Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Zakres Tematyki na kolokwium 28.05.2009
1. Co to jest:
a) geologia inżynierska b) geotechnika c) mechanika gruntów d) fundamentowanie
2. Minerał, skała - definicja
3. Genetyczna klasyfikacja skał
4. Grunty niespoiste i spoiste - definicja, klasyfikacja, skład, właściwości
5. Podstawowe parametry wytrzymałościowe gruntów, przykłady
6. Co to znaczy "grunt nośny" i "słabonośny"
7. Wietrzenie i erozja skał, definicje, przyczyny i skutki
8. Deformacje skał (ciągłe i nieciągłe), struktury geologiczne (tektoniczne), znaczenie w budownictwie
9. Wodonośność gruntów, przepływ wód podziemnych (gruntowych)
10. Co to znaczy "zaprojektować odwodnienie podłoża gruntowego"?
11. Znaczenie wody w procesie projektowania i eksploatacji obiektu budowlanego
12. Na czym polega rozpoznanie warunków geologiczno inżynierskich (gruntowo-wodnych, geotechnicznych) terenu planowanej budowli?
13. Sposoby rozpoznawania warunków geologiczno-inżynierskich i dokumentowanie wyników rozpoznania.

Chciałabym dodać, że wczoraj kartka na której te oto zagadnienia były zamieszczone, została wczoraj bezczelnie zerwana przez kogoś! Także podziękowania dla jednej koleżanki która zdążyła zrobić zdjęcie, bo ja tylko zamieszczam :)




Ale co do wzrostu ilosci Co2 to jest to podobno skutek globalnego oceplenia a nie przyczyna poniewaz kiedy ociepla sie klimat to zmiejsza sie ilosc Co2 zawartego w oceanach i jest on oddawany do atmosfery
O ile wiem jest dokładnie odwrotnie. Gdyby było tak jak mówisz, to ten mechanizm by się sam napędzał doprowadzając do katastrofy. Zobacz - im cieplej by było tym więcej CO2 oceany by oddawały do atmosfery, więc byłoby jeszcze cieplej, więc jeszcze więcej by oddawały, aż do tragedii.
masz racje ten efekt sie sam by napedzal, ale zobacz ze faktem jest ze rozpuszczalnosc gazu w cieczy maleje wraz ze wzrostem temperatury cieczy Wiec jak robi sie cieplej to wiecej co2 wydostaje sie z oceanow Sebkrol masz rację (cytat nr.1), a co do co2 to jest w ekosystemie mechanizm, który reguluje poziom dwutlenku węgla (zapobiega przed ponownym dostaniem się go do atmosfery). Przy odpowiednich warunkach (duża zawartość Fe w wodzie), może w znaczącym stopniu zmniejszać bezpowrotnie jego ilość(na setki tysięcy lat). Wg biologów jest to prawdopodobnie największy na świecie mechanizm sprzężenia zwrotnego (sekwestracja węgla) zachodzący głównie w rejonach Oceanu o dużej produkcji pierwotnej (np.: Ocean Południowy).

W ogromnym uproszczeniu inaktywacja Co2 wygląda mniej więcej tak:
*Dwutlenek węgla absorbowany jest przez producentów pierwotnych i wbudowywany, już w postaci węgla organicznego, w struktury komórek bądź materiał zapasowy (plankton, np.: okrzemki);
*Okrzemki zjadane są przez drapieżnych filtratorów - zooplankton (np.:kryl);
*Organizmy planktonożerne mają bardzo prosty i nieefektywny układ pokarmowy, wydalają ogromne ilości niestrawionych resztek. Kluczową rolę pełni ciężar właściwy odchodów, który jest wyższy od ciężaru wody. Fekalia (zawierające C z dwutlenku węgla) opadają dzięki czemu na dno oceanu. Często na ogromne głębokości, gdzie pozostają tam setki, może nawet tysiące lat.

Moim zdaniem człowiek na bardzo szeroką skale degraduje przyrode, ale globalne ocieplenie to efekt cyklicznych zmian klimatu i mimo wszystko, obecnie, nie jest najważniejszym czynnikiem, który może doprowadzić do upadku naszej cywilizacji...

A ten tekst o lewakach omg... Pozdrawiam Ojca Dyrektora !



