Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Raz pod wozem, raz na wozie
To nie jest takie proste jak tutaj piszecie. Nie znacie wszystkich przyczyn
dlaego ten facet nie daje sobie rady. Jak jest się solo, to można łatwo
powiedzieć zmieniam pracę i wio w świat. A co ma zrobić jak ma przymus
ekonomiczny typu żona, dzieci czy schorowani rodzice. (Sam kiedyś opuszczałem
Warszawę z takiego powodu). Nie wszyscy urodzili się w Poznaniu gdzie 5 lat
temu bezrobocie było na poziomie 3-6 %. W tym czasie były miejscowości na
pograniczu Wielkopolski i Kujawsko-Pomorskiego gdzie bezrobocie sięgało 40%. i
więcej. Jeden z moich młodszych kolegów (młody inżynier)zmieniał pracę około
4,5 roku temu. Na ponad 210 ofert wysłanych na ogłoszenia gazetowe (znaczących
w kraju firm) otrzymał tylko 3 odpowiedzi. Pierwsza, że nie ma dla niego pracy.
Druga, że może w przyszłości się do niego odezwą (nie odezwali się nigdy).
Trzecia zapraszająca na rozmowy do Poznania, pojechał i został przyjęty.
Wszystkie inne ogłoszenia gazetowe to tylko przykrywka, że organizuje się
konkursy. Jedyna rada dla młodego ekonomisty to ciągłe agresywne szukanie aż
przyjdzie jego 5 minut w życiu. A jak się znajdzie lepszą to należy szukać
dalej, bo nigdy nie jest tak dobrze aby nie mogło być lepiej.

Kot jakby pilnował jednej dziury to by zdechł.



Odowiadasz nie na temat

Poprzedni post to falstart
Sorry
To z czym sie nie zgadzasz, to ezidentna patologia przy naborze na studia
doktoranckie. Tak nie powinno byc. Piszesz:

> że przyjmują 100% chętnych, zdarza się że 50%, ale większy przeciew to
> rzadkość. W efekcie te rzkomo bezpłatne studia to dla wielu taka
przechowalnia
> między studiami a bezrobociem. Dopiero po doktoracie jest selekcja przy
> zatrudnianiu

...ale tak nie powinno byc. TO, ze taki potwortek pozstal to winna blednego
systemu akredytacji. Popatrz na post flamengisty ponizej. To ewidentne
wykorzystanie mlodych ludzi przez system. Uklad - jesli wolisz.


Tpic dotyczy niesprawiedliwosci sytuacji kiedy doktorant pracujacy (czy to na
chemii , czy na biologii) bez stypedium - bo uczelnia przyjela 30. - musi
jeszcze odrabiac prace pracownika dydaktycznego. Asystenta.

To jest niesprawiedliwosc. Wg Ciebie to im sie nie nalezy. Konstytucja jasno
mowi - studia sa bezplatne - dzienne. O innych chyba tutaj nie mowimy.
Oczywistym jest, ze istnieje mozliwosc robienia doktoratu z wolnej stopy, cZyli
za piniadze. Mozna tez w trybie zaocznym. Na wielu kierunkach zdaje to egzamin.
Ale to jest akurat watek poboczny do tego, ktory tutaj podniesiono.

Ci, ktorzy zdaja egzaminy wstepne, albo konkursy wlasnie maja tego typu oferty -
albo cieszysz sie z faktu robienia doktoratu i robisz to za friko, albo
znajdziemy 20tu innych.


To nie nieodplatnosc jest tutaj przyczyna. Chory system.



A czy ja cos pisze o wojewodztwie, ze trzeba o nie walczyc, czy ze trzeba bylo?
Nie, wojewodztwo do niczego nie jest nam potrzebne, i bez niego mozna dobrze sie
rozwijac - spojrz na Walbrzych. Do niedawna miasto ze zrujnowana gospodarka,
upadlymi kopalniami i kilkudziestoprocentowym bezrobociem. Tam widac dopiero
zmiany, nie w Czestochowie. Walbrzych tez stracil status miasta wojewodzkiego
jak Czestochowa, i co? Radzi sobie niezgorzej.

Uwazam ze budowanie formalnych aglomeracji czy metropolii nie ma sensu w naszym
przypadku, raczej sie osmieszymy skladajac taki wniosek bo Czestochowa nie ma
aglomeracji jako takiej (moze Klobuck i Blachownia by sie zalapaly, ale Myszkow
to juz raczej raz dosc daleko, dwa ze wydaje mi sie ze obecnie ciazy juz chyba
bardziej w strone Slaska).

