronione!
Przecież władza ma prawne możliwości przeciwdziałania nielegalnym
działaniom obywateli. W tej konkretnej sprawie, ochrona lub policja
powinna powiadomić pielęgniarki o nielagalności ich postępowania i
wyznaczyć termin (np. 15 minut) na opuszczenie biura. Po tym czasie
policjanci stosują przymus i wyprowadzają lub wynoszą opornych.
Domyslam się, dlaczego tamta władza nie zastosowała tych srodków -
wszystkie radia i TV nadaweałyby przez 2 dani płacze pielęgniarek o
brutalności policji i arogancji władzy. Ale kto chce rządzić, musi
być gotów do podejmowania niepopularnych decyzji i utraty wizerunku
dobrego ojczulka.
Speedy nie wiem dokładnie jakich wymiarów jest obecnie urządzenie do
zagłuszania sygnału GPS ale 2 czy 3 lata temu na MOSAEROSCHOW jednemu z
Brytyjskich dziennikarzy zajmujacych się tematyką lotniczą dyrektor jednego z
biur konstrukcyjnych zajmujących się tym tematem prezentował WALIZECZKĘ z
zagłuszaczem o zasięgu ponoć ponad 50 kilometrów! Co by było śmieszniej gość
chciał zademonstrować działanie urządzenia w praktyce a na głośne protesty
dziennikarza ,że przecie w powietrzu są samoloty odparł flegmatycznie,że w
Rosji pilot posługujący się w nawigacji TYLKO GPS-em popełnia...przestępstwo
federalne ścigane z urzędu przez wymiar sprawiedliwości!:) Jeśli faktycznie
tego typu urządzenia są już tak małe to można nimi tak dalece nasycić jakiś
obszar,że żaden pojedynczy pocisk nie będzie w stanie temu przeciwdziałać!Może
też dojść do takiej sytuacji,że po prostu....nie starczy pocisków!:)
-Pozdrawiam!
Masz rację, nic takiego nie napisałaś. W swoim poprzednim poście sugerujesz
jednak, że wydarzenia na meczu z Zagłębiem mogły byc prowokacją. Tymczasem jak
wiadomo nie ma tu mowy o żadnej prowokacji. Bandyci Cracovii niezadowoleni z
faktu zagłuszania ich antydopingu przez normalnych kibiców postanowili zrobić
porządek na własną rekę, terroryzując buntowników. Działo się to wszystko przy
bierności ochrony, a atakownani byli podobno nawet ludzie siedzący w tzw.
sektorach VIPowskich.
Jest to już kolejny wypadek skandalicznych wybryków bandytów na stadionie
Craxy, a jeśli chodzi o przeciwdziałanie to możemy tylko usłyszeć zapewnienia
Filipiaka i Spółki ze będzie lepiej itp.
"Ithilion" <spa@w.kosmos.plnapisał(a):
Trafiłem ostatnio na informacje, jakoby w wyniku rozwoju radzieckich
środków przeciwdziałania (a konkretnie rakiet S-A) koncepcja użycia
B52 do strategicznego bombardowania nuklearnego zakładała unikanie
środków plot przez dolot do celu i atak na wysokości rzędu 100 m.
Powiedzmy, na niskiej wysokości, nie precyzując jej tak dokładnie, jak
to zrobiłeś. I bynajmniej nie chodziło jedynie o B-52, "low-level
penetration tactics" (spóbuj to wyrażenie wpisać w Google'a i poczytać)
wprowadzana przez SAC od 1959 roku dotyczyła wszystkich bombowców czy nawet
maszyn szturmowych (np.A-6, F/A-111). Początkowo normalnie frunęło się z
dużą szybkością i na dużej wysokości na terytorium przeciwnika i obrzucało
go tym, co było w luku bombowym. Następnie zwiększano szybkość i wysokość,
ale problem polegał na tym, że Rosjanie zaczęli wprowadzać pociski
rakietowe ziemia-powietrze zdolne zwalczać szybko poruszające się cele na
dużych wysokościach (co udowodniali raz po raz strącając z nieba
amerykańskie U-2). Stąd, tak nagłe skreślenie (X)B-70, AJ-1, A-3 Skywarrior
czy A-5 Vigiliante - rakiety były szybsze. Wprowadzenie nowej taktyki miało
umożliwić przenikanie przez granice ZSRR, a cały jej sens polegał na tym,
że rosyjska obrona powietrzna opierała się na dużej liczbie prymitywnych
myśliwców naprowadzanych przez naziemne stacje radarowe. Szanse wykrycia
napastnika przez te ostatnie zmniejszały się, w przypadku, gdy leciał on na
niskiej wysokości, a tym bardziej, gdy podobnie jak B-52 mógł być
wyładowany urządzeniami do zagłuszania. No i bombą A nie trzeba było trafić
tak dokładnie jak konwencjonalną. Rosjanie oczywiście zareagowali
wprowadzając do uzbrojenia samoloty myśliwskie z lepszymi radarami i
praktycznie rzecz biorąc raczej na tego typu misje nie liczono, postawiono
na rakiety. Oczywiście, pomysł wracał, podczas wyścigu zbrojeń w latach 80
pojawił się jeszcze B-1, czyli bardzo, bardzo szybki bombowiec do
operowania na niskich wysokościach. No, mam nadzieję, że trochę pomogłem.