Objawy osiowe nerwicy według A. Kępińskiego:
Lęk, (wolnopłynący, napadowy, skrystalizowany)
Zaburzenia wegetatywne,
Egocentryzm,
Błędne koło – circulus vitiosus

LĘK
lęk wolnopłynący– bardzo często werbalizowany, pacjent sam opowiada o lęku, jest on stale obecny, relatywnie nasilony (stale odczuwany) o tym samym natężeniu. Charakterystycznym objawem jest zaburzenie snu związane z trudnością osiągnięcia jednej z faz snu – stanu głębokiej relaksacji, sen nie daje odpoczynku.

lęk napadowy– występuje w formie skrajnych ataków lękowych, nie ma żadnej przyczyny występowania ataku. Między atakami lęk jest subiektywnie i obiektywnie dla pacjenta nieobecny -> jest nieodczuwalny i niediagnozowalny w przerwach między atakami. Czasem pacjent podświadomie zastępuje lęk wolnopłynący napadowym, gdyż forma lęku napadowego wydaje się dla niego mniej męcząca.
Lęk napadowy występuje samoistnie.

lęk skrystalizowany– najbardziej przystosowana forma leku, nad którym pacjent posiada dużą kontrolę. Atak lękowy powodowany jest przez konkretny już bodziec lub sytuację–>FOBIA,
bądź związany jest z określonym narządem ciała lub chorobą -> HIPOCHONDRIA.
FOBIA – atak lękowy niewspółmiernie silny do zagrożenia. Kępiński zalicza fobie do nerwicy natręctw. Fobie może spowodować nagła sytuacja życiowa np.: przerażające przeżycie, utrata kogoś bliskiego ale może zacząć się bez czynnika wyzwalającego z zewnątrz. Fobia jest ucieczką od przyczyn powodujących ataki lękowe i histeryczne.
Reakcje uczuciowe ze zmysłów są wychwytywane przez ciało migdałowate, które „informuje” o niebezpieczeństwie. Umysł może uczyć się błędnie reakcji lękowych, nieadekwatnych do sytuacji.
Ciało migdałowate to ośrodek sterowania lękiem. Układ alarmowy u człowieka z fobią włącza się nawet podczas nie zagrażającej sytuacji.
W okolicach czołowej prawej półkuli narasta uczucie lęku – jest to aktywność ośrodków lęku.
PARAFOBIA– fobia rzekoma, jest to silna lękowa, reakcja uwarunkowana wcześniejszymi bardzo negatywnymi emocjami z obiektem, który powoduje parafobię np: lęk przed wchodzeniem do windy po przeżyciu wypadku urwania się dźwigu.
HIPOCHONDRIA – pacjent koncentruje lek skrystalizowany na narządach swojego ciała. Pacjentowi hipochondrycznemu choroba jest potrzebna, podświadomie do niej dąży, specjalizuje się w czysto medycznej wiedzy na temat swojej dolegliwości, po to aby nie odczuwać dyskomfortu z konfrontacji z lekarzem, który stwierdzi pełny stan zdrowia. Zdarza się, że doprowadza do choroby, którą sobie uroił aby uspokoić siebie i stwierdzić, że rzeczywiście miał rację.

ZABURZENIA WEGETATYWNE
Występują w każdego rodzaju nerwicy.
Należą do nich m.in.: kołatanie serca, drżenie kończyn, zaburzenia oddechu, zwłaszcza duszność, zawroty głowy, bóle głowy, mrowienie i drętwienie palców, zaburzenia łaknienia, nudności, biegunka oraz wiele innych. Objawy te, o zmiennym nasileniu utrzymują się długo lub dochodzi do tzw. napadów (przełomów) wegetatywnych. Przebiegają one często w postaci gwałtowanego kołatania serca lub uczucia zamierania serca, duszności, nawałów gorąca do głowy lub zblednięcia, uczucia spadku sił i omdlenia, zwykle połączonego z silnym lękiem pogłębiającym odczyn wegetatywny.

EGOCENTRYZM
Egocentryzm Reykowskiego. Koncentracja na swoim cierpieniu fizycznym i psychicznym. Nieświadomie domaga się od otoczenia użalania się nad sobą -> są to osoby z neurotyczną strukturą osobowości (osobowość z wypracowanym systemem konfliktowym. Konflikt ten wywołać można poprzez jednoczesne uruchomienie bodźca pobudzeniowego i hamującego). Pacjent wszystko usprawiedliwia swoim cierpieniem, jest o nie zazdrosny, nie wyobraża sobie, że ktoś mógłby bardziej cierpieć niż on sam.

