Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Panowie a ja podciągnę temat bo taki jest jego tytuł i tak jak pisze kolega limanekk co jest przyczyną tych wolno spadających obrotów??? U mnie to samo a najwięcej przy zimnym silniku. Wystarczą 3 min pracy silnika a juz schodzą szybciej ale i tak niewłaściwie. Dodam że jak gazuję powoli i przytrzymam to czasem się zawieszają w granicy 1500/2000 po czym spadają do 900. Nie falują mi nic bo wymieniany krokowiec i wszystko poczyszczone wieć na postoju super ani drgną. Dlaczego więc tak wolno schodzą czy ktoś wie???

Dodam:
* wymieniony krokowiec (zamiennik za 80 PLN ale nic nie faluje jak na starym oryginalnym),
* wyczyszczony i zaślepiony EGR,
* czysty filtr powietrza,
* dolot szczelny,
* przepustnica cała wyjęta i czyszczona (między przepustnicą a kolektorem ssącym dałem podkładnę z kartonu bo stara pękła),
* odłączyłem wtyczkę od pompy wtórnego obiegu powietrza.
To na tyle. Ładnie mi pali, nie gaśnie, jest właściwa moc i na PB i na LPG...tylko te spadające wolne obroty....?/pozdrawiam/



witam.Posiadam opla astrę f kombi 1.6 ben.8v x16szr 1992rok.Mam problem z obrotami silnika.Po zatrzymaniu auta silnik wchodzi na duże obroty,po dłuższym czasie obroty schodzą i silnik czasami gaśnie.Wymieniłem silniczek krokowy,tps,sondę lambda,lewego powietrza nie ma.Komputer nie wykrył żadnego błędu.Jaka może być przyczyna.Pomocy.



Mam problem , auto ford focus 1,6 99 r benzyna/lpg od paru dni auto przestało schodzić na wolne obroty mianowicie przy zdjęciu nogi z gazu obroty rosną do 2,5 czasami nawet do 3 tysięcy chwilę na tym poziomie się utrzymują i zaraz potem spadają ale zatrzymują się na około 1400 -1500 obr/min i to są teraz jego wolne obroty. Miałem w zapasie nowy oryginalny silnik krokowy ale wymiana nic nie pomogła wymieniłem za radą forumowiczów zaworek i wszystkie wężyki odpowietrzania skrzyni korbowej oraz przepływomierz a także sprawdziłem sprężynę przepustnicy i jest identycznie to samo żadnej zmiany pomóżcie co robić i gdzie szukać przyczyny ? Bo mi już powoli pomysły się wyczerpują.

W dalszej kolejności wymieniłem potencjometr przepustnicy i jest nadal to samo wykręciłem przepustnicę dokładnie umyłem z nagarów jednak i to nie pomaga wymieniłem jeszcze czujnik temperatury w głowicy bo miałem nowy w zapasie bez zmian. Co ciekawe odłączenie zaworu powietrza dodatkowego nie powoduje żadnych zmian w pracy silnika jak by go nie było. Podłączyłem
go pod kompa przez interfejs ELM 327 pokazuje tylko jeden błąd P0172,"Czujnik O2 (Bank 1) - mieszanka zbyt bogata" co o tym sadzicie sonda walnięta ?



Hmmm jestem troszeczke zdziwiony że Altusy300 nie poruszają Ci powietrzem na 10m2. W pierwszej kolejności bym poszukał przyczyny w sprzęcie, a później w samej akustyce, może powinieneś pokombinować z pułapkami basowymi. Może faktycznie kolumny są trochę za duże?
Ale jak sam napisałeś kolumn nie zmienisz, jeżeli chcesz tani i dobry sub który będzie Ci generował najniższe częstotliwośći to faktycznie popatrz na KODE albo RUBICON. Ponieważ filtracje bedziesz prawdopodobnie ustawiał na dolny punkt odcięcia, to naprawdę mniejsze znaczenie ma jak sub, bardziej jak się zachowuje poniżej tych 30 Hz. Koda SW1000 dobrze pracuje od około 30Hz, poniżej to jest pompowanie powietrza.
Proponuję Ci:
- weź płytkę testową i sprawdź jak nisko schodzą Ci Altusy (prawdopodobnie około 50Hz)
- w sklepie z plytka testowa posprawdzaj sobie jak niska schodzą suby ktore masz mozliwosc kupic
- i wybierz sam...
...i najwazniejsze powietrzem wcale nie poruszaja najnizsze czestotliwosci, raczej te w granicach 60-100Hz
pozdr



