Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Cześć!
Ebe, zastanawiasz się nad Gąskami. Otóż jest to miejsce piękne, tuż nad morzem i stosunkowo niewiele ludzi (chociaż z roku na rok coraz więcej). My jeździmy tam na każde wakacje, ale pod namiot. Jeden raz byliśmy w kwaterze prywatnej, ale nie było obiadków. W tym roku jedziemy do przyczepy campingowej. Niestety nie znam tam ośrodków, ale miejsce bardzo polecam, bo jest spokój. A jak kogoś ciągnie do ludzi i szuka rozrywki to niedaleko jest Sarbinowo, do którego można iść piechotą. Plaże w Gąskach są czyste, a z wodą też nigdy nie było problemów. Naprawdę gorąco polecam:)



Akuka, my mamy działkę nad morzem (tzn. moi rodzice ), w Gąskach (między Sarbinowem a Ustroniem Morskim). Przyczepy mamy dlatego, że działka jest przy wydmie i nie chcieli dać nam pozwolenia na budowę.
Na kemping to bym się chyba nie odważyła

ps. moim zdaniem, jak na chłopca w tym wieku, kacper mówi całkiem sporo.



W niedziele wróciłem z kolejnego weekendu nad morzem ( przyczepa została). Na campingu, którym przyczepa stacjonuje od 04.07.09r nie widziałem żadnej przyczepy z logo forum ( poza moją). Od 25.07. – 09.08. będę na stałe i zapewne nikogo nie spotkam . Drugi sezon letni jestem na forum i jeszcze nigdy nie spotkałem żadnej przyczepy z logo forum na campingu . Trafiałem przyczepy na trasie , ale nigdy stacjonarnie . Gdzie jest te przeszło 100 przyczep oznakowanych czy nikt nie jeździ np. do Sarbinowa

Ps.W ostatni weekend zrobiłem sobie nawet wycieczkę po dwóch innych campingach i nic




Witam.
Dojrzałem do przyczepy. (...). Poradźcie proszę gdzie w mojej okolicy (mieszkam między Tczewem a Gdańskiem) znajdę jakiś komis itp? Wiem o tym w Malborku , pozdrawiam.


Będąc niedawno nad morzem w Gąskach k. Sarbinowa, woj. zachodniopomorskie, odwiedziłem w miejscowości Mścice przedstawicielstwo Hobby i prowadzony tam jednocześnie komis z używkami (przyczepy i kampery). Po bodaj 3 godzinach plądrowania po przyczepach, byłem pod bardzo głębokim wrażeniem tego co tam zobaczyłem. Ceny nie były szokujące.
Ich strona www.auto-caravan.pl



Ja od wielu już lat jeżdżę na ten kamping.
Odpowiada mi bliskość morza - zaledwie 50 m (przejść przez wydmę), no i ... dobre zaplecze sanitarne, cisza, spokój, pełne bezpieczeństwo, sklep na miejscu, doskonała okolica na wycieczki rowerowe (Sarbinowo, Mielno, Chłopy, Unieście, Pleśna, Ustronie Morskie, Sianożęty).
Stoi na tym kampingu przez cały rok kilkanaście przyczep (do 20).
Właściciele sa bardzo mili i sympatyczni.
Sezon 1 lipiec - 31 sierpnia. W tym roku przed sezonem (byłem od połowy czerwca) płaciłem 24 zł, zaś w lipcu już 34 zł (przyczepa, auto, 2 osoby), prąd 1,70 za 1 kW.
Za zimowanie przyczepy 100 zł z obowiązkiem pobytu na kampingu przez okres sezonu, lub opłacenie za ten czas należnej opłaty.
Link http://www.arek.afr.pl/



No i ja musze zgłosić brak flag i naklejek forumowych w Sarbinowie na polu TROPIK w dniach od 18.07.- 17.08. Ale dodam, że w drodze powrotnej do Poznania 17.08. przed Bobolicami mijał mnie samochód z przyczepą Hobby i miał na przednim lewym boku na wysokości szyby naklejkę tego forum. Jechał w kierunku morza sadze, że na wakacje, więc tak szybko się chyba nikt nie przyzna, kto to był.


