Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

nie 600 zł. za zjeżdżalnię !!!
dałem przykład za zestaw zjeżdżalnia + domek + np. traktor z
przyczepą. 600 zł. za 3 m-ne wypożyczenie tj. 30% ceny nowych
zabawek. Przyjmując że okres zabawy na dworze dla 3-latka trwa 5
miesięcy to koszt wynajmu wyniesie 1000 zł., czyli za cenę nowych
zabawek mamy 2 sezony zabawki do dyspozycji. Teraz pytanie czy jest
to okres wystarczający do znudzenia się nimi, myślę że tak :)
Argument możliwej sprzedaży włąsnych zabawek jest mocny i też biorę
go pod uwagę, więc biorę również pod uwagę "mobilizację" rodziców
tzn. opcja dwie zabawki, droższa wynajem 100% stawki tańsza za 50%
stawki oraz stali klienci otrzymują upusty.



no tak tylko całą szkodę to ja jako wypożyczający biorę na siebie,
bo przy wynajęciu wezmę kaucję, ale w kwocie dużo niższej niż nowa
zabawka kosztuje. Piszesz że boisz się że dzieci zniszczą a ty
stracisz kasę, tylko teraz pytanie: czy lepiej wydać 600 złotych na
sezon i je stracić, czy wydać 2000 zł. na nowe i w przypadku
zniszczenia je stracić.
W kilku postach pojawiła się kwestia ceny wypożyczenia i jego kosztu
zbyt dużego w porównaniu do ceny nowych zabawek. Ja w tej chwili
sonduję temat. Wcale nie jest powiedziane, że taka cena nie będzie
wynosić w omawianym przypadku 600 zł. a np. 300 zł. Co Wy na to :)
A poza tym mówimy cały czas o przypadku wypożyczenia zestawu
zjeżdżalnia+domek+traktor z przyczepą, ale proszę pamiętać że mówimy
również np. o piaskownicy, którą na sezon wynajmie się np. za 50 zł.
A kwestia zarobku? Tajemnica :)




Tak samo, jestem jak najbardziej, za mozliwoscia prywatnej praktyki
lekarskiej. Pod warunkiem, ze nie jest "na lewo" finansowana z moich
podatkow. I moim bardzo skromnym zdaniem, dochody z prywatnej praktyki
powinny byc opodatkowane /ale pies ogrodnika ze mnie, nieprawdaz ?/.


Jest tyle oszustw podatkowych, ze zajmij sie lepiej nimi, a nie zarobkami
nieuczciwych lekarzy. To nie oni zubazaja opieke zdrowotna w Polsce. Dzieki
swojej motywacji (godnej oczywiscie potepienia) czasami robia na naszej
zdrowotnej pustyni cuda. Kazdy blacharz samochodowy, nie wystawiajac ci
rachunku, i nie placac podatku, okalecza w ten sposob kolejnych chorych, dla
ktorych panstwo nie ma ani pieniedzy, ani ochoty na leczenie. A ile jest
takich przekretow w wiekszych firmach? A moze ty tez sobie cos tam
odliczyles od PITu w zeszlym roku? Lewa darowizne? W ten sposob dolozyles
sie do liczby ofiar tej codziennej wojny, ktora toczy sie w szpitalach o
zycie chorych. To jest taki szeroki problem, ze fakt, czy paru nieuczciwych
lekarzy zaplaci podatek, czy nie, kompletnie traci znaczenie.


Tyle, ze niestety wielu (nie mowie, ze wszyscy) z bardziej wplywowych
lekarzy (np. ordynatorow) prowadzi prywatna praktyke w ten sposob,
ze pacjentow umieszcza w "swoich" placowkach, aplikuje im leki, zabiegi
itd. ktore sa finansowane przez ZOZ. A oplate sciagaja do wlasnej
kieszeni.  Praktyka prywatna, za wszystko placi szpital /ZOZ/ a pieniadze
/nieopodatkowane !!!/ trafiaja do kieszeni.
Tylko, ze to nie jest wtedy prywatna praktyka, tylko robienie
folwarku z publicznej placowki.


A to ten ordynator mowi ci, ze bierze na leki dla ciebie??? Poza tym ZOZ
finansuje bardzo niewiele (np. moj poprzedni post o zlamaniach kregoslupa -
w wiekszosci szpitali po prostu musisz sam kupic bardzo drogi zestaw do
stabilizacji i wynajac potem legalnie rehabilitantow, za swoje wlasne i
osobiste pieniadze). Panstwo takich uprzejmosci nie robi. Ani firmy, ktore
produkuja ten sprzet, narzedzia, leki. Jakos nie sa charytatywne. Moze sie
przyczep do firm farmaceutycznych, ktore maja najwieksze dochody na swiecie.
A z drugiej strony ratuja miliony osob.
Prawie zawsze masz mozliwosc wyboru lekarza, a teraz i szpitala. Nie musisz
wcale isc od razu do samego ordynatora.


Nie ma pieniedzy, bo umykaja przez czarna praktyke, czarna praktyka
kwitnie, bo slabo placa. Bledne kolo.
I to nie jest jeszcze najgorsze, choc juz na pewno naganne i pachnie
/powinno przynajmniej pachniec/ zwyklym kryminalem.


Nie rozumiem.


Pacjenci bywaja zmuszani do placenia. W bardzo prosty sposob.
Nie zaplacisz - pan/i/ doktor nie bedzie miala czasu przyjac, nie bedzie
miejsc, lekarstw, nie bedzie mozna sie dopchac na operacje, czy po
prostu uzyskac informacji /jakze to czesto wazne/ o chorobie, sposobie
postepowania itd.  Pacjent zaplaci, bo po prostu grozi mu smierc.


Na operacje sa kolejki, bo jest za malo sprzetu, pieniedzy na etaty (nie dla
lekarzy), uregulowan prawnych, stad w niektorych przypadkach mala
przerobowosc blokow operacyjnych. Wiele oddzialow, jakby moglo, operowaloby
na dwie zmiany. A tak blok operacyjny stoi od 15.oo do rana pusty. Rezonans
magnetyczny nie pracuje w soboty i niedziele. Tomografie tez szybko
zamykaja.

Zawsze znajdziesz lekarza, ktory cie przyjmie i porozmawia o chorobie.
Chociaz chyba czasami rzeczywiscie trzeba troche poszukac. Juz nie ma
rejonizacji. Chyba ze sie uprzesz na danego ordynatora. To wtedy twoj wybor,
bo to twoje zdrowie.

Zawsze tez pozostawala dotad przeciez spoldzielnia lekarska, w ktorej za
niewielkie pieniadze mogles spotkac sie z lekarzem kazdej specjalnosci, jaka
sobie wymarzysz. Co chcesz. Jedyne 20-30 zł. Niewiele wiecej, niz fryzjer. A
co zrobili dentysci? Poza spoldzielnia lub prywatnie chyba trudno wyleczyc
zeby.

Pozdrowienia (i zycze zdrowia :)))

Piotr Zielinski
pz@amg.gda.pl



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)