Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Cytat:
Sprawdziła się technologia budownictwa zapobiegająca skutkom trzęsień ziemi.
No i głębokość epicentrum 55 km pod dnem. To fachowcy oceniali jako przyczynę małych strat.
Mineła o 22 drugiej doba gdy na Hawaje miała dotrzeć fala. Port tam jest jak zwykle Floty Pacyfiku USA. Tak sobie myślę, że wszystkie okręty i cokolwiek pływa to wysłano na głęboką wodę. Ale jak sam port wygląda? Furtki do zamknięcia wody porty nie posiadają. Nabrzeżne urządzenia mogą być zniszczone. Proszę o link jak ktoś zobaczy fotki z Hawai. Ja też będę szukał i podam co znajdę.
Najłatwiej zastosować spychologię i całą winę za zło świata zwalić na ludzi.Kilkaset,kilka tysięcy lat temu na ziemi nie było praktycznie żadnej technologi a jednak wybuchały wulkany,były katastrofalne trzęsienia ziemi.Wtedy tam i zapór wodnych nie budowano.Więc jaka była przyczyna tych katastrof naturalnych?Może i mam "ubogą świadomość" ale twierdzę,że jeżeli istnieje Bóg to czyni więcej złego niż dobrego,o czym się wkrótce przekonamy. :lol :
owszem byly ale nie o takiej czestotliwosci jak teraz.
bylo czysto, powietrze, woda itd. A teraz? jest jeden wielki smrod.
Bog nie czyni zla, to nasza wina.Nienawisc, zawisc,zazdrosc...wiele inncyh maja wplyw na wszystko.My decydujemy.Caly swiat to energia, energia Tworzenia...a my ta harmonie zaklucamy swoja negatywna energia..Skutki sa i to wylacznie nasz wina, nie Boga
PRZYZNALIŚMY ,ŻE JESTEŚMY BEZSILNI WOBEC HAZARDU "I" ŻE UTRACILIŚMY MOŻLIWOŚĆ KIEROWANIA SWOIM ŻYCIEM.
Dzisiaj zacząłem analizować pierwszy krok w wersji GA. Ponieważ polskie tłumaczenie ze spójnikiem "I" zawiera błąd logiczny wskazujący na koniunkcję logiczną, a nie na związek przyczynowo skutkowy. Utrata kontroli, która jest skutkiem nastapiła z powodu przyczyny jaką jest bezsilnośc wobec hazardu. Jeżeli posłuzymy sie koniunkcja logiczna oczywiście przyznamy obie rzeczy nie wskazując przy tym przyczyny i skutku co jest moim zdaniem błędem bo to,że utracilismy kontrolę nad naszym życiem nie dzieje się bez przyczyny.
Modlitwa o pogodę Ducha
Boże, użycz mi pogody ducha,
abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić.
Kluczowym słowem dla mnie jest bezsilność. Modlitwa o pogodę Ducha w swoim trzecim wersie wskazuje na coś czego nie mogę zmienić lub nie potrafie zmienić. I to jest moja bezsilność- to jest coś czego nie mogę i nie potrafie zmienić. a więc bezsilnośc dla mnie oznacza pewne ograniczenie lub brak umiejętności. Jak analfabeta nie umie czytać to nie przeczyta zdania, jak hazardzista jest nałogowy to nie umie przestać grać bo nie ma predyspozycji żeby to robić.
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić.
Drugi wers pokazuje,że mam zdolności i umiejętności do robienia wielu innych rzeczy ale nie do uprawiania hazardu. Dlaczego?Bo nie mam do tego predyspozycji i nigdy miał nie będę. Już na stracie stoję na przegranej pozycji. Bo tylko sie tego dotkne to zmiecie mnie z niszcycielska mocą.
Przyjrzałem sie ludzkiej bezsilności. Ludzie byli najczęściej bezsilni wobec natury.
