Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Na ścianach fundamentowych, na górze, w normalnych projektach nie robi się wieńca. Kładzie się izolację poziomą i muruje ściany. Ciężar budynku powoduje, że nic się nie rozchodzi.
Jak nie zagęszczałeś piasku wew. budynku, to d. teraz. Normalnie zagęszcza się co ok. 25 cm (zagęszczarka 90). Na twoim miejscu bym wypożyczył zagęszczarkę (nie skoczka, za słaby), jak najcięższą (będziesz potrzebował przyczepkę) i zagęścił ile się da. Im cięższa zagęszczarka, tym głębiej zagęszcza. Zmniejszysz ryzyko popękania podłogi.
Powodzenia.
Co do wieńca na ścianach fundamentowych nie jest wymagane aby go robić, tym bardziej przy domkach jednorodzinnych. Ale bezpieczniej jest go zrobić aby scalić budynek. Będziesz spokojniejszy.Ja bym radził zrobić. 
Na ścianach fundamentowych, na górze, w normalnych projektach nie robi się wieńca. Kładzie się izolację poziomą i muruje ściany. Ciężar budynku powoduje, że nic się nie rozchodzi.
Jak nie zagęszczałeś piasku wew. budynku, to d. teraz. Normalnie zagęszcza się co ok. 25 cm (zagęszczarka 90). Na twoim miejscu bym wypożyczył zagęszczarkę (nie skoczka, za słaby), jak najcięższą (będziesz potrzebował przyczepkę) i zagęścił ile się da. Im cięższa zagęszczarka, tym głębiej zagęszcza. Zmniejszysz ryzyko popękania podłogi.
Powodzenia.
U mnie w okolicy maja cztero osiowki na resorach na malych kolach i blizniakach tylko ze 14metrow dlugie klada na nie jakies 35m3 sa przystosowane na 4 zedy drewna na wysokosc 2,60 klada i zachwalaja je bardzo jechalem kiedys za nimi jak wiezli 60m3 sosny posusz i przyczepa nawet sie bujla a jechali po dziurach
Karlik rozumiem co chcesz mi przekazać ale jak pisałem powyżej rozmawiałem z policją i inspekcją - oni nie będą wchodzili w szczegóły czy jadę sam czy nie - czy mam zamist koła zapasowego sztabę ołowiu czy nie - patrzą na DMC zestawu jeżeli jest wpisany i sumują DMC holwnika z pozycji F.1 oraz DMC przyczepy z DR przyczepy - jeżeli suma jest większa niż pozycja F.3 - teoretycznie problem - praktycznie mi powiedzieli że nie kładą mandatów - gorzej wygląda w przypadku wypadku ale o tym tez juz pisałem. Problem się robi za granicą. Najlepiej mają ci koledzy, którzy nie mają wypełnionego pola F.3 - dla nich ograniczeniem jest:
1. O.1 <= DMC przyczepy z jej dowodu
2. Uprawnienia - dla B zestaw nie może przekroczyć 3.5T oraz przyczepa musi być lżejsza od holownika
A tacy jak ja mają problem - chyba jedyna nadzieja to obniżenie DMC przyczepy i nowy DR na przyczepę - w moim przypadku musiałbym zejść 5kg czyli z DMC 1000 na 995 i wtedy suma F.1=F.2+nowe DMC=995 = 1955+995=2950=F.3 w DR samochodu
" Podłączenie zestawu-przyczepy gniazda zasilania przy włączonym silniku"
voice, niestety jest to jedna z czynności na które egzaminatorzy kładą szczególny nacisk.
Ja na prawko czekałem 3 tygodnie. Można zerkać Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych co się dzieje z dokumentem.
Co robić istnieje jakiś sposób aby do tego 14 sierpnia dostać nowe prawko, lub jakieś zaświadczenie.
