Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

macso wrote:
to przecież jasne, że chodziło o to, że jeśli by komuś zależało
i chciał koniecznie, to pewnie BY nie dostał.
Ponadto parę postów dalej chodziło poprawiłem się
bo w zasadzie chodziło nie o samo rozgrzeszenie a sam fakt
konieczności wyspowiadania się
( oczywiście jeśliBY komuś na tym zależało i przywiązywał do tego
wagę).
No o ile dobrze znam nauki Chrystusa nie przypominam sobie takiej
mozliwosci, ze niezaleznie od czynow jakich by sie ktos dopuscil po okazaniu
szczerej skruchy nie dostalby rozgrzeszenia:-) Ba, taka osoba nawet by byla
bardziej ceniona niz zwykly przecietny chrzescijanin, ktorego prowadzil
bogobojne zycie:-)
Pozdrufka Speedy
Paszczak napisał(a):
DeJotPe <thejo@gaztea.plwrote:
| Wiesz co, to jest po prostu zwykła, przeciętna religia :) Wierzą w coś,
| co rozsądnie myślącym i nieco lepiej wykształconym wydaje się absurdem,
| nie są w stanie tego udowodnić (ale wybrali sobie działkę, na której
| również trudno to obalić) i wyrzucają na to kupę kasy... Nic nowego...
| Bezedura!
| To nie jest żadna religia.
| I religia to nie jest coś, co "rozsądnie myślącym i nieco lepiej
| wykształconym wydaje się absurdem", trochę inaczej bym to zdefiniował:P
| A ich działkę akurat bardzo łatwo obalić: są przecież testy ABX i w
| ten sposób można udowodnić, że potrafią zgadnąć, czy X jest próbką A
| czy B dokładnie w 50% :P
Zrzucą to na ból głowy, złą pogodę, promieniowanie kosmiczne czy cokolwiek
innego. Tak jak wierzący wyjaśni niewysłuchanie modlitw w jakiś podobny
sposób - bo Bóg miał akurat taki kaprys, nie dość żarliwie się modliłem,
albo ilość osób modlących się o przeciwną sprawę (zwycięstwo Brazylii :))) )
przemnożona przez wagi zależne od żarliwości modlitwy i siły ich wiary dała
wyższy wynik :)
Tak to w średniowieczu myśleli:P
Bóg nie jest kolegą, który spełnia twoje zachcianki!
Kinga Macyszyn <kinga.macys@xyzgazeta.plnapisał(a):
Kozaki zaś nie zapinają się na łydkach, bo również przy wspomnianym wzrości
e i wadze jestem za pewnie hypermegamonstrualnym kuriozum :Zdaniem większ
ości producentów odzieży i obuwia, rzecz jasna ;)
no wreszcie się znalazł ktoś, kto to potwierdza. Ja mam 169 cm wzrostu, 58 kg
a w większość kozaków w "dobrych" sklepach - nie wchodzę - mam monstrualnie
grube łydki, wynika z tego. Kozaki kupiłam na placu u mnie na osiedlu, nawet
skórzane.
Reasumując: niech żyją osiedlowe sklepiki! :D
Piętno dla "markowych" producentów za to, że projektują i szyją ciuchy na j
eden określony typ kobiet, nie mówię, że może najczęściej w przyrodzie rodz
imej występujący, ale nie jedyny.
Choroba jasna - święta racja. Powiedzmy, że Ty jesteś rzeczywiście drobna,
ale ja - przeciętny wzrost, waga nawet OK - ale w kozaki nie wchodzę. W inne
ubrania nawet, ale rzeczywiście osiedlowe sklepiki mają chyba jakiś inny
model kobiety.
pozdrawiam basia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -http://www.gazeta.pl/usenet/
Przykłady mozna znależć ale to wyjątki potwierdzające regułę
Chcąc rzetelnie podejsć do problemu należałoby zrobić zestawienie wszystkich
ostrych ataków z obu stron, przypisać im odpowiednia wage i dopiero zrobić
analizę porównawczą. Dla przeciętnego obserwatora oczywiste jest, kto komu i
jak przykładał i kto był zaskoczony aż go zamurowało...
bardzo dobra firma,kultowa,ostatnio stala sie bardziej osiagalna dla przecietnego zjadacza,jak na twoja wage to bedzie dobry wybor bo ramki Kony sa b. mocne, nie do zajechania,(chyba ze robisz extremalne manuale lub cos podobnego)
na twoim miejscu zastanowilbym sie jeszcze nad Spezializedem P.
_____a tak wogole to nie to forum ;)
Z całym szacunkiem, ale przestań o tym bieganiu !!! Dla osoby z 20kg nadwagi
rower jest dużo lepszym rozwiązaniem- mniejsze obciażenia na stawy, łatwiejszy
początek, pozwala na dłuższy wysiłek. Tempo 12km/h ( i utrzymanie tego przez
minimum 30-50 minut) jest nieosiagalne dla przeciętnej osoby. Te 50km tygodniowo
to będzie katorga dla takiej osoby-przebiegnięcie 10km w ciągu godziny jest dla
niej jak lot w kosmos. Rower pozowli spalić jej całkiem sporo kalorii. To nic,
że w przeliczeniu na godzinę jest tego mniej niż przy bieganiu. Na rowerze można
jechać dużo dłużej, oddchać lepiej (do spalania tłuszczy potrzeba sporo tlenu).
