Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Wlasnie sciagneli mi zabudowe z jednego busa i naszla mnie pewna
'gjienjalna' mysl,
mianowicie w miejsce zabudowy na ramie umiescic proste siodlo, i zbudowac
niewielka naczepe z plandeka, tak zeby calosc zmiescila sie w powiedzmy w
2500 kg, pozostanie 1000 kg ladownosci w dokumentach.
Teraz pytanie jak to bedzie traktowane w swietle przepisow? Czy to bedzie
zestaw typu ciagnik naczepa o DMC < 3500 kg czy jak pojazd z przyczepa, czy
po prostu jako obiekt niezidentyfikowany.
Swojego czasu widzialem np sprintera z naczepa.
Pozdr
Marcin.
emes pisze:
Wlasnie sciagneli mi zabudowe z jednego busa i naszla mnie pewna
'gjienjalna' mysl,
mianowicie w miejsce zabudowy na ramie umiescic proste siodlo, i zbudowac
niewielka naczepe z plandeka, tak zeby calosc zmiescila sie w powiedzmy w
2500 kg, pozostanie 1000 kg ladownosci w dokumentach.
Teraz pytanie jak to bedzie traktowane w swietle przepisow? Czy to bedzie
zestaw typu ciagnik naczepa o DMC < 3500 kg czy jak pojazd z przyczepa, czy
po prostu jako obiekt niezidentyfikowany.
Swojego czasu widzialem np sprintera z naczepa.
http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=T665950
http://moto.allegro.pl/item367143726_iveco_49_12_ciagnik_z_naczepa_6_...
emes pisze:
| Wlasnie sciagneli mi zabudowe z jednego busa i naszla mnie pewna
| 'gjienjalna' mysl,
| mianowicie w miejsce zabudowy na ramie umiescic proste siodlo, i zbudowac
| niewielka naczepe z plandeka, tak zeby calosc zmiescila sie w powiedzmy w
| 2500 kg, pozostanie 1000 kg ladownosci w dokumentach.
| Teraz pytanie jak to bedzie traktowane w swietle przepisow? Czy to bedzie
| zestaw typu ciagnik naczepa o DMC < 3500 kg czy jak pojazd z przyczepa,
| czy po prostu jako obiekt niezidentyfikowany.
| Swojego czasu widzialem np sprintera z naczepa.
http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=T665950
http://moto.allegro.pl/item367143726_iveco_49_12_ciagnik_z_naczepa_6_...
no tutaj B+E, czyli traktowane jest jako przyczepa pow 750 kg, fakt ciezko
zrobic przyczepe ktora wazyla by tak malo.
Ciekawie tylko jak to zarejestrowac ?
http://www1.gazeta.pl/poznan/1,36001,1374756.html
Jak mi postawią nową altanę, to mogę im oddać starą - mówi Bolesław
Przymuszała, właściciel jednej z działek przy Drodze Dębińskiej. Od 50 lat
za altanę służy mu... najstarszy zachowany tramwaj, jaki jeździł po
Poznaniu.
Z daleka, stojąc na nasypie ul. Hetmańskiej, trudno go wypatrzyć. Jeśli
jednak wie się, że jedna z altan to stary, przedwojenny tramwaj, można wśród
pozbawionych liści drzew dostrzec budę o nietypowym kształcie. Przyczepkę
niemieckiego tramwaju typu Carl Weyer zdradza jej charakterystyczny dach.
Mimo że przykryty jest papą, wyraźnie rysuje się pod nią kształt świetlików.
Dla 78-letniego pana Bolesława działka to prawdziwy skarb. - Mam tu swoich
przyjaciół: kotki i ptaszki - mówi, pokazując miskę pełną jedzenia i karmnik
z chlebem. - Idzie wiosna, trzeba się będzie wziąć do roboty - pomrukuje,
oprowadzając nas po swojej zadbanej działce. Przystajemy przy
altanie-tramwaju. - Działkę kupiłem już z altaną w 1956 r. Ale doskonale
pamiętam, jak poprzedni właściciel - Krieger - w 1952 r. na dużej przyczepie
przywiózł tu sobie tramwaj - wspomina pan Bolesław.
Wagon z zewnątrz obity jest blachą i pomalowany na zielono. Do jednego boku
przylega mała komórka, przez co z przodu altana nie przypomina tramwaju.
Drugi odsłonięty bok z czterema oknami nie pozostawia wątpliwości co do
"pochodzenia" altany.
Tramwaj nie wygląda efektownie, ale sprawia wrażenie dobrze
zakonserwowanego. - Dbam o niego, naprawiam, łatam dziury. W końcu to moja
altana - mówi właściciel. Przesuwa drzwi do wagonu i zaprasza do środka.
Przedział pasażerski zachowany jest w całkiem przyzwoitym stanie.
Niezniszczone listwy podsufitowe i okna, przy wejściu piękne drewniane
siedzisko z rzeźbionymi nogami, na suficie fragmenty lamp. - Mocne dębowe
drewno - chwali niemieckich konstruktorów Przymuszała. Wnętrze mieści stół,
wielką szafę, kilka krzeseł i mały piecyk, na którym zimą pan Bolesław
grzeje sobie wodę na kawę.
