Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

S,
Zacznijmy od tego, co szczurka juz dostaje - Możesz powiedzieć?
Czy dostaje antybiotyk - jaki?
Co dostaje osłonowo na wątrobę?

Zastanawiam się, czy przyczyną wodobrzusza jest jedynie niewydolność wątroby, czy tez proces nowotworowy (przy nowotworach w jamie brzusznej bardzo często pojawia się wodobrzusze - czasem jako jedyny objaw).

Z trzeciej strony jeśli na rtg był płyn w jamie brzusznej, to u licha jakim cudem ktos zauważył zanik wątroby??? Przy wodobrzuszu (takim wymagającym podawania leków ściągających wode lub punkcji) dostrzeżenie narządów w jamie brzusznej na rtg graniczy z cudem! A juz, żeby do tego opisać te narządy ...i to zdjagnozować zanik wątroby u szczura, nie znając sie na szczurach....? Chylę czoła....



Co do gruczołów, to najczęstszym objawem jest "saneczkowanie" i podgryzanie się w okolicy odbytu lub wylizywanie.
Z tymi gruczołami to niestety jest tak, że opróżnianie ich zależy od indywidualnych potrzeb. Jeden pies jest taki, że w ciągu całego życia nie będzie miał ich opróżnianych ani razu, a drugi będzie musiał mieć co tydzień.

Co do samego zapachu to może go powodować wodobrzusze, ropomacicze, problemy jelitowe, problemy skórne itd. Przyczyn może być wiele, tylko wet może tu niestety pomóc.

Co do plam na brzuchu to może być to miejscowy odczyn zapalny, obtarcie, lub alergia.
Czasem bywa też tak, że piesek się na starość odbarwia (często niesłusznie ludzie biorą to za plamy wątrobowe). Najszybciej na brzuszku, więc jeśli plamki są jasno różowe a pies ma "podwozie" białe to może być to także to.



Wydaje mi się, ze choroby mają to do siebie, ze wiele zaczyna się niespecyficznie i przypomina ani to ani śmo. Człowiek się zbada, jest w normie i dalej ma dolegliwości i twierdzi, ze nie nie, to nie to to nie tamto. Nie wiadomo co mi jest, pewno nic takiego. A jak juz jest źle to robią mu te same badania, pod tym samym kontem i wychodzi, to o co było kiedyś podejrzenie. Ale wtedy już nie ma takiego pola do popisu w leczeinu, bo choroba jest rozwinięta, są niedobory i zmiany.
Ja nie mówię, że Ty tak napewno masz, ale 4 lata to szmat czasu. Gdymy mi rozpoznano Crohna odrazu, to bym miała całe jelito.

Może masz celiakie? Może masz alergię na pszenicę? A może na coś innego? Może przyczyna tkwi gdzie indziej? Tu nie ma co mówić, ze to badanie było, bo było dawno temu. Wg mnie trzeba sie zdiagnozowac do końca, czasem powtórzyć to samo 2 razy. Pamiętaj, ze badania zależą od wielu czynników, czasem ich obraz jest niemiarodajny, a czasem opisujacy wynik albo robiacy badanie zna sie na tym, jak wilk na gwiazdach... Ja miałam celiakie rzokomo i anoreksje i choroby nerek i wogóle to do psychiatry mnie wysłano, który orzekł, ze z główką jest ok. I po 8 latach wyszło, ze za późno...trzeba kroić, bo Crohn jest w całym jelicie, wątroba jest trafiona, osteoporoza, niedowaga, niedobory wzrotu, wodobrzusze i anemia.. A zawsze było wszystko ok z jelitami!! Zawsze...



Zubeer ani przez moment nie twierdziłam, że wodobrzuszne nie może być objawem nowotworu. Napisałam tylko, że jego przyczyną może być wiele innych chorób, a nie koniecznie nowotwór. Tak szczerze, to nie sądze żeby ktokolwiek ignorował wodobrzusze - niezaleznie od przyczyny wodobrzusze zawsze oznacza poważny problem.
Mieszo jesli Twój pies nie miał badań to nie pozostaje Ci nic innego jak go diagnozować. To na pewno będzie się wiązało z niemałymi kosztami, ale tylko tak dowiesz się czy i jak można Twojemu psu pomóc.



