Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Na kamieniach? Hmm.. nie wiem:) Od niedawna wędkuje na Łące i nie orientuje się w nazewnictwie;) W Porębie skręcam przy dyskotece i jadę cały czas prosto aż mijając po lewej dwa ośrodki (łódki, kajaki) dojeżdżam nad samą wodę:) No i wzdłuż brzegu co kilkadziesiąt metrów są przyjemne stanowiska:) Choć jak popada to dość bagniście się robi:) Planowałem się wybrać w tym tygodniu ale jak na razie pogoda trochę pokrzyżowała plany:) Jeśli chodzi o przynęty to przede wszystkim makaron+biały. Na czerwonego slabo bardzo.

Jak tylko przestanie padać to może krótki wypad w okolicy mostku na pszczynce:)

Jeśli ktoś zna jakieś inne ciekawe miejsca, najlepiej takie gdzie można się z przyczepą wygodnie rozstawić to chętnie poczytam:)



Jestem wielbicielką naszego morza i co roku jeżdżę - inne morza jakoś mnie nie zachwyciły.

Tylko trzeba wiedzieć gdzie jeździć - omijam szerokim łukiem duże miasteczka i te "osłyszane" bo wiadomo, że tam to fajnie nie będzie a wybieram te małe no i nie jeździmy z przyczepą tylko wynajmujemy pokoje lub domki.
W sumie to Cię podziwiam za tę przyczepę bo jak sobie popatrzę na pola pozastawiane tymi przyczepami to mnie od razu skręca - takiej ilości ludzi w pobliżu bym nie zniosła i do tego te przyczepy poustawiane są trochę z przypadku.
Ale rozumiem, że każdy wypoczywa tak jak lubi - ja tylko podziwiam

Polskie morze ma też tę zaletę, że jeżeli nie ma się ochoty słuchać lub przebywać wśród gwaru ludzi to zawsze można iśc morzem w stronę przeciwną niż miasteczko lub w ogóle na to miasteczko nie wychodzić

A co do drożyzny - to też zależy gdzie się jest.
Są miejscowości w których nie dość , że zaplecze gastronomiczne jest kiepskie to jeszcze ceny nieziemskie (Mielno od razu mi się przypomina ) a są też takie, gdzie wszystko w jest w miarę rozsądne.



O stukaniu trochę tematów przejrzałem, ale jakoś żaden do końca nie skojarzył mi się z moimi objawami.
W razie czego podam - skrzynia QTII, silnik 4.7

Zacznę od objawów właśnie:
Skręcając na skrzyżowaniu, obojętnie, w którą stronę, czasami słyszę z przodu głośne pojedyncze stuknięcie. Jego drgania lekko przenoszą się na budę.
Częściej się to zdarza, gdy hamuję lub przyspieszam gwałtownie (tylko na zakręcie) lub gdy zjeżdżam z krewężnika (również przy skręconych kołach, to chyba głównie w prawo - zauważyłem).
I na luzie tez tak robi (tzn pelnego luzu (N na reduktorze) nie sprawdzalem).

Od kiedy się tak dzieje:
Pomijając kwestie mojego lamerstwa, cofałem z 2-tonową przyczepą po betonie na reduktorze, a jakby tego było mało przy w pełni skręconych kołach w prawo.
Nie trwało to długo, przy minimalnej szybkości kilkanaście metrów może.

Pytanie co jest w takim momencie obciążone na tyle, aby "trzasnąć"?

Krótko przed tym wydarzeniem wymieniłem wszystkie 4 końcówki drążków na MOOGa, tuleje panharda na super pro, tuleje wahaczy widać są w dobrym stanie (przynajmniej dolnych) i żadnych luzow na szarpakach nie chce mi wykryć (byłem chyba ze 3 razy, a dodatkowo na szarpakach TIRowych).
Szarpaki chyba nie sa w stanie wygenerowac takiego typu obciazenia za zawieszenia (wzdluz auta + skret).

Może macie pomysł na to?




na holu sztywnym chyba mozna bez problemow z wylaczonym silnikiem. Czyli Jeepek jest jak przyczepa.


tja, z drobną różnicą. Przyczepa (taka ciągnikowa) którą sie tacha na sztywno na strętną całą przednią zawieche i zawsze podąża za prowadzącym. Jeśli chodzi o sztywny chol to w zasadzie masz wówczas z głowy jedynie napinanie liny i trzymanie odległości. Co do samego skręcania w porównaniu z liną to nic się nie zmienia przy zgaszonym silniku. A jeśli się nie wyrobisz za skręcaniem pociągnie tobą jak szmatą, czyt. szkoda opon i chyba zrowia . W zasadzie odradzam holowania czegokolwiek ze wspomaganiam kiery i hamulców w czym nie chodzi silnik.

