Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Fakt, rozwój płodowy to też opcja, ale ja jestem niemal pewna, że nie istnieje jedna przyczyna homoseksualizmu. BTW, nigdzie nie twierdziłam, że środowisko to tylko środowisko kulturowe. Zawieram w tym wszystko, co nie jest uwarunkowane genami, więc i rozwój płodowy jak najbardziej w to wchodzi, a poza tym choroby, odżywianie i mnóstwo innych czynników.
Mniemam, że zasadniczo się jednak zgadzamy
Choć te geny i dziedziczenie mi jednak nie bardzo leżą, znaczy czekam na odkrycia.
PS. Berku ja Ci niczego nie imputuję, wręcz przeciwnie, uważam Cię za osobę bardzo otwartą na inne opcje, na dociekania własne, na myślenie własne itp. - i to nie tylko z racji wykształcenia oraz tytułu naukowego, bo czytam od dawna i zawsze mnie inspirujesz.
Acz nadal nie zgodzę się z tym, że występowanie homoseksualizmu u zwierząt (innych niż ludzie), nie może być argumentem. Z racji braku dowodów na przyczyny i, umówmy się, na pewno niepełnych badań wśród zwierząt, bo w miarę pełne można przeprowadzić tylko w populacjach izolowanych, najpewniej nie wiemy wszystkiego.
Witam.
Leszek słusznie zauważył trzy tematy (ale nie na siłę...). Natomiast dla mnie jest najważniejszy ten czwarty - dlaczego unikamy trudnych tematów?
Czy przyczyną tego jest jakaś kulturowo/środowiskowo (tak jak political) scientific correctness? Tak boimy się co inni powiedzą, że wolimy milczeć.
A może istnieją nasze wewnętrzne mentalne bariery, które samoistnie blokują trudny temat, tak aby unikać niepotrzebnej frustracji?
Nie mniej, częściowo nie zgadzając sie ze Sławkiem co do "ciężkiego problemu", wydaje mi się, że nie mniej ważne niż wyjaśnianie jest również tworzenie i zadawanie trudnych pytań. W ten sposób, gdy już sobie wyjaśnimy wiele, zmapujemy mózg, określimy dynamikę i odpowiednie korelacje itd, itd (nb. bardzo podoba mi się słowo compartmentalization) pozostaną jeszcze obszary czekające na odkrycie i może będące odpowiedzią na czekające od dawna "trudne pytania".
Samo wyjaśnienie nie zawsze jest najważniejsze (chociaż musimy do niego dążyć). Tyle się dzieje w fizyce kwantowej, mimo iż najwięksi tej dziedziny twierdzą, że nikt nie rozumie teorii kwantowych.
Stawianie trudnych pytań (przynajmniej jedno dziennie :-) ) powinno być obowiązkem każdego badacza (nie tylko dzieci :-) ).
Trudne pytanie uruchamia proces komputacyjny, który na początku powoduje oswojenie się z problemem, a później powoli, powoli rozpoczyna się proces formowania możliwych odpowiedzi. Czasami, dosyć rzadko niestety, może tam być ta jedna prawdziwa odpowiedź, na którą wszyscy czekamy.
Oczekujący i pytający pozdrawiam
Niestety Islam nie jest religią pokoju ani spokoju, chociaż byśmy tego chcieli. Wielokrotnie podawano cytaty z Koranu, które jednoznacznie pokazują jaki ma być stosunek wyznawcy Allacha do innowiercy. A o tym, że Muzułmanie biorą Koran bardzo dosłownie i ściśle go przestrzegają nie muszę przekonywać chyba nikogo. Szkoda, że żył kiedyś taki oszołom jak Mahomet - pomyślcie sobie, jak mógłby wyglądać świat, gdyby zamiast islamu rozprzestrzenił się hinduizm albo buddyzm?
Mniej więcej do epoki renesansu kraje arabskie były podobnie rozwinięte cywilizacyjnie jak kraje Europy, a może nawet bardziej rozwinięte. Od tej epoki rozpoczął się dynamiczny rozwój Zachodu, spowodowany głównie tym, że ludzie mogli poddawać w wątpliwość niektóre dogmaty religijne, teocentryzm; owszem groziły za to kary, ale nie były takie drastyczne jak te w Islamie i przez to mógł rozpocząć się stopniowy proces laicyzacji społeczeństw, który był chyba najważniejszą przyczyną takiego postępu cywilizacji zachodniej. Kulturowo i technicznie wyprzedziliśmy Arabów o lata świetlne, bo nauczyliśmy się być otwartymi na nowe pomysły, dyskusje, co sprzyja innowacyjności. Większość religii z założenia narzuca dogmaty, chce aby ich wyznawcy byli przede wszystkim wierni. Nie oczekuje się od wyznawców mądrości, rozsądku, tylko bezmyślnego podporządkowania pewnym regułom. A przecież największe odkrycia ludzkości brały się z tego, że pewien nieuk nie chciał się potulnie stosować do ustalonych wcześniej reguł gry, tylko odkrywał nowe.