Pamietacie tsunami kilka lat temu w azji. Jego skutki to obraz ludzkiej bezsilności, trzęsienia ziemi itd. Tysięce zabitych, rannych, zniszczone domy, dzieci bez rodziców. To jest obraz l;udzkiej bezsilności. I tak samo jest z nasza bezsilnością
Przyznanie bezsilności to zrozumienie potęgi uzależnienia, potęgi natury, z którą nasz umysł chciał walczyc przez lata i zawsze przegrał i zawsze będzie przegrywał.
Przy tym wszystkim zrozumiałem,że jest cos ptężniejszego niż mój umysł, że jestem ograniczony, ograniczony na całe zycie. Jest jakaś siła lub siły, które w tym wszystkim uczestniczą. Zdaje mi się,że mój hazard to siedlisko Szatana, miejsce kumulacji potężnego zła.
Z odczytów
sejsmicznych urządzeń pomiarowych rozmieszczonych w różnych miejscach
na naszej planecie wynika, że wnętrze Ziemi (tj. jądro) staje się coraz
bardziej aktywne. Szczególny wzrost aktywności obserwuje się w sferze
jej magnetyzmu - tutaj coraz częściej dochodzi do lokalnych
odchyleń.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy na naszej planecie doszło do trzech
najpotężnych trzęsień ziemii - biorąc za okres odniesienia ostatnie 200
lat. Znajdujące się w oceanach wulkany podniosły się w ostatnich trzech
latach o 88%. Ilość trzęsień ziemii wzrostła w tym samym okresie o 62%.
Nie jest to więc zbyt satysfakcjonujący obraz rzeczywistości, zwłaszcza
gdy weźmiemy pod uwagę dość realną przepowiednię dotyczącą zmiany
biegunowości Ziemii w grudniu 2012 roku.
21 grudzień 2012 roku - koniec świata?
21 grudnia 2012 roku o godzinie 11:11 GMT ma dojść do zimowego
przesilenia. Jest to dzień, w którym Słońce znajduje się w zenicie w
najdalej na południe wysuniętej szerokości geograficznej. Nic nie
byłoby dziwnego (do przesilenia dochodzi dwa razy w roku - letnie i
zimowe), gdyby nie fakt, że dzień ten jest ostatnim w kalendarzu Majów.
Nasz Układ Słoneczny ma wejść w tym dniu w tzw. równik Drogi Mlecznej
(Galactic Equator), gdzie występuje niesamowite oddziaływanie pola
magnetycznego. Wywoła to zmianę biegunowości naszej planety, co może
pociągnąć za sobą katastrofalne skutki dla życia na Ziemi.
"Pole magnetyczne Ziemi, podobnie jak pole Słońca, co jakiś czas
zmienia biegunowość. Z prac paleomagnetycznych wynika, że w okresie
zmiany najpierw przez około 10 000 lat zmniejsza się natężenie pola
dipolowego, następnie odbywa się nagła zmiana polarności biegunów i
ponowny powolny wzrost natężenia (Carrigan i Gubbins 1979). Jedno z
wielu takich zjawisk nastąpiło 66,5 mln roku temu (Harrison i inni,
1979) - na granicy kredy i trzeciorzędu - poprzedzone wyjątkowo długim
(ok. 20 mln lat) okresem pola jednokierunkowego." - dr Kazimierz
Borkowski.
Tematyka związana z rokiem 2012 będzie w HOTNEWS.pl systematycznie
uzupełniania.
Opracowanie: hotnews
Źródło/autorstwo: własne/r.o.
Co o tym myślicie??? Ja uważam że jest to całkiem możliwe, tylkoz astanawia mnie czemu mają się bieguny zmienić, tzn jaka jest tego przyczyna... Grzebe i szukam, jak znajdę dam znać. Ale nie boję się bo wiem, że odczyty mogą się zmienić
Zapraszam do dyskusji
Pozdrawiam
Nasi czytelnicy zasygnalizowali nam tekst, który ukazał się na stronach portalu interia.pl, który postanowiliśmy przedrukować. Kiedy kilka lat temu po raz pierwszy zaczęliśmy głośno mówić o roku 2012 i teorii Patryka Geryla nikt nie przypuszczał, że ta sprawa tak mocno zafunkcjonuje w zbiorowej świadomości... ale może warto zapoznać się ze wspomnianym tekstem - oto i on.