Miałem to samo w 1.8, przyczyna prozaiczna. Zsunął się z metalowego króćca wężyk gumowy będący 'odnogą' odmy idącej od pokrywy zaworów do platykowego kanału powietrza między filtrem a przepustnicą. Ten króciec jest pod przepustnicą, dostęp jest b. ciężki ale daje się założyć ten wężyk bez demontażu czegokolwiek. Gdy ten wężyk zsunie się, to w układzie dolotowym powstaje dziura, silnik dostaje tzw 'fałszywe powietrze' i właśnie szarpie, gaśnie przy schodzeniu z obrotów, nie wkręca się itp. Warto przy okazji sprawdzić/wymienić całą tę odmę, ona pęka i dziurawi się od spodu i nie widać tego. Kupiłem ją za 32 PLN w Wa-wie.



Ja polecam Nobile
Co prawda dotychczas latałem nim na lądzie, niestety raczej rzadko wejdę z nim na wodę, bo po prostu nie mam jak.
Po dwóch sesjach to co mogę o nim powiedzieć to:
- duży depower - zero ciągu na odpuszczonym barze
- zaryzykuję stwierdzić, że dosyć szybki jak na 12m

Szczerze to nie mam pojęcia na jakim ustawieniu latam (o których wspominali Ziomek i Przemass), ale bardzo pozytywnie oceniam latawkę.
Jedyne co mnie niepokoi, to schodzenie powietrza po kilku (2-3) godzinkach od napompowania. Nie jest to na zasadzie "że zrobi się flak" tylko przy przeciągnięciu przy PZ zgina się na tubie głównej.
Może ktoś wie, co może być tego przyczyną
Pozdro




zaraz zaraz jakby byl zapowietrzony to by sie przegrzewal....wlaczyles nadmuch i spadla tem to normalna sprawa po poszedl obieg przez nagrzewnice...sprawdz termostat bo prawdopodobnie przepuszcza na pelny obieg...sprawdz po paru km np jak wskazowkaa zacznie schodzic z niebeiskiego czy chlodnica robi sie ciepla bo powinna byc zimna przynajmniej do 75-80 stopni temp wskazywanej pozniej jak otworzy termostat na pelen obieg to temp ma prawo sie obnizyc ale po chwili wskazowka idzie do pionu ponownie

zrobiłem dokładnie tak jak mówisz,kiedy auto się troche zagrzało sprawdziłem chłodnice i wyszło na to że była już dość ciepła,a kiedy wskazówka zeszła z niebieskiego zbiornik wyrównawczy i wąż obok zbiornika były już dość gorące.Do zbiornika pompowało już naprawde ciepłą wodę.Po tej próbie wsiadłem do auta,włączyłem nawiew i powietrze leciało ewidentnie zimne.
Czy to ewidentnie wskazuje na termostat czy może być jeszcze jakaś inna przyczyna ??



" />
">Polskie F-16 uziemione przez... myszy?
Polskie F-16 uziemione przez myszy? Wojsko oficjalnie zaprzecza, ale faktem jest, że 10 maszyn nie może wzbić się w powietrze - czytamy na stronie dziennik.pl.
Informator dziennika.pl twierdzi, że polna mysz przegryzła kable w potężnym myśliwcu F-16, stacjonującym w podpoznańskich Krzesinach.