Pozdrowienia z Poznania przesyła ROBICAR




Ja podróżuje z przyczepą nie dla oszczędności tylko z wyboru . lubię być wolny.
Zawsze mam wybór gdzie będę jutro. Nigdy nie siedzę w jednym miejscu .Często w
drodze zmieniamy plany .


I o to w tym wszystkim chodzi , jesteśmy niezalężni od czasami kaprysów właścicieli pensjonatów czy innych kwater.
Dla przykładu kiedyś nad morzem w okolicach Mielna, Sarbinowa chciałem znaleść kwatere na 2 dni i tak chodziłem od jednego do drugiego i każdy chętnie by wynajął , ale najkrótszy okres to tydzień , a najchętniej dwa tygodnie.



W latach osiemdziesiątych przygodę karawaningową zaczynałem na Helu (pole biwakowe Chłupy 4). Jedno obozowisko od drugiego było oddalone o 50 m. Było super, staliśmy sobie nad samym brzegiem zatoki i godzinami gapiliśmy się w wodę. Przy złej pogodzie widok zatoki a wieczorami światła Trójmiasta widzieliśmy przez okna przyczepy. Po kilku latach zrobił się tam taki tłok, że o odpoczynku nie było mowy. Wtedy znależliśmy Jarosławiec, camping na ulicy Łąkowej. Jest on oddalony od „miasta” i tego kurortowego gwaru. Ceny były znośne, warunki też. Łazienki z ciepłą wodą w określonych godzinach ale za to bez dodatkowych opłat za prysznic. Na miejscu sklepik i bar-stołówka z całkiem znośną kuchnią przy niewygórowanych cenach. Ktoś wcześniej wspominał o rybach kupowanych u rybaków, takie świeże są naprawde pyszne, szczególnie torbuty. Do plaży jest ok. 600 m. Można tam spędzić urlop bez odwiedzania chałaśliwego „centrum”. Moje nie to zdrowie zmusiło mnie do poszukania miejsca nad samym morzem. Próbowałem w kilku miejscach, Trzęsacz, Chłapowo, Hel i dopiero Sarbinowo spełniło moje oczekiwania. Camping położony na zachodnim krańcu miejscowości, nad brzegiem morza z ładnymi boksami dla turystów. Łazienki poprawne z ciepłą wodą, grzaną w kolektorach słonecznych, bez dodatkowych opłat na prysznic. Można wypożyczyć przyczepę na polu, mają ich dosyć dużo. Reszta danych na stronie: http://www.abcwypoczynku....bject,1610.html
Na zdjęciach camping ADA.



Serdecznie witam wszystkich forumowiczów! (:

Z "budą" (jak się kiedyś mawiało w mojej rodzinie) - starą poczciwą N126d - byłem pierwszy raz prawie ćwierć wieku temu, jako kilkuletni berbeć, w Piławkach. Przez kolejne 10 czy 11 lat wyjazdów z rodzicami odwiedziliśmy ok. 30 kempingów - w czasie każdego 2-3 tygodniowego wyjazdu stacjonowaliśmy mniej więcej po 7 dni w jednym miejscu. Jeździliśmy głównie na Mazury, Pomorze i zachodnią część Wielkopolski.

W zeszłym roku moi rodzice kupili przyczepę Buerstnera i w tego lata znów, po prawie 15 latach przerwy, zamieszkam na 3 tygodnie w "budzie" (: - tym razem już z własną rodzinką...

Na forum trafiłem oczywiście szukając informacji nt dobrych miejsc do biwakowania.
W tym roku wybieramy się nad morze, do Mrzeżyna lub Sarbinowa.



W sobote wrocilem z Sarbinowa, miejsc bylo duzo. Ale znajomi ktorzy zostali tydzien dluzej mowia ze w soabote/niedziele sporo przyczep przyjechalo. Polecam pola te od strony gasek (jest blizej morza). Pozatym Sarbinowo jest wieksze i jakby co jest gdzie pospacerowac



Witam.