/interia.pl 11 października 2005/
Trzęsienie ziemi w Azji - tysiące zabitych. Huragany w Ameryce - setki ofiar. Czy to już koniec świata? Nie, mamy jeszcze 7 lat.
U schyłku XX wieku pojawił się w związku z okrągłą datą roku 2000 prawdziwy wysyp przeróżnych przepowiedni na temat apokalipsy, która miała nastąpić rzekomo wraz z zakończeniem dwudziestego stulecia. Licytowano się datami, kiedy to Ziemia ma niby ulec zagładzie, ale żadna się nie sprawdziła.
Końca świata nie było, jednak wiek XXI zaczął się od serii katastrof,które pochłonęły życie tysięcy ludzi, by wspomnieć tylko o tych największych, takich jak rozpoczęta atakiem na WTC w Nowym Jorku seria zamachów terrorystycznych, ubiegłoroczne śmiercionośne tsunami w Azji czy huragany regularnie nękające Amerykę. To wszystko sprawia, że
apokaliptyczne wizje trafiają na podatny grunt. Wystarczy spojrzeć na komentarze internautów do ostatnich doniesień na temat katastrofalnego trzęsienia ziemi w Azji, które pochłonęło życie kilkudziesięciu tysięcy ludzi. "Koniec świata się zbliża, to jakiś znak na pewno do ludzi... Początek końca świata. Nie czujecie tego?" - pisze "kika". "I jak tu nie wierzyć w przepowiednie (te biblijne)? Nasz koniec zbliża się nieubłaganie - 'Nawracajcie się i wierzcie w ewangelię'" - wtóruje
"Janek".
Według znawców tematu, koniec świata, najczęściej zapowiadany na rok 2012, może mieć dwie przyczyny - starcie cywilizacji albo naturalne zmiany geologiczne i klimatyczne.
Trzecia wojna światowa, czyli dżihad
Pesymiści twierdzą, że apokalipsę spowodują sami ludzie i że będzie ona efektem wojny cywilizacji, a konkretnie konfliktu wojowniczego świata islamu z upadającą cywilizacją europejską. Widomym znakiem początku tej wojny ma być 11 września 2001 roku.
Prof. Jerzy Prokopiuk, religioznawca i gnostyk, twórca i redaktor naczelny miesięcznika "Gnosis", już 24 września 2001 roku w artykule "III wojna światowa. Właśnie się rozpoczęła?" pisał, że atak na Nowy Jork jest oznaką, że ta wojna już trwa. I że nie jest to wojna zwyczajna, ale dżihad, święta wojna, która zakończy się apokalipsą na życzenie ludzi.
Oczywiście profesor powołuje się przy tym na wiele przepowiedni, które tego mają dowodzić. Przede wszystkim nadejście mającej trwać 27 lat III wojny światowej przewidział największy z wróżbitów - Nostradamus. W swych Centuriach wieszczy on właśnie starcie między światem zachodnim a światem islamu, mówi o inwazji Arabów na Europę oraz wygnaniu papieża z Rzymu. Znawcy tematu doszukują się u Nostradamusa nawet opisu ataku na Nowy Jork.
Ten, kto się pociesza, że Nostradamusowi nie można wierzyć, bo jego proroctwa są na tyle wieloznaczne, że właściwie można z nich wyczytać wszystko, co się chce, usłyszy jednak kolejne argumenty. Naszą epokę jako czas III wojny światowej i wielkich katastrof geologicznych wieszczą także tzw. piramidolodzy (badający symbolikę wpisaną ponoć w
kształt egipskich piramid), a także liczne objawienia maryjne, szczególnie zaś słynne proroctwo Malachiasza, zgodnie z którym po Janie Pawle II na Stolicy Piotrowej zasiądzie jeszcze tylko dwóch papieży.