A jeśli chodzi o ustawienia skrzyni to najlepiej i chyba tylko i wyłącznie w ustawieniu obu wajch N-N




"przeskakiwanie" - oba koła idą pod nieco innym kątem (bo są luzy) w obie strony - stąd jedno skręcone jest bardziej, drugie mniej (w obie strony to działa). CZyli jedno musi "przeskoczyć" o te 2 -5 mm - "w poprzek" podczas skręcania bo drugie skręciło bardziej... pewnei taki objaw jak podczas zawracania z przyczepą z dwoma nieskrętnymi osiami z tyłu .... jedna z nich musi się "przestwić bardziej".

kurde ciężko mi jest uwierzyć, gdyż przekładnia to nic innego jak dwie listwy zębate, jedna stoi druga przesuwa się prawo i lewo. Skręcając w prawo ciągnie prawe kolo wypycha lewe, skręcając w lewo ciągnie lewe kolo wypycha prawe :/ rozumiem skrzywiona w jednym miejscu na jednym zębie w tedy przy skręcie blokuje kierownice. Ale żeby jedno koło przeskakiwalo i skręcało bardziej a drugie mniej hm... może wina górnego mocowania (łożyska) albo masz wybity sworzeń i koło traci kąt i się wychyla

Jeżeli faktycznie drastyczne luzy są na przekładni i ktoś zdiagnozował ten problem winą przekładni to niestety do regeneracji. U nas tak samo nie ustawimy ci zbieżności bo dostajesz gwarancje na usługę wiec sory, przekładnia bay bay.



Moment na kupno jest najlepszy . W zależności od tego jaka będzie zima i jak długo będzie trzymać będzie on trwał gdzieś do stycznia jak mocna zima będzie to i do lutego.

Co do Dethleffsa: mój jest z 89 roku. Powiem że żywotność tego sprzętu jest taka sama jak marek innych przyczep: czyli wszystko skręcane na malutkie drewnowkręty. Zamki, łączniki, nawiasy i inne wyposażenie jest takie samo jak w innych przyczepach. W Dethleffsach z okolic 90 roku często brodziki mają mikropęknięcia (mój brodzik takie miał, affa też musiał swój poprawiać).

Co do układu wnętrza przy tej długości przyczepy wydaje mi się on bardzo rozsądny. Jeśli chodzi o łazienkę to nie musi ona być strasznie duża. Masz zamiar brać prysznic w przyczepie?

Na zdjęciach ten Dethleffsik z Wrocławia wyglądał bardzo dobrze, ale nic się nie martw znalezienie czegoś równie dobrego jest tylko kwestią czasu.

Widzę że nie masz zamiaru kupować przyczepki w Elzie i u handlarza w Antonie (ten przy trasie Ostrołęka - Olsztyn) - rozumiem to .

Ja osobiście postanowiłem se, że po następną przyczepę jadę sam na zachód .

Pozdrawiam!



Teraz dzwoniłem do firmy robiącej przeglądy gazu w przyczepach.
Przegląd polega na nabiciu ciśnienia na 15 min i sprawdzeniu czy nie ucieka.
Połączenia gumowo -miedziane muszą być na gwintach ( skręcane)
Czyli jak ma ktoś opaskę na wężu to nie ma co jechać na przegląd.
Na pytanie ,że mam butlę gazową LPG i SAM ją zakładałem , odpowiedzieli ,że nie ma znaczenia.
Na dzień dzisiejszy w Polsce nie ma innych przepisów odnośnie wyposażenia przyczepy.
Jak pan ma szczelną instalację ,połączenia skręcane to nie ma problemu.
Jako ciekawostkę powiedzieli dwie rzeczy.
1) coraz więcej kamperów ma butle gazowe LPG.
2) na Słowacji budki z rożnami jeżdżące , mają zbiorniki nawet po 120l i większe i normalnie jeżdzą z nimi na stacje tankować.



HAAAAA a, widzisz znalazłem stację z której jestem zadowolony tyle że jak pojedziesz to przypomni że chcesz sprawdzić dokładnie hamulce chociaż nie musiałem gdyz i tak musiałem wjechać samochodem więc wjechałem całym zestawem i sprawdzil wszystko dokładnie a stacja jest na BIESZCZADZKIEJ naprzeciwko M1 na brzezinskiej a dokladnie na tej ulicy jest więzienie.Jadąc od Wojska Polskiego musisz dojechać do światel jak zaczyna sie zwężenie i w prawo jest do M1 i zawrocić i tuż za przystankiem autobusowym jest wjazd w ulicę w prawo w kierunku BIESZCZADZKIEJ dojeżdżasz do bramy aresztu i skręcasz w prawo i za okolo 50m. jest brama po prawej stronie i to wjazd do stacji,a dalej po lewej stronie jest fachowiec od przyczep ( też bardzo pomocny ) ale się rozpisałem i mam nadzieję ze pogoda do wtorku się poprawi i wyjazd na 3 miesiące.POZDRAWIAM.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)