BŁĘDNE KOŁO
To dodatnie sprzężenia zwrotne między przyczynami, skutkami i wszystkimi objawami nerwicy.



egocentryzm-> konflikt-> lęk-> objawy-> egocentryzm...

błędne koło przezywa się poprzez obniżenie jednego z czynników np: lęku, co powoduje naruszenie struktury koła. Najczęściej usuwa się objaw najbardziej dokuczliwy.

dodam jeszcze link do poczytania o samej nerwicy od takiej praktycznej strony polecam.

http://www.psychodnia.pl/?11,382,384,,403




Użytkownik "MC" <m5c@go2.pl> napisał w wiadomości
news:g6higr$3ks$1@node1.news.atman.pl...[color=blue]
> Użytkownik "Sempiterna" <rzopa@amorki.pl> napisał w wiadomości
> news:488c4ae5$1@news.home.net.pl...[color=green]
>>
>> Użytkownik "lokator27" <tkirmuc@gmail.com> napisał w wiadomości
>> news:c8dde2e6-b3a2-4f18-a0bb-6312eafa49d8@34g2000hsf.googlegroups.com...[color=darkred]
>>> Jeżeli uważasz, że jakość odbioru to nie sprawa nadawcy - to się
>>> mylisz.[/color]
>>
>> Bo to nie jest sprawa nadawcy - jego sprzęt jest sprawny, instalacja
>> także. Odrobina wiedzy o rozchodzeniu się fal radiowych wyjaśni
>> przyczynę problemu.[/color]
>
> Liczba możliwych odbić jest też sprawą nadawcy. Nie można wymagać od[/color]

Nie jest. O tym za chwilę.
[color=blue]
> użytkowników nagłego przezbrojenia się na wąskokątowe, selektywne
> anteny.[/color]

Tu się zgodzę.
[color=blue]
> Niewątpliwie przeniesienie nadajnika jest najbardziej na rękę
> dystrybutorom sygnału w kablu i tam bym szukał spirytusu dla tego
> pomysłu.[/color]

Wcale się nie zdziwię, jeśli tak jest rzeczywiście.
[color=blue]
> Jest jeszcze druga grupa zainteresowanych, to obrońcy uznania pałacu
> za wyjątkowy budynek. Okazało się, że pałac ma kluczowe znaczenie dla
> prawidłowej radiodyfuzji sygnałów i niczym innym zastąpić się nie da.[/color]

Były już plany postawienia wieży telewizyjnej, raz to przy Stadionie
Dziesięciolecia, raz to gdzieś na Gocławiu. Przy stadionie wieża miała
mieć OIDP, coś kole 400 metrów, na Gocławiu nie wiem ile, tam zostałą
oprotestowana.
Ja bym widział wieżę w miejscu PKiN, bo jasne jest, że w Łazach nadajnik
zostać nie może! Wprawdzie z Łazów na Nowodwory jest ok. 30 km jedynie
(z Google Earth), ale całe miasto po drodze. Siłą rzeczy, odbiór na
takim dystansie dobry być nie może.
Ja bym chciał też wiedzieć, na jakiej wysokości umieszczono anteny
nadawcze, dotychczasowe były ok. 140-150 metrów, dokładnie nie pamiętam.
Ja do Łazów mam 22,29 (też G.E.) km, a dotąd miałem ok. 4.88 km do PKiN.
To jest ok. 16 razy gorzej, bo zasięg jest proporcjonalny do kwadratu
mocy. Tyle razy musi być silniejszy nadajnik, abym miał taki sam poziom
sygnału.
Nadawca (jako obiekt techniczny) nie ma jednak żadnego wpływu... no,
może bardzo maleńki - moze próbować ustawieniem anten, ale komuś i tak
się pogorszy. Raczej należało by tu uderzyć w organizację
przedsięwzięcia, bo nie porobiono prób, zanim to ostatecznie doszło do
skutku. Warszawa jednak nie leży na równinie, lecz na terenie lekutko
pagórkowatym, poza tym jest jednak dużym miastem i ma mnóstwo budynków,
niekoniecznie drewnianych.
Paradoksalnie - obiekt w Łazach może być... za blisko. Lepsze rezultaty
mogło dać oddalenie go tak do 40-50 km, silniejsze ukierunkowanie wiązki
tak, aby za bardzo nie lizała podłoża... i wykierowanie jej na Warszawę.
Aale... też nie za bardzo. Przede wszystkim, aby antena była wysoko. Pan
Kazio / Janek / Andrzej, technik obsługi nadajnika, nie ma najmniejszego
wpływu na to, co się z sygnałem dzieje po drodze, chyba, że miałby wajhę
do wizowania anteny, gałkę do regulacji mocy... ale na to, czy jeziorko
po drodze odbije, czy lasek po drodze rozproszy i pozałamuje, oraz
skręci polaryzację, wpływu nie ma. Takie rzeczy powinien przewidzieć
projektant. Uwzględnić strukturę terenu, uwzględnić zabudowę, porobić
odpowiednie próby, wykazać się po prostu wiedzą o rozchodzeniu się fal
radiowych... Zdaje mi się, że tego nie zrobiono. Nadawca (jako obiekt z
nadajnikiem) robi to, co mu wyznaczono, biedny żuczek.

--
D4
Abecadło z pieca spadło,
Chleb wypiło, wodę zjadło.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)