Profesor Prokopiuk wymienia też wielkiego amerykańskiego wizjonera, Edgara Cayce'a, zwanego "śpiącym prorokiem", który również przewidywał na początek XXI wieku nie tylko wojnę światową, lecz szereg będących skutkiem użycia broni jądrowej katastrof geologicznych, takich jak zatopienie zachodnich i wschodnich stanów USA, Europy Południowej, części Chin i Japonii. Polskę katastrofy te mają ominąć.
Świat kończy się 21 grudnia 2012
Datę końca świata większość znawców tematu wyznacza na rok 2012, a ściślej rzecz biorąc - na 21 grudnia roku 2012, na godzinę 11:11 GMT, kiedy nastąpi przesilenie zimowe. Skąd ta data? Otóż kalendarz Majów podaje właśnie tę dzień jako ostatni dzień historii, co posłużyło wielu wizjonerom jako punkt wyjścia do budowania teorii o mającej wtedy nastąpić apokalipsie.
Szczególnie datę tę rozpowszechniła w swoim czasie książka "Proroctwo Oriona 2012", której autorami są panowie Patrick Geryl i Gino Ratinckx. Autorzy twierdzą, że właśnie 21 grudnia 2012 roku ma nastąpić tzw. przebiegunowanie Ziemi, czyli - innymi słowy - nasza planeta ma się na chwilę zatrzymać, a potem zacząć obracać w przeciwnym kierunku, czemu towarzyszyć będą liczne katastrofy naturalne - powodzie, trzęsienia ziemi, huragany itd., które spowodują śmierć większości ludzi.
Nie będzie to jednak oznaczać zupełnej zagłady planety, ale raczej koniec naszej cywilizacji. Co więcej, nie będzie to pierwsza taka apokalipsa. Według Geryla, Ratincksa i naprawdę niemałej rzeszy ich zwolenników takie przebiegunowanie zdarza się cyklicznie co ok. 11,5 tys. lat. Poprzednie miało miejsce w roku 9792 p.n.e., a katastrofę, jaka mu towarzyszyła, Biblia opisuje jako wielki potop. Proroctwa mówią zaś, że w roku 2012 Wenus, Mars, Orion i inne gwiazdy znajdą się w takiej samej pozycji szyfrowej jak w roku 9792 p.n.e.
Nowa arka Noego
Dobra wiadomość płynąca z teorii o cykliczności ziemskich "apokalips" jest taka, że koniec świata ma oznaczać nie totalną zagładę ludzkości, ale raczej zagładę świata, jaki znamy. Tak jak kiedyś na arce Noego, nieliczni przeżyją "koniec świata" i dadzą początek nowej epoce. Najbardziej bezpiecznym miejscem ma być zaś Afryka. Tak więc rok 2012 w bardziej zdroworozsądkowej interpretacji ma być po prostu końcem pewnego rozdziału w historii ludzkości.
Prof. Prokopiuk pisze w przywoływanym tu już artykule o początku III wojny światowej, że amerykańska psycholog Helen Wambach przeprowadziła w latach 70. ubiegłego wieku badania psychologiczne, w których toku wprowadzała setki ludzi w stan głębokiej hipnozy i kazała im przenosić się w przyszłość - w lata 2010, 2020 i 2030. Zgodnie z relacjami
badanych, po III wojnie światowej i katastrofach geologicznych zostanie na Ziemi zaledwie 20 proc. obecnej ludności. Ci ludzie przyszłości będą wiedli trzy "style" życia: jedni żyć będą w wielkich miastach, drudzy będą zamieszkiwać rejony wysokogórskie i nadwodne, a trzeci - penetrować kosmos. W każdym razie ludzkość przetrwa.
Artykuł pochodzi z:
http://www.nautilus.org.p...?articlesid=434