- Wszyscy są pewni, że to myszy. A wojsko oczywiście będzie zaprzeczać do upadłego, bo to kompromitacja - opowiada dziennikowi.pl oficer z bazy w Krzesinach.

Oficer ten dodaje, że problem z myszami jest znany od dawna. Najgorsza sytuacja jest na początku zimy, gdy myszy całymi stadami schodzą z pól i kryją się w hangarach - czytamy na stronie Dziennika.

Pułkownik Wiesław Grzegorzewski z resortu obrony narodowej przyznaje w rozmowie z dziennikiem.pl, że uziemionych jest dziesięć samolotów F-16, ale zaprzecza, by przyczyną jakiejkolwiek awarii były myszy.



http://wiadomosci.onet.pl/1660485,11,item.html

zapytam krótko: WTF ??!!??!!



Opis zjawiska pasuje jak najbardziej do opisu pioruna kulistego. Jest to twór często niezwiązany z żadną burzą. Tylko co spowodowało jego powstanie? Piorun kulisty był widywany przy:
-lawinach śnieżnych.
-trzęsieniach ziemi,
-burz,
-podczas wyżowej, spokojnej pogody
-w wysokich górach.

Jeśli chodzi o przyczynę wystapienia p.k. w trzech pierwszych przypadkach, to odpowiedzią może być elektryczność stateczna. Np. podczas schodzenia lawiny, ogromne masy śniegu trą o siebie tak, jak pocieramy kawałek papieru o szkło, przez co ładują się elektrycznie. Ładunek elektryczny jest tak ogromny, że przyczynia się do jonizacji otaczającego powietrza i może spowodować powstanie pioruna kulistego. Podobnie jest podczas trzęsień ziemi. Zamiast śniegu mamy wielkie bloki skalne (które najczęściej buduje kwarc SiO2 - materiał piezoelektryczny. Pocierając dwa kryształy kwarcu można uzyskać spory ładunek elektryczny). Jesli chodzi o burze - to wiadomo; ładunki uzyskują krople wody i kryształki lodu). Ale występowanie pioruna kulistego (jednak niezmiernie rzadkie) podczas spokojnej pogody (jak w przytoczonym przykładzie) jest niewyjaśnione. Podobnie - obserwacje p.k. w wysokich górach. Ponoć kule ognia wydostawały się z jaskiń czy szczelin skalnych na powierzchnie.

Jednakże - Twój przypadek jest niezmiernie ciekawy i może mieć pochodzenie niemeteorologiczne