Żadnego zaświadczenia nie dostaniesz, poczytaj jeszcze http://www.prawojazdy.com.pl/forum/
Momenty momentami, a nacisk na hak to nacisk na hak i co by tam nie kombinować to jak waga pokaże 50kg to znaczy że nacisk jest 50kg... A jeżeli już w monety i ramienia wchodzimy, to nacisk na hak należy ważyć dokładnie na zaczepie kulowym (stawiam wagę na schodku wejściowym i na nią kładę zaczep do ważenia), ważąc kółko mamy krótsze ramię
Wydaję mi się że skoro mamy w homologacji haka i samochodu wsmarowane max nacisk na hak 50kg to lepiej tego nie przekraczać... to że się raz nic nie stało nie znaczy że za 3 razem się coś nie złamie
W zeszły weekend przyciągałem przyczepę do domku, w bagażniku miałem prawie pusto, z tyłu na siedzeniu 2 letnie dziecko no i nacisk na hak jakieś 45kg, w boksie butla, a na tyle przyczepy przedsionek... Było ok, nic specjalnie nie bujało
Trafko, Czyli jak jechałeś DO Warki to miałeś ok 45-50kg nacisku i bujało?
Ja staram się przewozić rowery w środku... Rozkładam koce i kładę na każdym łóżku po jednym rowerze bez zapinania a trzeci stoi przypięty expanderami (przykręciłem w środku specjalne uchwyty) i wszystko jest ok, nixc się nie obija. Gdy wyjeżdżam zawsze mam bagażnik dachowy i raz gdy potrzebowałem nocować w drodze to rowerzy zapiąłem na dach. Co do dyszla to nie polecam, widziałem już przypadki, gdy przy manewrowaniu z przyczepą pękały lampy, gięły się blachy i rowery. Do tego dochodzi jeszcze dodatkowy nacisk na hak(z przodu prawie każdy ma w schowku butle i akumulator plus jakieś drobiazgi, które też ważą).
Myślę, że każdy zrobi jak uważa...
No i dyskusja osiągnęła swój finał. Jak zawsze wychodzi, że nie rozmiar (przyczepy) a technika się liczy (jej podnoszenia).
Technika, techniką. Ja dodałbym, technika z profilaktyką.
Ochronę ramy/podwozia przez przeciążeniem i ewentualnym uszkodzeniem podczas postoju realizuję na dwa sposoby:
1) podczas wyjazdów - kiedy trzeba przyczepkę wypoziomować od strony któregoś koła, używam lewarka trapezowego (na śrubę) który podkładam pod oś. Oczywiście lewarek stoi na jakieś twardej podkładce. Uważam, że lewarek trapezowy przy dłuższym staniu jest bezpieczniejszy od hydraulicznego, bo śruba sie nie poluzuje, zaś hydraliczny może utracić ciśnienie i wówczas podparta podporami budka mogłaby się zacząć deformować, gdyby koło się trochę opuściło wskutek awarii lewarka,
2) podczas postoju zimowego (u szwagra na podwórku) z racji miejsca użyczonego na parking dla budki (podmokło i bliskość brzóz i drzewka owocowego) wykombinowałem sobie co następuje. Na żwirowej i wypoziomowanej podsypce położyłem płytę betonową z ogrodzenia. Na tej płycie stoją koła by się nie zapadały w rozmiękłej glebie. Na na czas zimy pod oś kładę drewniane kobyłki, zdejmuję koła, poziomuję przyczepę, a dach ochraniam płachtą (ochrona przede wszystkim przed sadzami z komina, brudem i pyłem z opadów no i jakimś dziadostwem spadającym z drzew) by wiosną dach przyczepki był czysty. Ponadto do wnętrza budki wstawiam na czas zimy plastikową miskę z 5 kg soli, której zadaniem jest wchłanianie wilgoci z powietrza (wiosną w misce jest solna skorupa).