Jedyne z czym mi sie kojarza tematy typu "przywrocmy wojewodztwo", czy "zostanmy
metropolia" to kielbasa wyborcza.

Rozwijac sie mozna i bez wojewodztwa, a szukanie przyczyn dlaczego nasze wnioski
unijne nie przechodza w kolejnych konkursach rozpoczalbym najpierw od
zastanowienia sie czy aby czasem przy ich wypelnianiu nie robimy czegos
niepoprawnie, a nie od wskazywania enigmatycznych "onych", czy niby
nieprzychylnie do Czestochowy nastawionych Ślazakow jako winowajcow.



Ten 5-letni okres wykazania się na stanowisku kierowniczym oraz unieważnienie
konkursu beż podania przyczyn na wstępie eliminuje młodych, prężnych i
wykształconych na wzór europejski. Ciekawe czy do tego 5-letniego stażu na
stanowiski kierowniczym zaliczą np. kierownika / prezesa lub dyrektora /
somodzielnej działalności gospodarczej, spółki z o.o. , s.c. itd. ?
Po prostu Rada Nadzorczaq wybrana przez poprzednego prezesa żyje jeszcze w
głebokiej komunie i robi sobie jaja z ludzi, którzy zapewne w tak dużym
bezrobociu złożą liczne oferty. Radę Nadzoczą w pierwszej kolejnosci trzeba
wybrac nową, a dopiero później robić konkursy na nowych prezesów, którzy będa
musieli rozliczyć poprzednich, bo inaczej to oni będą winni i będą odpowiadać
za cały bałagan, a na to nikt już sie nie zgodzi, chyba że jest niewolnikiem i
dla zarobienia troche pieniążków sprzeda swoją duszę diabłu / czyli procykowi/.



Użytkownik <kudi@poczta.onet.plw wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:225e.00000004.3a991@newsgate.onet.pl...


Trudno z panem polemizować, ponieważ nie wyraził pan swojej opinii w w/w
temacie, a jedynie zakwestionował prawo krytyki p. Balcerowicza sugerując,
że
wynika ona z "nieużywania rozumu". Nie będę zatem kontynuował krytyki, bo
jak
znam życie zaraz zarzuci mi pan antysemityzm...
Ponieważ wyczuwam w pana tonie ekonomistę , proszę o zwięzły komentarz do
tez:
1. Wysoki kurs złotówki wpływa na nieopłacalność eksportu, a co za tym
idzie
wzrost bezrobocia w branżach produkujących na eksport.
2. Wysokie stopy procentowe (kilkanaście procent powyżej inflacji) hamują
rozwój gospodarki.

Pozdrawiam
Robert

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


I jeszcze uzupełnienie. Zarzucasz mi, że nie odpowiedziałem na pytanie. Otóż
oprócz ustosunkowania się do krytyki Min. Balcerowicza napisałem wyraźnie,
że moim zdaniem główną przyczyną złej sytuacji jest nierealizowanie jego
polityki. A jeżeli chcesz dokładniej to wymienię niektóre rzeczy, o których
wielokrotnie mówił, a także przedstawiał projekty ustaw, czy rozporządzeń,
ale było to albo zaraz na początku blokowane, albo nawet po uchwaleniu (jak
w przypadku podatków) wetowane:
-obniżenie podatków, wprowadzenie podatku liniowego;
-ograniczenie administracji marnotrawiącej nasze pieniądze;
-odbiurokratyzowanie gospodarki, likwidacja wielu koncesji, pozwoleń,
obsadzanie kluczowych stanowisk w firmach na zasadach konkursów, a nie po
znajomości i według partyjnego uznania;
-szybsza i efektywna prywatyzacja;
-postawienie na rozwój szkolnictwa i wykształcenia młodzieży;

Jeżeli pozwolonoby na przeprowadzenie znacznej części tych zamierzeń, to
firmy miałyby teraz więcej pieniędzy do dyspozycji, których - tak jak
mówisz - bardzo im brakuje. A tak, to pieniądze dalej są marnotrawione przez
ogromne rzesze niekometentnych urzędników, a że jest tych urzędników coraz
więcej, i coraz bezczelniej wyciągają łapy, to przedsiębiorstwom jest coraz
gorzej.

Jeszcze raz pozdrawiam
Berater.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)