Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Witaj Barbarossa!
Piszesz że Prusacy byli natchnieni duchem rodzącego się niemieckiego nacjonalizmu, zgadzam się, ale czy młodzi Francuscy żołnierze nie byli natchnieni swym uwielbieniem dla Cesarza?

Piszesz o ich "świetnym wyszkoleniu". Czy możesz sprecyzować co było tak świetnego w tym wyszkoleniu? Wiem na czym polegały reformy Scharnorsta i Gneisenau`a, ale nie ośmieliłbym się napisać że całkowicie zniesiono stare fryderycjanskie metody. Armię kształtują nie generałowie i pułkownicy tylko sierżanci i kaprale, a ci pozostali tacy sami jak w 1806 roku. Zgadzam się ze zmiany zaszły, ale w tym czasie dotyczyły one raczej zmian systemu rekrutacji i dopuszczenia do rang oficerskich innych warstw społecznych niż tylko szlachta. Reformy o których mówimy, słuszne i celowe, zostały przeprowadzone połowicznie, tak jak reforma rolna dlatego nie można mówić o kompleksowych zmianach, ponieważ sposbu myslenia i pewnych głęboko zakorzenionych zachowań czy zwyczajów nie mogłaby zmienić żadna reforma. To jeszcze nie była armia pruska z wojny przeciwko Austrii czy Francji w drugiej połowie XIX wieku.



Witam;
secesjonista: bawiąc się metodą "wet za wet" równie dobrze można by wskazać obozy internowania, nie za to że ktoś walczył przeciw Londynowi, ale za to że był w sanacji, szykany za inne zdania, zamykanie gazet etc. Londyn święty nie był. Zastanawia mnie tylko jak by zareagował na sytuacje w której kilka tysięcy osób by walczyło przeciw niemu z bronią w ręku, dla lepszej rozrywki posługując się hasłami komunistycznymi.
Wracając zaś do "ważności" owego memorandum. Cat pisząc swoją historię Polski, wspominał pamiętniki czy relacje w których opisywał spotkania nawet z najmniej ważnymi politykami. Polskich jakoś nie widział. Osobną sprawą pozostaje to czy chciał ich jeszcze bardziej zmarginalizować [o ile to możliwe] czy ów obóz londyński był na marginesie światowej polityki od długiego czasu. Pisał te słowa bodajże w sytuacji dotyczącej późnego okresu roku '43 lub '44.
pozdr



wiesiołek, mozna też sprawe skierowac do miediów-choćby lokalnych-i zwykle wtedy szybciutko zaczyna sie cos dziać. metoda kontrowersyjna i za i przeciw trzeba sobie w konkretnym przypadku rozwazyć, ale skuteczna. Sama użeram sie reglarnie z naszym OPS w sprawie róznych osób i jest dokładnie jak piszesz.



po regularnych doniesieniach o zmaltretowanych dzieciach nierzadko na śmierć , sądzę ,że dobrze się stało, iż rząd w końcu zainteresował się tym problemem, natomiast czy ustawa jest dobra to czas pokaże. dla mnie najważniejsza na obecną chwilę jest kampania uświadamiająca, przeprowadzona na szeroką skalę, tego najbardziej brakuje. pamiętam ze swoich studiów (a nie było to jeszcze bardzo dawno), kiedy wykładowca z pedagogiki resocjalizacyjnej nauczał nas, że jak do dziecka nasze polecenia nie docierają kolejny raz, to najlepszą metodą jest właśnie klaps

taka mi się jeszcze myśl nasuwa po przeczytaniu wcześniejszych postów, że większość z nas jest przeciwko biciu dzieci, ale taki klaps raz na jakiś czas z powodu własnej niemocy, to już nie jest nic takiego. ja wiem, że nie można porównywać klapsa z regularnym biciem dzieci, ale to zawsze jest bicie i dla mnie klaps zawsze równa się klaps. uważam ,ze to właśnie należy wszystkim rodzicom uświadomić.
świadomość, że moje dziecko jest posłuszne wobec mnie ze strachu, byłaby dla mnie przerażająca.

jestem również przekonana, że można dziecko wychować nie dając mu w życiu żadnego klapsa, ale nie mogę definitywnie powiedzieć, ze tego nigdy nie zrobię, mam jednak nadzieję, że się uda.



Po pierwsze to: kobieta+samochód=wypadek. Tak moje drogie panie jestem męską szowinistyczną świnką i dobrze mi z tym :D .

Po drugie jak tatuś ma plecy to zależy jakie. Armia papug nie załatwia sprawy. Jakby był taki mocny to juz by było po zawodach a jak tylko straszy to jest "cienki bolek". W takim przypadku wystarczą Ci świadkowie bo jedyne co może zrobić to wynająć dobrą papugę i dac komuś w łapę a tą metodą za daleko nie zajedzie. W innym przypadku jest Twoje słowo przeciw jej (papugi ją nauczą jak ma gdakać). Może też mieć lipnych świadków ale to łatwo obalić bo zakładam że nie spisano ich w protokole zdarzenia. Mam nadzieję że kopię protokołu posiadasz? Jak nie to zasuwaj bo będzie po ptakach jak ktoś go zmieni.