W Islamie wyrażenie w jakikolwiek sposób wątpliwości czy zastrzeżeń do Koranu może skończyć się śmiercią.
Rury ceramiczne tworzące system kanalizacyjny budowli sprzed 4 tys. lat odkryli na stanowisku Tell Arbid w Syrii archeolodzy z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, którzy zakończyli kolejny sezon wykopaliskowy. Ponadto udało się wyjaśnić tajniki konstrukcji pradziejowych grobów.
Badacze pracowali w ramach Polsko-Syryjskiej Misji Archeologicznej, prowadzonej od 1996 przez Uniwersytet Warszawski. Miniony sezon był trzecim i ostatnim rokiem realizacji projektu badawczego, którego celem jest poznanie zmian kulturowych zachodzących w regionie pod koniec III i na początku II tysiąclecia p.n.e.
- Bieżący sezon nie przyniósł tak bogatych znalezisk, jak poprzedni, ale pozwolił odpowiedzieć na szereg pytań, które nurtowały mnie od pierwszego tygodnia wykopalisk – zwierza się kierujący pracami prof. dr hab. Rafał Koliński z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.
- Na przykład zrozumieliśmy konstrukcję i funkcjonowanie grobów, których zamknięcie stanowił rząd cegieł ustawionych na sztorc. Dzięki odkryciu i pieczołowitemu przebadaniu trzech dobrze zachowanych grobów tego rodzaju wiemy, że stanowią one skromniejszą wersję grobów komorowych. Te ostatnie zamykano sklepieniem beczkowym, którego jednak nie można było z przyczyn technicznych wykonać w grobowcach o mniejszych wymiarach. Trzeba było zatem wynaleźć inny sposób konstruowania sklepienia. Poradzono sobie z tym problemem układając cegły pionowo, w ten sposób by narożnikami wspierały się one na szczycie ścian komory grobowej. W wypadku szerszych grobów stosowano trzy równolegle rzędy pionowych cegieł, które klinowały się wzajemnie – opowiada naukowiec.
Archeolodzy skupili się na rozpoznaniu kompleksu budowli z okresu postakadyjskiego (ok. 2150-2000 lat p.n.e.). Jego jądro stanowi budowla odkrywana stopniowo od 2008 roku. Składa się na nią brukowany kamieniami i wypalonymi cegłami dziedziniec, do którego przylega główne pomieszczenie o wymiarach ok. 5 na 5 m, z podłogą ułożoną z suszonych cegieł. Główna sala jest z trzech stron otoczona ciągiem mniejszych pomieszczeń, które rozciągają się także po wschodniej stronie dziedzińca.
W tym roku archeolodzy odsłonili system kanalizacyjny, który usuwał wodę deszczową bez szkody dla wzniesionych z gliny budynków. Tworzyły go rury ceramiczne o metrowej długości, które ułożono w poprzek ścian oraz obudowany kamieniami i skorupami ceramicznymi kanał prowadzący przez dziedziniec i jedno z pomieszczeń.
Odsłonięcie starszej nawierzchni na dziedzińcu i ścian należących do wcześniejszej fazy wspomnianego budynku wskazuje, że historia całego kompleksu jest dłuższa i bardziej skomplikowana niż przypuszczali dotąd badacze.
Zdaniem prof. Kolińskiego, opisany budynek służył jako karawanseraj, czyli dom zapewniający bezpieczny nocleg kupcom podróżującym szlakiem prowadzącym przez przełęcz Mardin do złóż miedzi w południowej Turcji.
- Trzy sezony badań przyniosły bogate znaleziska i pozwoliły wyjaśnić szereg problemów dotyczących historii i rozwoju kultur regionu u schyłku III i na początku II tys. p.n.e. – uważa prof. Koliński. – Na niektóre pytania nie znaleźliśmy jednak jeszcze odpowiedzi, a w miejsce starych pojawiły się nowe. Dlatego chciałbym tu dalej kopać – dodaje.
Część zespołu badaczy wspólnie z prof. Kolińskim pozostaje w Syrii do połowy sierpnia. Wykonują dokumentację naukową i opracowują zabytki odkryte w ciągu ostatnich trzech lat.
PAP - Nauka w Polsce