Wszystko zależy od tego jaka jest dokładna przyczyna (marskość, zbyt niska ilość białka w surowicy.itd) Generalnie raczej podaje się leki odwadniające i ew. leczy przyczynowo np. podaje leki przeciwzapalne. Ściągnięcie płynu osłabia psa, a płyn i tak nachodzi z powrotem, jeśli nie usunie się przyczyny. Warto mierzyć psa centymetrem krawieckim, żeby lepiej monitorować skuteczność leczenia. Stan w którym w wyniku choroby wątroby pojawia się wodobrzusze jest bardzo poważny - my widzimy wodobrzusze ale płyn to tylko objaw, najgroźniejsze jest samo upośledzenie czynności wątroby i jego skutki dla całego organizmu.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za pieska.




  drogi krzysztofie jaka jest diagnoza, czy to wada serca i to jest powodem wodobrzusza ,czy inna przyczyna .ile mirus ma lat to bardzo madre psy i kazda forme pomocy przyjmuja jako znak nadziei.ciala ubywa ,bo moze jest jeszcze chory inny organ oprucz serca nie jest to nic nowotworowego co mowi lekarz.to duza ilosc plynu, ale troche mniej niz poprzednim razem szkoda ze daleko do krakowa bo moj wet jest niesamowity i dobry diagnosta.zadzwonie do niego i wypytam ,bo to madry czlowiek i moze jakas dam porade



śmierc mojego shar-peika
  no i niestety-stalo sie,po 2 miesiacach od wypadku (wydarzyl sie w czerwcu-potracil go samochod,gdyz pobiegl za kotem),w sieprniu stalo sie najgorsze,informuje dopiero teraz,gdyz jakos tak wyszlo...
no i juz wiem co bylo przyczyna smierci psa-posrednio przyczynilo sie potracenie przez auto,ale dopadla go amyloidoza nerek... poczytajcie o tym,dotyczy to tylko shar-peikow,przykra sprawa.w sumie po miesiacu pies doszedl do siebei i myslalem ze nawet na wystawe z nim pojade,lecz niestety z dnia na dzien stan sie pogorszyl,dostal wodobrzusza itd... nic nie pomagalo,leczylem go na uniwesytecie war-mazurskiem w olsztynie,no i przyszedl dzien w ktorym umarl mi na rekach,ciezka sprawa...

na szczescie jest pare osob znajomych no i pomyslalem ze warto miec drugiego-gdyz tamten przezyl zaledwie 3 lata... podzwonilem i okazalo ze na poczatku wrzesnia bedzie kryta suczka fajnym pieskiem-NOBIS'em od Kingi z Warszawy,CI ktorzy sie interesuja to wiedza co to za piesek,moim zdaniem godny uwagi...
3 tygodnie temu urodzily sie maluchy,jeden nie przezyl-byl za duzy i nie mogl sie wydostac na swiat,zakleszczyl sie,szkoda go...
no ale zostala jeszcze trojka,za tydzien jade zobaczyc co tam jest dla mnie wybrane,mam nadzieje ze bedzie to godny nastepca mojego bylego psiaka...

sie rozpisalem :)



Piszę to, bo mój szczurek miał w podeszłym wieku coś takiego, prawdopodobnie z przebiałczenia. Przeczytaj i oceń, czy to pasuje. Czy brzuch się "leje"?


Wodobrzusze jest terminem pozwalającym określić stan, kiedy w jamie brzusznej zwierzęcia znajduje się znaczna ilość płynu. Jest to stan patologiczny i nie powinien występować on u zwierzęcia zdrowego. Wodobrzusze nie jest jednak chorobą, a jedynie objawem, który może być wywołany całym szeregiem różnych zaburzeń.

Głównymi przyczynami doprowadzającymi do wodobrzusza są przewlekłe schorzenia dotyczące serca, nerek bądź wątroby. Dlatego właśnie objaw ten występuje najczęściej u zwierząt starszych, u których wymienione narządy wskutek zaawansowanego wieku nie funkcjonują prawidłowo, bądź też nie są już w pełni wydajne.

Wodobrzusze jest stanem, który rozwija się powoli i często przez długi czas pozostaje przez właścicieli niezauważony. Szczególnie u zwierząt o dłuższej sierści początkowo ten patologiczny obraz nie jest dostrzegalny, a w bardziej zaawansowanym stadium mylony jest z otyłością. Trzeba przyznać, że dla „niewprawionego oka” rzeczywiście trudno jest odróżnić otyłość od wodobrzusza. Należy jednak zauważyć, że zwierzę z nadmiarem tkanki tłuszczowej ma zauważalnie inny obraz sylwetki niż zwierzę z wodobrzuszem, które tak naprawdę, jest zazwyczaj zwierzęciem wychudzonym i wycieńczonym. U zwierząt otyłych tkanka tłuszczowa odkłada się w różnych partiach ciała. Dla właściciela najłatwiej ocenić to na wysokości żeber, które przy zwykłym otłuszczeniu są trudno, a czasem w ogóle nie wyczuwalne. Przy wodobrzuszu jedynie obrys brzucha jest powiększony, podczas gdy żebra są łatwo wyczuwalne, a niekiedy nawet widoczne bez konieczności omacywania.