Ewidentnie bezpośrednią przyczyną było kontynuowanie schodzenia przy odczytach poniżej 100m -sorry, po to jest ten limit, aby uniknąć tragicznych wypadków przy braku widoczności ziemi.
W końcu te 100m to tylko odczyt przyrządów, zawsze może się on różnić od faktycznej wysokości and ziemią, zależnie od metody pomiaru i lokalnych warunków. Wysokościomierze obu rodzajów, o których mowa nie są na tyle precyzyjne, by można korzystać z nich na ślepo. Dlatego wynaleziono systemy typu ILS, zapewniające utrzymanie samolotu na odpowiedniej ścieżce sztywno względem pasa.
Sugestie o awarii sterowania uważam za mało prawdopodobne -byłaby jakaś konkretna, odruchowa werbalna reakcja pilota, a nie milczenie. Nie licząc też komunikatu o awarii, gdyby to było coś naprawdę radykalnego [ktoś sugerował awarię sterów w wyniku eksplozji środkowego silnika]. Nie upubliczniono zapisu z rejestratora parametrów lotu, ale gdyby coś tam było, to byśmy już o tym wiedzieli.
Co do nacisków: nie sądzę, aby tym razem ktoś próbował naciskać na pilotów. Z reszta osławione naciski w sprawie gruzińskiej odbywały się na lotnisku, a nie w powietrzu. Poza tym w subiektywnym odczuciu naciskających w tamtej podróży nie miały one związku z bezpieczeństwem lotu i stąd był cały konflikt. A nie bardzo wyobrażam sobie, aby ktokolwiek nie będący samobójcą wprost namawiał pilota do ryzykowania podczas lądowania w złych warunkach -to zbyt oczywiste zagrożenie nawet dla laika, wszystko jedno, VIP-a, czy nie.
Natomiast zupełnie odmienną sprawa jest presja wewnętrzna, którą odczuwał kapitan-pilot: obiektywna perspektywa gigantycznego opóźnienia ważnej uroczystości, ewentualnych post-factum pretensji ze strony dygnitarzy [czysto subiektywna, ale pamiętajmy,że był on w załodze z lotu do Tbilisi]. Nigdy się nie dowiemy, co naprawdę myślał, możemy gdybać z tych półsłówek.
Wreszcie nikt nie komentował jak dotąd jednej rzeczy: w rozmowach pilotów na temat parszywych warunków przewinęła się wzmianka chyba o jakimś trudnym lądowaniu w Gdańsku,że wtedy się udało czy coś takiego. Osobiście myślę,że to mógł być jakiś znaczący psychologicznie element.
Może ktoś oglądał filmy dokumentalne poświęcone zderzeniu Jumbo-jetów na Teneryfie [>500 ofiar, l. 70-te XXw., wieloletni rekord w ilości zabitych]. Uderza mnie pewne podobieństwo czy analogia zdarzeń. Tu lądowanie, tam start we mgle; słabo wyposażone lotnisko i wiele innych przypadkowych czynników. Ale na końcu był błąd pilota: holenderski kapitan śpieszył się [też pod silną presją okoliczności] i bez końcowego potwierdzenia zgody na start przez wieżę dodał gazu i zwolnił hamulce, naruszając nieco procedurę. A to był instruktor i najlepszy pilot linii KLM, z wieloletnim stażem.
Pozdrawiam
-J.



Samozapłon, oraz wolne opadanie obrotów silnika na biegu jałowym to temat rzeka, Moim zdaniem w wielu opisywanych przez was przypadkach przyczyną zbyt wolnego schodzenia z obrotów i niejednokrotnie samozapłonu jest zbyt daleki dolot gazu .

Prawidłowo, mikser montowany powinien być przy samej przepustnicy jest to bardzo ciasne miejsce ale zamontowanie wykonalne , skraca dolot przynajmniej o 1,5 metra a jest to bardzo dużo,krokowy jest przy samej przepustnicy co powoduje szybszą reakcję silniczka krokowego i problem ten nie występuje.

Moi gazownicy poszli na łatwiznę... Mam silnik X16XEL - walneli przewód gazu przez całą długść silnika, przy chłodnicy aż do do wylotu filrtu powietrza, co dało w sumie ok 2m. drogi gazu. Ale zrobili to szybko. Próżno wołałem że silnik blokuje sie na 2 tyś., zakładali mi również cut off - ale to nic nie dało. To przypominało raczej przerzucanie piłki na drugą stronę, a nie rozwiązywanie problemu. Gdy tankowałem lepszy gaz - ten problem nie następował.

Teraz - minęła mi gwarancja na instalację i którejś soboty sam się za to wziąłem - Zdiąłem dyszę gazu i przełożyłem ją przy przepustnicy. Węze poskracałem, silniczek krokowy gazu zamontowałem również przy przepustnicy - i jest niebo a ziemia. Silnik już nie przekręca po zgaszeniu, żywo reaguje na gaz, i chodzi bardzo płynnie. W silniku się przeczyściło, i teraz jest tak zrobione, jak powinno być - tak myślę.

Długo się tego podejmowałem, gdyby ktoś chciał spróbować - dam zdjęcia ode mnie. Może warto, może nie - ja jestem bardzo zadowolony.

Jeśzcze jedno - spadło spalanie - Może w to trudno uwieżyć, ale na drodze do pracy "autostradzie" (50km w jedną stronę) pali mi 7,5l gazu przy prędkości średnio 110 - 120km. Srednio na 35l robię 425km.

Pozdrawiam wszystkich



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)