Lato odchodzi pomalu to moze opisze w kilku slowach miejsce, gdzie w dwie rodziny wypoczywalismy na wakacjach w tym sezonie.
Sarbinowo, niewielka miejscowosc polozona nad samym morzem pomiedzy Koszalinem a Kolobrzegiem. Tam na samym koncu wioski zlokalizowany jest camping Ada. Jest w tej okolicy sporo podobnych, ale pod wzgledem wyposazenia ten jest chyba w czolowce, choc nie bez wad.
Wyjechalismy w kierunku na polnoc w niedziele 29 lipca wieczorem. Po drodze zaczelo padac, wiec jechalo sie srednio. Mimo to wybralem droge, ktora jeszcze nigdy nie jechalem na pomorze. Bytom-Wroclaw-Poznan-Pila-Koszalin tak wiec nie tradycyjnie jedynka gdzie dobrze jedzie sie tylko do Lodzi. Tutaj bylo inaczej, droga moze nie najszersza, ale rowna bez niespodzianek i stosunkowo niewielki ruch tak wiec polecam. Okolo 3 nad ranem znudzilo mi sie , zatrzymalismy sie na swietnym parkingu (opisuje go w najnowszym numerze Polskiego Caravaningu) i drzemalismy do 8 rano. Z rankiem po sniadanku ruszylismy, aby pokonac pozostale 150km do Sarbinowa gdzie czekal juz kolega Darek trzymajac dla nas sasiedni sektor. Zastalismy camping caly w kaluzach gdyz deszcze nie odpuszczaly od tygodnia. Tradycyjne rozkladanko i wieczorem zlewa i tak przez dwa dni. Moze starczy marudzenia, bo by tak mozna pisac i pisac
Sam kemping nie jest duzy, polozony okolo 1km od centrum miejscowosci, przez ktora przejechanie samochodem to walka z zdziczala ludnoscia. Ade podzielono na pol, jedna czesc to teren podzielony na stanowiska dla przyczep, druga juz bez nich. Stanowiska nie sa zbyt duze, ma sie wrazenie, ze budowane byly za czasow swietnosci niewiadowek, ale nasze przyczepy jakos sie miescily i nie bylo zle. Szkoda, ze wiekszosc tych sektorow zastawione jest przez przyczepy stacjonarne, ktore mozna wynajac na miejscu. Podczas naszego pobytu te przyczepy zamieszkiwali ludzie, ktorych nie mozna nazwac turystami, miejscowy konserwator poswiecal dzien zanim mozna bylo wpuscic nastepnych lokatorow tyle bylo zniszczen, wrecz demolki.
Sanitariaty na campingu sa bardzo zadbane i czyste, kemping ma stala obsluge, ktora mieszka w tym kompleksie niewiadowek widocznych na jednym ze zdjec. Zmywalnia naczyn jest na zewnatrz, tez jest widoczna na fotografii, cieplej wody nie brakowalo podobnie jak i pod prysznicami. Ciepla woda jest zasluga tych wielkich solarow, ktorymi obsluga kreci, aby non stop opieraly sie na nich promienie sloneczne, kiedy slonca niewiele, woda dogrzewana jest elektrycznie. Na terenie kempingu obok przyczep nie mozna stawiac samochodow, zreszta i tak nie ma dla nich miejsca. Parkingi za to sa dwa, jeden wewnatrz w cenie 8zl/doba, drugi na zewnatrz campingu 4zl/doba. Tez jest ogrodzony i monitorowany. Kemping jest nad samym morzem, wiec slychac bez przerwy szum fal i dojscie z dzieckiem i jego tona zabawek dmuchanych nie stanowil problemu. Za dwie osoby dorosle, dziecko, pies, samochod placilismy 58.50zl za dobe. Na miejscu jest bar serwujacy obiady, mozna tez rano kupic swieze pieczywo, jakies lody, piwo...
Jest tez gdzie jezdzic rowerem, mozna zajechac do sasiedniej miejscowosci Gaski gdzie polecam pierogarnie!
Pogoda byla dobra, czasami pokapalo i co slabsi zwijali sie do domu , my biwakowalismy do 11 sierpnia i o 19 bylismy gotowi do drogi przy bramie.
Z rzeczy, ktore nam sie nie podobaly, czego nie omieszkalismy zasygnalizowac szefostwu to zaniedbania w koszeniu trawy, zywoplotow, ktore skutecznie zawezaly stanowiska i te kosze na smieci widoczne przy zmywalni naczyn.
Jechalismy do domu 19 godzin liczac lacznie z kolacja, spaniem, sniadaniem i innymi postojami. Jechalo sie bardzo milo i dogadywalismy sie swietnie, to zupelnie inaczej niz samemu.
Tak wiec polecam camping Ada w Sarbinowie



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)