Na długie biegi przyjdzie czas gdy zejdzie z wagą ( o 10kg ) i poprawi kondycję.
Inaczej będzie to niepotrzebne katowanie własnego organizmu. Oczywiście do tego
jeszcze dieta-nie trzeba jakieś drastycznej, ale najważniejsze: zapomnieć o
słodyczach, podjadaniu. Jedzenie racjonalne, to naprawdę daje rezultaty.
ciekawe, czy dominikanie oglądają miodowe lata i złotopolskich?a moze Na
wspólnej oglądają? chyba przez te seriale, najgorszy wynik w ich grupie to 120
iq. ale tak naprawde, to mysle, ze chodzi o dobrą zabawe i niee trzeba tego
testu traktowac na tyle powaznie, aby przejmowac sie wynikiem ponizej
przeciętnej.ja naprzyklad dowiedzialam się, ze umiem ukladac puzzle, ale nie
kupowalam nigdy gitar na wage w supermarkecie...
No zaraz, a dlaczego ona ma weryfikować swoje zachowania? Bo nie
podobają sie koleżankom, czy forumowiczom? Czy to przypadkiem nie
absurd??
Co to jest umiar i wyczucie sytuacji?
Czy gdyby ważyła 70 kg to już mogłaby sie tak ubrać? A może dopiero
waga 65 kg pozwalałaby jej na taki strój? Tak czy siak duży biust
jest dużym biustem i zawsze rzucałby sie w oczy. Czy, skoro ma coś,
co podoba się jej a męża przyprawia dreszcz szczęścia, to musi to
ukryć czym prędzej, bo zakomleksione kolezanki będą w stresie z tego
powodu i potem za plecami obsmarują???? Przecież to absurd!
Tu naprawdę nie ma znaczenia, czy dziewczyna ma nadwagę, czy nie.
TO JEJ SPRAWA jak się ubiera i zachowuje w stosunku do swojego męża.
Ona zochwywała się normalnie, była ubrana komplenie. Dla jednego
wyzywające są mini i kozaki, dla innego wystający kawałek pończochy
spod spódnicy, a dla jeszcze innego rąbek koronkowego stanika, który
widać w dekolcie. Ktoś jeszcze może stwierdzić, że wyzywający jest
już ostrzejszy makijaż, a dla innego dekold do pasa, krótkie
spodenki do połowy pośladków i szpilki długości 20 cm będą
rewelacyjnym ciuchem na dyskotekę. Jak mawiał mój dziadek: wielkość
biustu to rzecz gustu.
Naprawdę tak bardzo kobiety są niepewne swoich mężów, że ciut
wiekszy biust niż przeciętny jest w stanie wywołać taką awanturę???
No to skoro tak jest to chyba czas zastanowić się nad swoimi
relacjami z tą drugą połową.
Wegetarianie i waga ciała.
Chciałabym zapytać, drodzy wegetarianie, jak to u Was jest z wagą ciała.
Jesteście szczupli, grubi, przeciętni? Czy jest tu w ogóle jakaś prawidłowość
związana z dietą? Moja mama i ja jesteśmy raczej chude, na dolnej granicy
indeksu BMI. Mój narzeczony, odkąd mieszka ze mną i prawie nie je mięsa (ze
dwa razy w miesiącu mu się zdarza, kiedy jedzie z wizytą do rodzinki), też
schudł prawie dziesięć kilo. No ale równocześnie zaczął dość intensywnie
uprawiać kolarstwo, więc to pewnie raczej kwestia dużej ilości ruchu niż diety.
Nie znam osobiście wielu wegetarian, ale wśród tych, których znam, wszyscy są
albo przeciętnej wagi, albo szczupli. Natomiast weganie sprawiają na mnie
wrażenie wychudzonych ;)
ile jeść??
Oto mój przecietny dzień:
śniadanko: 2-3 kromki chleba z serem żółtym, topionym, wędlinką.
2 sniadanie: kaszka (tyle ile jest np w smakiji) lub pare pierników, lub
jogurt - średni
obiad: albo jedno danie albo.. 3 kromy chleba - bo i ytak sie często zdarza,
że nie mam apetytu na nic obiadowego.
Kolacja: jogurt albo owoc, albo 2 marchewki, albo musli z mlekiem/jogurtem.No
i oczywiście w ciągu dnia dużo wody, soków, mleka.
I to tyle (a wg mnie aż). Tryb zycia razczej niewymagający dużej ilości
kalorii - nie chodze teraz do pracy i duzo śpię. Mam 175cm i obecnie 64kg
wagi a przed ciążą ok 60 - choć i 65 też bywało ;-)
No i co wy na to?? Wyniki krwi mam ok. Za dużo? za mało??