[Edytowane: 5/11/2003 przez gzywczak]



przypuszczam że ta "technologia" nie ma zapobiec piratom którzy sprzedają np gierke za 15-20 zł w plastiku i z nadrukiem (czy ile tam to teraz kosztuje) ale przeciwko tym którzy podrabiają płyty i pudełka w taki sposób że sprzedają to jako oryginały po zaledwie nieco niższej niż normalna cena. Fakt faktem znalezienie metody na produkcję takiego opakowania będzie stanowiło tylko kwestię czasu i to zapewne niewielkiego.









Po co ci psychiatra?
Zacznij sam od nauki relaksacji.


bardzo popularną metodą relaksacyjną jest tzw. "trening Jacobsona".
Polega on na naprzemiennym napinaniu i rozluźnianiu poszczególnych partii (grup mięśni) swojego ciała.

Zazwyczaj zaczyna się od napinania prawej, a potem lewej nogi, następnie prawej, potem lewej ręki, następnie mięśni brzucha, mięśni pleców, ramion i szyi i na końcu twarzy.

Każdy rejon ciała najczęściej napina się2-3 razy. Po każdym napięciu (ok. 5 sekund) należy całkowicie rozluźnić ten obszar ciała i wczuwać się w stan rozluźnienia. Ćwiczący powinien odczuć różnicę, jaka pojawia się w odczuciach płynących z ciała, gdy mięśnie były napięte oraz gdy są rozluźnione.
Powoduje to "nauczenie się" pewnych reakcji naszego układu autonomicznego, większą świadomość stanu napięcia mięśni.

Metoda taka jest skutecznym narzędziem przygotowującym do głębszych relaksacji i medytacji, jak i dosyć efektywnym narzędziem leczenia nerwic.
Korzyści tej metody to m.in.:

zmniejszenie nerwowości,

redukcja stresu,

poprawa samopoczucia fizycznego i psychicznego,

zmniejszenie nadciśnienia i poprawa pracy serca,

lepsza praca układu trawiennego i wegetatywnego,

działanie profilaktyczne przeciw wrzodom i kłopotom trawiennym,

zmniejszenie nerwowości, rozwój wyobraźni i procesów myślenia.

wzmocnienie zaufania do siebie i poczucia bezpieczeństwa.




Mial normalna czarna obrozke. Ciągnał na potęgę,wiec zainwestowalam w kolczatke.Jest o niebo lepiej x] sprobuje za jakies 3 miesiace sciagnac kolczatke i sprawdzic jak nasze nauki sie oplacily x] Pozdrawiam.

moze jednak sprobuj oduczyc go ciagniecia metoda drzewka albo cofania sie ? bo kolczatka nie sluzy do oduczania ciagniecia
polecam przeczytac ten watek
http://www.dogomania.pl/forum/f1002/kolczatka-za-czy-przeciw-33729/index49.html



Nie będzie miał nic przeciwko, ale hormony jak to hormony - niszczą zdrowie. Jeśli Twój chłopak umie dobrze nakładać prezerwawtywę to sama ona byłaby dobrym zabezpieczeniem. Dodać wam pewności może jeszcze krem plemnikobójczy Delfen lub globulki dopochwowe. Zapytaj się o te metody anktykoncepcji w aptece, a powinnaś się szczegółów dowiedzieć. Ewentualnie poczytaj na www.antykoncepcja.pl Są to metody chemiczne, czyli nie ingerujące w Twój organizm. Połączenie tej z prezerwatywą da bardzo dużą pewność. Oczywiście i tak najważniejsze jest umiejętne stosowanie (nakładanie, aplikowanie).

Jeśli liczysz na 100% pewności to tylko hormony. One taką pewność dadzą. Oczywiście przy dobrym stosowaniu i dobrym dobraniu przez ginekologa. Natomiast wówczas nie trzeba już łączyć z prezerwatywą, bo po hormonach ma się tę idealną pewność. Więc chłopak może się w gumkę nie ubierać i korzystać w pełni. Tylko Ty na tym tracisz.

Poczytaj o plusach i minusach każdej metody antykoncepcyjnej i zobaczysz, co jest dla Ciebie najlepsze. Poszukaj na innych stronach. Wszędzie jesy mniej-więcej to samo.

Sama zobaczysz, że najmniej skutków ubocznych i największą możliwą pewność będzie miało połączenie globulek/kremu z prezerwatywą. (zaraz się wzniosą krzyki, że tabletki są najlepsze, ale trzy razy pomyśl zanim się na to zdecydujesz).

I na koniec, żeby jeszcze raz to podkreślić - nawet najlepsze zabezpieczenie nic nie daje, jeśli się nie umie go używać, więc trzeba się nauczyć korzystać.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)