Wygląda to jak na załączonych fotkach
mam zabudowaną poziomnicę na dyszlu i jak przyjeżdżam na miejsce to wyciagam taka małą 20 cm i kładę na szfce. Uwieżcie, że są różnice. czyli albo jedna albo druga przekłamuje. Ponieważ moja żona musi mieć przyczepę idealnie wypoziomowaną więc bierze szklankę i nalewa wody. Kładzie na szafce i mną dyryguje czasem biorę pod uwagę kotki w drzwiach, jak wiszą równo pod każdym kątem to przyczepa stoi równo Jak widać jest kilka sposobów na wypoziomowanie przyczepy
Irek3 Wymiarów w tej chwili nie mam, ale podam pomysł poprzedniego właściciela na łóżko piętrowe.
Rama łóżka jest na zawiasach. Dokładnie jej boki. Tył przykręcony jest do spodu szafek i do samej przyczepy, a przód po rozłożeniu stoi na długich nogach zrobionych z drewna przykręconych z jednej strony do szafy a z drugiej do mebli kuchenych. Po rozłożeniu w ramę wkłada się wąskie deski, widoczne na zdjęciu, i kładzie na to materac.
Na drugim zdjęciu łóżko jest złożone.
Ten pomysł strasznie mnie i mojej żonce sie spodobał i to on chyba przeważył i zadecydował o zakupie tego domu Drzymały.
p.s. Drabina okazała się niepotrzebna. Dzieciaki korzystają ze zlewu
Kolego YABULON jak napisałem żę chcąc odciążyć hak to na tył przyczepy kładę skrzynkę browara to na forum zrobili aferę
Nikt afery nie robił . Siwy z podstawowych praw dziedziny fizyki jaką jest dynamika wynikają proste zależności. Jednak to nie jest miejsce na dyskusje o tym .
Wartość podana na dyszlu przyczepy jest to moim zdaniem (podkreślam MOIM ZDANIEM) wartość maxymalna którą dopuszcza producent.
Pozdrawiam serdecznie!
Ja stosowalem drewno i prosto spod pily, ale glownie sezonowane na powietrzu. Zgodnie zreszta z zaleceniami z ksiazki " Kanadyjski szkieletowy dom bez bledow". Cytuje "najlepiej stosowac drewno suszone dluzszy czas na wolnym powietrzu" inny cytat "budujacy nie zawsze ma wplyw z jakiego drewna buduje", i dalej opis metod wykonywania STG na mokrym szkielecie. Dodam ze ksiazka jest tlumaczeniem materialow kanadyjskich. Ja przez 12 lat mialem tylko reklamacje typu wysuwajace sie gwozdzie przy podlodze z desek i jedna reklamacje ktorej nie wzialem pod uwage, spekania stykow GK (o odziwo akurat w domu z suczego drewna), ale dom byl nieogrzewany przez 4 lata. Obecnie jest dostepne stosunkowo niedrogie drewno szwedzkie suszone i strugane (ok.1000 zl/m3), tarcica zwykla obecnie kosztuje okolo 550 - 600 zl/m3, impregnowana zanurazeniowo 750 zl/m3. Inne materialy rowniez kosztuja praktycznie tyle samo co 10 lat temu : GK, welna ,OSB, gonty, sidingi itd. Na przecietny dom okolo 100 - 120 m2 potrzeba dwie ciezarowki drewna, palete osb, palete gontow, dwie palety GK, dwie palety welny, przyczepke rurek i zlaczek , kilkanascie sztuk stolarki zewnetrznej , kilka sztuk stolarki wewn. Naklad pracy jest przy typowym kandyjczyku stosunkowo niewielki, zreszta jest taka nieoficjalna norma amerykanska ze dwie osoby moga postawic dom ok 1000 sq ft pod klucz w pol roku i jest ona calkowicie realna. Wiem co mowie bo nieraz robilem . Np wiem jak sie grzebia z dachem na murowanym (dachowka) , szok. Ja z jednym pomocnikiem poszycie i gont klade w tydzien i nie jest to wcale zaden rekord. Uwazam ze polskie firmy w wiekszaosci robia sobie jaja z ludzi ze swoimi ofertami cenowymi szkieleletorow.