REMOV
On Fri, 28 Mar 2008 18:37:21 +0000 (UTC), mic@alpha.net.pl wrote:
| zwyczajnie nie zadziala nawet na moja prosta
| lacznosc,
| Ale zadziala co innego
No widzisz.
Czyli przyznajesz ze JUZ moje na kolanie wymyslone
rozwiazanie wymaga twojego PRZYSTOSOWANIA.
Nie do konca - bo po pierwsze to jak mowie latwo to zaklocic
w calosci, a po drugie to sie tak nie do konca kloci
z koncepcja "magnetofon". Po prostu trzeba byc szybkim.
I w ten sposob pokazujesz ze musisz stosowac ADAPTOWALNE metody
WRE, i 38 odbiornikow, zeby przeciwdzialac nawet mojemu prostackiemu
protokolowi,
To byla tez prostacka metoda. Odbiornik moze byc jeden,
tylko troche bardziej zautomatyzowany .. i w zasadzie bedzie dosc
uniwersalny. Wylapac sygnal, nagrac, odtwarzac.
To z czym do ludzi, wojsko chcesz pokonac?
Ale zobacz tez w druga strone - wprowadzenie nowego sprzetu
trwa.
Czyli wywiad, wywiad i jeszcze raz wywiad.
W dalszym ciagu uwazam ze to jest mozliwe W DRUGA strone
niz opisujesz. To jest - ze w starciu radioamatorow z wojskowymi
"na lacznosc" to uwierze ze zdolny amator moze zorganizowac taka
lacznosc ktora bedzie dla wojska trudna do zwalczania (bo nietypowa,
to jak zabezpieczenie samochodu przed wlamem), ale nie
ze radioamator bedzie w stanie zwalczac lacznosc wojskowa.
A ja uwazam odwrotnie - wzglednie latwo jest zaklocic slaby sygnal
radiowy, trzeba tylko mocny i kiepski nadajnik zbudowac.
Z tym ze to faktycznie moze megawatow wymagac.
A jeszcze latwiej wojsko zakloca amatorska lacznosc - sprzet ma,
wystarczy wlacznikiem trzasnac :-)
Co najwyzej - ze bedzie w stanie robic bierne rozpoznanie
wojskowych radiozrodel.
I w druga strone - wojsko moze namierzyc i zniszczyc.
Tylko ze kiepkie nadajniki sa wzglednie tanie ..
Nie rozumiem czemu wszyscy sie skupiaja na "zagluszaniu" lacznosci.
To wlasnie jest najtrudniejszy kawalek, i to kawalek "ofensywny",
gdy tymczasem tyle jest do zrobienia na polu "cichym" - rozpoznanie
WRE, przez identyfikacje radiozrodel, [..]
Bo rozmawiamy o robotach. Albo bedzie calkowicie autonomiczny,
albo czlowiek bedzie blisko, narazony na pociski wroga,
albo kluczowa okaze sie lacznosc operator-robot.
Amatorska zagluszareczka i robot staje sie bezuzyteczny :-)
J.
W młodości służyłem (lata 60-te i 70te) w wojskach rozpoznania i
przeciwdziałania elektronicznego pod Giżyckiem. Sławne zagłuszanie Wolnej
Europy). Pracowałem bezpośrednio przy nadajnikach i masztach o mocach rzędu 200
KW i jakoś żyję w zdrowiu.
Zrobilem ostatnio test Iowa vs. Kirov , no i to zalezy chyba od humoru
komputera jak jest to rozwiazywane.
Raz Iowa zatopila Kirova, jednak potem sama zatolnela. W nastepnej partii
zatopila go i sobie odplynela. A jeszcze w nastepnej zatopili sie w
podobnym momencie.
Mam dzwine wrazenie, ze o ile AK630 na RED okretach dzialaja normlanie, to
Phalanxy wymienione sa tylko z nazwy, bo jakos nie zauwazylem, zeby cos
kiedys (rakiety) zestrzelily.
