Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

" />moze Red mial dobre zamiary biorac udzial w reklamie lodow Koral:
"lepiej kupowac z Korala lody
niz pic browar dla ochlody"

lub

"Wole zjesc rożka smietankowego
niz zapalic jointa z kolega"

POPIERAJMY TAKIE AKCJE PRZECIW UZALEZNIENIOM A NIE OBURZAJMY SIE NA REDA



" />
">Ciekwai mnie jeszcze droga jaką pójdzie Vast. Korzystny dla tego regionu krótkofalowo jest sojusz z Sembią i Zhentarimami (możliwy udział w łupach, itp.). Natomiast długofalowo korzystniejszy jest sojusz z Cormyrem i Dolinami, gdyż jeżeli Vast sprzymierzy się z Czarną Siecią, będzie otoczone przez kraje im podporządkowane (Morze Księżycowe, Doliny, Sembia).
Wydaje mi się, że mieszkańcy Vast, o ile nie staną po stronie Cormyru, mogą się na tej wojnie tylko wzbogacić - albo dzięki łupom (w przypadku sojuszu z Sembią), albo dzięki korzystnemu handlowi z obydwiema stronami (jeśli zachowają neutralność). Odnoszę jednak wrażenie, że ta druga opcja byłaby dużo bardziej opłacalna. Pierwsza poskutkowałaby prawdopodobnie uzależnieniem od Sembii lub Zhentarimów (albo jednych i drugich).
Jednoznaczne opowiedzenie się po stronie Cormyru byłoby raczej chybionym posunięciem, przynajmniej dopóki żaden kraj w tym rejonie tego nie zrobił (np. Impiltur, choć to akurat jest mało prawdopodobne ze względu na zdeklarowaną neutralność tego królestwa). Samo Vast nie poradziłoby sobie z pewnością. Z drugiej strony, Cormyrowi i Dolinom mogłoby bardzo zależeć na przeciągnięciu Vast na swoją stronę. Dzięki temu Sembia zostałaby zmuszona do wojny na dwa fronty, a poza tym vastyjskie (vastiańskie?) porty mogłyby mieć kluczowe znaczenie, jeśli doszedłby do skutku sojusz z Aglarondem.

Przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Co by było, gdyby... Mulmaster wystąpiło przeciwko Zhentarimom? Motyw jest - chęć przełamania dominacji Twierdzy Zhentil w rejonie Morza Księżycowego. Za Mulmaster natomiast mogliby (choć niekoniecznie) pójść Czerwoni Magowie. W ten sposób (absurd? ) znaleźliby się w jednym obozie z Aglarondem. To z kolei wpłynęłoby na wzrost zaufania do nich w państwach sympatyzujących z królestwem Simbul. Szass Tam niczym Stalin pod koniec II wojny światowej mógłby pełnić rolę dobrego "wujka Joe" , wykorzystując to do realizacji imperialistycznych dążeń Thay.



" />żeganm wcxześniej bo jutro II część kursu przeciwko uzależnieniom



" />Ukraińskie powstanie

Kolejny rozdział dramatu otwiera akcja przesiedlania ludności ukraińskiej (obliczanej na 630 tys.) z Polski do ZSRR. Szybko straciła ona charakter dobrowolności i była przeprowadzana od września 1945 r. przez polskie wojsko, nie bez aktów brutalności. O przesiedleniach Motyka pisze: "Stopień uzależnienia PKWN i kolejnych polskich rządów do ZSRS był tak wielki, iż jest oczywiste, że decyzja ta zapadła na Kremlu, a nie w Warszawie".

Akcja UPA przeciw przesiedlaniu przybrała na tyle dużą skalę i taką dynamikę, że zdaniem autora można mówić o czymś w rodzaju ukraińskiego powstania porównywalnego do tzw. polskiego powstania na Zamojszczyźnie. Motyka zaznacza jednocześnie, że nie można stawiać znaku równości między hitlerowskim Generalplan Ost, a "wymianą ludności" między Polską a ZSRR.

W czasie owego powstania niszczono tory kolejowe, mosty, palono wysiedlone wioski, organizowano zasadzki na oddziały wojskowe. Oddziały UPA starały się już nie zabijać cywilów, a jedynie palić polskie domy i wsie, ale ofiary jednak były. Na przykład w Solinie zginęło 15 osób, w Myczkowcach - 11.