Wagonem Przymuszały od dawna interesuje się Komisja Historyczna Związku
Zawodowego Tramwajarzy przy MPK, której przewodniczy Piotr Dutkiewicz: -
Boimy się, że kiedyś tramwaj trafi na złom, dlatego próbujemy się dogadać z
właścicielem, żeby nam go przekazał. Miejsce na wagon na pewno się znajdzie.
Szukamy też sponsorów, żeby zrekonstruować wagon, ale na razie bez skutku.
Zdaniem Tomasza Gieżyńskiego z Klubu Miłośników Pojazdów Szynowych lepiej
jednak, żeby na razie tramwaj stał tam, gdzie dotychczas. - Właściciel o
niego dba, a nie wiadomo, jakby się skończyło przetransportowanie go w inne
miejsce - mówi.
Sam Bolesław Przymuszała choć przywiązany do wagonu, gotów jest go oddać. Ma
jednak warunek: - Niech mi postawią nową altanę. Trochę pustaków, drewna i
za 2-3 tys. zł można przecież coś zbudować.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
no no...
> - jest najbezpieczniejsza strategicznie: daleko od Rosji, Zatokę Pomorską trudn
> o zablokować, a Zatokę Gdańską bardzo łatwo;
rozumiem, że w najbliższej przyszłości zamierzamy wypowiedzieć wojnę Rosji :)
> - jest najbezpieczniejsza z punktu widzenia bezpieczeństwa żeglugi - minimalizu
> je długość podróży gazowców przez Bałtyk;
Ok, ale do sadzawki, jaką jest Bałtyk i tak trzeba płynąć przez cieśniny
duńskie, a tam tankowiec LNG to dopiero będzie problem. Proszę wziąć pod uwagę,
że na Bałtyku nie istnieje jak dotąd żaden duży terminal LNG (
www.kslaw.com/library/pdf/LNG_in_Europe.pdf ), więc nikt nie ma
doświadczeń w ruchu tego typu statków.
> - lokalizacja jest dość odległa od obszarów zamieszkanych i przemysłowych;
Tu się chłopie mylisz. Polecam lekturę timrileylaw.com/
Facet może jest lekko nawiedzony, ale coś w tym jest - zwłaszcza jeśli chodzi o
zagrożenie terrorystyczne dla tankowców i terminalu oraz niebezpieczeństwo wypadków.
> - można wykorzystać falochron wschodni w Świnoujściu i osłonić port gazowy dobu
> dowując drugi falochron nieco dalej na wschód to obniży koszty;
absolutnie nie !
Właśnie ze względów bezpieczeństwa żeglugi. Lokalizacja powinna być oddalona od
falochronu wejściowego. Jeśli coś pójdzie nie tak, nie będzie dostępu do
Swinoujscia, Szczecina i Polic. Ponieważ pracujesz w UM to nie muszę ci chyba
przypominać słynnej barki z kamieniami :D
> - ze Świnoujścia jest blisko do dużych odbiorców gazu (Police) i do połączeń z
> zachodnioeuropejskimi sieciami gazowymi.
Nie tak blisko. Poprowadzenie rurociągu będzie sporo kosztować. Ciekawe czy
uwzględniono to w kalkulacjach ceny terminalu, czy też nie.
Co do obaw lobby turystycznego - każdy może mieć inną wizję rozwoju regionu. I
nie musi się w niej mieścić terminal LNG.
Euforyczne posty zapowiadające rychłe zawiązanie konsorcjum do budowy i
eksploatacji terminalu LNG tylko lekko mnie rozśmieszają.
Natomiast wypowiedzi osób znających się ponoć na żegludze i ekonomii już śmieszą
mniej.
Koszt terminala o przepustowości 5-7 Bcm to rzeczywiście ok. 600 mln EUR.
Koszt rurociągów i stacji redukcyjnych - nie podano
Konsorcjum ma także zbudować statki. Moim zdaniem przynajmniej cztery.
Czy ktoś zna koszt? Podpowiem: statek do przewozu LNG o pojemności zbiorników
130000 m3 kosztuje od 120 do 160 mln USD. Czyli na flotę trzeba wydać mniej
więcej tyle co na terminal.
Do absolutnych dowcipów zaliczyć należy wypowiedź prezesa SSN, który chce
budować gazowce LNG (?) Oczywiście życzę im opanowania technologii budowy
zbiorników membranowych, układów chłodzenia i napędu spalinowo-elektrycznego z
wykorzystaniem przewożonego ładunku jako paliwa (robi się już takie rzeczy).
To mniejszy problem.
Pozostaje jednak pytanie, jak u licha prezes Stachura chce na pochylniach
zmieścić konstrukcję o długości 270 m, szerokości 42m i nośności 62000 ton?
No chyba, że zbuduje czterdziestotysięcznik z przyczepą :))
pozdrawiam
M_T
==
"Wszyscy jesteśmy postkomunistami.
Państwo Kaczyńscy też."