► Przyczyną hemochromatozy u ptaków jest nadmierne odkładanie się żelaza w wątrobie i innych tkankach (trzustce, mięśniu sercowym).
U zdrowych zwierząt nadmiar żelaza jest bardzo szybko wydalany z organizmu.
Przyczyna choroby może być dziedziczna, lub zależna do innych czynników, w tym diety, zakażeń i toksyczności.

U niektórych gatunków choroba ta ma wysoką częstotliwość, głównie u ptaków żywiących się głównie owocami, owadami, lub wszystkożernych, - zwykle takich jak tukany, lorysy, rajskie ptaki, dzioborożce, szpaki azjatyckie, a nawet choć zanotowana rzadziej może wystąpić u papug. Jeśli zgromadzone żelazo wystąpi w dużych stężeniach, jest toksyczne dla komórek wątroby. Toksyczność ta może prowadzić do śmierci komórek i włóknienia narządów.
Hemochromatoza nie została stwierdzona u dzikiej populacji ptaków, jest uznawana za chorobę ptaków żyjących w niewoli. Najnowsze badania wskazują, że stres podnosi poziom żelaza i wiąże białka, które działają w transporcie żelaza i że synteza tych białek jest regulowana przez hormon stresu.

Niestety badania krwi mogą nie wykazać jednoznacznie choroby. Szczegółowe badania rozpoznające chorobę wiążą się z biopsją wątroby, co jest u ptaków bardzo ryzykowne ze względu na znieczulenie ogólne ptaka. Choroba może pojawić się nagle z dnia na dzień, a po 24 godzinach może nastąpić śmierć, natomiast w innych przypadkach choroba może rozwijać się stopniowo, gdzie właściciel chorego ptaka ma czas na podjęcie stosownych działań, o ile choroba szybko zostanie rozpoznana - co jest bardzo trudne w przypadku tej choroby.

Objawy

Nagromadzenie płynów w organizmie, trudności w oddychaniu (co wiąże się z powiększonym sercem ze względu na nadmiar żelaza, który odłożył się w mięśniu sercowym), utrata masy ciała, nagła śmierć ptaka.
W wewnętrznych narządach następuje powiększenie wątroby, wodobrzusze. Zmiany w wątrobie są nieodwracalne.


Profilaktyka i leczenie

Dieta z niską zawartością żelaza.
Leczenie w zależności od stopnia uszkodzenia wątroby.



drabster, skoro psy nie są spokrewnione, a chorują... to może przyczyna jest jakas choroba zakaźna? Bardzo rzadko, ale zdarzało się, że wodobrzusze było następstwem gruźlicy albo streptotrychozy... moze warto sprawdzić, o ile już nie sprawdzaliście...



Też leczę swojego psa Na Barciach i panie zawsze okazują nam swoje wielkie serce. Nigdy nie zrobiły nic co zaszkodziłoby mu. Wyciągnęły go z poważnego wodobrzusza. Teraz funkcjonuje normalnie i to bez leków, na samej diecie. Panie pamiętają imię każdego swojego pacjenta, dokładnie rozważają każdą decyzję. Uratowały mnóstwo zwierząt. Ufam im i dużo zawdzięczam, dlatego też proszę o nie wyciąganie pochopnych wniosków.

Co do Brodowicza, mam niestety złe wspomnienia. Trafiłam tam spanikowana po nagłym wypadku Dżeka, w święto, w nocy. Nie byłam świadoma, że to zły pomysł iść akurat tam. Powiedziano mi, że tylko tam jest całodobowe a czas naglił.
Podejście jednego pana doktora do mojego psa zraziło mnie do tej kliniki na zawsze. Przeprowadzał u niego operację oka. Sprawdzając czy zadziałała narkoza złapał go za skórę, uniósł do góry i rzucił na ziemię prosto do miski, którą podstawił mu na wypadek wymiotów... Dla mnie jako właściciela psa, który jest dla mnie całym życiem było to nie do przyjęcia. Tym bardziej, że zgoła było widać, że pies zasnął. Pan doktor cały czas zmieniał zdanie co do ceny, zależało mu na zarobieniu i zbyciu nas a nie na zdrowiu psa. Może odniosłam błędne wrażenie, ale to są moje osobiste, subiektywne odczucia. Byłam zrozpaczona i wściekła. Więcej do niego nie poszłam, leczenie dokończył jego pomocnik... Obym nigdy nie musiała tam wracać. Słyszałam też opinie, że klinika na Brodowicza to nie lecznica a rzeźnia... :roll:

No a w sprawie domku i pani 'morderczyni' się nie wypowiem, bo nie znam tematu. Mam tylko nadzieję, że wszystko się wyjaśni i sprawiedliwości stanie się zadość a przyczyny/ okoliczności śmierci psiaków wyjaśnią się:shake:



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)