W styczniu 1946 r. oddział WP dokonał pacyfikacji wsi Zawadka Morochowska, zabijając ponad 50 osób. W odwecie za to UPA dokonała egzekucji 60 polskich żołnierzy i milicjantów. W lipcu 1946 roku we wsi Terka żołnierze WOP spalili dwadzieścia osób w stodole, kilkanaście zabili we wsi. UPA zaatakowała wówczas polski garnizon w Wołkowyi. Szturm został odparty, ale grupa banderowców zdołała dokonać mordu na ludności polskiej. Wybrane osoby wiązano i rzucano w ogień, niektórym "humanitarnie" podcinano wpierw żyły.

Jak ocenia Motyka, w latach 1943-1948 zginęło na terenach obecnej Polski 7-8 tys. Polaków oraz 10-12 tys. Ukraińców. Byli zarówno ofiarami walk, jak i zbrodni, których dopuszczały się obie strony konfliktu. Czy odwet może być jakomkolwiek usprawiedliwieniem, skoro powoływali się na niego i Polacy, i Ukraińcy. I czy dziś jedna strona ma moralne prawo wypominać zbrodnie drugiej stronie, skoro sama ma długi rachunek win? Trzeba mieć nadzieję, że praca Motyki nie stanie się wygodnym źródłem informacji we wzajemnych oskarżaniach się, lecz będzie okazją do refleksji o czasie nienawiści i zabijania.



Legalizacja.... W ostatnim czasie dużo szumu na ten temat.. Jedni za, drudzy przeciw.. <jak ze wszystkim> Niby traffka nic złego, ale... trzeba spojrzec obiektywnie

Kilka zdań z gazety "Wprost" :

"Legalizacja miękkich narkotyków może zmniejszyć liczbę uzależnionych i ograniczyć narkobiznes. Marihuana jest znacznie mniej szkodliwa niż papierosy czy alkohol - twierdzą lekarze. Poza tym - wbrew obiegowym opiniom - jej rozsądne zażywanie nie prowadzi do uzależnienia."


"Czy w Polsce powinno się zalegalizować marihuanę i inne miękkie narkotyki? Od kilkudziesięciu lat marihuanę można legalnie kupić i zażywać w Holandii, chcą ją zalegalizować władze Wielkiej Brytanii. - Pogląd, że zaczyna się od marihuany, a kończy na heroinie, jest tak samo prawdziwy jak stwierdzenie, że każdy, kto pije piwo, uzależnia się potem od autovidolu - mówi prof. Jerzy Vetulani z Instytutu Farmakologii PAN w Krakowie."


"Na Zachodzie w ostatnich 30 latach spożycie narkotyków systematycznie rosło. Co ciekawe, w Holandii, gdzie miękkie narkotyki są legalne od początku lat 70., odnotowano najniższy przyrost liczby osób uzależnionych od tzw. twardych narkotyków. W tym kraju przeprowadzono też badania dowodzące, że marihuana korzystnie wpływa na proces leczenia choroby Parkinsona i łagodzi skutki stwardnienia rozsianego."

"Prawdziwym przełomem okazał się tajny raport Światowej Organizacji Zdrowia. Wynikało z niego, że marihuana jest mniej szkodliwa od alkoholu i papierosów. Jak piszą autorzy raportu, akty przemocy po marihuanie są znacznie rzadsze niż po alkoholu. Nadużywanie tytoniu, alkoholu i marihuany może prowadzić do uzależnienia, ale tylko alkohol wywołuje zespół odstawienia, czyli tak zwany głód. Nasuwa się jeden wniosek: jeżeli marihuana nie jest zanieczyszczona, nie powoduje uzależnień. Zażywana rozsądnie jest więc praktycznie nieszkodliwa."

"W wielu państwach zaczęto się więc zastanawiać, czy delegalizacja marihuany ma w ogóle sens. W Belgii wyliczono, że budżet kraju traci rocznie 1,4 mld zł (w przeliczeniu) z powodu nieopodatkowania sprzedaży marihuany."


Za legalizacja w Polsce jest oficjalnie SLD. Może legalizacja to szansa na dodatkowe pieniądze dla budżetu panstwa ??



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)