Jak juz lecie we mnie rakieta, to trzeba sie modlic zeby nie trafila i
tyle (SAM'ow na Iowa nie przewidziano, a stingerow tworcy gry nie
umiescili).
Jeden na jeden to Iowa nie powienien mieć szans z Kirowem, ten ostatni ma za
dużo rakiet plot. W praktyce żeby zrobić kuku Kirowowi, to trzeba wejść z
zasięg dział.
Nie ma tez takiego parametru jak pancerz - no chwala bogu, to wlasnie
dzieki niemu Iowa zostala rekatywowana w latach 80'ych, i jak napisali
sami tworcy "potrawi przezyc nawet najwieksza rakiete przeciwokretowa".
Super, ale po 6 shipwreckach idzie juz na dno :-/ Ja rozumiem - mozna by
ja wyeliminowac z walki poprzez jakies konkretne trafienia, ale jakos nie
za bardzo widze, zeby Shipwreck byl w stanie ja zatopic (no chyba, ze w
grze sa te akurat mocno przeciwpancerne z czepcami balistycznymi (ktorych
notabene nigdy nie bylo, ale jest to chyba jedyna mozliwosc dorwania sie
do tego co ma Iowa pod pancerzem).
Aż po 6? Bez jaj. "Bazalt" ma chyba z pół tony materiału wybuchowego.
Współczesne okręty prawdopodobnie wytrzymałyby jedno trafienie i po ptokach.
Iowa ze swoim pancerzem mógłby właśnie wytrzymać parę trafień a i tak
prawdopodobnie nie nadawałby się do walki.
Poza tym... walka WRE. Ja nie wiem - niektore samoloty maja do niej
wyposazenie, ale uzywaja tego chyba automatycznie (bo opcji takiej nie
ma). Tak samo wlasnie z Iowa (kiedys byl jakis text o hipotetycznym
starciu Iowa vs. Kirov i wyszlo na to ze bez wiekszych problemow, to Iowa
by statad wyplynela na wodzie, a nie pod woda...), wyrzutni SOBROC nie
zauwazono (no chyba, ze to jest po prsotu uwzglednione w procentowych
statystykach trafienia), zagluszania i walki WRE na okretach - nie
zauwazono. Tak samo na Iowa nie ma holowanego sonaru i smiglowcow - ktos
wie czemu?...
WRE jest używane automatycznie. Piszę na przykładzie Harpoon Classic 2002 -
WRE wpływa na zasięg radarów, skuteczność rakiet. Aktywne środki
przeciwdziałania jak SRBOC chyba nie są zaimplentowane.
A jeśli chodzi o Iowa - pancernik nie ma holowanego sonaru, ma lądowisko dla
smigłowców (3 lub 4), ale nie ma hangaru.
Do dzis pamietam (ale to jeszcze w starym harpoonie), jak po 20-ilus
rakietach wystrzelonych z Kiev'a (chodzilo o jakies lekkie
przeciwlotnicze, bo juz strzelalem z dzial ;-) Iowa mi zatonela - myslalem
ze sie zesikam ze smiechu...
A to dziwne. Bo Kirowa powienien szlag trafić po 2-3 trafieniach.
Ucieczka przed torpedami? W tej grze to prawie niemozliwe - nie wiem czemu
(hint - zawsze doplywaja ;-)
Holowanych pulapek hydroakustycznych tez nie ma, holowanych sonarow dla
okretow nawodnych tez nie zauwazylem (choc dla OP sa).
Z torpedami jest imho różnie. Pamiętam, że kiedyś wiałem całym zespołem
lotniskowcowym przed salwą tych ruskich torped 650 mm. I uciekłem. A jeśli
chodzi o taktykę - to innej niż "w tył zwrot i nogi za pas" nie ma.
Ewentualnie kombinuje się z "Nixie" czy czymś w tym stylu, ale wieje się
zawsze. Poza tym odpala się zwyczajowo torpedy w kierunku z którego nadpływa
torpeda, nawet jeśli nie ma kontaktu z op npla. W H97 chyba jest taka
automatyczna opcja - po namierzeniu nieprzyjacielskich torped proponuje
odpalenie własnych torped.
Oj, IMHO w tej grze trzeba by duzo pozmieniac, zeby byla sensowna...
Zdrowka
Adam Kępiński aka Adak (Android Designed for Assassination and Killing)
H97 był generalnie niedopracowany, sami twórcy to przyznawali. Naprawdę
rewolucyjne zmiany nadeszły dopiero wraz z HC2002. Będę musiał go dorwać,
ciekawe ile będzie kosztować ściągnięcie z zachodu....
PAK