Projekt badawczy Polska-Namibia 2010


On Thu, 16 May 2002 12:58:20 +0200, "A.H." <a@wp.plwrote:


 Czy

uważasz, że proboszcz nie powinien np. jezdzić samochodem, czy korzystać z
internetu? Dlaczego?


Oczywi cie, że powinien zwłaszcza proboszcz Jankowski (whooops!
przepraszam: KSIÄ˝DZ PRAŁAT), który ma tylko mercedesa?
Je li jeste  wierzący, to zadaj sobie pytanie czy na pewno o to
chodziło Jezusowi?


Mamy XXI wiek, a w nim: zgniliznę moralną, życie w związkach
niesakramentalnych, pornografię, nikczemne media, zdeprawowany system
finansowy, kalanie Dnia Świętego pracą, stawianie człowieka w miejscu Boga.
To wszystko prowadzi świat na manowce - trzeba opamiętania!!!  Stare, mądre
porzekadło mówi: 'Bez Boga, ani do proga!'


Słuchaj, a dlaczego ma mi kto  mówić co jest morane a co nie? Ja
nikomu nie robię krzywdy, a to że mieszkam ze swoim facetem i mamy
wspólnego kota - czy to burzy komu  spokój? Człowieku nie  wiruj! Są
gorsze sprawy na tym  wiecie niż "kalanie Dnia  więtego"...




a skad pewnosc, ze zyja w celibacie, skoro przysiegali tez
skromnosc, a wozki maja niezbyt skromne.


Nie wszyscy przysiegali. Sluby posluszenstwa, ubostwa i czystosci skladaja
zakonnicy. Ksieza diecezjalni sa zobowiazani do przestrzegania prawa
koscielnego, ktore zobowiazuje ich m.in. do nie posiadania zony (kobiety
rowniez... :-) i do posluszenstwa swojemu biskupowi.
Nie jest natomiast powiedziane, ze nie moga posiadac wlasnych rzeczy.
Oczywiscie, jako osoby "publiczne", nie powinni gorszyc innych, rowniez
swoim majatkiem. Mercedesy pralata Jankowskiego mnie nie zachwycaja. Z
drugiej jednak strony, ksiadz majacy pod soba kilkutysieczna czy wiejska
parafie, w ktorej sprawach caly dzien biega (ksieza nie maja stalych godzin
pracy), na pewno potrzebuje narzedzia do przemieszczania sie. Jest chyba
zrozumiale, ze lepiej miec narzedzie wysokiej jakosci, bezpieczne i
wygodne. Przeciez nikt sie nie dziwi, ze samochody sluzbowe firm to
samochody, a nie np. maluchy. Poza tym, kto z nas nie lubi dobrych
samochodow?
Mysle, ze w tej sprawie, jak we wszystkim, najwazniejszy jest zdrowy
rozsadek.



Ja rozumiem, że pan przewodniczący Lepper ma do odsiedzenia kilka wyroków
sądowych. Ja rozumiem również, że ksiądz prałat Jankowski ma niedobrze w głowie
poukładane. I ja też rozumiem, że obaj się mają do Europy jak pięść do nosa. W
sumie nie trzeba tak dużo rozumieć.



Obojetnie jak zakonczy sie sprawa, Jankowski jest "zalatwiony" w oczach opinii
publicznej i taki byl sens wywolania tej "szytymi grubymi nicmi" afery.
Plama i nalepka pozostana nawet gdy okaze sie pralat niewinnym.
Inspiratorzy akcji to prawdopodobnie ludzie z kregow skrajnie prounijnych,
srodowisk zydowskich i wrogich kk.
Samo oskarzenie o pedofilstwo moglo byc pretekstem (prawdopodobnie zmyslone) i
mialo na celu odslonic inne tajemnicy parafii i popularnego ksiedza.
Z jednej strony: Jankowski byl ciagle otoczony ludzmi jako osoba publiczna nr 1
trojmiasta i ukrycie sklonnosci pedofilstwa (a nawet homosexualizmu) wydawaloby
sie wrecz niemozliwe do ukrycia w tak dlugim okresie czasowym.
Z drugiej strony: tak wysokie sumy "sponsorowania" nastolatka zastanawiaja i
sprawiaja wrazenie, ze w sprawie cos smierdzi.
Watpliwe jednak, czy wogole dojdzie do oskarzenia Jankowskiego.
Ale cel "inspiratorow" akcji zostal osiagniety.
I tak prawdopodobnie nalezy na sprawe patrzec.



bronią prałata, bo się boją
Moim zdaniem, obrońcy prałata to głównie ludzie o małym poczuciu wartości,
zaszczuci, wystraszeni i niepewni siebie. Prałat, Papież, czyli postaci
medialnie popularne, potrzebni są im tak samo, jak bohaterowie popularnych
seriali telewizyjnych - do zidentyfikowania się z nimi, by poczuć się kimś.
Domniemany przez obrońców atak na prałata postrzegają jako osobiste zagrożenie.
Przecież może prysnąć ich wspólnie tworzony mit wielkosci i doskonałości,
karmiony popularnością prałata i Papieża. Właściwie to oni (obrońcy prałata)
podłączają się, "wysysają wielkość" swoich "mocodawców". Prałat ze znawstwem
potrafi wykożystać to do zaspokojenia włsnych narcystycznych potrzeb. Ci ludzie
wzajemnie zasługują na siebie, a my o tym zamieszaniu wiemy tylko dlatego, że
taka jest siła mediów. Myślę, że ulegamy złudzeniu, że jest to jakiś poważny
problem. Prałat Jankowski jest jeden, gdzieś w dalekim Gdańsku. Czy może
zagrażać mnie i mojej rodzinie? Nie. Wierzę, że gdańszczanie poradzą sobie z
tym problemem.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)